WZMACNIACZ ZINTEGROWANY

ARCAM
FMJ A32

WOJCIECH PACUŁA





DYSTRYBUTOR



Arcam (polska strona: ARCAM ) rozpoczynał swoją karierę w roku 1976 od budowy wzmacniacza A60. Mija więc właśnie trzydzieści lat nieprzerwanej historii w konstruowaniu układów wzmacniających. Obecna oferta Arcama podzielona jest na dwie linie: podstawową DiVA oraz droższą FMJ, do której należy testowany model A32. Jest to najwyższy w ofercie model wzmacniacza zintegrowanego i jest on w prostej linii następcą wysoko ocenianego modelu Alpha 10. Cóż my tu nie mamy: dzięki sterowaniu mikroprocesorem możliwe jest ustawienie poziomu wysokich i niskich tonów, balansu czy czułości gałki siły głosu (jak szybko mają się zmieniać nastawy). Można także określić, czy regulacja barwy dźwięku dotyczy wszystkich wejść czy tylko wybranych, a także ustalić czułość każdego z wejść z osobna. Żeby się w tym nie pogubić, '32' została wyposażona w duży, czytelny wyświetlacz (oczywiście koloru zielonego). To jednak nie koniec - wzmacniacz jest standardowo wyposażony w wysokiej klasy przedwzmacniacz gramofonowy MM/MC. A i to dopiero wstęp. Jedną z ważniejszych właściwości urządzenia jest bowiem jego apgrejdowalność. Pierwszym krokiem może być zakup końcówki mocy FMJ P35 i zasilanie kolumn w bi-ampingu. To jednak znamy. Nowością jest to, że do A32 można wyposażyć w opcjonalną kartę wielokanałowego przedwzmacniacza, która czyni z tego urządzenia centrum kontroli układu wielokanałowego 7.1, z dwoma końcówkami na pokładzie. Można wówczas dołożyć do końcówki P35 opcjonalny, trzeci kanał i otrzymujemy wówczas analogowy, wielokanałowy wzmacniacz 5.1, do którego podłączamy odtwarzacz DVD, DVD-Audio lub SACD, jak np. najnowszy dodatek Arcama, wieloformatowy odtwarzacz DV137 i mamy ultra-purystyczne kino domowe, z wysokiej jakości dźwiękiem stereo. A jeśli jesteśmy ekstremistami, dokupujemy kolejną stereofoniczną końcówkę i zamieniamy system w układ 7.1. Robi wrażenie.

Być może w przyszłości wykonamy taką próbę, bo jest kusząca, jednak w tej chwili zajmiemy się A32 jak zwykłym wzmacniaczem stereofonicznym. Chociaż "zwykły", to chyba nie najlepsze słowo, nawet jeśli pominiemy zaawansowane właściwości użytkowe urządzenia. Rozmawiając z ludźmi z Arcama, a szczególnie z odpowiedzialnym za naszą część Europy Georgiem Robertsonem nie można się oprzeć wrażeniu, że A32 jest pewnym ukoronowaniem dotychczasowej działalności Arcama. Oczywiście, mocny nacisk kładziony jest w tej chwili na kino domowe (choć przewidują, że to się niedługo zmieni), jednak obok monobloków P1 z przedwzmacniaczem C31, to właśnie A32 jest oczkiem w głowie ludzi z Cambridge.

ODSŁUCH

Arcam kocha głosy. Zawsze są one dla tego wzmacniacza główną atrakcją i otaczane są szczególną opieką. Głos Anny Marii Jopek z płyty "Farat" (Universal Music Polska 981 387, CD) był intymny, ciepły i bliski, chociaż bez podkreślania nosowych elementów artykulacji, jak w Perreaux E160i. Równie czarująco zabrzmiał głos Mino Cinelu w otwierającym płytę utworze "Wszystkie cnoty". A potem bas... Pełny, masywny i bardzo zrywny. Nie jest on tak dobrze trzymany i artykułowany jak w Perreaux, ale ostatecznie to inne pieniądze i nie można o tym zapominać. Cały ten zakres ma ciekawą umiejętność grania energetycznie, jakbyśmy byli na prawdziwym koncercie, jakby stopa perkusji był przez nagłośniona przez ścianę głośników, a bas był podłączony do mocnego pieca i drugiej ściany. Nie ma wrażenia dominacji basu nad przekazem, jednak jego dynamika i charakter dają odczucie potęgi. To co od razu słychać, to także dobra rozdzielczość dźwięku. Nie jest ona może wyczynowa, bo Avantgarde Acoustics MODEL 5 robi to lepiej, podobnie jak Perreaux, ale chyba nie o ściganie się w tej dziedzinie zależało konstruktorom Arcama.

Słuchając nagrań wokalnych od razu przychodzi do głowy myśl, że chodziło o oddanie naturalnej dynamiki i plastyki dźwięku i to w tę stronę starano się pójść jak najdalej. Obrys dźwięku jest nieco zaokrąglony, jak we wzmacniaczach lampowych, a średnica ma cieplejsze barwy. Góra jest jednak mocna i choć wzmacniacz nie jest także mistrzem świata w szybkości, to nie spowoduje wysypu szpilek z tweetera. Głosy z chóru na płycie "Cantato Domine" (Proprius, XRCD7762, XRCD?) miały więc ciepłą, namacalną barwę i były bardzo ludzkie. Po audiofilsku rzecz biorąc, nie miały specjalnie wyśrubowanej rozdzielczości, jednak po ludzku - brzmiały bardzo naturalnie. W ogóle A32 stara się pokazać świat z jak najlepszej strony i każdy instrument prezentowany jest ładnie, przyjemnie, w nieco okrągłej manierze, z bardzo przekonywającą barwą i dynamiką. Tak, dynamika to jeden z głównych atutów urządzenia. Arcam fantastycznie trzyma puls utworów i chociaż bas z płyty "Eye in the Sky" The Alan Parsons Project (BMG/Classic Records, HDAD 2011, DVD-A 24/192) nie miał wyraźnych, klarownych brzegów i był pokazywany raczej jako większe machnięcie pędzlem niż laserunek, to właśnie jego puls był znakomity. W pierwszej chwili przychodziło na myśl jedynie porównanie ze wzmacniaczami Naima, które także ten aspekt reprodukcji dźwięku także mają na bardzo wysokim poziomie.

I tak chyba należy podejść do A32: nie ma on za zadanie wyczynowo pokazywać faktur, cieniowań barw itp., bo gra raczej większymi planami. Nie zaskoczy też rozdzielczością. Ma jednak niezaprzeczalny talent do przedstawiania świata w jego naturalnym, pulsującym rysunku. Zero spowolnienia, ciągnięcia się, a raczej rytm, bit i tempo. Posłuchajmy tylko nagrania "Mamagamma" z płyty Parsonsa i zobaczymy o co chodzi: bas, potężna stopa, puls. A wszystko to z ciepłą, przyjemną średnicą. Należy jedynie uważać na jej wyższą część, ponieważ z jaśniejszymi kolumnami może zabrzmieć nieco twardawo i mocno. Warto zaznaczyć, że obsługa wzmacniacza Arcama to czysta przyjemność. Nieczęsto da się to powiedzieć o audiofilskich urządzeniach, ale Arcam od dawna starał się o szlify w tej dziedzinie i wygląda na to, że się ich dorobił. Zarówno ergonomia, jak i funkcjonalność urządzenia mogą bowiem stanowić wzór dla innych.

BUDOWA

Pierwszy kontakt z Arcamem następuje oczywiście przy wypakowywaniu i ten swego rodzaju test A32 przeszedł łatwo i bez problemów - potwierdził swoją wagą przynależność do wyższej ligi. Nieco obły front urządzenia w pewien sposób antycypował to, co przyszło wraz z projektem plastycznym Denona, jednak tutaj w mniej obłej, nieco bardziej surowej formie. Pośrodku umieszczono spory, zielony wyświetlacz fluorescencyjny, na którym podawane są wszystkie nastawy; poziom siły głosu można ustalić w postaci bargrafu lub wyświetlacza alfanumerycznego - w przypadku tego ostatniego cyfry są duże i czytelne nawet przy silnym oświetleniu zewnętrznym. Po lewej stronie mamy dużą gałkę siły głosu i szereg przycisków służących do nawigacji w menu. Po prawej stronie gałki, w jednym rzędzie, umieszczono przyciski aktywujące wejścia, z małymi zielonymi diodkami, a także przyciski uaktywniające regulację barwy dźwięku, włączające dwa osobne zestawy wyjść głośnikowych oraz wyjście słuchawkowe.

Tył, jak się można było spodziewać, jest dość zatłoczony, chociaż prawdziwy tłok zrobi się, kiedy zamontujemy w zaślepionym okienku płytkę wielokanałowego przedwzmacniacza 7.1. Do dyspozycji mamy dwie pary, bardzo ładnych, solidnych, złoconych gniazd głośnikowych, akceptujących każdy rodzaj połączeń. Rekomendowałbym jednak użycie bananów, ponieważ gniazda są umieszczone blisko siebie i manewrowanie widełkami może się skończyć zadziałaniem układu zabezpieczającego i to w najmniej spodziewanym momencie. Mamy także wyjście z przedwzmacniacza i wejście na końcówkę, z towarzyszącym mu przełącznikiem, którym można rozłączyć te sekcje (dokładnie tak samo jest we wzmacniaczu Perreaux E160i). Wejść liniowych jest sześć, z dodatkowym AUX, na którym jednak pojawia się wyjście z przedwzmacniacza gramofonowego MM/MC, instalowanego w tym modelu w standardzie. Dorzucamy do tego gniazdo sieciowe IEC, trigger 12 V, wejście dla zewnętrznego sensora podczerwieni (jeśli urządzenie jest schowane, albo jeśli chcemy nim sterować z innego pomieszczenia) oraz dwa wyjścia do nagrywania i mamy komplet. Wspomniałem o dużej wadze A32 - aby to zobrazować powiem, że urządzenie zostało posadowione nie na czterech, a aż na sześciu nóżkach (w tym jedna pośrodku, jak w urządzeniach Rotela). Obudowa została w całości wykonana z blach aluminiowych, przy czym dolna ścianka ma konstrukcję sandwicha (Acusteel), ponieważ złożona jest z dwóch płyt przedzielonych opatentowaną substancją klejąco-tłumiącą.

We wnętrzu najważniejszym widokiem jest potężny transformator toroidalny brytyjskiej firmy Amethyst Designs, sparowany z dwoma (po 10 000 ?F każdy) znakomitymi, drogimi kondensatorami BHC firmy DNM Reason. Ich twórca, Denis Morecroft skonstruował je z myślą obniżenia ich impedancji wewnętrznej. Obydwa kondensatory zostały otoczone gumowym ringiem (jak lampy próżniowe), mającym przeciwdziałać mikrofonowaniu. Wśród bipolarnych kondensatorów (pozostałe to bardzo dobre polipropylenowe WIMY) znajdziemy także rzadko już spotykane Elny "Red" Cerafine oraz Rubycony. Układ został rozmieszczony na czterech dużych płytkach i nie widać zbyt wielu kabli, poza zasilającymi, doprowadzającymi napięcia wprost do układów, które obsługują (mamy osobne uzwojenia dla końcówki, przedwzmacniacza oraz sekcji sterującej) oraz sterujących taśm biegnących do przedniej ścianki. Układ niemal w całości został wykonany w technice montażu powierzchniowego. ścieżki zostały pozłocone, a ich biegi podporządkowane zasadzie gwiaździstego prowadzenia masy. Wejścia są przełączane za pomocą układów logicznych (dla każdego wejścia osobny), a regulacja poziomu siły głosu odbywa się w poczwórnym (po dwa tory na kanał) cyfrowym układzie DS1844. Cały przedwzmacniacz został oparty na bardzo ładnych kościach TL072, zaś bufory wyjściowe do nagrywania na Burr-Brownach OPA2134. Wyjście z przedwzmacniacza i wejście na końcówkę obsługują kolejne TL072. Cała końcówka jest tranzystorowa, z układami Darlingtona SAP15 (Sankena) na końcu. Przedwzmacniacz gramofonowy został zamontowany na pionowej, bardzo rozbudowanej płytce z montażu przewlekanym, z precyzyjnymi, metalizowanymi opornikami oraz kondensatorami Evoxa i Wimy. Układ w całości jest dyskretny, zaś dwie widoczne na końcu kostki TL071 służą do dodatkowej stabilizacji napięcia. Zasilanie, to w ogóle konik ludzi z Arcama, nic więc dziwnego, że sekcja przedwzmacniacza ma swój osobny bardzo rozbudowany zasilacz, z układami stabilizującymi przykręconymi do aluminiowego płaskownika, a ten do obudowy. Niestety, wyjście słuchawkowe jest zasilane z końcówki mocy, a kable do niego biegną przy transformatorze i spięte są razem z kablami zasilającymi. Widać, że takie ulokowanie wyjścia słuchawkowego podyktowane było głównie względami estetycznymi. To jednak wyjątek, bo całość wygląda naprawdę bardzo dobrze, szkoda tylko, że górna ścianka nie jest niczym tłumiona i jest dość "żywa".

Dane techniczne
Łączna moc ciągła na kanał
Obydwa kanały wysterowane;20 Hz-20 kHz/8 Ω 100 W)
Jeden kanał wysterowane;1 kHz/4 Ω170 W
Zniekształcenia(8 Ω/80 % mocy/1 kHz) 0,02 %
Wejście gramofonoweMM/MC
Czułość wejścia gramofonowego 2,6 mV (MM)2,6 mV (MM); 260 µF (MC)
Wejścia liniowe i magnetofonowe4 x linia+2 x magnetofonowe
Czułość wejściowa dla założonej mocy przy 8 #8486250 mV
Impedancja wejściowa20 kΩ
Szum-100 dB (dla pełnej mocy, CCIR)
Wyjście z przedwzmacniacza
Nominalny poziom wyjściowy-100 dB (dla pełnej mocy, CCIR)
Impedancja wyjściowa50 Ω
Pozostałe
Pobór mocy (max)800 W
Wymiary (W/D/H) mm (wraz z nóżkami)430/380/100


ARCAM
FMJ A32

Cena: 6790 zł

Dystrybutor: Audio Center

Kontakt:
ul. Malborska 24, 30-646 Kraków
tel./fax /012/ 425 64 43
tel. /012/ 265 02 85
tel. kom. 0602 321 653

E-mail: audiocenter@audiocenter.pl
E-mail: roman.klimczak@audiocenter.pl
Strona producenta ARCAM




POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ



© Copyright HIGH Fidelity 2006, Created by SLK Studio