pl | en
Płyty - recenzja
Gil Evans New Bottle Old Wine

Aranżacja, co-produkcja, dyrygentura: Gil Evans
Produkcja: George Avakian

Czas nagrania: 9 kwietnia (A1,A2,B1,B2), 2 maja (A3), 21 maja (A4), 26 maja (B3,B4) 1958
Miejsce nagrania: Nowy Jork, USA

Wydawca: World Pacific Records/World-Pacific Stereo-1011
Szczegóły: reedycja, płyta 180 g z dziewiczego winylu
Data wydania reedycji: 03 maj 2007

Format: Long Play 180 g

Tekst: Wojciech Pacuła

Program:

Side A
1. St Louis Blues
2. King Porter Stomp
3.Willow Tree
4. Struttin’ With Some Barbecue

Side B
1. Lester Leaps In
2. ‘Round Midnight
3. Manteca
4. Bird Feathers

Personel:
Cannonball Adderley: saksofon altowy
Johnny Coles, Louis Mucci: trąbka
Joe Bennet, Frank Rehak, Tom Mitchell: puzony
Julius Watkins: rożek francuski
Chuck Wayne: gitara
Paul Chambers: kontrabas
Gil Evans: fortepian
Ernie Royal: trąbka w A1,A2,A3,B1,B2
Clyde Reasincer: trąbka w A4,B3,B4
Harvey Philips: tuba w A1,A2,B1,B2
Bill Barber: tuba w A3,A4,B3,B4
Jerry Sanfino: reeds w A3,A4,B1,B2
Phil Bodner: reeds w A3,A4,B3,B4
Philly Joe Jones: perkusja w A3
Art Blakey: perkusja w pozostałych utworach



Jeśli doceniacie państwo wykonane przez Gila Evansa aranżacje nagrań Milesa Davisa, po prostu musicie posłuchać i tej płyty. Potwierdza ona poczesne miejsce Evansa w panteonie jazzowych aranżerów wszech czasów. Gil Evans zawsze starał się komunikować w skomplikowany i zniuansowany sposób, a w tych nagraniach słychać też, że się dobrze bawi. To płyta Evansa, na której reinterpretuje jazzowe standardy St. Louisa Bluesa, Kinga Portera Stompa, Lestera Leapsa. To interesujące przeżycie usłyszeć nagranie tych utworów 50 lat po ich powstaniu. To było „nowoczesne” podejście do materii, do utworów, które już wówczas uznawane były za klasyki. Można traktować ten krążek jako wejście w świat modern jazzu późnych lat 50., jako zestaw bardzo interesujących orkiestracji bandu. Absolutna klasyka jazzu.
(materiały Pure Pleasure)

DŹWIĘK

Swing, swing, swing – tak najkrócej można opisać to, co się dzieje na tej płycie. Dźwięk jest bardzo przestrzenny, wolny, niestłumiony. Nie ma mowy o jakiejś szczególnej rozdzielczości czy fakturach. Mimo to różnicowanie barwy, lokalizacji na scenie itp. są wyjątkowo dobre. Band ma dobrze uchwyconą skalę i pełnię. Kontrabas ma świetną przestrzeń – to rzadkie, bo zwykle zbiera się go z dość bliskiej odległości. Tę płytę nagrano tak, jak się nagrywa teraz w purystycznych wytwórniach, np. Chesky Records. Dźwięk w pierwszej chwili nie jest tak bezpośredni, jak w innych realizacjach z tego okresu. Tak naprawdę ma jednak większą rozpiętość dynamiki, a instrumenty są bardziej naturalne. Potrzebny będzie jednak (stety, niestety?) wysokiej klasy system, żeby to wszystko poskładać w jedną całość. Ale przecież wydobycie z bandu dynamiki, jego siły wymaga braku manipulacji dynamiką – jak tutaj. Brawo więc! Barwa jest nieco ciepła, dźwięk ma delikatnie zaokrąglony atak. Mimo to *New Bottle Old Wine to znakomita dawka muzyki.

Jakość dźwięku: 10/10