DOBRY DŹWIĘK DLA KAŻDEGO!


ODTWARZACZ CD
HARMAN/KARDON
HD 970


Przyjmuje się, że premiera pierwszej na świecie cyfrowej płyty w standardzie Compact Disc miała miejsce 1 października 1982 roku w Japonii i że to był to krążek Billy'ego Joela. Dwadzieścia trzy lata później wciąż CD, w pewnej mierze format przestarzały już w momencie ogłoszenia, jest podstawowym nośnikiem muzyki. świadczy to zarówno o bezwładzie rynku, jak i o braku wewnętrznej potrzeby klientów do zmiany. Myślę, że można uznać, iż dla większości słuchaczy jakość, jaką oferuje CD jest wystarczająca, a nawet o wiele za wysoka, ponieważ przechodząc na MP3 nie dostrzegają specjalnej różnicy. Być może przyczyną było to, że aż dwadzieścia trzy lata musiały jednak upłynąć, żeby dźwięk z niedrogiego odtwarzacza CD był strawny. Harman poszedł jednak jeszcze dalej: dźwięk HD 970 jest nie tylko że strawny, ale zdumiewająco dobry.

No i doczekał się. Harman International się doczekał. Ciągnąc w swoim katalogu przez tyle lat, wydawałoby się, bezużyteczne urządzenia, jak odtwarzacz CD i wzmacniacz stereofoniczny, miał w tym najwyraźniej swój interes. Jak się, z perspektywy, wydaje, chciał w ten sposób w formie przetrwalnikowej, jak w hibernacji, przechować stereofoniczne urządzenia na wypadek, gdyby karta się odwróciła i dwa kanały powróciły do łask. Nasze oczekiwania wielkie firmy zbytnio nie obchodzą, jednak nasze portfele (karty kredytowe) - już tak. Dlatego, oprócz projektowania trendów i kształtu rynku, są tam też ludzie, którzy badają zapotrzebowania rynku. A zapotrzebowanie na teraz brzmi: stereo. Dość szybko wyniuchały to Denon i Marantz, jednak należy je liczyć za jedną firmę, ponieważ ośrodek decyzyjny jest w tym przypadku jeden i znajduje się w siedzibie holdingu D&M (m.in. Denon, Marantz i McIntosh) w Hong-Kongu.

Wracając jednak do H/K, chyba nietrudno mu będzie przygotować całą serię nowych urządzeń bez specjalnej rewolucji - ostatecznie zawsze był za stereo, prawda? Były takie urządzenia? - Były! Były to dobre rzeczy? - Były! Macie więc więcej dobroci. Znacznie trudniej będzie zasymulować dialog tego typu w przypadku firm, które wyrzekły się stereo raz i na zawsze, a jak w przypadku Pioneera, aby zaznaczyć zmianę filozofii, zmieniły też logo. Pierwszym sygnałem przesilenia w H/K są urządzenia serii '970', w skład której wchodzi tuner DAB/FM TU 970, wzmacniacz HK 970 oraz, będący przedmiotem tego testu odtwarzacz HD 970. Urządzenie, które zdążyło już zgarnąć nagrodę EISA w kategorii "Odtwarzacz audio roku 2005-2006". Jak się da zauważyć, nikt nie mówi o odtwarzaczu CD, bo trzeba by w tym celu przywrócić kategorię, przez redaktorów skupionych w tej organizacji, jakiś czas temu zarzuconą jako przestarzałą. Wszystkiego odszczekać raz i wyraźnie się nie da, bo trzeba by pokazać, że się myliło, a EISA, jak Sobór i Papież jest nieomylne, jednak i tak brawa za odwagę!

ODSŁUCH

HD 970 jest urządzeniem budżetowym i to słychać. Słychać jednak również, że jak na urządzenie budżetowe, jest wyjątkowym osiągnięciem. Już CD HD 750 pokazał, że Harman na rzeczy się zna, jednak HD 970 niemal pod każdym względem jest lepszy. Od pierwszych taktów płyty "Evening Games" (Metal Mind Productions, MMP CD 0298, CD) grupy Satelite (ex-Collage) dała o sobie znać bardzo dobra koherencja dźwięku. Ta nieco jasno zmiksowana płyta zgrała w całkiem wyrafinowany sposób. I to nie wyrafinowany w tym przedziale cenowym, ale w ogóle. Podstawą brzmienia HD 970 jest masywny, mocny bas. Słyszalne są przede wszystkim jego niższe składowe, zaś średni bas nie jest przesadzony, dzięki czemu wokale nie są nosowe.

Wokale to zresztą osobna historia. Odtwarzacz charakteryzuje się bardzo ładnymi teksturami, dlatego głosy męskie są bardzo dobrze wyodrębniane nawet z bardzo gęstego miksu. Mocno prowadzona gitara basowa w wykonaniu Lecha Janerki (nie jest łatwo śpiewać i grać na basie, ale przykłady Janerki i Stinga pokazują, że da się i to jak!) z płyty "Fiu, Fiu..." (BMG, BMGLOC0004, Promo Copy, CD) nie przeszkodziła w wyjątkowo wyraźnie zaznaczonej obecności jego wokalu w głośnikach. W kategoriach absolutnych głosy męskie są nieco wypychane w przód, jednak w tym przedziale cenowym jest to miłe zaskoczenie, ponieważ są one pełne, miękkie, wyraźne. Inne CD-ki do 2000 zł niemal zawsze wtapiają głos w miks, robiąc z dźwięku papkę. Ręka w rękę z tymi zaletami idzie plastyka części średnio-wysokotonowej. Fortepian, a potem cały skład zespołu z płyty "Chwile" Bogdana Hołowni (Not Two, MW 715-2, kopia master CD-R) był narysowany mocną kreską, która nie wycinała ich jednak z otoczenia, ale wraz z cieniowanym przejściem między nimi dawała satysfakcjonujący, pełny dźwięk.

Jak na sprzęt budżetowy, nie dało się odtwarzacza Harmana w niczym zahaczyć. Odstępstw od neutralności można szukać, ale raczej w skali absolutnej. Należy ich szukać w górnej części pasma, gdzie słychać, że sięgnięto po pewien kompromis. Cała część wsokotonowa jest nieco wycofana i podawana jest delikatnie. Słychać to przede wszystkim w przypadku referencyjnych krążków, takich jak "Chwile", gdzie instrumenty perkusyjne grają jedną z głównych ról. Mówiłem o kompromisie - zaletą takiego rozwiązania jest brak agresji i ogromna plastyka dźwięku. Co ciekawe, pomimo relatywnie mniej prominentnej góry, słychać bardzo wiele szczegółów gry muzyków, wraz z nuceniem melodii przez Hołownię w rozpoczynającej płytę sekwencji fortepianu.

Wszystko to - i zalety, i słabości - składa się na bardzo wciągający, ładny dźwięk, który sprawdzi się w przypadku każdej muzyki. Harman bardzo dobrze zagra dopieszczone cudeńka sztuki realizacyjnej, w rodzaju japońskiej reedycji "Amused to Death" Rogera Watersa (Sony Music Direct [Japan] Inc., MMCP 693, mini-vinyl CD), gdzie urządzenie zachwyciło kombinacją miękkości przyjemnej średnicy i autorytetu płynącego z mocnego basu. Ale, co może równie ważne, a być może najważniejsze, Harman/Kardon odtworzy w fajny i niemęczący sposób płyty całkowicie dźwiękowo skopane. Taką anty-perełką, przynajmniej dla mnie, jest płyta Stinga "Sacred Love" (A&M Records 60618, SACD), gdzie jazgotliwa góra nie była już tak męcząca, a sybilanty w głosie Stinga, tak denerwujące zazwyczaj, nie cięły powietrza z wściekłością kosy w rękach Leppera.

Urządzenie jest nie tylko odtwarzaczem CD, ale., dzięki kompletowi wejść i wyjść cyfrowych, napędem i przetwornikiem DAC. Myślałem, że napęd będzie czarną owcą w tym zestawieniu, a okazało się, że jest on naprawdę niezły. Podłączenie do przetwornika odtwarzacza Sony XA333ES, którego napęd jest naprawdę fajny, różnice na korzyść tego ostatniego były słyszalne, ale w znikomym stopniu. Przede wszystkim dźwięk się nieco uspokoił, zaś tło nieco sczerniało, dając lepsze oparcie dźwiękom. Jak mówiłem, różnice wcale nie były a koszt takiej kombinacji, z przyzwoitym kablem cyfrowym, znacznie wyższy. Sprawdziłem też jego odporność na zarysowania i mechaniczną odporność na nie za pomocą fenomenalnej płyty "CD-Check", gdzie zarejestrowano specjalny sygnał, który nie pozwala na dośpiewanie przez układy korekcji brakującego sygnału, a gdzie każdy z pięciu poziomów stawia przed napędem coraz większe wymagania. Sony dochodzi do nr. 4 i - koniec, podobnie większość odtwarzaczy DVD. Jedynie Lektor Grand Ancient Audio z napędem Philipsa PRO2 MkII przeszedł wszystko bez zająknięcia. Harman poradził sobie z płytą znakomicie i to w skali absolutnej. Do nr.4 zgrał bez mruknięcia, zaś w ostatnim numerze nr 5 tylko okazjonalnie "cykał" nie wypadając jednak z rytmu i grając dalej. Naprawdę duże osiągnięcie!
Korzystając z przetwornika można, jeśli mamy radiowy tuner cyfrowy (np. Harmana - ponieważ operacje na sygnale FM przeprowadzane są tam w domenie cyfrowej, taki sygnał dostaniemy na wyjściu cyfrowym, a poprawa będzie znaczna) lub telewizyjny, albo, jeszcze lepiej, po połączeniu odtwarzacza DVD (jeśli oglądamy filmy z dźwiękiem stereo) poprawić ich brzmienie o kilka klas. Nieco denerwujące jest tylko, że po przejściu w standby odtwarzacz automatycznie wraca w tryb, gdzie źródłem jest wewnętrzny napęd. Najlepiej zostawiać go więc cały czas pod napięciem.

Szukacie czegoś dobrego za niewielkie pieniądze? Macie kogoś, kto potrzebuje wysokiej klasy źródła, a nie chce wiele wydać? Właśnie znaleźliście.

Wojciech Pacuła

BUDOWA

HD 970 został zbudowany w podobnym, niskim profilu jak tuner z tej serii. Jest to wyraźne odejście od kształtu poprzednich modeli HD 750 i HD 755. Z tym ostatnim łączą nowy odtwarzacz kolory, a przede wszystkim niebieski, umieszczonego po prawej stronie szuflady wyświetlacza oraz diod. Przód to typowa dla H/K "soczewka" wykonana z odmiany akrylu, połączona z wąskim paskiem aluminium w kolorze tytanowym, pod spodem. Aluminiowe wykończenie otrzymała również wąska, umieszczona centralnie szuflada. Z tyłu czeka kilka niespodzianek. HD 970, oprócz wyjść analogowych RCA, posiada również wyjście i wejście cyfrowe RCA oraz wejście optyczne. Kabel jest sieciowy dość kiepski, nieodłączalny. Podpisy pod gniazdami zostały wykonane podwójnie - tak, żeby dało się je odczytać normalnie i w przypadku patrzenia na nie od góry. Urządzenie jest dość głębokie, jednak, inaczej niż w odtwarzaczach DVD, wcale nie dostajemy we wnętrzu masy powietrza.

Pośrodku widać napęd - jest to napęd DVD-ROM DSL-710A, używany m.in. w hi-endowych odtwarzaczach Arcama z serii FMJ. Dzięki temu, że jest to napęd komputerowy, dane są sczytywane kilkakrotnie szybciej i jeśli znajdzie się w nich jakiś błąd, napęd odczytuje je dodatkowo kilka razy i porównuje ze sobą. Ponieważ odczyt odbywa się dużo wcześniej niż dźwięk konkretnego fragmentu pojawia się na wyjściu, korekta (bezinwazyjna) dokonywana jest w czasie rzeczywistym. Sygnał pobierany jest za pomocą taśm komputerowych, jednak zastosowaniu tu prosty trick: nałożono na nie ferrytowe obejmy i owinięto folią aluminiową, eliminując w ten sposób w znacznej mierze szum RF pochodzący od części cyfrowej i od transformatora.

A ten jest wyjątkowy, R-Core, stosowany rzadko w nawet drogich urządzeniach, ze względu na wysoki koszt. Reszta zasilacza oraz układ audio znalazł się na dużej płytce po prawej stronie napędu. A mamy tutaj dwa kompletne zasilacze, z osobnymi mostkami i wtórnymi uzwojeniami, jeden dla części cyfrowej a drugi dla napędu. Całość oparta jest na czterech średniej wielkości kondensatorach i szeregu scalonych stabilizatorów, przykręconych do niewielkich radiatorów. Stabilizatory znalazły się tuż przy układach, które zasilają.

Na płytce uwagę zwraca spora ilość kości DSP, sugerująca dość rozbudowaną obróbkę cyfrową. Najwięcej miejsca zajmuje duża kość DSP Analog Devices, w której przeprowadzany jest najwyraźniej upsampling. Po niej znajdziemy kości AKM AK4117 oraz AK4103. Obydwa są odbiornikami cyfrowymi japońskiej firmy Asahi Kasei Microsystems, zdolnymi obsługiwać sygnały do 24 bitów i 192 kHz. Wprawdzie mogą pracować z zegarem 512fs, jednak żaden z osobna nie ma szans przyjąć sygnału z częstotliwością próbkowania większą niż 200 kHz. A przecież wyraźnie w materiałach firmowych mówi się o tym, że odtwarzacz przeprowadza asynchroniczny upsampling do postaci 24 bity/384 kHz. Najwyraźniej, kości AKM są zsynchronizowane w taki sposób, że razem obsługują częstotliwość próbkowania 384 kHz. Prawdę mówiąc, nie wiedziałem, że można to zrobić w taki sposób, ale też do tej pory szczytem marzeń był upsampling do 192 kHz. Ciekawe tylko, dlaczego nie są to dwa takie same odbiorniki, tylko dwa różne. Jest jeszcze inna możliwość, a mianowicie, że pod hasłem '384 kHz' kryje się połączenie oversamplingu i upsamplingu.

Po odbiornikach przychodzi wielobitowy przetwornik D/A typu delta-sigma Analog Devices AD1955. I tutaj mamy zgryz, ponieważ jest to przetwornik 24/192, nie jest więc w stanie zdekodować sygnału o częstotliwości próbkowania 384 kHz. Tym bardziej nie wiem więc, na czym ów upsampling do 384 kHz miałby polegać. Jakby nie było, jest to bardzo dobry układ o wyjątkowo wysokiej realnej rozdzielczości 20 bitów. Oprócz sygnału PCM potrafi również dekodować SACD i to w osobnej ścieżce sygnału, z wejściem dla zewnętrznych filtrów. Ponieważ zaś napęd i tak jest DVD, nie ma więc żadnych przeciwwskazań, aby następne urządzenie, po dodaniu jedynie dekodera DSD, było odtwarzaczem CD/SACD. Obok przetwornika umieszczono bardzo ładny zegar (tylko dla DAC-a) z kompensacją temperaturową i redukcją wibracji. W konwersji I/U oraz filtrach pracują bardzo ładne układy scalone Analog Devices OP275 oraz należące do prestiżowej linii SoundPlus Burr-Browny OPA2134. Wyjście zbudowano jednak na elementach dyskretnych w technice SMD. Całość wygląda na zaawansowany technologicznie projekt, na tym poziomie cenowym niespotykany nigdzie indziej. Szkoda tylko, że zrezygnowano z HDCD, obecnego we wszystkich dotychczasowych odtwarzaczach. Jego implementacja byłaby bardzo prosta, ponieważ sprowadzałaby się do wgrania softwaru (PDM-200 jest wersją softwarową) na kość DSP.

Obudowa wykonana jest z niezbyt grubej blachy. Całość stoi na czterech typowych nóżkach. Pilot zdalnego sterowania jest całkiem przejrzysty z przyciskami o różnych kształtach. Wyświetlacz możemy przyciemnić lub wyłączyć. Ciekawe, ale urządzenie obsługuje CD-Text, co dla wielu zapewne jest niepotrzebnym gadżetem, co jednak, jeśli się do tego przyzwyczaimy, staje się normą. Warto powiedzieć, że HD 970, dzięki temu, że nawet w tej chwili prezentuje tak wysoki poziom, wydaje się wymarzonym urządzeniem do upgradów i jestem pewien, że ktoś uzdolniony i ze słuchem byłby w stanie na podstawie napędu i płytki z układami zbudować prawdziwie hi-endowy układ.

Dane techniczne (wg producenta):
Częstotliwość próbkowania dla wejścia cyfrowego32 kHz - 96 kHz
Oversampling24 bity/384 kHz Asynchronous Sample Rate Convertor
Pasmo przenoszenia20 Hz - 20 kHz +0/-0,5 dB
Total Harmonic Distortion<0,0009% /1kHz
Dynamika (wejścia cyfrowe)> 116 dB
S/N116 dB
Separacja między kanałami> 115 dB
Napięcie wyjściowe2 V
Pobór mocy<10 W (On)
Wymiary (H x W x D)64 x 440 x 332 mm
Masa4,6 kg

HARMAN/KARDON
HD 970
Cena: 1590 zł
Dystrybutor: R. Bałys

Kontakt:

jblinfo@rb.com.pl
www.harman-kardon.com.pl
Tel.: (0...32) 258 08 98
Fax: (0...32) 258 07 98
Adres: ul. Morwowa 12, 40-171 Katowice

Strona producenta: www.harman-kardon.com



© Copyright HIGH Fidelity 2004, Created by SLK Studio