
|
BRAK WYSZUKIWARKI
Panie Wojtku!
Pozwalam sobie na kontynuację naszej rzadkiej, acz treściwej korespondencji. Przypomnę, że w jej wyniku stałem się właścicielem najpierw Accuphase’a E-213, a dużo później Sonus Faber Electa Amator I. No i przyszła w końcu kolej na mój odtwarzacz CD. Nie, żebym był niezadowolony z obecnego Coplanda CDA288 (napęd VRDS TEAC-a, tor analogowy w pełni na elementach dyskretnych), ale niestety mój staruszek ma już ponad 10 lat i napęd zaczyna odmawiać posłuszeństwa. Żal się rozstawać, ale przyszła na niego pora. No i właśnie. Byłem już prawie zdecydowany na odsłuchy Ayon CD-1 oraz MBL1431 (czy miał możliwość jego posłuchania? Czy to godny rywal?), aż tu od ponad tygodnia zauważyłem na łamach "zwiastuna" highfidelity, że szykuje się recenzja Ayon CD-1s. Czekałem cierpliwie, aż do dzisiaj kiedy w końcu mogłem zaspokoić moją ciekawość. Przeczytałem Pana recenzję i jak to często bywa pojawiły się wątpliwości. Szczerze mówiąc per "minus" CD-1s vs CD-1 zapisuję: - obudowa - grubość ścianek 5 mm vs 10 mm CD-1 to jednak bardzo znacząca różnica - wniosek cięcie kosztów, a cena ta sama - budowa wewnętrzna: * płytki drukowane znacząco gorszej jakości, * napęd - nie pisze Pan jaki, ale z tego co wiem to Sanyo, jednak raczej słabszy od Sony w CD-1 * "topografia"okablowania wewnętrznego - moim zdaniem znaczący krok wstecz w stosunku do CD-1 * nieekranowany transformator (w CD-1 ekranowany) * brak wyjść zbalansowanych * regulacji poziomu sygnału wyjściowego w CD-1s: jest, ale w dziedzinie cyfrowej, czyli w zasadzie nieużyteczny gadżet Słowem - organoleptyka na niekorzyść CD-1s. Nie zauważam czy jest coś na korzyść CD-1S? Jeżeli się mylę w którymś z parametrów, proszę o poprawienie mnie. No, ale pozostaje najważniejsze - dźwięk. Recenzja nie daje mi odpowiedzi, czy raczej zdecydowanie wybrać CD-1s czy jednak CD-1. Sama analiza Pana tekstu wskazuje jednak w sposób pośredni na CD-1 (być może za dużo czytam między wierszami :). Podsumowując - w mojej konfiguracji sprzętu co mi Pan radzi? Zdecydowanym faworytem jest ......, czy też jednak muszę odsłuchać wszystkie w.w. 3 odtwarzacze (a może tylko 2?) i dopiero wtedy podjąć decyzję? Kolejne pytanie dotyczy lamp w torze odtwarzaczy. Do tej pory jestem przyzwyczajony do stałego trzymania sprzętu pod napięciem, w stanie wygrzania. W ten sposób mimo, że na odsłuchy poświęcam tylko ok. 1 godz. dziennie, sprzęt jest cały czas "pod parą" w pełnej gotowości. Ale co w przypadku, gdy zawiera on lampy? Te z jednej strony tym bardziej wymagają wygrzania aby osiągnąć swoje optimum, z drugiej - trzymanie ich pod napięciem w trybie 7/24 skróci wielokrotnie ich żywot. Czy jest tu jakieś "złote" rozwiązanie (byleby nie zgniły kompromis)? I ostatnia rzecz. Jeżeli już lampy "padną", gdzie i jak można je nabyć i wymienić? Czy w sprzedaży są lampy parowane, czy też nie? Na jak długo (na ile lat) należy zakładać i żywotność eksploatacyjną? Jak zwykle będę zobowiązany za odpowiedzi na pytania.
Pozdrawiam serdecznie –
Panie Arturze!
Pozdrawiam |
| © Copyright HIGH Fidelity 2009, Created by B |