ZAMIAST AUDIOLABA


Panie Wojtku!

W gronie czytelników tego czasopisma jestem chyba starym zgredem. Mam 39 lat i od ponad 20 lat nadal kocham słuchać muzykę. Odkąd pojawiła się w moim życiu żona i dziecko, zdarza mi się to coraz rzadziej, ale za to tęsknota a potem spełnienie jest tym większe. Jest właśnie po 22:00, rodzinka śpi, "na tapecie: Cassandra Wilson, w kolejce Heitor Villa-Lobos, a obok tego ja w trójkącie równobocznym razem z kolumnami. Nogi wyciągnięte w fotelu, na nogach laptop i lektura "High Fideity OnLine". Mówiąc krótko, bardzo przyjemnie i pożytecznie. Tyle trochę przydługiego wstępu (niektórym z nas to się zdarza :)).

A teraz do rzeczy. Nie pamiętam dokładnie od kiedy, ale od ok. 8-10 lat słucham muzyki w następującej konfiguracji sprzętu:
1) Wzmacniacz zintegrowany - Audiolab 8000S,
2) Odtwarzacz CD - Copland CDA-288,
3) Kolumny głośnikowe - ESA Ostinato2,
4) Przewody głośnikowe - Audioquest Midnight+,
5) Interkonekty - VDH The Second, czasami VDH First Ultimate,
6) pokój - ok. 16 m2

Wzmacniacz po próbach odsłuchowych został trochę przeze mnie przerobiony zaraz po jego zakupie. Sekcja przedwzmacniacza aktywnego została wyłączona z toru i zastąpiona jedynie istniejącym już potencjometrem. Taka konfiguracja gra lepiej niż wzmacniacz przed przeróbkami mimo, że oczywiście są tego konsekwencje: np. niższa moc wyjściowa i dynamika. Ale za to otrzymałem otwartość sceny, wyższą "kulturę" reprodukcji dźwięku, szczegółowość, niższy i bardziej harmoniczny bas. Zaczynam jednak dojrzewać do decyzji o wymianie wzmacniacza. Wydaje mi się, że tutaj tkwią największe ograniczenia. I w ten sposób doszedłem do sedna.

Po pierwsze - czy naprawdę powinienem wymieniać, przy założeniu, że "chcę" wydać 4000-8000 zł na sprzęt używany lub nowy? Po drugie - sprzęt używany czy nowy? Po trzecie - jaki, przy założeniu, że naprawdę niestety nie mam czasu i możliwości na odsłuchy. Mam tu na myśli, że odsłuchy w sklepach itp. przy innych konfiguracjach sprzętu i innych pomieszczeniach, z mojego doświadczenia nie dają w zasadzie odpowiedzi jak to potem zagra u mnie. Słowem, czy jest jakiś pewniak, z Pana punktu widzenia, który w moich warunkach i preferencjach, z bardzo dużym prawdopodobieństwem będzie lepszy od obecnego rozwiązania? Po czwarte, a może pomyśleć o przewodzie zasilającym? Ale w cenie max. do 500 zł. I znowu, czy jest jakiś pewniak w tej kategorii, który na 100% przyniesie poprawę dźwięku, a nie tylko jego zmianę?
Wiem, że pytań sporo, ale liczę na odpowiedź za którą z góry dziękuję.

I jeszcze jedno - zapomniałem o swoich preferencjach muzycznych, które pomogą Panu w ewentualnych odpowiedziach na moje pytania. Oto one: 60% klasyka (w tym zarówno składy małe, kameralne jak i symfoniczne), 30% jazz i pogranicza, 10% rock i pogranicza.

Serdecznie pozdrawiam, gratuluję, że się udało i życzę aby tak zostało.

Artur z Katowic


Dziękuję Panie Arturze za tak miły i dobry pod względem kompozycyjnym list. To trochę skrzywienie, ale z racji wykształcenia jestem mocno uwrażliwiony na czyjeś teksty, a takie jak Pańskie zdarzają się naprawdę rzadko. Co do wieku - ja mam 33 lata i czuję się, jakbym się dopiero-co urodził, a rozpiętość wieku wśród czytelników HFOL jest bardzo duża, ponieważ największy "ciężar" przypada na wiek 30-45 lat. Jest Pan więc nieledwie młodzikiem...

Ma Pan fajny i dobrze dobrany zestaw. Jeżeli jednak dojrzał Pan do zmian, to można temu tylko przyklasnąć, ostatecznie na tym polega ta zabawa. Przy zakupie nowych urządzeń najważniejsza jest sprawa kosztów. Właściwie najlepiej kupić urządzenie z drugiej ręki, bo na pewno będzie znacznie tańsze. Niestety, nigdy nie wiadomo, czy nie było grzebane, czy tranzystory wyjściowe (w przypadku wzmacniacza) to wciąż oryginalne silikony czy już nowe, po spaleniu itp. Kupując nowe urządzenie mamy to z głowy. Jest jednak drożej. Może jednak warto spróbować znaleźć sklep, w którym przyjmą w rozliczeniu stary wzmacniacz? Nie dostanie Pan za niego dużo, ale zawsze coś. No i będzie nowy wzmacniacz. Decyzję musi podjąć jednak Pan.

Podał pan bardzo szeroki zakres cenowy, dlatego trudno tak od razu i jednoznacznie coś polecić. Przyjmę jednak, że będziemy się poruszali w górnej części zakresu. Być może jednak warto by było nie sprzedawać Audiolaba, a podłączyć drugą końcówkę i grać w bi-ampingu? Poprawa będzie bardzo duża. Do kosztów trzeba jednak dodać cenę dodatkowych kabli. Jeśli nie i jeśli były Pan w stanie przygotować pasywny preamp, wtedy testowane w tym miesiącu końcówki Audiomatus AM250 będą znakomite. Równie dobrze, a przy tym ze zintegrowanym przedwzmacniaczem, będzie z integrą TacT-a (teraz Lyngdorfa), którą testowałem kiedyś dla "Audio". Pomimo tego, że urządzenia te pracują w klasie D, to są to znakomite, za te pieniądze, wzmacniacze. Jeśli jednak słysząc "cyfra" jest Pan nerwowy, wówczas polecam wzmacniacz Linear Audio Research AI-45 MkII - ciepły, nasycony, ale nie zlepiony dźwięk. Z ESA-mi powinno bardzo dobrze zagrać. Jeśli zaś ani lampa, ani klasa D, to Primare A30. Kosztuje 8000 zł, ale co jakiś czas sklepy Top- Hi-Fi organizują wyprzedaże i - a nuż?

Tak naprawdę jednak, to może wartałoby w ogóle zmienić ligę? Wyjdziemy ponad założony budżet (9999 zł), ale jeśli zostawi Pan swój wzmacniacz, to może akurat starczy? To mogłyby być propozycje do końca życia. Proponowałbym dwa wzmacniacze - każdy inny. Najpierw Accuphase E-213 (test w "Audio") - piękny, przyjemny dźwięk w efektownej obudowie. Drugi to Model 5 Avantgarde Acoustics. Kupiłem testowany przeze mnie dla "Audio" egzemplarz tego minimalistycznego, niewielkiego urządzenia i jestem więcej niż zadowolony. W dziedzinie rezolucji dźwięku, czystości itp. bije wszystko co dotychczas słyszałem poniżej 20 000 zł.

Jeśli jednak ceny są poza zasięgiem, to proszę podać konkretną kwotę, pomyślę.

Co do sieciówek - oczywiście, że dźwięk się poprawi, jednak nie od razu Pan to doceni. Dopiero kiedy się Pan przyzwyczai do nowego dźwięku i wróci do starego - będzie wyraźna różnica. Proponowałbym poszukać wśród kabli Artecha: www.artech.eu.pl, model Pro Jet (540 zł 1,5 m) powinien być bardzo dobry.

Mam nadzieję, że choć w części pomogłem. Jeśli nie do końca - proszę pisać.

Pozdrawiam
WP


Panie Wojtku!

Bardzo dziękuję za odpowiedź. Tym bardziej, że napłynęła szybko i porusza wszystkie kwestie o które pytałem. A dodatkowo jeszcze, pochwałami łechta moją próżność.
Pozwolę sobie poniżej odnieść się do Pana odpowiedzi, podpowiedzi i rad, prosząc jednocześnie o kolejne.

Sprawa pierwsza - biamping po zakupieniu dodatkowego Audiolaba. Z finansowego punktu widzenia rozwiązanie wydaje się najkorzystniejsze (na rynku wtórnym koszt takiego wzmacniacza to 2500-3000 zł), ale spodziewam się, że mimo poprawy nie będzie to przełom. Rozwiązanie to zatem zostawię sobie jako zapasowe, nie przekreślając go, ale i nie podchodząc do niego zbyt entuzjastycznie.

Sprawa druga - wzmacniacz cyfrowy. Kilka lat temu miałem okazje posłuchać TacT-a i mówiąc szczerze nie zrobił na mnie piorunującego wrażenia. Co prawda dźwięk był bardzo rzetelny, dynamiczny i generalnie nie można się było czepiać, ale był twardy, suchy i pozbawiony emocji. Poza tym, nie wiem ile teraz Lyngdorf kosztuje, ale spodziewam się, że cena jest poza zakresem rozważań. Odnośnie Audiomatus AM250 to na bazie Pana wywiadu z konstruktorem tego wzmacniacza, z dużym dystansem podchodzę do sukcesu z doborem przedwzmacniacza dla tej końcówki. Skoro na razie nie udało się to konstruktorowi (i z tego co mówi nie jest to łatwe bez szkody dla potencjału końcówek) to co dopiero użytkownikowi. Sporo dobrego czytałem w prasie i na forach nt. "cyfry" Kustagon. Już z samego wyglądu urządzenia domniemuję, że jego cena będzie adekwatna do gabarytów, ale spytać nie zaszkodzi - czy miał Pan okazję posłuchać tej konstrukcji? A może poczekać jeszcze jakiś czas? Analiza rynku wskazuje bowiem, że ceny wzmacniaczy D powinny w niedługim czasie poważnie się obniżyć, a mimo to jakość ich modułów cyfrowych powinna wzrosnąć.

Wątek trzeci - wzmacniacza lampowy.
Mówiąc krótko - nie.

Wątek kolejny - wzmacniacz tranzystorowy.
Jako pierwszy sugeruje Pan Primare A30. Nie miałem co prawda do tej pory okazji posłuchać tej konstrukcji, ale recenzja w "Audio" zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Zastanawiam się tylko, czy to faktycznie, jak Pan pisze, "liga" niżej w stosunku do Accuphase E-213, bo różnica w cenie to raptem 2000 zł? Czy mógłby Pan skomentować porównanie tych 2 wzmacniaczy. Albo cena Primare A30 w stosunku do jego ligi (możliwości) jest zawyżona, albo Accuphase E-213 to prawdziwa perełka nie tylko foniczna, ale i cenowa. Widziałem gdzieś ogłoszenia sprzedaży Accuphase E-211 na rynku wtórnym w cenach z okolicy ok. 7000 zł. Czy E-211 i E-213 to w sensie jakości dźwięku to prawie to samo czy tez niekoniecznie?
Kolejna Pana podpowiedź to Model 5 Avantgarde Acoustics. Przeczytałem Pana recenzję o tym wzmacniaczu i faktycznie da się z niej odczuć, że konstrukcja zrobiła na Panu wrażenie. Mnie jednak odsuwa od niej analiza danych technicznych: ekstremalnie niska moc (w klasie A dla tradycyjnych kolumn do pominięcia), słabe parametry szumowe... Jestem inżynierem i moje szkiełko i oko podpowiadają mi, że to czary mary, w dodatku za cenę kosmiczną (przynajmniej dla mnie), w łagodnie mówiąc skromnej obudowie. Wierzę, że odsłuchowo wzmacniacz może się podobać, ale mentalnie chyba bym się nie przekonał i nie przyzwyczaił.

I sprawa ostatnia - kabel sieciowy.
Proponuje Pan Artech Pro Jet. Czy mógłby Pan napisać kilka słów więcej na jego temat. Np. czy raczej podpiąć go do CD czy wzmacniacza, jak ma się jego jakość i charakter do kabelków takich jak np. Neel, Velum, Vincent, Kustagon (Pana recenzja w "High Fidielity OnLine") w porównywalnej cenie.

Podsumowując - na bazie Pana rad i sugestii najbardziej zmierzam w kierunku Accuphase E-213 i Primare A30, chyba, że coś Pan mi jeszcze podsunie pod rozwagę na co bardzo liczę? Ciągle jednak się waham.

Jeszcze raz bardzo dziękuję za pomoc i jeżeli to możliwe proszę o kolejne podpowiedzi. Nie ukrywam, że niniejsza koresponedncja ma dla mnie szerszy wymiar, bowiem nie tylko podsuwa mi "gotowe" rozwiązania, ale pozwala śledzić argumentacje i sposób myślenia fachowca z branży, który odsłuchał na prawdę dużo dobrego i złego. To z kolei na pewno wykorzystam nie tylko w tej konkretnej sprawie, ale również szerzej w swoim audiofilsko-melomańskim życiu.

Pozdrawiam
Artur


Panie Arturze!

Po kolei:
1. Bi-amping - zysk takiego połączenia zawsze jest znacznie większy niż by to wynikało z prostego sumowania - wszystko jest dynamiczniejsze, czystsze i swobodniejsze. Proszę tej możliwości nie skreślać.
2. Jeżeli wzmacniacze w klasie D są nie dla pana, to nie ma o czym mówić. Audiomatusy i TacT pozostawiły u mnie bardzo dobre wrażenie - być może kiedy Pan słuchał sprawa leżała poza wzmacniaczem? Ceny zapewne będą spadać, ale jak w przypadku innych rzeczy, spadać będą ceny wraz z jakością. Myślę, że pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć i po prostu na pewnym poziomie muszą swoje kosztować. Ale jeśli nie - to zostawiamy.
3. Wiadomo.
4. 211 to nie to samo co 213. Chociaż wydawałoby się, że różnice w konstrukcji są niewielkie, to różnica w dźwięku znaczna. Co do cen Accuphase i Primare, to sprawa najwyraźniej wygląda tak, że nowy dystrybutor chcąc wejść na polski rynek, maksymalnie obniżył cenę urządzeń - proszę sprawdzić, że jest niższa nawet niż w Niemczech, klasycznego przykładu dumpingowych cen. Zapewne sytuacja ta nie będzie trwała wiecznie. Avantgarde - to najlepszy wzmacniacz, jaki słyszałem do jakiś 15 000 - 18 000 złotych. Kropka. Kupiłem testowany egzemplarz. Moim pierwszym zawodem jest elektronika, więc wiem o czym Pan mówi. Problem polega jednak na nieporozumieniu. Na studiach uczy się, że podstawa to niskie szumy, szerokie pasmo i duża moc. To po prostu nieprawda. Pomija się mnóstwo innych pomiarów, takich jak TIM, przejścia przez zero, szybkość narastania sygnału, a przede wszystkim - korelację ich wszystkich. Faktem jest, że najlepsze wzmacniacze na świecie (istnieje co do tego consensus) to lampowce - zniekształcenia na poziomie 0,5%, moc max. Do 18 W. A grają. Przy 10 000 zł trudno jednak coś takiego zrobić, bo dojście do tego wymaga czasu, a więc pieniędzy. Jarosław Waszczyszyn, właściciel Ancient Audio dochodził do brzmienia swoich urządzeń przez ponad dziesięć lat. Człowiek z doktoratem i dorobkiem naukowym (elektronika). A czas kosztuje - czas fachowca najwięcej. Reasumując: Avantgarde bije wszystko za te pieniądze. A bas ma lepszy niż większość 100 Watowych potworów. Jeśli nie - to musi Pan samodzielnie posłuchać P i A, bo chociaż grają dźwiękiem o zbliżonym charakterze, każdy ma swoje zalety i wady.
5. Sieciówki Artecha testujemy w kwietniowym numerze HFOL, więc proszę poczekać.

Pozdrawiam
WP


© Copyright HIGH Fidelity 2006, Created by SLK Studio