JJ I ACUPHASE II


Witam Panie Wojtku,

Słucham sobie teraz DP 78 i muszę przyznać, że robi na mnie wrażenie! Co ciekawe SACD przegrywa z niektórymi CD. Myślę że bardzo wiele zależy jednak od płyty, a raczej od bardzo wielu ludzi realizujących ją. Na razie, z uwagi na brak odpowiednich funduszy, poprzestanę na zestawie DP78+P5000+ JJ243. Spróbowałem odsłuchu przez preamp JJ (wyjście amplifikowane), ale ilość zaokrągleń (miodu, słodkości, grzeczności...) dźwięku była dla mnie zbyt obfita, choć wydaje mi się, że nagrania dostawały więcej powietrza. Przyznaję Panu 100% rację na temat bezsensowności "ulampowienia" tego zestawu. Analogowość brzmienia jest wręcz namacalna, chociaż na moim Scoutmasterze, nawet tylko z wkładką Dynavectora większość płyt brzmi dla mnie lepiej a może inaczej niż ich cyfrowe wersje - a różnice cen źródeł przeogromne.

Pozdrawiam, słuchając wspaniałej muzyki Marka Knopflera, ze wspaniałej wersji SACD "Brother In Arms".

Jurek Z.

P.S.
Wykorzystuję JJ243 jako preamp pasywny, co w związku z tym Pana zdaniem psuje dźwięk DP78? CD postawiłem na stożkach (podstawkach, niestety nie wiem jakiej firmy) i wzięło i zadziałało. Rytm, kontrola, bas, cały dźwięk o niebo lepsze.


Panie Jurku!

DP-78 jest znakomity i podobnie jak Panu, mnie też się wydaje, że nie wszystkie SACD grają na nim lepiej niż CD. Ale to tylko zasługa znakomitego dźwięku CD. Myślę, że pasywka nie będzie zła, chociaż z doświadczenia wiem, że Accuphase grają lepiej z przedwzmacniaczami aktywnymi. Ale, powoli, nie ma się gdzie spieszyć. Jak Pan odżyje finansowo, wtedy warto się za czymś rozejrzeć.

Analog zawsze wygra z cyfrą. I tyle.

Pozdrawiam
Wojciech Pacuła


Witam !

Dzięki za odpowiedź. Z poczuciem głębokiego wstydu muszę się przyznać do mojej niewiedzy na temat ustroi antywibracyjnych. Stożki przeze mnie używane to słynne tytanowe Pulsary Nordosta. DP 78 jest podparty na 3 stożkach, bo tyle akurat się "znalazło" na szybko w sklepie Nautilus. Dają niesamowity efekt, ale ich polska cena ok. 1800 zł jest jeszcze bardziej niesamowita. Ponieważ zapewne używał Pan tego typu akcesoriów proszę o opinię czy Pulsary w wersji aluminiowej za ok. 350 zł są podobne tylko z wyglądu, czy też podobnie poprawiają dźwięk odtwarzacza. Buszując w sieci znalazłem Pana artykuł na temat Vibrapodów. Czy można wyroby tej firmy porównać z wyrobami Nordosta? A może można zastosować "coś" zupełnie innego w ramach zdecydowanie bardziej humanitarnych przedziałów cenowych? Jeżeli jednak Pulsar Ti byłby tym najlepszym, to chyba ich zakup w UK byłby znacznie bardziej opłacalny (cena 199 funtów+koszty wysyłki).

Pozdrawiam
Jurek Z.

P.S.
Dzisiaj słuchałem trochę zremasterowanych kochanych polskich "staroci": "Krywań" Skaldów, Grechutowy "Korowód", "Szalona Lokomotywa"... i wszystko zabrzmiało rewelacyjnie. Gorzej z kupionym dzisiaj albumem "The Beatles: The Capitol Albums vol. 2", bo amerykańska wersja np. "Rubber Soul" w porównaniu z jej winylowym odpowiednikiem wydanym przez Toshibę zabrzmiała, delikatnie mówiąc, skromniej... Ale to kolejny dowód świadczący o wyższości dźwięku analogowego nad dźwiękiem cyfrowym, chociaż w tym przypadku udział obróbki cyfrowej był zapewne nie taki mały.


Panie Jurku!

Stożki Nordosta to czołówka tego typu akcesoriów. Ich aluminiowe odpowiedniki mają się jednak nijak do tytanowych. Jeśli jednak chciałby pan spróbować czegoś innego, warto się skontaktować z dystrybutorem Finite Elements (RCM, Katowice), która to firma obok znakomitych półek robi też bardzo dobre stożki i nóżki, kto wie, czy nie lepsze od Nordostów. Vibrapody są znakomite, szczególnie kombinacja krążków i stożków, ale idą raczej w stronę odstresowania brzmienia, a Accuphase potrzebuje raczej lepszego ataku, co dają Nordosty.
Z płytami Betlesów jest ten problem, że obydwa boxy wyszły w Europie z Copy Control, a więc nie są to płyty Compact Disc (nie spełniają wymogów Red Book) i grają gorzej niż płyty bez CC. Ja mam Betlesów na CD, ale Toshiba-EMI i jest znakomicie. Stereofoniczne wersje wydawała swego czasu maleńka firma Odeon i też było dobrze. W obydwu przypadkach obróbka cyfrowa nie byłą jednak szczególnie daleko idąca, czego o nowym boxie powiedzieć się nie da. Nie zawsze to co nowsze jest lepsze, a "Brothers in Arms" jako wyjątek tylko tę regułę potwierdzają.

Pozdrawiam
WP

© Copyright HIGH Fidelity 2006, Created by SLK Studio