REPORTAŻ

WYSTAWA HIGH END 2009

WOJCIECH PACUŁA
Miejsce:
M.O.C.
Lilienthalle 40
80939 Monachium
Niemcy

Organizator:
High End Society

Czas: 21-24 maja 2009








Monachijska wystawa urosła już do rangi modelowej imprezy tego typu. A przecież nic na to nie wskazywało, bo kiedy w roku 1982 miała miejsce jej pierwsza edycja, to była pomyślana, jako spotkanie „hotelowe”. Rok później zorganizowano ją we frankfurckim hotelu Kempinski i na wiele, wiele lat ustaliła się taka, a nie inna jej recepcja. Przestrzeń M.O.C., gdzie kilka lat temu organizator, High End Society, imprezę przeniósł to przestrzeń wystawiennicza i z hotelową intymnością nie ma nic wspólnego. Początkowo wiele firm bardzo na to narzekało, wskazując także na taki fakt, że znacznie trudniej uzyskać w Monachium choćby poprawny dźwięk. Wielu wieszczyło porażkę tego projektu, bo przecież hi-end dźwiękiem stoi. Ci wszyscy muszą w tej chwili mieć niezbyt mądrą minę. Raz, że większość wystawców „nauczyło” się nowych pomieszczeń i tego, jak w nich ustawić system, a dwa, że nowa formuła okazała się znacznie lepsza od starej – wyraźnie widać, że biznes, jakim przecież audio jest, potrzebuje miejsca na jego prowadzenie, jak powietrza. I choć może się to wydać krokiem w tył, bo już nie jest tak przytulnie, miło itp., to jest to konieczne dla utrzymania hi-endu w dobrej kondycji. Ja mówię: Tak!

Najważniejsze rzeczy, które chciałbym Państwu pokazać, znaleźć można w fotoreportażu poniżej. Najpierw tylko kilka najważniejszych, moim zdaniem, spostrzeżeń. Impreza wyraźnie zmierza ku modelowi „dyskusyjnemu” i miejscu spotkań. Dźwięk, choć ważny, nie jest teraz „święty”, tj. wreszcie trochę sobie odpuszczono i można było porozmawiać, pozmieniać coś itp. Nie można przez to mówić o wyjątkowych prezentacjach, bo większość miała dość podobny poziom, ale nie było źle. Najważniejsze, że od razu dało się usłyszeć charakter danego zestawu, produktów. A to chyba najważniejsze. Czy pamiętają Państwo narzekania dziennikarzy na dźwięk w pokojach hotelowych? Sam narzekałem. Dlatego dobrze wiem, że i tak nie da się w takich warunkach uzyskać nawet połowy tego, co dane produkty są w stanie zaprezentować w dobrze przygotowanym pomieszczeniu, z dobrym zasilaniem itp. Dlatego ważniejsze na wystawach jest chyba to, aby zorientować się co i jak, a potem i tak trzeba iść dalej – czy to w salonach sprzedaży, czy u siebie w domu. A w Monachium da się określić i charakter, i „osobowość”, i wszystko, co potrzebne jest w pierwszej fazie zapoznania się z produktem. A nade wszystko da się urządzenia pooglądać w niezwykle komfortowych warunkach, porozmawiać z ich twórcami, sprzedawcami itp.

Co było, według mnie, najważniejszym trendem? Myślę, że najważniejsze było to, że większość wystawców w roli źródła wykorzystywała odtwarzacze twardodyskowe (w tym iPody) lub laptopy podłączone do jakiegoś wyrafinowanego przetwornika D/A. O tym kierunku informowałem już w zeszłym roku, jednak tym razem to było coś więcej niż trend, a raczej „stan”. To ciekawe, ale co roku w Monachium widać było, w co wystawcy w danym roku „wierzą” i co jest według nich najważniejszym źródłem sygnału. W pierwszym roku były to odtwarzacze CD, w drugim SACD, w trzecim i czwartym SACD i winyl, w zeszłym niemal zupełnie winyl, a w tym… winyl i twardy dysk. Nie wszyscy sądzą, że to dobrze, np. Pan Yasu Ishizuka z Accuphase’a i Gerhard Hirt z Ayon Audio, panowie, z którymi przeprowadzałem wywiady do „Audio” www.audio.com.pl (razem z nimi ukażą się też wywiady z ludźmi z: Luxmana, PSB, Prima Luny i Transrotora), uważają, że nie da się przygotować tego typu urządzeń, w taki sposób, żeby można było je nazwać hi-endowymi, przynajmniej nie w tej chwili. Dlatego też inwestują duże pieniądze w cyfrę – u Ayona dostępny jest najdroższy, jak dotąd, odtwarzacz CD-5 i bazujący na nim przetwornik D/A Skylla, a Accu szlifuje swój napęd i przetwarzanie SACD. Co ciekawe, pan Hirt przygotował równolegle niezwykle kosztowny gramofon w ramach swojej drugiej firmy Lumen White.
Ale do rzeczy – powoli audiofile przyzwyczajają się do wirtualnej rzeczywistości i plików muzycznych. Ma to głęboki sens, przede wszystkim w przypadku plików wysokiej rozdzielczości. Jednak i z CD, jak wynika z mojego doświadczenia, będą się działy cuda, kiedy zgramy płytkę do dobrego odtwarzacza pamięci stałych. Nigdy się z CD nie rozstanę, należę do pokolenia, które fizyczny przedmiot ceni na równi z jego zawartością („content”), ale nie mogę zamykać oczy na to, co się dzieje dookoła. Powoli dojrzewam też do zakupu swojego własnego gramofonu – do tej pory korzystałem z nie-swoich. Problemem jest to, że chciałbym od razu coś najlepszego, jak SME 30, a na to mnie nie stać. Może jednak znajdę jakiś kompromis, który pozwoli mi spokojnie spać w nocy, bez obawy o to, że system bankowy się załamie i będę musiał natychmiast spłacić kredyt, a jednocześnie nie będę czuł dyskomfortu podczas odsłuchu. Myślę, że podobnie jak ja kombinuje wielu ludzi, ponieważ winyl staje się powoli czymś w rodzaju „końca drogi”. Często nie tylko ze względu na dźwięk, ale także przez pewnego rodzaju nawyki, których się przy jego obsłudze nabiera, przez to, że gramofon wymaga dużego zaangażowania słuchającego przy ustawianiu, przy nakładaniu płyty itp. To zupełne przeciwieństwo odtwarzaczy twardodyskowych, ale takie, które apeluje do głębokiej potrzeby uporządkowania świata, zwolnienia tempa, do zachwytu nad szczegółem i kontemplowania chwili, każdej chwili.
Trochę filozoficznie wyszło, nie miałem takiego zamiaru, ale w audio wszystko ma znaczenie, nie tylko dźwięk – to także sposób życia, wrażliwość itp. Jeśli ktoś mówi inaczej, to znaczy, że albo niewiele wie, albo niewiele rozumie, albo wreszcie jest niewrażliwy na sporą część „widma” hi-endu. Nie chcę nikogo urazić, przepraszam na wszelki wypadek tych, którzy sadzą inaczej, ale tak mi się coś wydaje.

Druga rzecz, obok źródła dźwięku, jaka zwracała uwagę, to dość wyraźne ukierunkowanie producentów zespołów głośnikowych na konkretny typ głośnika wysokotonowego. Najwyraźniej jakość góry jest w tej chwili najważniejszym problemem. Stąd w większości interesujących kolumn zastosowano głośnik wstęgowy, a jeśli klasyczny, dynamiczny, to była to pierścieniowa kopułka Scan-Speaka. Były także inne przetworniki, niektóre naprawdę bardzo fajne, jednak nie dało się nie zauważyć, że wstęga lub coś innego niż klasyczna kopułka – żeby wspomnieć A.R.T.-a firmy A.D.A.M., podobny przetwornik w Elacach i Burmesterze, głośnik plazmowy Lansche Audio (super ciekawe kolumny!) i inne – to teraz „gorący” temat. Ciekawe, jak to się rozwinie. Bo, prawdę mówiąc, w dziedzinie kolumn głośnikowych widać pewien zastój, jakby wszyscy dreptali w miejscu. Część oczywiście szlifuje to, czemu zawsze była wierna i osiąga naprawdę świetne rezultaty, ale to tylko szlif, a nie coś przełomowego. Co z tego wyjdzie, zobaczymy w przyszłym roku. Do zobaczenia na imprezie!




Ciekawa prezentacja oparta o kolumny BassoContinuo, z tubowym obciążeniem głośnika wysokotonowego, napędzającymi je monoblokami tej firmy, na zmianę z elektroniką japońskiego Lebena. Jako źródło wystąpił odtwarzacz francuskiego Lectora.




Kolumny Blumenhoffer Acoustics o przepięknej budowie mechanicznej.






Nowość z Japonii – amplifikacja firmy Musica z lampowym wejściem. Pięknie wykonana.




Także Japonia, cudowna końcówka mocy CS200P Lebena.




Hi-end według Marantza, z nowym odtwarzaczem SA-11S2 oraz kolumnami Mourdant-Short.




Pięknie grająca i świetnie wykonana elektronika Tidal. Kolumny z ceramikami tej samej firmy.




Bardzo ciekawa prezentacja elektroniki firmy Trigon, w tym przedwzmacniacza Dialog i monobloków Monolog, gramofonu Amazon i kolumn Audio Physic Avanti IV. Te ostatnie w białym kolorze…




A to „wnętrzności” wzmacniacza, nowości Marka Levinsona No 532 o budowie dual-mono.




Tubowe kolumny Cessaro Gamma I napędzane były przez greckie, ultra drogie wzmacniacze firmy Life Audio Reference – 140 W bez sprzężenia zwrotnego z lamp 833, za 150 000 USD.




Life Audio Reference w pełnej krasie. Lampę 833 w swoich wzmacniaczach stosuje także ultra-droga marka Wavac.




I jeszcze raz kolumny Cessaro, tutaj widać, że są wspomagane przez subwoofery Basshorn (nazwa coś przypomina tę z Avantgarde Acoustic, prawda?).




Fantastyczny gramofon TW-Acustics Raven Black Night z miedzianym talerzem i dwoma silnikami.




Cudo – Blade Project KEF-a: kolumny nie na sprzedaż, natomiast z obudową z włókna węglowego i drewna balsy.




Zwrotnica Blade Project w osobnej obudowie, też z włókna węglowego, z bardzo drogimi kondensator ami polipropylenowymi znanych firm. Okablowanie – Chord Signature Plus.




Kolumny z obudową z aluminium, jedne z najlepiej mierzących, jakie znam – YG Acoustics z USA, zaprojektowane przez Mr Gonczarowskiego. System oparty był o wzmacniacze ASR i topowe źródło dCS.




Złota wersja ASR-a Emmiter II o nazwie Exclusive. To moc 2 x 500 W przy 4 Ω.




Gryphon jak zwykle elegancko i z klasą.




Niezwykły odtwarzacz Progressive Audio CD2.




Coś z japońskiego z Furutecha – kondycjoner sieciowy Quiescence 303E. Odczyt napięcia i prądu.




Avantgarde Acoustic przygotował kilka zmian, które choć kosmetyczne, niebywale podnoszą komfort odsłuchu i wpływają na dźwięk – drewniane wstawki w subwooferze, nowe podstawy z potężnymi kolcami i inne, ukryte wewnątrz poprawki.




Poprawiona seria Trio Avantgarde Acoustic w cudownym burgundowym kolorze. Pośrodku sześć bass-hornów.




Sonics by Gerhard Allegria w białej okleinie. Elektronika: wzmacniacze Aestetix, przedwzmacniacz dzielony tejże firmy, odtwarzacz CD Endorphin Pathosa i gramofon Spiral Groove. Okablowanie – Wireworld. Mniam!




Sonics by Gerhard Allegria gra świetną górą dzięki głośnikowi wstęgowemu. W nowej wersji ograniczono dodatkowo rozproszenie dźwięku w płaszczyźnie pionowej.




Kolumny firmy Vivid Audio V1 – te same głośniki z przodu i z tyłu – w towarzystwie elektroniki Luxmana.




To hi-end absolutny, pochodzące z RPA głośniki G1 Giya firmy Vivid Audio. Za przetworniki odpowiedzialny był człowiek, który zaprojektował drivery do oryginalnych Nautilusów Bowersa.




Ekstremalne, dwumodułowe kolumny MBL X-Treme (200 000 USD) napędzane były przez topową elektronikę tej firmy w kolorze białym.




Nowość absolutna, niemający jeszcze nazwy, ani ustalonej ceny wzmacniacz zintegrowany Pathosa. Budowa hybrydowa.




System Pathosa z firmowymi kolumnami Frontieres, hybrydowymi monoblokami Adrenalin, przedwzmacniaczem Synapse i odtwarzaczem CD Endorphin.




Hybrydowe kolumny firmy Purist, z elektrostatycznym panelem średniowysokotonowym i klasycznymi głośnikami niskotonowymi napędzane były w bi-ampingu przez nowe monobloki czeskiej KR Audio o nazwie Kronzilla DX. Jako źródło m.in. odtwarzacz twardo dyskowy Puritsa.




Jedna z ciekawszych prezentacji – niesamowicie droga elektronika Solution oraz nowe kolumny Maxx3 Wilson Audio.




Elegancki i świetnie wykonany – gramofon Brinkman Oasis z bezpośrednim napędem (direct-drive) i modyfikowaną wkładką EMT.




Niezwykłe spotkanie – na dole odtwarzacz twardodyskowy EMT, a powyżej skomplikowany przedwzmacniacz gramofonowy EMT JPA-66, w którym każda firma płytowa ma swoją własną krzywą.




Coś pięknego – oryginalny, przeznaczony do studiów i stacji radiowych gramofon EMT z końca lat 60. z wymiennymi kartami pod spodem.




Właśnie te karty.




System WLM z najtańszymi, jak dotąd kolumnami Stells z technologią z LaScala.




Niemiecki specjalista Lansche Audio z niemieckiej Konstancji. Cechą szczególną tych głośników jest plazmowy głośnik wysokotonowy Corona. Na zdjęciu model No. 5. Elektronika o unikalnym, trójkątnym kształcie obudowy. Stoliki: włosi z BassoContinuo Audio Systems




Francja i francuskie pisma mogą się pochwalić jednym z najbardziej znanych konstruktorów głośników tubowych, Jeanem Hiragą. Jego firma Hiraga Concept proponuje kompletny tor, ze wzmacniaczami lampowymi i głośnikami tubowymi, w których znajdziemy np. współosiowe przetworniki Altec-Leasing. Na zdjęciu model JH-MS15 Reference z dodatkowymi superwysokotonowymi głośnikami Fostexa.




Przedwzmacniacz gramofonowy Jeana Hiragi z regulacją siły głosu i możliwością wybrania jednej z trzech lamp wzmacniających: ECC86, ECC99 lub WE437A. Zasilanie bateryjne.




Zu Audio to firma, która rozpoczęła działalność od kabli. Szybko jednak rozpoczęła produkcję wysokosprawnych kolumn o unikalnej konstrukcji. Tutaj kolumny Essence napędzane przez fantastyczny wzmacniacz SQ-38u Luxmana i odtwarzacz SACD D-06 tej samej firmy.




SQ-38 to jeden z najstarszych wzmacniaczy wciąż w produkcji W tym roku wprowadzono do sprzedaży jego najnowszą odmianę.




Nowy gramofon Dr. Fleikerta z chassis w formie sandwicza – pośrodku prasowana pod dużym ciśnieniem płyta MDF, a po jej obydwu stronach aluminium. Ramię – Jelco.




Kolumny TAD Reference z systemem będącym następcą Uni-Q KEF-a z berylowymi membranami.




System Esoterica ze wzmacniaczem A-03 na dole i systemem SACD 03 na samej górze. Gramofon – Clearaudio Solution.




To pozycja obowiązkowa dla każdego melomana – z okazji 20. lecia firmy Esoteric wydał serię sześciu płyt z klasyką, głównie firmy Decca, na płytach SACD/CD. Teraz powtórzył to samo na winylu. Koniecznie!




Coś z dziedziny hi-tech – przetworniki D/A firmy Chord QBD76 z łączem WiFi, pracujące w oparciu o własne, programowalne układy konwertujące o rozdzielczości 32 bitów.




Ultra-ciekawe kolumny M 5 amerykańskiej firmy Magico – aluminiowy front i tył, głośniki własnego pomysłu z nanorurek i pierścieniowy głośnik wysokotonowy Scan-Speaka.




Najnowsza konstrukcja Audio Physica, Cardeas.




System marzeń Gerharda Hirta, właściciela marek Ayon Audio i Lumen White: gramofon LW (nowość) z tytanowym talerzem i magnetycznym zawieszeniem, odtwarzacz CD-5 Ayona (nowość), przedwzmacniacz Polaris II i kolumny z tubami na średnicy i górze.




W sali B&W coroczny występ (niemal) na żywo. W tym roku grał Allan Taylor z wytwórni Stockfisch. Szkoda, że z półplaybacku.




Nowy, niedrogi gramofon Transrotora, model Pinata Studio z tego samego materiału, co Black Star, jednak z tańszą wersja ramienia Jelco.




Właściciel Transrotora, pan Raeke udziela wywiadu.




Po lewej redaktor naczelny „Hificritic.com” i redaktor „Hi-Fi Choice”, Paul Messenger, po prawej Roy Hall, właściciel firmy Music Hall.




Audio tworzą silne osobowości – na zdjęciu Jean Marie Reynaud, znany z nietuzinkowych konstrukcji kolumn głośnikowych.




Coś pięknego – nowe topowe słuchawki Ultrasone, model Audition 8.




Wreszcie! Nowe, topowe słuchawki Sennheisera HD800, mające być następcą nie HD650, a Orpheusa!




Ciekawostka – koncepcyjny gramofon Acoustic Solid o przezroczystej konstrukcji.




Jest pięknie: wzmacniacz zintegrowany szwedzkiej firmy E&E Ingenjorsbyra złożony z dwóch identycznych modułów. Na wyjściu lampy 300B. Cena – 100 000 USD.




Przepięknie – gramofon Horo z Woch, dedykowany pianiście Billowi Evansowi z ramieniem w kształcie smyczka. Dzieło sztuki.




Kolejne dzieło, tym razem ramię Reference Grandezza firmy Da Vinci Audio ze Szwajcarii, tutaj w wersji DeLuxe.




„Nóweczka” z Clearaudio, gramofon Concept. Razem z ramieniem i wkładką MM ma kosztować poniżej 1000 USD.




Pavel Acoustic to firma znana przede wszystkim w Japonii. Powoli wraca jednak do Europy. Na zdjęciu model Elektra.




Kolejna marka znana przede wszystkim w Japonii, ale dlatego, że jest japońska: do MaiN z poglądowym modelem referencyjnego wzmacniacza B-1a.




Gerhard Hirt, właściciel Ayon Audio i Lumen White.




Szef Transrotora, pan Heinz Rohrer.




Nowy redaktor naczelny „Hi-Fi Plus”, Allan Sircom.




To nie jest gramofon Pro-Jecta, choć przypomina model X-tension. I nieprzypadkowo – dla firmy EAT (właścicielka jest żoną właściciela Pro-Jecta) przygotowała go właśnie ta austriacko-czeska firma. Uwagę zwraca napęd za pomocą dwóch silników umieszczonych w osobnym module.




Piękna końcówka mocy firmy Audio Nautes (starsza siostra Audionemesis) z górną płytą z włókna węglowego i robionymi na zamówienie kondensatorami.




Potężne, aktywne kolumny A.D.A.M.-a z elektroniką PS Audio.




Wzmacniacz słuchawkowy japońskiej firmy TRI.






PŁYTY PROSTO Z JAPONII

CDJapan



POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ



© Copyright HIGH Fidelity 2009, Created by B