POSZUKIWACZE
LINEAR AUDIO RESEARCH NAZCA v2

Przyjemnością jest, ale i odpowiedzialnością towarzyszenie rozwojowi firmy od początku jej działalności, albo - jak w przypadku LAR-a - od jej wczesnego, żeby tak powiedzieć, "preprasowego" stadium. Przyjemność rozumie się sama przez się, bo oto wiemy o firmie więcej niż inni, nawet dobrze poinformowani, ale zawsze z "trzeciej ręki", redaktorzy. Odpowiedzialność jest zaś ogromna - trzeba bowiem umieć rozpoznać właściwości urządzeń, przewidzieć rozwój firmy itp., bez jakiegokolwiek wsparcia ze strony innych publikacji. Myślę, że to właśnie w takich przypadkach okazuje się, co jesteśmy warci - my i nasze "wyczucie".

W przypadku LAR-a przyjemność jest podwójna - nie dość, że jako pierwszy w Polsce testowałem urządzenia tej wrocławskiej firmy, to jeszcze jej właściciel i konstruktor jest jednym z tych inżynierów, którzy nie uważają, że się samo przez się rozumie, że to co robią jest najlepsze na świecie. Jeżeli dodam, że pan Czyżewski wspaniale umie słuchać tego co się ma do powiedzenia, obraz będzie jasny. Przyjemność przyjemnością, ale właśnie dlatego odpowiedzialność mogłaby się wydawać dwukrotnie większa. I tak by było, gdyby nie... urządzenia. LAR jest bowiem tzw. "bezpieczną" firmą, w której znajdziemy tylko kilka produktów, które jednak, jedno w jedno, są wysokiej klasy.

Przygotowując rok temu dla "Sound and Vision" numer tzw. "polski", poprosiłem firmy o przysłanie krótkiej "wizytówki". LAR przedstawił się w następujący sposób:

"Człowiek stojący za firmą Linear Audio Research - Eugeniusz Czyżewski - jest absolwentem Wydziału Elektroniki Politechniki Wrocławskiej o specjalności miernictwo elektroniczne. Tam też w 1972 roku rozpoczął pracę zawodową w Instytucie Metrologii Elektrycznej. W 1979 roku uzyskał stopień doktora nauk technicznych. Jest uczniem profesorów Andrzeja Jellonka i Zdzisława Karkowskiego. Z Politechniką rozstał się w 1988 roku i odtąd pracował jako konstruktor urządzeń automatyki w kilku prywatnych spółkach. Od 1995 roku jest właścicielem firmy produkcyjno-usługowej, w której wytwarza urządzenia elektroniczne stosowane w automatyzacji procesów technologicznych. Konstruowaniem aparatury elektronicznej zajął się zawodowo trzydzieści lat temu. W tym okresie uczestniczył w realizacji wielu projektów badawczo-wdrożeniowych, obejmujących przyrządy pomiarowe analogowe i cyfrowe, podzespoły elektroniczne dla motoryzacji, urządzenia automatyki przemysłowej i techniki wojskowej.

Trzy lata temu zainicjowany został projekt ARGUS. Jego celem jest opracowanie i wdrożenie do produkcji rodziny wzmacniaczy hi-fi, które mogłyby konkurować jakością z podobnymi wyrobami pochodzącymi z krajów Wspólnoty Europejskiej. W opracowaniach tych stosowane są zarówno lampy elektronowe, jak i nowoczesne analogowe układy scalone, a priorytetem jest dążenie do harmonijnego wykorzystania najlepszych ich cech. Jednym z najnowszych opracowań jest NAZCA - rodzina lampowych wzmacniaczy klasy hi-end, które powstały dzięki współpracy z utalentowanym stylistą, panem Rafałem Igielem. Urządzenia te zaprojektowano z myślą o odbiorcy, który oprócz znakomitego dźwięku ceni sobie także walory wizualne sprzętu. Niezwykły design, wspaniała jakość wykonania i fenomenalne brzmienie czynią z wzmacniaczy NAZCA świetną alternatywę dla licznych, uznanych urządzeń tej klasy."

Dodać należy, że początkowo firma nazywała się Orlik, jednak w związku z istnieniem innej firmy o tej samej nazwie, tuż przed pierwszą publikacją została ona zmieniona na Linear Audio Research. I myślę, że słusznie, bo nie dość, że nazwa wpada w ucho, to jeszcze ma znakomity skrót - LAR. Testowana Nazca jest drugą wersją tego udanego wzmacniacza i chociaż w materiałach firmowych wciąż występuje pod oryginalną nazwą, myślę, że na miejscu będzie mówienie o niej jako o "v2".

DŹWIĘK

Nazca nie jest typowym, dość słabowitym wzmacniaczem typu SET. I słychać to momentalnie. Nie będę ukrywał, że właśnie z powodu wysokiej jak na triody - mocy (60W na kanał), ciekawy byłem, jak zabrzmią utwory, które na SET-ach, np. na Silverach 300 Ancient Audio (18W na kanał) wypadają słabo, albo całkiem źle. Już od pierwszych sekund "Coral Lounge" Deep Forest z soundtracku do filmu "Strange Days" (Sony Records 4 80984 2) słychać było znakomity drive, fantastyczny pogłos z tyłu słuchacza. Stopa perkusji miała mięsisty i pełny wykop. Barwa była minimalnie przesunięta w stronę wyższego basu. Góra była podawana perliście i ładnie. I chociaż wcale nie była ona jaśniejsza czy ostrzejsza niż w używanym przeze mnie wzmacniaczu Avantgarde`a Acoustic Model 5, to było jej "więcej", głównie poprzez lepszą paletę harmonicznych i "gęstość" gry w tym zakresie. Głos Kate Gibson w utworze "Dance Me to the End of Love" z tego samego krążka, był na wyciągnięcie ręki, podobnie jak towarzysząca jej wokalistka. W ogóle, wydaje się, że Nazce ten rodzaj muzyki - przestrzenny, gładki, itp. - szczególnie "leży". Dodaje ona jakiejś magii do - wydawałoby się wcześniej - nieco martwych utworów. Nie chodzi tutaj jednak o osłodzenie, bo tego nie ma w ogóle - Model 5 wydaje się "słodszym" wzmacniaczem od LAR-a.

Na innych płytach komercyjno-masowych, jak na udanym krążku Anity Lipnickiej i Johna Portera "Nieprzyzwoite piosenki" (Pomaton EMI 5 96314 2) usłyszeć można było uderzającą rytmicznie, niską, szybką stopę. Już teraz słychać było, że pod tym względem SET nie ma szans - fizyka rządzi się stałymi prawami, a to, co się często w przypadku SET-ów bierze za bas, to są jego harmoniczne. Najwyższa góra niosła mnóstwo informacji, które zostały nieco złagodzone. Owo zaokrąglenie ataku blach było jednak przyjemniejsze niż ich beznamiętne oddanie, które potrafi obrzydzić większość płyt. Głosy Lipnickiej i Portera były nieco wycofane i mocniej wtopione w otoczenie instrumentów. I tutaj trzeba oddać honor Silverom, które jako rasowe SET-y potrafią z tego zakresu wydobyć więcej informacji, zaś głosy są najczęściej bardziej "otwarte". Trzeba też powiedzieć, że różnice nie są duże i bez bezpośredniego porównania, nie zawsze będą w ogóle zauważone. Bardzo ładnie zagrała natomiast gitara basowa - nisko, bardzo nisko, z przydęciem i masą. Równie dobrze oddany został aspekt przestrzenny - nie było mowy o wyraźnym rysunku (toż to wielościeżkowa, mocno obrobiona realizacja) instrumentów, ale okno sceny było szerokie, głębokie, z planami dźwiękowymi, które gładko przechodziły jedne w drugie.

To jednak rzeczy całkowicie i cudownie nieaudiofilskie. Jednak i z materiałem, z którym nie bałbym się pokazać na pokazach, jak Sinatra z płyty "F.S. sings Gershwin" (Columbia/Legacy 5 07878 2), było nadzwyczaj dobrze. Głos wokalisty został pokazany precyzyjnie, z dokładnym pogłosem sali i wyraźnie dało się wypunktować różnice pomiędzy odtwarzaczami Accuphase`a DP-67 i Lektorem Grand Ancient Audio. Pomimo że nagranie "I've got a Crush on You", o którym mowa, pochodzi z roku 1948, to jego realizacja jest zjawiskowa. Dlatego też trąbka, która poprzedza wejście Sinatry jest super-naturalna. LAR pokazał ją znakomicie, chociaż Silver dodał tu i ówdzie nieco więcej powietrza i oddechu. Nazca dawała jednak lepsze "posadowiene" całości na scenie. Podobnie było w pochodzącym z roku 1945 roku nagraniu "Someone to Watch Over Me" z tej samej płyty, gdzie poza lekką nosowością znakomicie został oddany tembr głosu młodego Sinatry i można było zrozumieć kobiety, które nim uwodził.

"My Favourite Things" z japońskiej płyty tria Great3 (AEOLUS AJCD-S002) pokazało mnóstwo odcieni blach. Myślę, że w tym przypadku dużej różnicy pomiędzy Silverami i LAR-em nie było, a jeżeli nawet, to nie zwróciłem na nią uwagi. Kontrabas został pokazany nieco lekko, ale za to bardzo dokładnie. Przekonywająco zabrzmiał fortepian - dźwięcznie, nieco szkliście, z wyraźnym momentem uderzenia młoteczków. Pomimo ogromnej ilości informacji szelesty i charakterystyczne "mruczenie" muzyków nie były eksponowane. Scena budowana była raczej za kolumnami i nie zbiegała się w jeden punkt, ale rozciągała się w kształt trapezu. W tym przypadku jednak SET-y potrafią pokazać rogi pomieszczenia lepiej.

PODSUMOWANIE

Na koniec znowu puściłem nagrania rockowe i elektronikę. I chociaż zarówno jazz, jak i klasyka są przez Nazcą pokazywane z ogromną klasą, to LAR "kocha" mocniejsze nagrania, z plamami przestrzeni, gitarami elektrycznymi, perkusją, która gra, a nie popukuje itp. Pod tym względem wzmacniacze single-ended są jak bezradne dzieci. LAR potrafi dodatkowo oddać niski bas ze spokojem zawodowca. Góra jest - nie tylko jak na push-pull - odtwarzana wyjątkowo dobrze. Tak więc, przejście z powrotem na Model 5 nie było do końca szczęśliwym wydarzeniem. Pod tym względem SET ma nieco więcej do powiedzenia, jednak są to niuanse. Jedynym miejscem, w którym pojedyncza lampa bez sprzężenia zwrotnego wciąż góruje, to średnica. Chociaż Nazca odtwarzała ją z zaangażowaniem i dokładnie, to jej rysunek, mikroinformacje, itp. były nieco zbyt wtopione w resztę wydarzenia. Słychać to jednak przede wszystkim przy bezpośrednim porównaniu. Myślę, że w oderwaniu, przyjmiemy to bez większych zastrzeżeń.

BUDOWA

Wzmacniacz Linear Audio Research Nasca jest zestawem składającym się z dwóch monobloków, wyposażonych jednak w dwa wejścia liniowe oraz regulację wzmocnienia. Wyjątkowa uwaga została poświęcona projektowi plastycznemu. Pan Czyżewski poszedł w tym miejscu "na całość" i wynajął profesjonalnego plastyka, który biorąc pod uwagę racje estetyczne, konstrukcyjne oraz (co przy wysokich napięciach w tego typu konstrukcjach jest bardzo ważne) bezpieczeństwa zaproponował dość niespotykaną formę. Całość składa się z dwóch monobloków, mogących pracować oddzielnie, które zostały zaprojektowane tak, aby były ustawione obok siebie. Całość zawsze budzi ogromny podziw dla precyzji wykonania i nikogo nie pozostawia obojętnym. A przecież w naszym "światku" tak rzadko mamy do czynienia z czymś oryginalnym...

Układ podzielony jest na dwie części - transformatory (dwa zasilające - dla napięć anodowych oraz żarzenia lamp oraz wyjściowy) znajdują się w dolnej części, ze ściankami pokrytymi drewnem. Układy elektroniczne umieszczono w górnej części, wykonanej z grubego (10mm) aluminium. Całość spoczywa na cokole złożonym z kilku warstw płyt aluminiowych, wspartym na trzech regulowanych kolcach. Konstrukcja jest ekstremalnie sztywna i wydaje się, że nie będzie podatna na rezonanse. Sygnał doprowadzany jest do złoconych gniazd RCA i następnie trafia do znakomitego selektora wejść opartego na kontaktronach (podobny układ stosuje McIntosh). , a następnie doprowadzany jest do podwójnego potencjometru Alpsa. Podwójnego, ponieważ napięcie odawane jest na obydwie sekcje. Dzięki temu minimalizowane są szumy własne oraz uśredniane błędy wykonania ścieżki oporowej. Każdy monoblok posiada własny przełącznik i regulator siły głosu, co jest wprawdzie rozwiązaniem bezkompromisowym i dla dźwięku najlepszym, co jednak z ergonomią nie ma wiele wspólnego. Trzeba też zaznaczyć, że w ten sposób idealnie takie samo wysterowanie kanałów jest w praktyce niemożliwe. Jak wspomniałem potencjometry są podwójne i w tym układzie ich ścieżki oporowe są zrównoleglone. Dzięki temu ich szum własny jest nieco zredukowany. Wstępny stopień oparto o podwójną triodę ECC88 firmy Siemens (Cca) zasilaną napięciem stabilizowanym. Jako element aktywny stabilizatora użyta jest jedna z triod. Jest to jedno z najbardziej eleganckich rozwiązań. Sygnał jest następnie rozdzielany w odwracaczu fazy zbudowanym wokół ECC82 JJ. Końcówka mocy oparta jest na ogromnych triodach 845 firmy Electron Tube pracujących w układzie push-pull, w płytkiej klasie A/B. "845" jest lampą, którą bardzo trudno się steruje. Dlatego też do tego zadania przeznaczono bardzo dobre, opracowane w ostatnich latach (tak! - wciąż projektuje się nowe modele lamp) triody ECC99 firmy JJ.

Żarzenie wszystkich lamp jest prostowane. Do wygładzania napięcia anodowego użyto kondensatorów S+M 6x470 µF. Kondensatory sygnałowe, to polipropyleny. Wykonanie poszczególnych płytek, montaż elementów itp. jest perfekcyjne. Tak jak poprzednio nie do końca mnie uspokajał widok długiego ekranowanego przewodu biegnącego z wejść do potencjometru, przez całą długość urządzenia. Od czasu poprzedniego testu opisywałem jednak monobloki BAT-a VK-150SE, w których rozwiązano to w identyczny sposób. Czyli, że może nie ma w tym nic tak niepokojącego...

Z przodu, pod spodem górnej części umieszczono przełącznik głębokości sprzężenia zwrotnego. Najlepiej Nazca pracuje z mniejszą pętlą. Przy głębszym "feedbacku" przede wszystkim zmienia się barwa urządzenia - góra jest zbyt schowana i za cicha. Problemy zaczynają się również z dynamiką, która w wyraźny sposób jest kompresowana. Tak więc, przełącznik ów może służyć przede wszystkim jako instrument edukacyjny, pokazujący, w jaki sposób sprzężenie zwrotne wpływa na dźwięk. Na szczęście jest on malutki i szybko się o nim w ogóle zapomina.

LINEAR AUDIO RESEARCH:
Cena:11 400 zł (za sztukę)

Kontakt:
www.lar.pl
Ul. Litewska 30/20, 51-354 Wrocław
tel. +601 89 29 48
fax +71 345 70 91
e-mail: eczyzewski@lar.pl

DANE TECHNICZNE

Elementy wzmacniające
Lampy elektronowe w torze sygnałowym: ECC88, ECC82, 2 x ECC99
Lampy elektronowe w końcówce mocy: 2 x 845
Wejścia
Liczba wejść:x2
Typ złącza wejściowego:RCA (złocone, z izolacją polipropylenową)
Czułość przy mocy wyjściowej 1 W/ 4 Ohm:100 mV
Rezystancja wejściowa: 100 kOhm
Odstęp sygnału od szumu:90 dB
Regulacja głośności: potencjometr "niebieski ALPS"
Wyjście
Zalecana impedancja zestawu głośnikowego: 4-6 Ohm
Moc ciągła (sinus 1 kHz): 60 W na obciążeniu 4 Ohm
Zniekształcenia nieliniowe (1 W, 4 Ohm, 20 Hz - 20 kHz):< 0,1 %
Pasmo przenoszenia (- 3 dB):4 Hz - 60 kHz
Typ złącza wyjściowego:zaciski śrubowe o średnicy 25 mm, złocone, z izolacją polipropylenową
Wymiary i masa
Wymiary zestawu dwóch monobloków: 530 mm x 420 mm x 210 mm
Masa pojedynczego monobloku: 21 kg
Sprzęt towarzyszący:
Odtwarzacze CD: Ancient Audio Lektor Grand; Accuphase DP-67; przetwornik Midiman SuperDac2496
Odtwarzacz DVD-A/SACD: Pimare DVD30
Gramofon: LINN Sondek LP12 + wkładka Dynavector Karat 23 R
Wzmacniacze: Ancient Audio Silver 300; Avantgarde Acoustic Model 5; Copland CSA29, Pathos Cinema-X
Kolumny: KEF Reference 205; Sound&Line Centurion; Zoller Impression Model 1
Subwoofer: KEF PSW3000
Okablowanie: Cardas Golden Reference; Argentum; XLO
Stoliki: pod monobloki - TomStone, pod odtwarzacze - VAP z platformami Troks

© Copyright HIGH Fidelity 2004, Created by Studio LooK