PODNIEBNI MISTRZOWIE
MUSIKPRODUKTION DABRINGHAUS UND GRIMM
PIĘĆ NOWYCH PŁYT
(październik 2005)


Firm płytowych są tysiące. Wśród tej masy jest kilkadziesiąt, które dbają o sposób w jaki rejestrowany jest dźwięk, zapis pewnego wydarzenia. Wśród tych kilkudziesięciu jest zaś kilkanaście, które w równym stopniu walczą o zachowanie jak najwyższej jakości dźwięku i najwyższej możliwej jakości muzyki i jej wykonań. Pośród nich znajdziemy niemiecką firmę Musikproduktion Dabringhaus und Grimm - w skrócie MDG.
Oferta firmy podzielona jest na cztery części: Gold, Scene, Archive i Reflections, z czego do recenzji otrzymaliśmy pięć płyt z dwóch pierwszych kategorii. Zanim przystąpimy do odsłuchu, warto jednak zapoznać się ze stroną internetową firmy, ponieważ jest to kopalnia wiedzy, znakomicie podanej i uporządkowanej. Tak wyposażeni lepiej zrozumiemy, co odróżnia te nagrania od innych, nawet równie dobrych. Warto zaznaczyć, że nie od razu trafimy we wszystkie miejsca, ponieważ budowa strony ma charakter kłącza, a nie drzewka, jednak po paru pierwszych artykułach będziemy się poruszali całkiem sprawnie.
Spotkanie z MDG na łamach "High Fidelity OnLine" rozpoczniemy hurtowo od przedstawienia pięciu płyt, które ukazały się w październiku. Jak dobrze pójdzie, będziemy prezentowali nowości MDG regularnie. Podobnie jak wcześniej skupimy się na dźwięku - ostatecznie tym się w magazynie HFOL zajmujemy.


I


"Prestilagoyana"
Guitar Duos / Gitarrenduos

Pierre Petit (1922-2000): Tarantelle
Ida Presti (1924-1967): Prélude No. 1. Allegretto, Danse D'Avila. Allegro brillante
Mario Castelnuovo-Tedesco (1895-1968): Sonatina Canonica op. 196
Jean-Yves Daniel-Lesur (1908-2002): Élégie (1956)
Pierre Wissmer (1915-1992): Prestilagoyana (1969). Allegro
Pierre Petit: Toccata
Joaquín Rodrigo (1901-1999): Tonadilla
Mario Castelnuovo-Tedesco: Fuga Elegiaca (1967), Preludio - Fuga

Heinrich Albert Duo
Joachim Schrader, Jan Erler, guitars

MDG 603 1348-2
Format: CD

Od razu powiem, że to jest moja ulubiona płyta z tego zestawu i jedna z najciekawszych płyt tego roku. Na jej skład złożyły się utwory napisane specjalnie dla jednego z najlepszych w dziejach duetów gitarowych - Idy Presti oraz Alexandra Lagoya, będących prywatnie małżeństwem. Płyta zachwyca nie tylko sprawnością warsztatową muzyków, duetu Heinrich Albert Duo, ale także muzyką, a i niesamowitą dynamiką. Ktoś, kto nigdy na żywo nie słyszał dobrze wykonanej i dobrze zagranej gitary klasycznej, ten zapewne wyobraża sobie, że to jest cichy, płaski dynamicznie instrument. Nic bardziej mylnego - gitara potrafi eksplodować dźwiękiem jak dynamit. Trudno to jednak ocenić na podstawie nagrań, ponieważ istnieje niewiele dobrych (dźwiękowo) rejestracji tego instrumentu. "Prestilagoyana" jest chlubnym wyjątkiem, który można stawiać innym za wzór, referencję. Brzmienie jest ekstremalnie transparentne, ale nigdy nie rozjaśnione. Nawet, kiedy gitarzyści grają na strunach wiolinowych, w wysokich rejestrach, samymi paznokciami czuje się tak, jakby się obcowało z żywym instrumentem, ma się wrażenie wręcz sensualnego dotyku winylu z którego wykonano struny, niemal czując na opuszkach ich gładkość! W brzmieniu gitar mamy zarówno body, jak i struny. Wydaje się, że dźwiękowcy znaleźli złoty środek pomiędzy szczegółowością i całością, ponieważ przejrzystość jest połączona z pewną miękkością, spotykaną tylko w realnym świecie. Można nawet powiedzieć, że wyższa góra była kremowa. Perspektywa nagrania jest bardzo dobra, ale nie rozbuchana. Gitarzyści siedzą w pewnej odległości od siebie i od słuchacza, jednak nie przesadzono z pogłosem pomieszczenia, a nawet można powiedzieć, że skupiono się na dźwięku bezpośrednim. Ponieważ jednak mikrofony najwyraźniej nie były włożone do pudeł rezonansowych, a znajdowały się w jakiejś odległości od muzyków, wielkość instrumentów była naturalna (nie powiększona), zaś barwa nie była sztucznie ocieplona i podrasowana.

Nagranie zostało dokonane w domenie cyfrowej, tamże zmiksowane i poddane edycji. Jednak, niech mnie diabli, jeśli to słychać. To jeden z nielicznych przykładów na to, jak można wykorzystać zalety nowoczesnej techniki, omijając jej pułapki. Zresztą, może źle powiedziałem - tutaj technika, bez względu na to jaka, nie zwraca na siebie uwagi, stanowiąc tylko wehikuł dla dźwięku i muzyki. Szum tła był bardzo niski, co jest cechą charakterystyczną większości nagrań tej wytwórni, i w dużej mierze jest to wrażenie obecności w dużej przestrzeni, swego rodzaju ocieranie się o siebie cząsteczek powietrza. Fantastyczna, referencyjnie nagrana muzyka. Kupić, kupić, kupić!


II


Prinz Louis Ferdinand von Preußen (1772-1806)
Complete Piano Trios/ Sämtliche Klaviertrios

Trio op. 2
A fl at major / la bémol majeur / As-Dur

Großes Trio op. 10
E fl at major / mi bémol majeur / Es-Dur

Trio Parnassus
Wolfgang Schröder, violin; Michael Groß, violoncello; Chia Chou, piano


MDG 303 1347-2
Format: CD (gold)

Mówiąc o "Prestilagoyanie", że to jest moja ulubiona płyta zestawu trochę skłamałem, ale tylko tyciusio - dla podgrzania atmosfery. Tak naprawdę muzyka gitarowa znalazła się na równi z kameralistyką, płytą z trio fortepianowymi Louisa Ferdinanda. Dość odległe estetycznie od siebie płyty łączy jednak pewien idiom: piękna muzyka+referencyjne nagranie. Zarejestrowane w ciągu trzech dni w Fürstliche Reitbahn Bad Arolsen prezentuje tę samą transparentność co duety gitarowe. Uwagę zwraca najpierw dźwięk wiolonczeli - pełny, wibrujący, bez udawania większego instrumentu. Pierwszoplanowym graczem jest jednak fortepian. W MDG do nagrań używa się pięknego instrumentu - Steinway & Sons Concert Grand Piano, Model D, 1901 #100398 o szybkim i dokładnym dźwięku. Rejestracja przekazała te atrybuty, nie dodała jednak do tego żadnej nachalności. Dźwięk ma dobrą perspektywę i nie ma się wrażenia, ze siedzi się z głową pod klapą instrumentu. Najwyraźniej i tutaj główną rolę grają mikrofony zbierające dźwięk z dystansu. Znowu, obok bardzo dobrze uchwyconej barwy, należy zwrócić uwagę na dynamikę. To pouczające doświadczenie, słuchać trio, które rozpiętością dynamiki przypomina wielokroć większe składy. Instrumenty wypełniają całą przestrzeń przed nami, są w pewnym oddaleniu i ma się wrażenie pełnej synergii między nimi. Częściowo to zapewne zaleta dobrego zgrania muzyków, jednak niewątpliwie część zasługi przypada bardzo dobremu uchwyceniu proporcji w rozmiarach, barwie i dynamice poszczególnych instrumentów. Obok "Prestilagoyany" tria fortepianowe Prinz Louis Ferdinand von Preußen są więc kolejnym cennym uzupełnieniem zbiorów, a dla audiofila cennym dowodem na to, jak powinny brzmieć akustyczne instrumenty.


III


Franz Liszt (1811-1886)
Piano Works / Klavierwerke

Invocation
Hymne á la nuit
Wiegenlied - Chant du berceau
Schlafl os! Frage und Antwort
Grosses Konzertsolo
Bagatelle ohne Tonart
(Mefi sto Valse No.4)
La Notte
Trauervorspiel und Trauermarsch
Hymne du matin
Richard Wagner (1813-1883):
Tristan und Isolde, Vorspiel
arr. for piano by Zoltan Kocsis
Isoldens Liebestod
arr. for piano by Franz Liszt

Franz Liszt (1811-1886):
En rêve: Nocturne

Jean-Efflam Bavouzet, piano

MDG 604 1350-2
Format: CD

Proszę nie sugerować się moim entuzjazmem dotyczącym dwóch pierwszych płyt i myśleć, że pozostałe są do niczego. To nie tak - właściwie w MDG trudno znaleźć źle zarejestrowaną płytę i wszystkie z tej piątki są pod tym względem ponadprzeciętne, tyle tylko, że "Prestilagoyana" i tria fortepianowe Louisa Ferdinanda wyróżniają się nawet na tym dobrym tle. Bo dźwięk fortepianu na płycie z muzyką Liszta jest również wysokiej próby. Instrument słyszany jest z pewnej perspektywy, momentami może się wydawać nieco cichy, jednak to tak ujawnia się mała kompresja, jakiej poddano go przy rejestracji. Żeby odczuć instrument fizycznie, należy więc mocniej odkręcić gałkę siły głosu. W tym przypadku, dzięki fenomenalnie niskim szumom, nic nie zginie, tło będzie absolutnie czarne i to z niego będą się wyłaniały dźwięki. Uwaga jednak: fortepian został zarejestrowany znakomicie i przy forté nasze kolumny mogą tego nie wytrzymać i trzeba będzie szukać membrany niskotonowca za oknem. Uwagę należy zwrócić na bardzo dobre współdziałanie akustyki dźwięku bezpośredniego - odbić i poczucia sali jest więcej niż w triach, chociaż nagrań dokonano w tym samym miejscu. Dźwięk jest bardzo dokładny, pozwalając bez problemu śledzić technikę gry. Nawet przy presto każda nutka będzie wyraźna i dystynktywna.


IV


Asia Piano Avantgarde
Indonesia / Indonesien

Paul Gutama Soegijo (* 1934): Klavierstudie (1968)
Slamet A. Sjukur (* 1935): Svara (1979)
Michael Asmara (* 1956): A Piece for Piano No. 10 (2001), A little piece for pianoforte
Soe Tjen Marching (* 1971): Kenang (2001)
Slamet A. Sjukur: Yu Taha (1997)
Dody Satya Ekagustiman (* 1961): Langendria (1997)

Steffen Schleiermacher, piano

MDG 613 1322-2
Format: CD

Trudniejsza muzyka niż poprzednie, jednak piękna, m.in. ze względu na grę ciszą. Dźwięk fortepianu jest tej samej klasy co przy Liszcie, chociaż styl gry uwypukla nieco atak dźwięku, podkreślając tym samym perkusyjny charakter instrumentu. Jak wspomniałem, w tej muzyce równie ważną rolę co dźwięk gra cisza. Wystarczy posłuchać preparowanego fortepianu z utworu "Kenang" (nr 5), żeby docenić jej piękno. I tutaj, po raz kolejny, zalety cyfrowej rejestracji dźwięku stają się wymowne - szum tła jest bardzo niski i nawet ciche dźwięki mają integralną całość, nie trzeba ich wyławiać - czeka się po prostu z napięciem na kolejną frazę. Dźwięk jest dokładny, ale i kremowy. Najwyraźniej również tym razem mikrofony stały w pewnej odległości (a przynajmniej tak to słychać).


V


Marcel Dupré
Organ Works Vol. 7

Poème héroïque, Op. 33
Angélus, Op. 34 No. 2
Vision, Op. 44
Seventy-Nine Chorales, Op. 28
No. 22: A mighty fortress is our God
No. 5: All men shall die
No. 45: Jesus my trust
No. 55: My soul doth magnify the Lord
No. 40: In Thee is joy
No. 3: O how vain, O how fl eeting
No. 56: In peace and joy I depart
No. 72: Awake! hear the call of watchmen
No. 78: We all believe in one God
In Memoriam, Op. 61

Ben van Oosten
Organ of Princeton University Chapel

MDG 316 1289-2
Format: CD (gold)

Płyta z dziełami organowymi Marcela Dupré różni się od wcześniejszych tym, że została zarejestrowana w czasie sesji wyjazdowej, w Princeton (USA). I prawdę mówiąc trochę to słychać. Wciąż dźwięk jest bardzo dobry, jednak szum jest minimalnie wyższy, zaś dźwięk potężnego instrumentu z Princeton University Chapel nie tak doskonały jak mniejszych pobratymców. Organy niesłuchanie trudno nagrać, Są potężne, przez co trzeba mikrofony stawiać w dużej odległości, a stawiając je dalej, w głębi pomieszczenia, dostajemy zbyt dużego pogłosu, przez co tracimy klarowność. W tym przypadku, oprócz stereofonicznej pary na środku chyba posłużono się pewnymi podpórkami, bo powietrze opuszczające piszczałki jest odczuwalne jako dość głośny szum. Normalnie, siedząc w ósmym - dziesiątym rzędzie filharmonii tego tak wyraźnie nie słychać. Tutaj, aby uciec od wydłużonego pogłosu, nastawiono się na nieco bliższą prezentację. I trzeba tym pamiętać. Poza tym jednak, barwa instrumentu jest bardzo dobra, podobnie jak rozciągnięcie na obydwu skrajach pasma. Można wprawdzie powiedzieć, że na pierwszym planie jest średnica, jednak takie ukształtowanie dźwięku przypomina dokładnie to, co można usłyszeć w większości kościołów, a nie nagrania, gdzie "polepsza" się wrażenie obecności poprzez podniesienie dołu i góry. A dół potrafi zabrzmieć mocno i dokładnie. Trzeba tylko mieć kolumny o pełnym paśmie, albo słuchawki w rodzaju Ultrasone PROLine2500 - na innych przyrządach część informacji nam umknie.

Wojciech Pacuła

Dystrybutor:
CMD Classical Music Distribution S.C
Kontakt:

cmd@op.onet.pl

Strona firmowa: www.mdg.de



© Copyright HIGH Fidelity 2004, Created by SLK Studio