INTERKONEKT RCA

PURIST AUDIO DESIGN
VENUSTAS

WOJCIECH PACUŁA



Amerykańska firma Purist Audio Design obchodzi w tym roku dwudziestolecie swojego istnienia. Założona w roku 1986 przez Jima Auda, entuzjastę audio, inżyniera w dziedzinach elektryki i informatyki, powoli, acz skutecznie ugruntowuje swoją pozycję w trudnym świecie kablarstwa - tym trudniejszego, że umiejscowionego na zatłoczonym kontynencie północnoamerykańskim.

Jak przystało na rocznicę, firma przygotowała prezent, dla siebie i audiofili, w postaci specjalnej linii 20th Anniversary, w skład której w tej chwili wchodzą dwa modele - Aqueous i Purist. Obydwa, jak przystało na wyjątkowe konstrukcje, powstały z wykorzystaniem najnowszych osiągnięć Jima na polu metalurgii - przewody PAD wykonywane są ze stopów różnych metali - i korzystają z nieco zmienionego patentu na ekran - drugiego klucza do PAD. Podstawą oferty wciąż są jednak modele z pięciu dotychczasowych linii, wśród których Venustas, którego ten test dotyczy, jest jednym z najbardziej popularnych.

Weźmy do ręki kable PAD i będziemy wiedzieli, że to nie są kolejne wytwarzane na Tajwanie lub w Chinach węże. Ich wygląd i dotykalna "konsystencja" są bowiem inne niż standardowych przewodów. Te mogą być sztywne, wtedy wiadomo, że najprawdopodobniej mamy do czynienia z kablami solid-core lub giętkie - wtedy zapewne jest to multi-strand. Venustas jest inny - zarówno szalenie giętki, jak i całkiem sztywny. Wiem, że brzmi to nielogicznie, ale tak właśnie jest. Przyczyną takiego odbioru przewodu jest unikalny sposób ekranowania, polegający na umieszczeniu przewodników w, oprócz klasycznego ekranu, ekranie złożonym z fluidu z zawieszonymi cząsteczkami metalu, nazwanego Ferox. I to właśnie podatny ekran, wraz z rdzeniem z linek składają się na unikalność kabli PAD.

ODSŁUCH

Dostarczony przez dystrybutora Venustas nie był moim pierwszym kontaktem z kablami PAD. Od dłuższego czasu komplet kabli głośnikowych i interkonektów (XLR) ma jeden z moich przyjaciół, u którego co jakiś czas obsłuchuję kolejne mutacje jego wzmacniacza. System został okablowany w jednym rzucie, po przesłuchaniu (w tym w moim systemie) produktów kilkunastu topowych producentów ze względu na bardzo dobry dźwięk, ale też ze względu na dobrą synergię z resztą jego sprzętu. Po jakimś czasie, kiedy już oswoił się z nowym elementem w swojej domowej audioukładance, postanowił spróbować czegoś jeszcze lepszego. Wypożyczył więc samą wierchuszkę tego, co jest w Polsce (i nie tylko) dostępne. Konkluzja nie była jednoznaczna: postęp zwykle był, jednak nie taki, jak się można było spodziewać, przynajmniej patrząc na przyrost ceny, a czasem był to nawet krok w tył. Decyzja przyszła szybko i wiązała się z podstawowym aksjomatem kablologii: najlepszy kabel to jego brak. Jak pomyślał tak zrobił i spiął na krótko wzmacniacz z preampem. Poprawa była natychmiastowa. Zapewne niedługo zdecyduje się na następny krok i zepnie przedwzmacniacz z odtwarzaczem CD. Historia ta pokazuje, że istnieją w kablach pewne ograniczenia, których po prostu nie da się obejść i trzeba wyważyć za i przeciw i na tej podstawie podjąć decyzję. Najlepiej byłoby zrezygnować z kabli w ogóle. Jest to jednak niemożliwe, bo nie każdy posiada takie warunki lokalowe jak w opisywanym przypadku, nie każdy ma na tyle tolerancyjną żonę, która nie obrazi się, jeśli w jej pokoju wyrośnie dość egzotycznie wyglądające spiętrzenie sprzętu, a poza tym nie da się wszystkiego spiąć na krótko.

Dla tego testu najważniejsza informacja to taka, że pod wieloma względami Venustas jest wyjątkowym kablem. Jego dźwięk jest znakomicie poukładany. Nawet w porównaniu z referencyjną Tarą Labs 0.8 i Velumem NF-G SE ukazuje znakomitą jedność dźwięku. Najpierw jednak opis, bo bez niego nie da się niczego ocenić. Venustas gra nieco ciemniejszym dźwiękiem niż np. Velum NF-G SE czy Tara Labs One i Transparent XL Reference, przypominając balansem barw kable XLO Limited, Wireworld Gold Eclipse 5 i Audioquest Sky. średnica jest gładka, nasycona i pełna. To ona w wielu przypadkach będzie nadawała całości ton. Nie ma ona tak dźwięcznego zwieńczenia jak we wspomnianych kablach z pierwszej, bardziej otwartej grupy, ale też, jak się okazuje, na takiej prezentacji polega urok tego przewodu. Zamiast gry solo mamy tu grę zespołową, harmonijne połączenie wszystkich pasm, jedność bez podziałów na górę, środek i dół. Instrumenty, których dźwięk podstawowy znajduje się na górze pasma, mają trochę krótsze wybrzmienia, nie są one tak spektakularnie wykańczane daleko z tyłu sali jak np. w Transparencie i Velumie, jednak wcześniejsza faza pogłosu jest bardzo czysta i stabilniejsza, treściwsza niż w tych przewodach. Płynność i gładkość to zresztą główne cechy Venustasa. Wspomniane różnice nie są zresztą aż tak duże, jak by to wynikało z opisu, jednak słychać je w każdej konfiguracji i w pewien sposób osadzają interkonekt Purystów w konkretnym kontekście.

Ale przecież nie długość pogłosów samych w sobie w muzyce chodzi i to nie one decydują o odbiorze amerykańskiego przewodu. Wbrew temu, co można by pomyśleć, scena dźwiękowa jest niemal wzorcowa i tylko 0.8 Tary daje sobie z Venustasem radę. Scena jest bowiem super-stabilna, pełna i mocna, z wglądem po najdalsze zakątki studia nagraniowego czy kościoła w którym dokonano nagrania. Nie jest jednak budowana przez mnogość informacji, a - paradoksalnie - przez ich delikatne utemperowanie. Góra jest ciemniejsza nie przez jej wycofanie, a przez cyzelowanie każdego szczegółu, a przez to rezygnację z dokładnego opisywania każdego z nich. Tej informacji jest po prostu nieco mniej. Daje to jednak niespodziewany efekt w postaci lepszego ogniskowania muzycznego wzroku na dopieszczonych elementach. Plany fantastycznie przechodzą jedne w drugie, bez sztucznego wypunktowywania idealnego środka ciężkości każdego instrumentu i "prostej prostopadłej do podłogi, opuszczonej z tego centrum".

Perfekcyjność takiej prezentacji najlepiej pokazują oczywiście płyty z referencyjnie zarejestrowaną przestrzenią, jak rewelacyjna "Love Me Tender" Barb Jungr (LINN, AKD 255, SACD) czy porażający w swojej uczciwości wobec rzeczywistości słyszanej przez mikrofony najnowszy dysk Kostasa Metaxasa "Path To Epiphany" (Kostas Metaxas Recordings, DVD 24/44,1). Głos Jung ustawionej w obszernej przestrzeni miał ponadprzeciętną - co ja mówię - ponad-wszystko-klarowność i ładny pogłos. Jednak to nie wybrzmienia konstytuowały tę piękną akustycznie przestrzeń, a barwy, jakieś przesunięcia fazowe, coś, czego najczęściej spod produkcji studyjnej nawet nie słychać i co jest zastępowane przez pogłos. Podobnie zabrzmiał utwór "In Response" z samplera Metaxasa. Tutaj szczególnie dobrze widać było lekkie przybliżenie pierwszego planu i oddalenie ostatnich. Dawało to ogromną przestrzeń ze swobodnie poukładanymi planami, bez rzucania wszystkiego na twarz. Trudno to będzie powtórzyć w jakimkolwiek innym przewodzie , a zdecydowanie wyprzedza tę prezentację dopiero kosztujący 16 500 zł (za 0,6 m!) ISM 0.8 Tara Labs.

Venustas ma predylekcję do łączenia dźwięków, ich stapiania pod hasłem pracy na rzecz ogólnego efektu. Dlatego, kiedy perkusista uderzał w dwa talerze tuż po sobie, wprawdzie doskonale słychać było, że są to dwa osobne zdarzenia, jednak wgłębienie między nimi, moment, w którym energia dźwięku jest przez mgnienie oka niższa niż przy uderzeniach, było przez amerykańskiego purystę nieco wypełniane na rzecz lepszej płynności. średnica pokazywana była nieco mocniej niż góra - już o tym mówiliśmy - jakby mikrofony ustawione w wcześniej odległości 1 m od fortepianu zostały przybliżone tak, że ich kapsuły mocniej słyszały dźwięk odbity od klapy. Za każdym razem słychać było, że w brzmieniu stawiana na pierwszym miejscu jest barwa, aspekty rytmiczne pozostawiając nieco z tyłu. Nie ma mowy o spowalnianiu dźwięku czy czymś w tym guście, bo to nie ta liga, tylko o pewnych preferencjach. Kontrabas z płyty Włodek Pawlik Trio "Anheli" (5Line, CD 001, gold CD) miał więc nieco zaokrąglone krawędzie i moment w którym muzyk mocniej szarpie strunę, nie miał natychmiastowego ataku, kąśnięcia itp., a raczej brzmiał bardziej dystyngowanie, z pewnością, stojącą za jego umiejętnością znakomitego oddania barwy pudła rezonansowego. W pierwszej chwili wcale zresztą nie odbieramy tego jak wyoblenia, a jako uanalogowienie dźwięku. Tak więc może się to spodobać. Powiem więcej - to będzie się podobało, bo jest szalenie naturalne, odbierane jest jako dźwięk naturalny, kontrabas słyszany z jakiejś odległości. Czy to jest prawda? Pytanie to wróci z jeszcze większą siłą przy Tarze Labs. Nie wiem. Czy prawda to to jak kontrabas brzmi na żywo czy też to, jak go słyszą mikrofony, a więc jak został nagrany? Jeśli to pierwsze, to Venustas, bez baczenia na to co spoczywa w pitach płyty pokazuje realny, ładny kontrabas.

BUDOWA

Venustas ma skomplikowaną budowę, będącą wynikiem wielu lat badań laboratoryjnych i subiektywnych odsłuchów. Każdy model jest tak zbudowany, że można go użyć w wersji RCA i XLR. W rdzeniu znajdują się trzy wiązki kabelków wykonanych ze stopu miedzi, srebra i złota - jeden dodatni, drugi ujemny i trzeci w wersji niezbalansowanej przylutowany na jednym końcu, a w wersji XLR użyty jako przewód zerowy. Ta część jest ściśnięta dielektrykiem (wszędzie użyto Teflonu), na który położony jest pierwszy ekran, ze srebrzonej plecionki z miedzi, zapewniający pokrycie w 90%. Znowu mamy dielektryk, a na nim półpłynny żel z opatentowanym materiałem Ferrox, zawieszonym w nim na kształt planktonu. Na całość nakładana jest osłona z PVC. Linki poddawane są kriogenicznemu procesowi, w wyniku którego granice między kryształami w dużej mierze znikają. Wtyki są wysokiej klasy - ich powierzchnie są rodowane i srebrzone i chociaż materiały firmowe podają, że są produkowane własnymi siłami to wyglądają niemal identycznie jak wtyki Cardasa. Co w żadnej mierze ujmy nie przynosi, a wręcz przeciwnie. A zresztą wcale nie mówię, że nimi są, tylko że tak samo wyglądają. Kable mają zaznaczoną kierunkowość i wymagają wyjątkowo długiego okresu wygrzewania - firma mówi o przynajmniej 105 godzinach.



PURIST AUDIO DESIGN
VENUSTAS


Cena: 4800 (1 m)
Dystrybutor: Digital Audio System

Kontakt:
tel.: (0...56 ) 654 28 66
E-mail: e-mail: digitalaudio@hot.home.pl



© Copyright HIGH Fidelity 2004, Created by SLK Studio