pl | en
Płyty - recenzja
Lou Donaldson
LD+3

Wydawca: Blue Note/ Audio Wave Music, AWMRXR-0005

Data nagrania: 18 stycznia 1959
Miejsce nagrania: Rudy Van Gelder Studio, Hackensack, NJ, USA
Realizator nagrania: Rudy Van Gelder
Mix: Rudy Van Gelder
Mastering (reedycja): Alan Yoshida
Produkcja: Joe Harley, Robert Bantz

Szczegóły: Płyta XRCD24, digipak
Data wydania: czerwiec 2010

Format: XRCD24

Tekst: Wojciech Pacuła

Program:

1. Little Johnny C.
2. Hobo Joe
3. Jano
4. My Secret Passion
5. Heavy Legs
6. So Sweet (My Little Girl)

Personel:
Lou Donaldson – saksofon altowy
Gene Harris – fortepian
Andrew Simpkins – kontrabas
Bill Dowdy – perkusja

Three Sounds to grupa popularna w późnych latach 50. i wczesnych 60. Pianista Gene Harris, kontrabasista Andy Simpkins oraz perkusista Bill Dowdy zawsze wiedzieli, jak zapewnić nagraniom „Groove”, któremu trudno się było oprzeć. Każde z nagrań zabarwiali dużą dozą bluesa i potrafili przebić każde inne combo, nie będąc przy tym zbyt jazgotliwi. To samo można powiedzieć o saksofoniście altowym Lou Donaldsonie. Pozostający pod wpływem Charliego Parkera był mocniej niż jego mistrz zanurzony w bluesie. W latach 50. zaznaczył swoją obecność, uczestnicząc w sesjach z Cliffordem Brownem, Theloniousem Monkiem oraz Jimmy Smithem. LD+3 to wyjątkowa płyta z 1959 roku, na której wzajemna inspiracja między Lou Donaldsonem i Three Sounds jest szczególnie wyraźna.

Zanim przejdą państwo dalej, koniecznie trzeba najpierw zapoznać się z wynikami 70. spotkania Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego (TUTAJ), a następnie przeczytać wstęp do recenzji płyty Little Johnny C, ponieważ znajdą tam państwo wszystkie informacje, konieczne do właściwego „rozczytania” tej recenzji. Podobnie, jak w przypadku innych płyt Audio Wave XRCD24 poligrafia mogłaby być ciutkę lepsza – wydaje się, że japońskie wersje miały lepiej przygotowana i wydrukowaną okładkę – wersja XRCD24 jest nieco zamazana, zaś na odwrocie płyty nie ma reprodukcji tylnej strony oryginalnej płyty LP.

ODSŁUCH

Porównując płytę Donaldsona, do nagranej cztery lata później płyty Johnny’ego Colesa Little Johnny C, nietrudno zauważyć, że Rudy Van Gelder zrobił w tym czasie spore postępy, jeśli chodzi o próbę uchwycenia prawdziwego brzmienia instrumentów. Na LD+3 dźwięk jest nieco płytszy, fortepian bardzo bliski, bez mocnej podstawy lewej ręki, a blachy nie są tak precyzyjne. Tyle, że to wciąż fantastyczna realizacja i znakomita muzyka – kombinacja po prostu zabójcza. Zresztą nie wszyscy się z tym, co napisałem powyżej, zgodzą, bo płyta Donaldsona, słuchana bez żadnych punktów odniesienia wręcz onieśmiela energią, „powerem”, który udało się na niej zatrzymać w czasie. Teraz – ale dlaczego, to dla mnie absolutnie nie do pojęcia! – właściwie tak się nie nagrywa i jedynie ludzie z ACT-u, z ECM-u, czasem ze Stockfischa się do tego zbliżają, ale też tylko na pewną odległość.

Dźwięk LD+3 jest świeższy niż innych, wydanych przez Audio Wave, jest bliższy, ale i tutaj podstawą jest pewna miękkość, może nie „pluszowa”, ale raczej aksamitna, znacznie bardziej wyrafinowana. Fortepian jest nieco przerysowany, ale tak się go wtedy nagrywało. Ważne, że nie ma w nim wiele przesterowań i że nie dominuje w przekazie, pomimo że ma dość punktowe uderzenie. Bardzo ładnie słuchać perkusję. Umieszczona w jednym kanale, dzięki temu, że całość nagrywano w jednym studiu i mikrofony zbierały nie tylko to, co przed nimi, ale też i inne dźwięki, jest też nieco słyszalna z drugiego kanału. To dzięki temu kontrabas jest tak przestrzenny. Słychać akustykę, w którym gra, to nie jest mikrofon włożony do pudła. Nie jest on specjalnie mocny, nie jest wyraźny i to odróżnia tę realizację od wersji japońskiej. Nie ma się jednak wrażenia zbyt lekkiego grania, ponieważ cała płyta oparta jest na – powtórzę – aksamitnej, pełnej średnicy, szczególnie jej niższej części. Bardzo mi się to podoba!

Jakość dźwięku: 9-10/10
Reedycja: Referencja

Japońskie wersje płyt dostępne na: CD Japan