Dobre czasy dla audiofili
DARED VP-300B

Od razu odpowiadam na wiszące w powietrzu pytanie: tak, ja też pierwsze słyszę i - nie, nigdy wcześniej nie słyszałem. Z ignorancją nie powinno się obnosić, ale raz na jakiś czas trzeba wyzbyć się strachu i stawić czoła rzeczywistości. A ta jest taka, że potomkowie budowniczych Wielkiego Muru, wynalazców papieru i rakiet, posiadaczy pierwszych na świecie papierowych pieniędzy, budzą się wreszcie z wielowiekowego uśpienia i jeżeli wszystko pójdzie w tym kierunku, w jakim zdaje się podążać, to wkrótce będziemy mieli do czynienia z chińskim hi-endem, który zmieni amerykański i europejski status quo. Skończył się czas, kiedy to chińskie wyroby docierały do nas kuchennymi drzwiami, pod marką znanych firm, z przylepionym "rozpoznawalnym" logo. Najwyraźniej przyszedł czas na drugą fazę "podboju" (chodzi oczywiście o bezkrwawy podbój ekonomiczny), w której można bez wstydu pokazać chiński wyrób pochodzący z chińskiej firmy.

Nie będę oszukiwał, że wiem o Dared Musical Instrumental (Shenzhen) Co. Ltd, marce firmy Shenzen Danyigao Electronic Co. Ltd. cokolwiek więcej, niż można wyczytać ze strony internetowej. Powtórzę więc za nią tylko, że firma została założona w roku 1995 i początkowo projektowała i wykonywała transformatory. Warto też wspomnieć, że Shenzhen jest chińskim "zagłębiem" przemysłowym i skupiona jest tam większa część przemysłu tego kraju. Tyle. Dziesięć lat od założenia firmy najwyraźniej nie zostało zmarnowane, ponieważ w ofercie Dareda znajdziemy obecnie zaskakująco dużą i spójną ofertę wzmacniaczy lampowych. Wzmacniacz VP-300B należy do linii Mini i składa się z dwóch monobloków, zasilanych z oddzielnego, wspólnego dla obydwu kanałów zasilacza (stąd katalogowa nazwa quasi-monoblok). Zastosowane lampy to "legenda legend": triody 300B w konfiguracji Single-Ended. Moc takiego wzmacniacza to "potężne" 6W. To jednak rzec, której można się było spodziewać. Zupełnie zaskakująca jest jednak cena Dareda - 4000 zł. I jest to, przynajmniej z punktu widzenia recenzenta, spory problem. 6 watów oznacza bowiem, że wybór wśród kolumn będzie dość ograniczony, ponieważ na tym poziomie cenowym właściwie nie ma kolumn o wymaganej skuteczności i impedancji na przyzwoitym poziomie. Po przesłuchaniu Dareda w droższym towarzystwie można jednak powiedzieć, że to nawet dobrze - można bowiem do niego podłączać kolumny do 10 000 zł, bez najmniejszych obaw o to, że będzie on w limitował dźwięk.

DŹWIĘK

Początkowe, niezobowiązujące odsłuchy dały ogólne wyobrażenie o VP-300B jako o ciepłym, miłym wzmacniaczu z bardzo ładnie wypełnioną średnicą, jednak w dziedzinie przejrzystości i rozciągnięcia pasma w obydwu kierunkach nie sprawiającego przesadnie dobrego wrażenia. Dared trafił jednak na dość spory tłok na stolikach VAP-a i TomStone'a, których używam, musiał więc przez dłuższy czas postać z boku, podpięty do pary kolumn, wygrzewając się codziennie po dwie-trzy godziny. Kiedy przyszedł wreszcie jego czas, nie chciało mi się wierzyć, że jest to to samo urządzenie. Ograniczenia na skrajach pasma wprawdzie nie znikły, jednak plastyka i zdolność wniknięcia w tkankę nagrania pozwoliły pokazać się Daredowi z zupełnie innej strony. Dlatego też, przystępując do odsłuchów, miejmy w świadomości, że z każdą przesłuchaną godziną VP-300B będzie grał lepiej.

Chiński wzmacniacz gra całkiem szybkim dźwiękiem i nie do końca przypomina romantyczne lampy EL34. Można by zapewne część "zasług" przypisać płycie, która rozpoczęła odsłuch, a był nią najnowszy singiel Depeche Mode "Enjoy the Silence...04" (Venusnote, XLCDBONG34), wiecznie przesterowany, z nabijanym dość gęsto, nowoczesnym bitem i zawsze obecną górą. Dared pokazał to bez wahania i nie starał się niczego "dopalić", ocieplić, ani poprawić pracy inżynierów dźwięku. Co ciekawe, bardzo dobrze wypadła subiektywna dynamika, chociaż, jak informował wskaźnik wysterowania na przetworniku DAC Nagry, płyta ta ma ok. 1,5 dB dynamiki... Dared w pewien sposób, bez szczególnej modyfikacji barwy, uplastyczniał przekaz, gdyż stopa perkusji potrafiła uderzyć mocno i szybko. Szybko okazało się, że DM nie było wyjątkiem. Na bardzo dobrej reedycji SACD płyty Herba Ellisa i Joego Passa "Seven, Come Eleven" (Concord Jazz, SACD-1015-6) brzmienie gitar nie zostało dodatkowo ocieplone, a wręcz przeciwnie - wydobyte zostały elementy związane z atakiem i wybrzmieniem. Tak jak wcześniej, wydobyte zostały z nagrania elementy stanowiące o jego podobieństwie do wydarzenia "na żywo" - drobne zmiany tonacji, wykończenie dźwięku itp. Interesująco zarysowany został niski przedział pasma. W pierwszej chwili wydaje się, że bas schodzi głęboko, ponieważ jest mięsisty i pełny. Wciąż jednak obowiązuje fizyka, jakiej uczono nas w szkole, a ta jasno mówi, że 6W?600W. Nie będzie więc bardzo niskich zejść jak chociażby we wzmacniaczu Musical Fidelity A5, a jego wyższy zakres nie będzie tak szybki jak w Coplandzie CSA29. Wyższy zakres Dareda, o jest jednak wystarczająco szybki, żeby nie przedłużać brzmienia kontrabasu i pozwolić uderzyć gitarze basowej szybko i z werwą.

Akustyczne instrumenty były zresztą oddawane z dobrą dynamiką, zarówno na płycie Patricii Barber "Companion" (Mobile Fidelity, UDSACD 2023), gdzie utwór "Use Me" był wystarczająco "podkręcony", jak i na płycie Holly Cole "Temptation" (Metro Blue/EMI, CD8 34348 2), gdzie długie uderzenia i pogłosy dały wrażenie potęgi i oddechu. Moc basu szczególnie dobrze słyszalna było w utworze "Ubiquitous Mr Lovegroove" z płyty Dead Can Dance "Into the Labyrinth" (4AD, 9 45384-2). Był on szybki i miał ładne wybrzmienie. Także i tutaj niższe dźwięki były pozbawione masy, którą są w stanie dostarczyć tylko znacznie mocniejsze wzmacniacze. Podsumowując tę część, należy powiedzieć, że dopóki idzie o szybkie pochody, uderzenia itp., Dared zagra odpowiednio szybko, jednak nieco skróci bas, nie pokazując jego niższej części. Inaczej było, kiedy grano długie frazy - zarówno na płycie Cole, jak i na "Fragments of Freedom" Morcheeby (WEA, 3-84028-2) - tak odmiennych przecież płytach. Pojawiło się więcej ciała, wypełnienia i słychać było, że mamy więcej basu, jednak wzmacniacz nie jest w stanie zapewnić mu takiej samej jak wcześniej kontroli.

Góra, jak wspominałem, zawsze była aktywna i mocna, chociaż najwyższa jej część została nieznacznie wycofana, dając wrażenie lekkiego zaokrąglenia. Warto więc pomyśleć nad doborem kabli - w moim przypadku najlepsze okazały się srebrne przewody Argentum, Audio Agile NF-2 Silver i miedziane Eichmann eXpress6 series2. Warto też pomyśleć o dobrym, czystym odtwarzaczu. W tej cenie strzałem w dziesiątkę okazał się model Step firmy Audio Agile, z ultra-czystą górą i lekko wycofanym basem. Scena dźwiękowa rysowana była bardzo ładnie, chociaż nie "widać" było daleko w głąb. Plastyka Dareda pozwalała jednak na dobrą separację instrumentów, bez zachodzenia ich na siebie, ale i bez sztucznego "wycinania" ich z tła. I to jest chyba największa zaleta tego urządzenia, z której lampy SET zresztą słyną - umiejętność pokazania instrumentów w wiarygodny sposób, wpuszczając do pokoju trochę oddechu i "fluidu" pomiędzy wykonawcami. Trzeba mieć wszakże świadomość, że z Daredem nie osiągniemy nigdy wysokich poziomów niezniekształconego dźwięku. Można wprawdzie zagrać nawet bardzo głośno, jednak przy takich poziomach przekaz będzie płaski i jazgotliwy.

NA KONIEC

Trudno VP-300B z czymkolwiek porównać, ponieważ w tej cenie jest niewiele wzmacniaczy lampowych, a te na lampach 300B pojawiają się dopiero powyżej 10 000 zł. Dared nie wywróci niczego do góry nogami, jednak wraz ze swoimi zaletami staje się obowiązkową "lekturą" dla każdego, kto ceni sobie w dźwięku swego rodzaju "wiarygodność". Myślę również, że z całą odpowiedzialnością można powiedzieć, że cenie 4000 zł nie ma wzmacniacza, który z taką kulturą pokazywałby średnicę i górę. Nie wszystkim jednak model VP-300B firmy Dared przypadnie do gustu, ponieważ nie do końca spełnia stereotypy dotyczące "lampowego" brzmienia. Jest szybki, całkiem otwarty i nie ma super-romantycznej średnicy. Głosy pokazywane są bez zahamowań i bez woalu, jeżeli więc realizacja została schrzaniona, nie zostanie przez wzmacniacz poprawiona. Góra i dół są dużo lepsze niż można by oczekiwać z 6W, jednak mają one swoje ograniczenia. Warto więc starannie przemyśleć swoje wybory. Jeżeli przebolejemy brak góry, wówczas idealnym partnerem będą kolumny nero125 AcuHorna. Warto też spróbować z Trianglami, jednak ich niska impedancja może trochę zamieszać. Ładnie będzie również z kolumnami Dynaudio. Być może, że tym magicznym połączeniem będą kolumny BC Acoustique.

Nieco problemów sprawia rozdzielony potencjometr. Może to trochę zdenerwować. Przez dłuższy czas szukałem więc przedwzmacniacza, który by sprawę "załatwił". Okazało się jednak, że Dared nie znosi aktywnych preampów i nawet podłączenie znakomitego przedwzmacniacza Nagry PL-P przyniosło więcej szkody niż pożytku. Jedyne co mogę polecić, to pasywny przedwzmacniacz.

Na koniec jeszcze jedna uwaga: wszystkie przesłuchania "testowe" zostały przeprowadzone z lampami dostarczonymi wraz z urządzeniem. To nie są najlepsze lampy i to one, stanowiąc pokaźną część ceny końcowej każdego wzmacniacza lampowego, limitują dźwięk Dareda. Wymieńmy 300B na coś w rodzaju Full Music, a lampy wejściową i sterującą na NOS i będziemy mieli do czynienia z innym urządzeniem o dwie klasy lepszym. Już zmiana wszystkich lamp na JJ-e była krokiem w dobrą stronę.

Wojciech Pacuła

REKOMENDOWANE KOMPONENTY:
  • Odtwarzacz CD: Audio Agile Step
  • Kolumny: AcuHorn nero125, Triangle Altea Es, Dynaudio Audience 72, BC Acoustique Araxe
  • Interkonekty: Argentum SCG-4/4, Audio Agile NF-2 Silver, Eichmann eXpress6 series2
  • Przewody głośnikowe: Argentum GCG-4/4, Eichmann eXpress6 series2
  • Przewód zasilający: Tara Labs Prism AC
  • BUDOWA

    Urządzenie składa się z trzech elementów - zasilacza oraz dwóch monobloków. Zasilanie zostało ukryte w prostopadłościanie z czarnej blachy, z ładnym, drewnianym frontem, w którym wycięto "okienko" dla mechanicznego wyłącznika i niebieskiej diody (która świeci nieco zbyt mocno). Z tyłu znajdziemy gniazdo sieciowe IEC oraz dwa wielopinowe gniazda typu DIN. Zasilacz zawsze jest miejscem, gdzie można sporo zaoszczędzić i VP-300B, ze względu na swoją końcową cenę, nie jest wyjątkiem. Umieszczono tam średniej wielkości transformator toroidalny, wspólny dla obydwu kanałów, prostownik, również wspólny, oraz duży dławik. Napięcie filtrowane jest przez dwa kondensatory o pojemności 470 F każdy. Okazuje się,, że jest to filtracja lamp wyjściowych, gdyż lampy małej mocy otrzymały osobne prostowniki i filtrację, umieszczoną w monoblokach. Napięcie z zasilacza dostarczane jest dwoma dość grubymi przewodami, zakończonymi bardzo porządnymi, zakręcanymi wtykami.

    Monobloki uprawomocniają nazwę serii, do której VP-300B należy, gdyż są niewiele dłuższe niż pudełko płyty kompaktowej. Ich obudowa została wykonana z polerowanej blachy nierdzewnej (góra) i pomalowanego lakierem (w stylu lat 60') spodu. I spód jest słabą częścią konstrukcji, gdyż z tyłu umieszczono plastikowe nóżki, zaś przednie niby-nóżki uformowano, wytłaczając część blachy. Również i w monoblokach znajdziemy drewniane elementy - czołówkę i boczki. Zostały one ładnie wykończone, jednak nie należy się spodziewać cudów. Pośrodku przedniego panelu umieszczono połyskująco srebrno gałkę siły głosu. Z tyłu znajdziemy tylko jedno wejście na złoconym gnieździe RCA oraz trzy gniazda głośnikowe (4-0-8 Ohm) - solidne, złocone, identyczne jak te stosowane przez Rotela.

    Sygnał z gniazda wejściowego długim przewodem przesyłany jest do potencjometru na przedniej ściance (lichutkiego), a następnie do lampy wejściowej 12AU7, pełniącej rolę bufora i pierwszego stopnia wzmocnienia. Drugi stopień "załatwia" następna 12AU7, sterująca też lampą wyjściową 300B. Obydwie lampy małej mocy nie mają oznaczeń pozwalających powiedzieć coś więcej ponad to, że są chińskie, zaś 300B w ogóle nie została opisana. Biorąc jednak pod uwagę jej kształt, sposób wykonania cokołu i szczegóły konstrukcji wewnętrznej, można przyjąć, że z dużym prawdopodobieństwem jest to lampa chińskiej firmy Electron Tube. Najpokaźniejszym elementem urządzenia jest jednak transformator wyjściowy. Jest on wyjątkowo duży i bardzo ciężki, tak więc podnosząc Dareda przygotujmy się na coś więcej niż "piórko". Wnętrze metalowego "kubka", w którym go umieszczono zostało zalane żywicą.

    Układ wewnętrzny jest ultra-prosty. Część wejściowa została zmontowana na małej płytce drukowanej, zaś wyjściową połączono metodą punkt-punkt na podstawce lampy 300B. W układzie znajdziemy dość typowe elementy, jednak kondensatory bipolarne są specyfikowane na wyższą niż standardowa max temperaturę pracy (105 C), zaś triody wejściowe zostały ze sobą sprzęgnięte kondensatorami Carli (to te żółte prostopadłościany). Jak podaje ta tajwańska firma, są to wysokiej klasy metalizowane kondensatory polipropylenowe z miedzianymi wyprowadzeniami. Z tyłu znajdziemy jeszcze potencjometr wpięty w obwód żarzenia lampy 300B, za pomocą którego można zmniejszyć przydźwięk. Rozwiązanie to w dużym stopniu daje poprawę, jednak nie do końca i nero125 pokazało, że Dared nieco "brumi" - nie za mocno, jednak przy skuteczności kolumn na poziomie 94 dB i więcej, będzie on lekko słyszalny.

    Wzmacniacz, jak na swoją cenę, jest wykonany bardzo ładnie. Nie zapomniano o takich "drobiazgach", jak układ, który po włączeniu zasilania odcina na moment wyjście, chroniąc w ten sposób głośniki. I nie powinienem właściwie o tym pisać, ale narzuca się to z niepohamowaną siłą: VP-300B jest wymarzonym urządzeniem dla "tweekerów", ponieważ dzięki prostej i jasnej budowie można wymienić niemal wszystkie elementy. Najważniejsze, a więc obudowa i transformator wyjściowy są bardzo dobre i mogą stanowić solidny fundament. Najprostszą zmianą, która powinna przynieść natychmiastową poprawę jest rozbudowanie układu o drugi zasilacz i, być może, stabilizowanie wszystkich napięć. Koniecznie trzeba też pomyśleć o jakiś nóżkach pod wzmacniacze.

    DARED VP-300B

    Cena: 4000 zł
    Dystrybutor: K&K

    Kontakt:
    tel.: 0-58 3202222
    Tel. kom. 502 500000
    Fax 0-58 3202222
    e-mail: dared@daredaudio.pl

    Kontakt:
    K&K Imports
    ul. Asesora 1
    80-119 Gdańsk


    Dane techniczne
    Maksymalna moc wyjściowa6 W
    Pasmo przenoszenia20 Hz -20 kHz (ą1,5 dB)
    Zniekształcenia< 2%
    Stosunek sygnał/szum> 85 dB
    Czułość wejściowa350 mV
    Impedancja wejściowa4 Ohm/8 Ohm
    WymiaryL285 X W140 X H170 mm/sztuka
    Waga15 kg/para
    Zastosowane lampy12AU7 x 4, 300B x 2


    © Copyright HIGH Fidelity 2004, Created by SLK Studio