pl | en

No. 137 wrzesień 2015

HISTORIA ZNIKANIA

śród rzeczy żyjemy, to chyba jasne. Nawet najwięksi asceci, jakich jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, z nich korzystają, czy to z ubrania, czegoś do jedzenia, mieszkania. Dlatego też historia ludzkości to historia rzeczy, z których ludzie korzystają. Każda rzecz ma zaś swojego autora – zarówno tego, kto ją wymyślił (wynalazca), nadał jej kształt (projektant) i wreszcie wykonał (producent). Często dwie, a nawet wszystkie trzy te role łączy jedna i ta sama osoba. Obcując z jakąś rzeczą obcujemy więc także z jej twórcą – w mniej lub bardziej świadomy sposób.

Nie inaczej jest z wytworami ludzkiej myśli służącymi do grania muzyki, a od końca XIX wieku również do jej rejestrowania i odtwarzania. Z biegiem czasu rola muzyki rosła do momentu, w którym posiadanie w salonie instrumentu muzycznego, a potem także urządzenia służącego do reprodukcji muzyki stało się wyznacznikiem statusu i wizytówką domu.

Kowalscy

Nie zawsze jednak korzystanie z nich było w pełni świadome. Bo świadome to znaczy z wiedzą o tym, kto i dlaczego je wykonał. Świat dźwięków nie jest zresztą wyjątkiem, często równie mało wiemy o projektantach mebli – jednego z podstawowych elementów składowych domu. Jest tak nawet wtedy, kiedy mówiąc o meblu mówimy o ich twórcy – niemal zawsze jest to nieświadome.

O tym, że tak rzeczywiście jest można się przekonać czytając właśnie wydaną książkę pt. Meble Kowalskich. Napisana przez syna dwojga projektantów, Bogusławy i Jacka Kowalskich, opisuje fascynujące dzieje jednego z najbardziej rozpoznawalnych i najbardziej popularnych mebli czasów PRL – tzw. „meblościanki Kowalskich”.

Choć niemal wszyscy tą nazwą się posługiwali, mało kto zdawał sobie sprawę, że to wyszła ona spod ręki prawdziwych Kowalskich:

Meble Kowalskich przez ponad trzy dziesięciolecia towarzyszyły milionom Polaków – a niektóre towarzyszą nadal. Określano tak bodajże najpopularniejsze w PRL-u proste zestawy segmentów, inaczej mebli składankowych czy meblościanek. Dziś pamięta się o nich z rzadka, aczkolwiek, o dziwo – moda na Meble Kowalskich jakby ostatnio powraca. Kiedyś synonim mebli nowoczesnych, teraz stały się „modernistycznym antykiem”. Są tacy, którzy je kolekcjonują, powoli pojawiają się i tacy, którzy o nich piszą. Jednak większość Polaków albo już zapomniała o „Kowalskich”, albo sądzi, że chodzi tu o tylko o chwyt propagandowy czy reklamę (jakaż to reklama w komunie… a jednak…) odwołującą się do „każdego”, skoro „Kowalski” to w Polsce „każdy”, tak jak w Anglii „Smith”, we Francji „Durand”, a w Niemczech „Schmidt”. Tymczasem autorami „kowalskich” byli naprawdę - Kowalscy. Bogusława i Czesław.

Jacek Kowalski, Meble Kowalskich, Dębogóra 2014, s. 7.

Przeglądając zamieszczone w monografii zdjęcia nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że są one zapisem pewnego stanu świadomości, a dokładniej wartościowania. Oto bowiem na półkach mebli fotografowanych na potrzeby katalogów, ale też na zdjęciach z wystaw i sklepów widać: książki, ceramikę, odbiorniki TV, a także sprzęt audio – odbiorniki radiowe oraz magnetofony szpulowe.

Pamiętacie państwo serial Czterdziestolatek w reż. Jerzego Gruzy (1974-1979)? A Karola Stelmacha, przyjaciela głównego bohatera, granego przez Leona Pietraszaka? Jeśli odpowiedź na obydwa pytania brzmi „tak”, to zapewne kojarzycie państwo również mieszkanie Karola. W serialu był on lekarzem, człowiekiem wykształconym, intelektualistą. O jego statusie świadczył zaś sprzęt audio oraz słuchana na nim muzyka poważna. W zestawie miał gramofon, radio, magnetofon szpulowy, kolumny oraz słuchawki.

Znikanie

Co ciekawe, w nowych czasach, po – powiedzmy – 2000 roku sprzęt audio całkowicie znika z pokazywanych w magazynach wnętrz. Co jest odbiciem znamiennego prądu: przeniesienia (już wcześniej) punktu ciężkości przemysłu rozrywkowego z muzyki na gry komputerowe i internet. Tym samym urządzenia służące do reprodukcji dźwięku na dobre znikają nie tylko z półek, ale i ze świadomości.

Co dobrze ilustruje przypadek książki Witolda Rybczyńskiego Dom. Krótka historia idei. Ta fantastyczna praca, której tematem jest „idea, a nie konkretna rzeczywistość domu”, w niezwykle plastyczny i wielowymiarowy sposób pokazuje zmiany zachodzące w rozumieniu tego, czym jest dom na przestrzeni wieków, z naciskiem położonym na ewolucję idei komfortu. Autor, urodzony w Edynburgu w polskiej rodzinie kanadyjsko-amerykański architekt i wykładowca, przedstawia w niej przezmiany w umeblowaniu, z naciskiem na krzesło, a także rozwój wyposażenia technicznego.

Nawet on, deklarując, iż „«domowość» nie oznacza nieskazitelności” i komentując wybory Le Corbusiera, mówiąc że „tym, czego brak w tych nienagannie czystych pokojach, jest jakiś ślad ludzkiej obecności” zupełnie pomija tę część „domowości”, która związana jest z muzyką – w książce właściwie nie ma śladu po tej jednej z najgłębszych fascynacji ludzkiej. Paradoksalnie, słowo „gramofon” pada w niej jedynie w kontekście piewcy idei „domu – maszyny do mieszkania”:

W Podręczniku mieszkania […] Le Corbusier daje rady przyszłemu właścicielowi domu. Zadziwiające, jak mało odnosi się do domowej technologii. O ogrzewaniu w ogóle nie wspomina. Wentylacja ledwo tknięta. Właściwie najważniejsza jego propozycja to okna w każdym pokoju, dające się otwierać. […] Jeśli chodzi o pomocnicze urządzenia domowe, to zaproponował odkurzacz i gramofon – oba przybory nie bardzo rewolucyjne.

Witold Rybczyński, Dom. Krótka historia idei, Kraków 2015, s. 274.

Witold Rybczyński dokonując w swojej pracy odwrócenia tych proporcji usuwa muzykę z pola widzenia na dobre.

Czasy, w których sprzęt audio kojarzył się z tzw. „wieżami”, czyli wieloma komponentami ustawionymi jeden na drugim, minęły i już nie wrócą. Nie oznacza to jednak, że minął czas muzyki. Wprost przeciwnie – dzięki niemal nieograniczonemu dostępowi do niej, zazwyczaj za pomocą smartfonów i komputerów, słucha się jej teraz znacznie więcej niż kiedykolwiek wcześniej w historii. Zmienił się za to sposób jej „konsumpcji”. Teraz „sprzęt” mieści się najczęściej w kieszeni, a wielkie kolumny zostały zastąpione przede wszystkim przez słuchawki.

Zmiana

To jednak dobry punkt wyjścia do reintrodukcji sprzętu służącego do słuchania muzyki w przestrzeni domowej. Żeby to się udało, trzeba będzie spełnić dwa warunki: trzeba umieć włączyć sprzęt w tzw. „domosferę” we własnym domu, a po drugie magazyny zajmujące się wnętrzem muszą zacząć tę część naszego życia dostrzegać.
To pierwsze wymaga od nas wyczucia, a od producentów świadomości formy. Będziemy wtedy dumni z komponentów naszego systemu, będą one czymś więcej niż tylko „maszynami do słuchania”. To nie jest aż tak trudne. Problematyczne wydaje się jednak zmiany w myśleniu o odtwarzaniu muzyki wydawnictw „wnętrzarskich”.

Jak się wydaje największą przeszkodą jest nieznajomość tematu wśród dziennikarzy specjalistycznych, zajmujących się tą tematyką. Opisując wnętrza, podają marki i producentów niemal wszystkich mebli i dodatków, kolumny i sprzęt kompletnie ignorując, nawet wówczas, kiedy w tekście widnieje informacja o tym, że mieszkańcy słuchają dużo muzyki, a na ścianach widać półki z płytami. To, na czym są odtwarzane zostaje jednak z obrazka wykadrowane, albo – jeśli to niemożliwe – przemilczane. Żeby taki opis był pełny i wartościowy konieczne jest więc poszerzenie horyzontów autorów tekstów. Bez tego dostajemy fragmentaryczny opis i jesteśmy oszukiwani, ponieważ wmawia się nam, że autorom nic nie umknęło.

Wojciech Pacuła
redaktor naczelny

Kim jesteśmy?

Współpracujemy

Patronujemy

HIGH FIDELITY jest miesięcznikiem internetowym, ukazującym się od 1 maja 2004 roku. Poświęcony jest zagadnieniom wysokiej jakości dźwięku, muzyce oraz technice nagraniowej. Wydawane są dwie wersje magazynu – POLSKA oraz ANGIELSKA, z osobną stroną poświęconą NOWOŚCIOM (→ TUTAJ).

HIGH FIDELITY należy do dużej rodziny światowych pism internetowych, współpracujących z sobą na różnych poziomach. W USA naszymi partnerami są: EnjoyTheMusic.com oraz Positive-Feedback, a w Niemczech www.hifistatement.net. Jesteśmy członkami-założycielami AIAP – Association of International Audiophile Publications, stowarzyszenia mającego promować etyczne zachowania wydawców pism audiofilskich w internecie, założonego przez dziesięć publikacji audio z całego świata, którym na sercu leżą standardy etyczne i zawodowe w naszej branży (więcej → TUTAJ).

HIGH FIDELITY jest domem Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego. KTS jest nieformalną grupą spotykającą się aby posłuchać najnowszych produktów audio oraz płyt, podyskutować nad technologiami i opracowaniami. Wszystkie spotkania mają swoją wersję online (więcej → TUTAJ).

HIGH FIDELITY jest również patronem wielu wartościowych wydarzeń i aktywności, w tym wystawy AUDIO VIDEO SHOW oraz VINYL CLUB AC RECORDS. Promuje również rodzimych twórców, we wrześniu każdego roku publikując numer poświęcony wyłącznie polskim produktom. Wiele znanych polskich firm audio miało na łamach miesięcznika oficjalny debiut.
AIAP
linia hifistatement linia positive-feedback


Audio Video show


linia
Vinyl Club AC Records