WIARYGODNOŚĆ - OPINIA Z USA


Szanowny panie redaktorze!

Niedawno natknąłem się na Pański magazyn „High Fidelity Online”. Zwykle czytuję zachodnia prasę, jako ze mieszkam w USA od 17 lat. Zaskoczyła mnie pana "niezwykla" opinia na temat odtwarzania średnich tonów głośników Dynaudio Focus 140. Według Pana, jest jakiś problem z materiałem MSP. Jest pan pierwszym, znanym mi recenzentem czy inżynierem, który to twierdzi. Jestem inżynierem mechanikiem z 30-letnim doświadczeniem i mówię Panu, że nic takiego nie zauważyłem zarówno z teoretycznego jak praktycznego punktu widzenia.

Mam również ponad 30 lat stażu jako audiophile. Zacząłem w 1975 roku od "Meluzyny", będąc wówczas studentem Politechniki Krakowskiej. "Przebrnąłem" przez stosy głośników od Tonsilu, poprzez Paradigmy, etc. aż osiadłem na Dynaudio. Są to jedyne głośniki (poza elektrostatami Quada), które nie powodują u mnie fatygi. A to juz coś. Jestem bardzo wrażliwy na zniekształcenia wysokich tonów (jak ringing), a Dynaudio ich po prostu nie ma. Niech Pan spojrzy na waterfall plots of Dynaudio Esotar. Jest perfect. To samo ma się ze średnimi tonami. Super clean waterfall plot. Nic dziwnego. MSP jest lepszy definitywnie od metalu czy papieru, ponieważ tłumi lepiej pasożytnicze wewnętrzne wibracje. Wiec gdzie pan ma to "zamazanie" szczegółów? Niech Pan popatrzy także na wykresy zniekształceń i impulse response graph. Dynaudio wypada najlepiej.

Poza tym o odtwarzaniu detali decyduje tweeter, nie woofer. Z teorii i praktyki wiadomo, ze wg. analizy Fouriera, przebieg akustyczny jest kształtowany głównie przez wysokie częstotliwości a nie niskie, czy nawet średnie. To tweeter kształtuje attack basu i perkusji. Opinia, wygłaszana przez niektórych niedouczonych reviewers, jakoby ferrofuid obniżał microdynamikę jest nieprawdziwa. Jestem specjalistą od zawieszeń samochodowych. Ferrofluid działa dokładnie jak olej w amortyzatorze. Bez niego zawieszenie będzie ciągle drgało. Niewygaszone drgania nakładają się na siebie. Jazda takim autem jest nie do zniesienia. Dawne samochody ze słabymi tłumikami powodowały chorobę morską, a jazda była "harsh". Teraz, odnosząc to do głośnika - jest podobnie. Wprawdzie nie dostajemy choroby morskiej, ale czujemy fatygę z powodu masowych pasożytniczych wibracji. Niektórzy będą wprawdzie "excited" przez nadmiar "góry" i efektywność jest podwyższona (wibracje dodają dużo własnego szumu (SPL)). Ale to nie jest dźwięk pożądany. To jest hałas, czyli zniekształcenia. Graph MLSA pokazuje to wyraźnie. Dynaudio poszło jeszcze dalej i właśnie wypuściło rewolucyjny profesjonalny M4+, który ma woofery tlumione (i chlodzone) ferrofluidem. Nie tylko mamy wielka kontrolę basu, ale znacznie wyższą "power handling".
Dynaudio drivers mają typowo dwukrotnie większą moc od konkurencji w odniesieniu do rozmiaru.

Mam zarowno Dynaudio Audience 42, jak i system zbudowany na Dynaudio Contour S3.4 (plus fenomenalny amp Plinius 9200 i Clearaudio - jako vinyl analog source). Używam moich Conturów od 4 lat nie zauważyłem nawet minimalnego "zamazania" w żadnym zakresie pasma. Te głośniki to, jak się mówi, stellar. Znam ludzi, którzy ich używają profesjonalnie jako recording studio monitors. Porównywałem je w wielu miejscach (włączając audiophile show in NY) z Thiele's, B&W's, Focal's etc. Wszystkie te okropne metalowe tweeters brzęczą jak "crazy". Dostaje bólu głowy po pięciu minutach.

Nie chce się wymądrzać, ale niestety widzę ze w Polsce często próbuje się kupić dobre głośniki jak Dynaudio i podłącza do nich "Mickey Mouse" size wzmacniacze. Mam dosyć dobre kontakty zarówno z DYNAUDIO USA jak i moich głównym dystrybutorem w Indianie. Przesłuchaliśmy razem masę sprzętu w cenie do ponad $100k, więc mam pojecie jak co gra. Dynaudio potrzebuje dużych wzmacniaczy, aby pokazać co potrafi. Moj Plinius dostarcza 350wpc/4 ohm, a myślę o podwojeniu tej mocy, po tym jak niedawno słuchaliśmy DYN C4 na 500 watowych McIntosh'ach MC501 (1200 W Peak!). Nie słyszałem w życiu tak czystego, a przy tym tak potężnego dźwięku. Osiągnęliśmy SPL około 120 dBA peak, bez śladu zniekształceń. Po godzinnym słuchaniu, ciągle miałem świeży słuch. Żadne głośniki nie kontrolują tak basu jak Dyn's. I one schodzą do 20 Hz a nie jak np. te brytyjskie efekciarskie głośniki KEF, do 55Hz. Każdy głośnik potrafi mieć kontrolę w tak ograniczonym zakresie basu. Próbowaliśmy także Focala Nova Utopia. Wysiadały na basie. Zamulony, brak definicji. Proponuje panu nagranie Hough Masakela z CD *HOPE** - nagranie Stimela. Na początku tego nagrania jest bardzo quick "kick drum". Tylko Dynaudio "wyrabiało" przy ponad 115 dBA (mierzyłem moim SPL meter). Focal rozlał to zupełnie. Dlaczego ? - To proste. Tylko Dynaudio stosuje motory napędowe z 3 calowymi cewkami (nawijanymi aluminiowym przewodem o przekroju heksagonalnym) które, oprócz innych zalet, nie dają kompresji, jak małe ceweczki brytyjskich efekciarskich kolumn, nastawionym głównie na wygląd. Woofery i tweetery DYN's mogą przenieść 1000 W peak (!) bez kompresji. Dlatego większość studiów nagraniowych (BBC radio tez) przechodzi na DYN's. W „MIX” magazyne i innych profesjonalnych periodykach, określa się Dyn's jako najbardziej neutralne i revealing speakers. To prawda, tylko Dynaudio gra "prawdę". Francuskie, amerykańskie i brytyjskie głośniki nastawione są na "excitement", nie na prawdę. Tweetery Esotar 2 są uważane powszechnie za najlepsze na świecie. Rockport i Egglestone używa ich w swoich studio mastering monitors za ponad $50k. Bob Ludwig ich używa. Mój syn studiuje Audio Engineering w Sheffield, England. Tato, powiedział mi, każde studio tutaj, ma monitory Dynaudio. To coś mówi, muzycy wiedzą, co dobrze brzmi.
Jeszcze jedna uwaga: głośniki Dynaudio wymagają bardzo dlugiego okresu "break in". To nie żart. Moje Contury miały bardzo plaski dźwięk z ograniczonym pasmem na obu końcach przez co najmniej kilka tygodni. Dynaudio zaleca co najmniej 200 godzin of "break in period". Obecnie mój znajomy kupił nowe Dyn Contour S5.4. Po wyjęciu z pudel, grały okropnie przez kilka dni. Potem, jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej nagle otworzyły się. Jest to łatwo wytłumaczalne. Resory są twarde, a magnetyczne domeny ferrofluidu potrzebują się uformować, co zajmuje trochę czasu.

Przy okazji chciałem dodać, że to nieprawda ze głośniki Audiotechnology sa szybsze od Dyn's. Wręcz przeciwnie. Proszę przeczytać test w „Stereophile”. Mike Fremer dosyć marudzi na jego "wolny" bas. A Mike to człowiek, który wie, co mówi. Oczywiście, każdy ma prawo wygłaszać swoje subiektywne opinie. Problem zaczyna się, kiedy mijamy się prawdą. I wtedy zaczyna się POLITYKA. Za dużo jest polityki w audio. Jako opiniotwórcy powinniśmy się opierać na rzetelnych FAKTACH. Czego panu życzę. Chciałbym tutaj dodać na marginesie, ze Dynaudio używa w Focusach driverow Esotec +, a nie jak Pan napisał, Esotar +. Gdyby tak było, Focusy byłyby lepsze niż Confidence (używające Esotarow).

P.S.
Ponieważ jestem bardzo rozczarowany poziomem wiedzy recenzentów HiFi, szczególnie w Polsce, uznałem ze musze wziąć w swoje ręce edukację w tym temacie. Zamierzam utworzyć własny Audio journal.

Pozdrawiam
Tadeusz Kwolek




Witam!
Dziękuję za obszerny list.


Ponieważ porusza w nim Pan wiele kwestii, odniosę się tylko do kilku. Najpierw materiał na membrany. Przesłuchałem niemal wszystkie rodzaje dostępnych głośników i takie jest moje zdanie - polipropylen "słychać", tj. wprowadza on coś od siebie, właśnie poprzez lekkie wygładzenie transjentów. Atak i uderzenie wcale nie jest oparte jedynie na górze. Prowadziliśmy wiele testów z użyciem basu i dodanie dobrego subwoofera zmienia przede wszystkim odtwarzanie góry. Skoro powołuje się pan na opinie magazynów, proszę poczytać kilka numerów brytyjskiego „Hi-Fi +”, oni słyszą to samo, o czym piszę. Ferrofluid - przykro mi, ale słyszę, to co słyszę - bez ferrofluidu głośniki grają, jak dla mnie, lepiej. Słuchałem tych samych głośników z i bez niego i dla mnie nie było o czym mówić. Stąd, jak dla mnie, najlepszym głośnikiem wysokotonowym jest przetwornik Dynaudio montowany w Sonus faberze Electa (I). Bez ferrofluidu.

Co do kompetencji - nie chcę Pana urazić, ale moim zdaniem powoływanie się na kogoś tylko dlatego, że ten potwierdza nasze mniemanie o jakimś zjawisku i eliminowanie kogoś innego, kto twierdzi inaczej jest, jakby tu powiedzieć, mało profesjonalne. Sam czytam „Stereophile”, ale też czytam inne pisma, właściwie wszystko, co się po angielsku ukazuje i wiem, kiedy Fremer przesadza, a kiedy mija się z prawdą. Moim zdaniem. Ja mogę jedynie raportować to, co sam słyszę, bez wmawiania, że to jest absolutna prawda. Jeśli Pan chce robić to samo - proszę bardzo, ostatecznie prawda rodzi się z rozmów i porównań. Ale proszę też i mnie pozostawić możliwość wyłożenia swojej opinii.

Pozdrawiam serdecznie,
Wojciech Pacuła



Dziękuję za list!

Nie rozumie dlaczego Panu jest przykro z jakiegokolwiek powodu. To jest Pana personalna opinia, której ja nie podzielam i ma Pan do niej prawo, jak każdy z nas. Ale przykro? Niech się Panu nie wydaje, że Pana opinia ma na mnie jakikolwiek wpływ. Ja po prostu słyszę inaczej i wcale nie jest powiedziane, ze nie lepiej. Najwyraźniej Panu nie przeszkadza dzwonienie metalowych kopułek, a mnie tak. Może Pan to stwierdzić and that's all right. A że "polypropylene słychać"? Of course, wszystko słychać. Papier i metal też. Pan po prostu nie lubi zabarwienia MSP, a ja odwrotnie. A że jakieś „HiFi+” to potwierdza? I don't give a damn. Tacy sami ludzie, jak każdy inny audiophile. Tyle ze dużo bardziej corrupted. Nic dziwnego, oni są own by TAS. Znam tych ludzi osobiście i mogę cos na ten temat powiedzieć, jeśli to Pana interesuje. By the way, MSP to nie polypropylene, lecz Magnesium Silicate Polymer. Polypropylene (czysty) brzmi zupełnie inaczej. Słuchałem Vienna Acustics czy AE. One rzeczywiście brzmią soft. Poza tym mid-woofery Dynaudio są skonstruowane podobnie jak kopułkowe midrange drivers. Tyle że w nich głownie gra twarda kopułka. Kopułka w 15W75, które posiadam, jest bardzo twarda przy tapping i w niczym nie przypomina polypropylenu. Każda, nawet bardzo mała domieszka, poważnie zmienia materiał property, tak że nie można traktować MSP jak polypropylene. Pracowałem wiele lat jako project engineer w plastikach i wiem cos na ten temat. Np. jeśli Pan doda parę procent włókien szklanych do miękkiego ABS, materiał ten staje się bardzo wytrzymały i twardy. Bottom line: MSP to nie PP. A że Panu to nie gra? Cóż, mnie bardzo nie gra metal. Czuje fatygę po kilku minutach. Moj słuch odmawia tolerancji dla tego materiału. I to jest dla mnie ważniejsze niż lekkie "zaokrąglenie" przebiegów. Badania prowadzone obecnie potwierdzają, ze metalowe kopułki mają więcej wyższych harmonicznych zniekształceń niż soft domes. Są one dużo bardziej nieprzyjemne dla słuchu (na pewno mojego). Poza tym badania psychoakustyczne udowodniły, ze bardziej wiernie brzmi dźwięk z "rounded off" przebiegiem niż z "overshots". Nawet zagorzali promotorzy overshots, jak Krell zmienili swoje zapatrywania ostatnio.

Dołożenie subwoofera nie może w żaden sposób wpłynąć na wysokie tony, może natomiast mieć duży wpływ na tony średnie (często postrzegane jako wysokie tony) ponieważ odciąża driver średniotonowy. To jest jasne do wytłumaczenia. Nigdy nie powiedziałem ze "Atak i uderzenie jest oparte jedynie na górze". Powiedziałem "głownie", a to jest różnica. Dalej to podtrzymuję, wynika to z analizy Fouriera. Niech Pan odłączy tweeter to Pan usłyszy. A tak na marginesie, to jakiego źródła dźwięku Pan używał evaluujac głośniki Dynaudio? Chyba nie powie mi Pan ze CD ("perfect sound forever") ze swoimi horrendalnymi zniekształceniami? Zniekształcenia KAZDEGO porządnego tweetera (nie mówiąc juz o Esotecu) są DZIESIECIOKROTNIE NIZSZE niż CD players przy wysokich tonach. UCZCIWIE mierzone zniekształcenia CD players przy 10 kHz są znacznie powyżej 1 % (tak jest, jednego procenta). Oczywiście idioci podają zniekształcenia przy poziomie 0 dB, co nie żadnego sensu, ponieważ typowe wysterowanie wysokich tonów w muzyce, jest co najmniej w zakresie od minus 30 do minus 60 lub niżej. „Revue Du Son” mierzy to uczciwie, ale mało kto czyta po francusku, nie mówiąc, że niewielu rozumie pomiary anyway. Osobiście, nigdy nie używam CD's do poważnego odsłuchu muzyki. Porządne wkładki gramofonowe zniekształcają w granicach 0,05-0,1 % przy 10 kHz, wiec jedyna uczciwa ewaluacja głośników, jest odsłuch Vinylu. Ach, niemalże bym zapomniał. To przecież Pan powiedział, ze "CD nigdy nie zniknie.... pozostanie na straży jakości dźwięku....". No comments.

Z poważaniem,
Tadeusz Kwolek




Witam!

No tak, mści się na mnie to, że czasem używam skrótów myślowych – wiem oczywiście, że Dynaudio to nie czysty polipropylen, jednak jest jego główną składową i to on mi nie leży. Proszę zwrócić uwagę, że znacząco zmodyfikował Pan swoją opinię na temat tych głośników – poprzednio twierdził Pan, że niczego takiego jak „dźwięk własny” przetworników Dynaudio nie istnieje. Teraz jest inaczej – mają lekko zaokrąglony przebieg itp. I właśnie o to mi chodziło, kiedy pisałem, ze w ten sposób „słychać” przetwornik w 140. proszę zwrócić uwagę, że pisałem to w kontekście taniego głośniczka! A pan komentuje to w odniesieniu do hi-endowego odpowiednika! Rozmawiałem swego czasu na ich temat z byłym właścicielem Dynaudio i Scan-Speaka, teraz Audiotechnology, który chyba wie o czym mówi, bo sam je wszystkie projektował. Słuchałem Audiotechnology w kilku aplikacjach – np. w topowych Sonus faberach i w Peak Consult. I brzmią raczej tak, jak się je zaaplikuje – miękko w Peakach i czysto i szybko w Sonusach i myślę, że generalnie grają szybciej niż Dynaudio. Nie mówię, że to lepiej czy gorzej, bo czasem szybkość subiektywnie postrzegana to dość wysokie „piki”, jednak w tym przypadku nie miało to miejsca. Co do sprzedajności pism, to – bardzo proszę – siedzę w tym od lat i większość opinii na temat prasy – czy to polskiej czy zagranicznej – do bzdury powielane przez ludzi, którzy koniecznie chcą przedstawić swoją opinię jako najważniejszą i używają takich argumentów, bo innych nie mają. Przyjmuję jednak, że w Pańskim przypadku jest inaczej. Co do subwoofera – podtrzymuję to co pisałem, no tak to było. Znam dobrze te zależności, ponieważ przez lata pracowałem jako realizator dźwięku-akustyk i nagłaśniałem i nagrywałem wielu basistów i kontrabasistów, przez co wiem, tak myślę, jaki jest związek między basem i górą. No i doświadczenia, które robiliśmy wiązały się właśnie z górą, gdzieś ponad 5 kHz.
W przeciwieństwie do Pana, pańska opinia jest dla mnie istotna, ponieważ człowiek uczy się całe życie, nawet jeśli nie faktów, to przynajmniej tego, jak na nie patrzą inni. Myślę, że podstawowym błędem większości audiofili jest przekonanie o tym, ze wiedzą wszystko i opinie innych są dla nich G... prawdą... Ostatecznie przyznał Pan, że wszystko zniekształca dźwięk i to, co wybierzemy zależy w dużej mierze od naszych preferencji. Tak też napisałem w pierwszym liście. To naturalne. Trzeba jednak napisać wyraźnie, dlaczego tak wybieramy i opisać dźwięk możliwie wiernie bez oceny. Tak też zrobiłem przy Dynaudio i tak robię przy każdym teście. Dopiero na końcu mogę dodać własną opinię i własne preferencje – Pan woli łagodniejszy przebieg, a ja, nawet kosztem „fatygi” (chociaż według mnie w najnowszych membranach metalowych ten problem niemal nie występuje), wolę dokładność. I tyle – i gdyby Pan od razu tak napisał, to nie byłoby sprawy, bo ja się z tym zgadzam. I wreszcie źródła – widzę, że nie czyta Pan dokładnie i interpretuje tekst tak, jak Panu pasuje. To zresztą po arogancji (nie piszę tego w stosunku do Pana, ale generalnie do naszego mikro-światka audiofilskiego) grzech główny audio. Z tego co pamiętam o CD pisałem w kontekście serwerów i rewolucji cyfrowej w Sieci. Chodziło o to, co w masowej elektronice, jaki format, pozostanie punktem odniesienia. I myślę, że w świecie cyfrowym będzie to CD. A Dynaudio testowałem z CD, SACD EMM Labsa i winylem – pre Manley Steelhead+Oracle Delphy V. I proszę nie mówić o zniekształceniach, bo jeśli analizować winyl pod tym kątem to nie jest najlepiej. A jednak to, obok taśmy, wciąż najlepsze (mówię o topowych systemach) źródło dźwięku. Więc nie jest mi przykro, bo, jak Pan pisze, nie ma powodu, a cieszę się, że jednak doszliśmy do jakiegoś konsensusu. Bo konsensus w audio nie polega na przyjęciu czyjejś opinii, a na uzgodnieniu podstaw – metodologii i punktu odniesienia, prawda?

Pozdrawiam
Wojciech Pacuła



Dzień dobry!

Ciekaw jestem co Mr. Skanning powiedział na temat driverow Dynaudio. Nie zgadzam się z Panem, jakoby "zaokrąglanie" miało jakiś negatywny wpływ na odtwarzanie detali. Wręcz odwrotnie, to resonans (overshot) metali je zamazuje. Poza tym, szybkość drivera powinna być consistent dla wszystkich units. Inżynierowie Dynaudio, to naprawdę bardzo doświadczeni ludzie w tym co robią. Miałem z jednym z nich długą dyskusję na ten temat. Jeżeli tweeter jest dużo szybszy niż mid (or midwoofer) barwa dźwięku się zmienia wzdłuż częstotliwości i tweeter będzie się oddzielał od reszty pasma. Będzie "visible", zwraca na siebie uwagę. Najlepszym przykładem na to jest Focal Nova Utopia Berrylium. Słuchałem tych głośników wiele razy w rożnych set-ups. Ten super szybki tweeter zawsze jest widoczny. Wystaje od reszty, co powoduje "distraction" , trudno jest się skupić na muzyce. Utopia za każdym razem brzmiała dla mnie jak mini-monitor z sub-wooferem. Chyba Pan to przyzna. Nie jestem zresztą jedynym, który to zauważył. Nawet Wilson preferuje stary, wolniejszy Titanium tweeter, chociaż musi walczyć z jego dzwonieniem. Ludzie w Dynaudio naprawdę wiedza co robią. Moje Contury S3.4 są wyjątkowo udane w tym aspekcie. Nie tylko dźwiękowo. Moja żona uwielbia ich wygląd. Nawet ochrzciła je nazwą "Pingwiny". Jak mi powiedział Dynaudio vice-prezes, Contour S3.4 wyjątkowo im się udał. Wielu preferuje go ponad dużo droższy S5.4, który ma ultraszybki tweeter Esotar 2. Esotar 2 jest widoczny. W zeszłym roku odwiedziłem dealera Dynaudio w Reims (Francja). Mieliśmy długą listening session w jego perfekcyjnie przygotowanym studio odsłuchowym, gdzie nie ma praktycznie żadnych wibracji. Słuchaliśmy Special25 i Contourow. Special 25 ma Esotara a Contour S 3.4 Esotec +. Mimo że Esotar daje pozornie więcej detali, to jednak wybija się od reszty. Contour S 3.4 natomiast pozwala natychmiast zanurzyć się w muzyce. Po prostu jego tzw. balance jest bliski do perfekcji. Oczywiście nic nie jest perfect.
Contour S 3.4 ma problemy przy wielkich głośnościach, jako że jest generalnie konstrukcja 2.5-drożna. Występują lekkie zniekształcenia Dopplera przy poziomie ponad 100 dB. Coś za coś. Balance można czasami poprawić, jeśli dobierze się Amp i kable. Ja eksperymentowałem wiele z kablami. Moje Contury grają najlepiej z nie najdroższymi Tara Labs RSC Prime 500 Speaker cables i Pliniusem 9200. Tara Labs są dosyć bright a Plinius lekko rolled of on top. Natomiast S5.4 u mojego znajomego pracuje lepiej z Acustic Zen Hologram II, które są lekko ciemniejsze na górze ale pełne na dole. To daje lepszy balance. Jego Amp, Simaudio Moon W5 LE, jest także nieco bardziej bright niz Plinius. Jednakże moje Contury sa nie do pobicia w naturalności. Jeśli źródło daje agresywny dźwięk, są one nie do zniesienia - grają jak źródło. Przeciwnie, nagrania najwyższej klasy, jak np. LP Muddy Waters - Folk Singer lub Norah Jones - Come away with me, są nie do pobicia. Brzmią trzy wymiarowo. Zawsze mam gęsią skórkę, kiedy tego słucham. Dlatego nie mogę zrozumieć, jakim sposobem Focusy 140 miałyby zamazywać detale, jeśli używają teoretycznie tych samych driverow (esotec+). Albo Pana setup nie był perfekcyjnie dobrany, albo głośniki nie były w pełni broken-in. Moje Contury "otworzyly" się dopiero po miesiącu grania. Jestem tez ciekaw, skąd Pan ma informacje na temat tych dużych zniekształceń winylu. Ja podaję Panu twarde fakty. Prosęe bardzo:
„Revue du Son” No. 300, strona 47. Test CD /SACD placer dCS P8i, cena 10830 Euro. Reviewers: Jean-Pierre Landragin/ Jean Hiraga. Pomiar zniekształceń harmonicznych przy 10kHz /-60 dB. Wynik 1,18 %. Ten sam No. 300, strona 70, test T+A CD/SACD Player. Zniekształcenia 1,31 %. Dla porównania zniekształcenia wkładek Clearaudio. „Stereoplay” 5/2007, strona 36. Clearaudio New Symphony - Hochtonverzerrungen 0,06 %. Pozostałe zniekształcenia są podobnie niskie (wykresy). Gdzie wiec ma Pan te nie najlepsze zniekształcenia vinylu. Niech mi Pan to udowodni. Podobnie jest z dynamiką. Większość ludzi nie ma pojęcia i miesza dynamikę z S/N. CD's S/N jest teoretycznie 96 dB, Dynamika to: " odstęp miedzy najwyższym i najniższym NIEZNIEKSZTALCONYM dźwiękiem". Niezniekształcony wg HiFi standardu to mniej niż 1%. Więc dynamika CD jest definitywnie mniejsza niz 60dB. Jeśli ktoś podaje 90dB, to kłamie albo nie ma pojęcia. Także mierzona dynamika CD jest niższa niż w przeciętnym winylu. Załączam link do artykułu na ten temat: LINK
Dynamika dobrego vinylu High End znacznie przewyższa CD. Zrobiłem na ten temat własne porównanie. Ponieważ CD zawsze brzmiały dla mnie jak Crap a mój znajomy Audiophile upierał się, że CD jest lepsze, zrobiliśmy porównanie w moim domu (załączam zdjęcie mojego systemu). Mam przeciętny gramofon, Technics SL-D2 z wkładką Clearaudio Aurum Beta II, a więc "nothing special" . Planuję wymienić gramofon, ale ciągle są ważniejsze wydatki. Mój znajomy przyniósł swój Cary CD303/300 Top of the line CD player. Porównywaliśmy CD's vs LP's:

P. Simon "Graceland",
Dire Straits " Brothers in Arms",
King Crimson " Larks Tongues in Aspic",
E. Clapton "Unplugged",
A. Vollenveider "Caverna Magica".
Hough Masakela "Hope"

Tylko H. Maskela i E. Clapton to Audiophile pressing. Reszta to mass production Vinyl. Niech Pan sobie wyobrazi, ze mój znajomy, wielki CD-man, stwierdził w Polowie odsłuchu, ze CD to "no comparison" do LP. Obecnie kupił sobie VPI Scout i Clearaudio Maestro. Jeśli słucha się Vinylu, to jest jasne ze wysokie tony są dużo bardziej naturalne. Szczególnie rożne miotełki czy talerze, brzmią na CD bardzo sucho jak z syntezatora. To znajduje potwierdzenie w pomiarach, które załączyłem powyżej. Oczywiście potężna propaganda z Music Industry wciska wszystkim kłamstwa na temat " High resolution" of CD. Nic dziwnego, koszt produkcji CD to kilka centów a dyski wtryskuje się w ciągu 3 sekund. Vinyl kosztuje wielokrotnie więcej a odrzut to około 30 %. Ta propaganda jest oczywiście dobra dla idiotów (których w tym świecie nie brakuje). Jak te 16 bitów CD ze swoimi 25 tysiącami gradacji, można w ogóle nazywać wysoką rozdzielczością? Bob Ludwig i Bob Katz, dwaj najsłynniejsi mastering gurus dużo o tym piszą na swoich web-sites. Nie chce się więcej na ten temat rozpisywać, bo jestem "sick and tired" od CD. CD jest odpowiedzialny za zniszczenie muzyki. Dla tego nawet nie zamierzam wymieniać swojego 10-letniego NAD'- 502. Jak się skończy, nie będzie tego więcej u mnie w domu. Uważam, że jeśli ktoś nie ma problemu z dźwiękiem CD, to nie powinien się zajmować HiFi. CD to nie HiFi, nawet według starych norm HiFi DIN 45500 z 1975 roku. A słuchowo - kompletna katastrofa. Jak juz Panu wspominałem, mam wyjątkowo wrażliwy słuch na wszystkiego rodzaju zniekształcenia wysokich tonów. Ostatnio testowałem zestawy kabli (balanced interconnects and loudspeaker cables) dla ich dytrybutora. Byłem jedynym, który wyraźnie słyszał różnicę miedzy nimi. Objawiały się one dla mnie jako "lack of focus" dźwięku. Dlatego być może jestem tak wrażliwy na fatygę i nie toleruję CD.

Debaty miedzy Audiophiles będą się toczyć dotąd, dopóki ludzie nie zrozumieją, że my nie słyszymy tak samo. Moj znajomy CD lover nie słyszy nic powyżej 10 kHz, wiec nie jest tak jak ja wrażliwy na zniekształcenia CD powyżej 10 khz. Nie słyszy też dzwonienia metalowych tweeters. Obecnie studiuję psychoakustykę. Tu można znaleźć dużo informacji, które nam pomogą rozwiązać Audiofilskie spory. Ale wtedy zacznie się inny problem: z "dumą" - Co, czy ja słyszę gorzej niż ten Guy? Niemożliwe, ja jestem perfekt, on sobie wyobraża. etc. A pro po, słuchałem parę razy Sonus Faber i absolutnie nie brzmiały mi one precyzyjnie, wręcz przeciwnie, very laid back. Wielu audiofili na Audioasylum twierdzi to co ja. A więc może mój słuch się zmienił za oceanem. Dla mnie to Dynaudio jest precyzyjne. Czasami moje Contury sa bardzo unforgiving. Np. wyraźnie słyszę kiedy LP był nagrywany z digital recording, nawet 24 bit (przykład Keb-Mo's audiophile vinyl). Nie zauważyłem także tych wielkich udoskonaleń w metalowych tweeters, jak Pan uważa. Poza za tym mówi Pan do mnie, jakbym ja słuchał jakiś starych rzeczy, a nie tych nowych, ulepszonych. Skąd Pan wpadł na ten pomysł. Być może jestem bardziej "up to date" niż się to Panu wydaje. W zeszłym tygodniu słuchałem u dealera zupełnie nowych B&W 802 i ich tweeters brzęczą jak dawniej. Jedyne improvements jakie robią te firmy, to wymiana na diamond lub Berrylium. Sorry, Berrylium to jednak metal. Tym niemniej, ja ciągle wole soft domes. Nie chce być złośliwy, ale Polska musiała ostatnio stać się bardzo bogatym krajem, skoro Focus 140 to "tani głośniczek". Tutaj, w tzw. bogatej Ameryce mały głośnik za $1800 uważa się za dość drogi.

Z poważaniem,
Tadeusz Kwolek




No comments

WP



© Copyright HIGH Fidelity 2008, Created by B