pl | en

SERIA „PSS Społem”

XII Plichtowskie Spotkanie Soniczne
AUDIOFIOŁ W KINIE

Tym razem nieformalna grupa pod przewodnictwem Witka Kamińskiego, szefa firmy WK AUDIO, przyjrzała się wpływowi kabli zasilających oraz elementów antywibracyjnych na jakość OBRAZU.

Miejsce spotkania: PLICHTÓW/Polska


SERIA

Tekst: WITEK KAMIŃSKI
Zdjęcia: Witek Kamiński | Panasonic


„PSS Społem”

1 lipca 2021

PLICHTOWSKIE SPOTKANIA SONICZNE powstały w formie żartobliwego nawiązania do Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego. Grupę tworzą przyjaciele spotykający się w swoich domach (i nie tylko) i słuchający muzyki. Przewodzi im Witek Kamiński, właściciel firmy WK Audio.

UDIOFIOŁ” - osoba posiadająca fioła, nie tylko pod kapeluszem, ale również na punkcie poprawności reprodukcji dźwięku, zwana również popularnie audiofilem, Becik, lat 6.

SCENY Z ŻYCIA…

W CIEMNYM, DUŻYM, POSTINDUSTRIALNYM pomieszczeniu na podłodze leży para ludzi. Jedyne światło to blask księżyca przedzierający się przez ażurowe okiennice, tworzący rozlewające się plamy światła, rozlewające się na ich postaciach. Leżą i ciężko dyszą po właśnie zakończonej bójce. Mężczyzna jest dużo starszy. Ma siwe włosy, siwą brodę i silny szkocki akcent. Kobieta, młoda brunetka o urodzie latynoski dociska go do podłogi. Mężczyzna coś tłumaczy i najwyraźniej argumenty do niej trafiają, bo kobieta rozluźnia uścisk, mięknie. Powoli i delikatnie zaczyna go całować. Mężczyzna obraca ją na plecy, zaczyna przejmować inicjatywę, po czym nagle przerywa...

- Moja sytuacja jest bardzo skomplikowana. – Mówi patrząc jej w oczy.
- Może spróbujesz wytłumaczyć? – Pyta kobieta
- Nie, przepraszam.

Po czole mężczyzny spływa ledwo widoczna w wątłym świetle struga potu...

Inna sytuacja – mężczyzna stoi na stacji Pudu. Przeszklony, nowoczesny peron utrzymany jest w jasnych barwach bieli i beżu. Jest środek dnia i świeci słońce. Mężczyzna jest ubrany jak amerykański emeryt na wakacjach. Jasne, lekko pumpiaste spodnie, błękitna koszula w kratkę i słomkowy kapelusz. Na peron wjeżdża pociąg kolejki aglomeracyjnej. Mężczyzna podchodzi do otwierających się drzwi, ale nie wsiada. Kiedy pociąg odjeżdża stawia kredą krzyżyk w miejscu drzwi. Azjatyckie koleje są słynne z tego, że pociąg zatrzymuje się bardzo dokładnie, zawsze w tym samym miejscu na peronie!

I jeszcze inaczej: kobieta szybko idzie przez targ w Kuala Lumpur. Najwyraźniej się gdzieś spieszy. Idąc nerwowo się rozgląda. Wszystko dookoła wręcz kipi od kolorów sprzedawanych tu egzotycznych owoców i warzyw oraz od zapachów przypraw i przyrządzanego na miejscu jedzenia. Malezja słynie przecież ze swojego Street Food. Na jej ubraniach pobłyskują promyki słońca przedzierające się poprzez szpary tkanin tworzących kolorowe baldachimy. Na hakach wisi mięso, jakiś Azjata rąbie je na kawałki tasakiem. Wokół unosi się para z potraw gotujących się w kociołkach.

Wtem kobietę dopadają dwaj „twardziele” w garniturach, sprawiają wrażenie tajniaków lub goryli. Kobieta próbuje się szarpać i bronić, krzyczy aby ją puścili. Ale bezskutecznie, są od niej dużo silniejsi. Łapią ją pod ramiona i prowadzą do jednego z magazynów przy rynku. Na wprost wejścia stoi oparty o stół jej szef z nowojorskiej firmy ubezpieczeniowej. Kobieta stoi naprzeciwko niego. Gęsto się tłumaczy i sugestywnie gestykuluje, szef jest zaniepokojony jej działalnością konspiracyjną. A na dodatek trzyma w ręku jej zdjęcia w czułych objęciach mężczyzny...

Czy na łamach „High Fidelity” właśnie zaczęto publikować beletrystykę, a mnie przypadł ten zaszczyt by ją pisać? No nie, jeszcze nie… To opis z zaledwie kilku minut akcji filmu Entrapment. Kilku lecz nie przypadkowych, bo w czasie ich trwania system wideo poddawany jest torturom. Na początku ciemna scena, z punktowym, słabym i błądzącym światłem, które fragmentarycznie oświetla postaci, lub raczej ich części, doskonale pokazując rozdzielczość systemu-ilość informacji w ciemnych plamach oraz samą jakość czerni.

Następna scena bardzo jasna, wręcz prześwietlona i tutaj patrzymy na jakość bieli, jej czystość i ilość informacji w tym zakresie pasma. Następnie scena szybkiego przemarszu Zety-Jones przez orientalny targ. Tutaj jest prawdziwy natłok informacji. Mnóstwo kolorów, kamera podąża za jej postacią, a po drodze napotyka na dziesiątki wydarzeń. Ktoś coś gotuje, ktoś rąbie mięso, wszystko się rusza, tętni, wre, okraszone na dodatek migotaniem świateł przez kolorowe baldachimy zawieszone nad targowiskiem.

Jak odnajdzie się nasz system wideo w tym wszystkim? Czy ta scena będzie płynna, a przy tym bogata w kolory? Czy zobaczymy wszystkie elementy gwaru i zgiełku orientu? Znów scena ciemna i to w dodatku kręcona częściowo pod światło. Postać nowojorskiego szefa jest wycięta światłem z ciemnego tła, aktorka stoi na tle oświetlonego wejścia. To ile detali zobaczymy w jej postaci i jakiej jakości będą poruszające się plamy światła na jej włosach zależy li tylko od tego, czym dysponujemy w domu do „obejrzenia” tego filmu.

Powiem tylko, na razie w ramach podpowiedzi, że tych zaledwie kilka minut filmu, nawet w postaci płyty DVD obfituje w ogromną ilość informacji, które są w stanie dostarczyć widzowi naprawdę wiele przeżyć, pod warunkiem, że nasz system wideo temu zadaniu podoła.

Film ten oglądam już kolejny raz i łapię się na tym, że podczas tych scen zamiast słuchać dialogów i śledzić akcję, którą znam już prawie na pamięć, zafascynowanypatrzę na refleksy światła na włosach grającej główną rolę Catherine’y Zety-Jones, teatralną grę barw w miłosnej scenie, które ukazywane są poprzez błądzące po ich postaciach plamy świateł. Bardziej interesują mnie te aspekty niż to dlaczego Shon „nie może”.

Tego w zasadzie do końca filmu się nie dowiadujemy. Być może producent uznał, że musi grupę odbiorców rozszerzyć do 15 lat i w związku z tym nie wypadało mówić, że Shon jako młody chłopak grał w drużynie futbolowej w college’u i zawodnik z przeciwnej drużyny pomylił jego rodzinne klejnoty z piłką (naprawdę słyszałem taką wersję w jednej z hollywoodzkich produkcji).

FILM I DLACZEGO FILM

ALE PO CO W OGÓLE OGLĄDAĆ jeden film kilka razy? Szczególnie thriller lub kryminał, gdzie i tak wiemy, jak się to wszystko skończy? Odpowiedź jest prosta – to zależy od tego co film sobą reprezentuje. Przynajmniej raz w roku włączam film, który po dziesięciu, piętnastu minutach zaczynam „oglądać” dalej na przewijaniu, łudząc się naiwnie, że jednak coś się zdarzy.

Film jak każde inne dzieło ma wiele warstw, gdzie fabuła stanowi czasami ułamek całości. Oglądanie go jest dość złożonym przeżyciem estetycznym dostarczającym nam emocji na wielu poziomach. Na każdy film składa się praca kompozytora, który pisze do niego muzykę, jak również praca operatora, który odpowiada za zdjęcia i światło. Film to również kostiumy aktorów, miejsca w którym kręcone są poszczególne sceny. Wystarczy obejrzeć któreś z kolei Behind the scenes, dodatki, aby uświadomić sobie jak skomplikowany i złożony jest to proces, to całe kręcenie filmów.

Są takie tytuły, które oglądałem kilkadziesiąt razy i pewnie obejrzę jeszcze kilkaset, jak zdrowie pozwoli. Są one moim zdaniem dziełami sztuki i to wcale nie poślednimi. Światło, ujęcia, muzyka, gra aktorska, dialogi i cała ta atmosfera – to jak kolejne wysłuchanie V Symfonii Mahlera, którą niby znam, ale zawsze wciąga i za każdym razem mam wrażenie, że usłyszałem coś nowego, jakiś szmerek, niuansik...!

ORAZ OBRAZ

KOLEJNY RAZ, JAK TO JUŻ W TRADYCJI JEST, podjęliśmy się podczas naszych Plichtowskich Spotkań Sonicznych PSS-Społem tematu, który niektórym, nawet w audio, nadal jeszcze kołkiem w gardle staje. Postanowiliśmy mianowicie sprawdzić: czy, a jeśli tak, to jak wpływają na obraz elementy antywibracyjne oraz kable zasilające.

Rolę „królika doświadczalnego” pełnił topowy model odtwarzacza Blu-ray ULTRA HD DP-UB9000 firmy PANASONIC, wypożyczony na użytek naszego testu przez firmę PANASONIC MARKETING EUROPE GmbH Oddział w Polsce, podłączony do telewizora plazmowego Panasonic Full HD. Zamontowane w Blu-ray'u gniazdo IEC umożliwia, a może wręcz zachęca, do stosowania dowolnego kabla zasilającego.

Dlaczego taki wybór sprzętowy i dlaczego nie materiał Ultra HD 4K? Powodów jest kilka, ale moim zdaniem najistotniejszym jest ten najbardziej prozaiczny. Prawdziwi miłośnicy kina posiadają filmów tysiące i to właśnie na nośnikach fizycznych, często zbieranych długimi latami. Zazwyczaj są to więc płyty DVD i BD, rzadziej wspomniany powyżej format, który jest po pierwsze bardzo drogi, po drugie niezbyt liczebny w tytuły.

A po trzecie to format niepewny co do swojej przyszłości. Bardziej miarodajne wydawało mi się więc przeprowadzenie tego testu przy użyciu materiału DVD i BD. Bo ważniejsze jest odpowiedzenie na pytanie, czy w zastanych warunkach da się coś zmienić, coś jeszcze wymiernie poprawić, co zbliży nas jeszcze bardziej do wydarzeń pokazywanych w ulubionych filmach niż odpowiedź, czy wymieniać swoją kilkutysięczną wideotekę na filmy najnowszej generacji, co może równać się z kosztem budowy małego domu. Poza tym chodziło nam również o to, aby odtwarzacz Panasonic troszkę się pomęczył.

⸤ JAK OGLĄDALIŚMY Test polegał na tym, że najpierw obejrzeliśmy opisany już powyżej fragment filmu na „normalnym”, to jest komputerowym kablu zasilającym AC, potem z kablem WK AUDIO TheOne Mk2, a następnie z topowym modelem TheFog.

Drugim krokiem było postawienie odtwarzacza Panasonic na platformie antywibracyjnej WK AUDIO Pure (test w HIGH FIDELITY TUTAJ). Prąd dostarczany był za pośrednictwem terminala zasilającego FURUTECH e-TP 809E NCF. Tutaj do testu posłużyły nam dwa filmy wydane na płytach Blu-ray: Casino Royale oraz Kingdom of Heaven.

Podczas testu Blu-ray Panasonic podłączony był do telewizora plazmowego Panasonic Full HD za pośrednictwem kabla FURUTECH N1-4 HDMI. Urządzenie stało na stoliku NEO HIGH-END Tripod Light oraz na platformie antywibracyjnej WK AUDIO Pure. Korzystaliśmy z analogowych, zbalansowanych wyjść audio, podłączając Blu-ray do wzmacniacza VITUS RI-101 mkII za pośrednictwem kabla ARGRNTO AUDIO Serenity XLR.

Test był dokonywany na materiale z płyty DVD upscalowanym do 1080p oraz na płytach Blu-ray z materiałem full HD 1080p.

⸜ UCZESTNICY SPOTKANIA

• PIOTR PAWLIK – właściciel Pawlik Nieruchomości, zagorzały audiofil i miłośnik muzyki, zwany dalej PP.

• JAROSŁAW KAŹMIERCZAK – właściciel firmy Hardsoft-Telekom w Poznaniu, biznesmen, ale również od lat zapalony pasjonat audio. To właśnie z jego pasji zrodziła się firma audio HT AUDIO, za pomocą której Jarek postanowił podzielić się swoim sposobem patrzenia na muzykę i dźwięk z szerokim gronem odbiorców, zwany dalej JK.

• MAREK MOCZKOWSKI - z wykształcenia informatyk, ale od zawsze elektronik i zapalony krótkofalowiec. Z dziedziną audio ma raczej niewiele wspólnego, ale lubi słuchać – jest u mnie na „testach” nowego sprzętu od momentu kiedy kupiłem w 90. roku pierwszy CD Fonica, czyli od początku. Marek był zawsze – delikatnie mówiąc – „dobry” z fizyki, zwany dalej MM.
• WITEK KAMIŃSKI – czyli ja, z zawodu architekt, właściciel WK AUDIO. Słucham jak muszę i jak nie „muszem”, ale nigdy „nie chcem, ale muszem”, zwany dalej WK.

• Bliżej nieokreślona istota zwana w języku martwym „SPIRYTUS”, ulokowana w różnym stężeniu w napojach, które człowiek musi spożywać w celu podtrzymania podstawowych funkcji życiowych organizmu. Nie wyrażała bezpośrednio opinii na temat dźwięku, lecz miała zdecydowany wpływ (czysto naukowy) na obniżenie naukowości naszych. Tym razem nieobecna, bo spotkanie na wyjeździe…

⸜ SYSTEM

    • Wzmacniacz: VITUS AUDIO RI-101 Mk2
    • Kolumny: GAUDER AKUSTIK Arcona 100
    • Kable zasilające: WK AUDIO TheFog & WK AUDIO TheOne Mk2
    • Listwa zasilająca AC: FURUTECH e-TP 809E NCF
    • Interkonekty: ORGANIC AUDIO Original RCA, ARGENTO AUDIO Serenity XLR
    • Kable głośnikowe: ORGANIC AUDIO Original
    • Antywibracja: STILLPOINTS Ultra SS, WK AUDIO Pure
    • Stolik: NEO High End Tripod light

Testów dokonywaliśmy w porównaniach A/B/A, ze znanymi A i B.

OGLĄDAMY

ENTRAPMENT | kabel zasilający WK AUDIO TheOne Mk2

⸜ JK Użycie tego kabla spowodowało, że kontrast o wiele większy był i dużo lepsza była czerń. Było widać również o wiele więcej szczegółów w scenie „łóżkowej”, na przykład krople potu na czole Seana Connery’ego. Inaczej słychać było również głos, na zwykłym kablu głos był taki cyfrowy, zapiaszczony, a tutaj był on bardziej wyraźny - było również słychać, że jest on dogrywany w postprodukcji, a nie pochodzi z pomieszczenia. Tak, jak to się zresztą przecież robi, ale usłyszałem to pierwszy raz tak wyraźnie.

⸜ PP Uważam, że podniosła się rozdzielczość i kontrast, zarówno jeśli chodzi o obraz jak i dźwięk...pojawiła się większa rozpiętość tonalna obrazu, szersza paleta barw.

⸜ MM Po pierwszym przełączeniu kabli zasilających wrażenie miałem dramatyczne, po drugim już nie tak bardzo, myślę że to był zachwyt nad czymś nowym...Ale rzeczywiście i nie ma co ukrywać, że na kablu „komputerowym wszystko było takie przyszarzałe, kolor niebieski przyszarzały, czerń szara...Takie to było wszystko mdłe. O wiele przyjemniej się to oglądało z kablem TheOne Mk2, ale nie było to dla mnie jakieś powalające, oba odtworzenia były akceptowalne, ale oczywiście jak bym miał wybierać to bym wolał z lepszym kablem!

ENTRAPMENT | kabel zasilający WK AUDIO TheFog

⸜ JK Bardzo plastyczny obraz. Byłem zaskoczony patrząc na twarz Zety-Jones, bo na początku pomyślałem, że rozdzielczość jest mniejsza, ale później złapałem się na tym, że jest po prostu chodzi o większą plastyczność. Nie było już takiego efektu cyfryzacji, podciągnięcia różnych rzeczy, które było z TheOne.

Podobnie było z dźwiękiem – „sznurówka” dawała cyfrowy, nieprzyjemny dźwięk, TheOne dawał takie mocne wycięcie, wyrazistość. A przy TheFog było więcej dźwięku i był on przyjemniejszy. Wszystko było bardziej przyjemne w odbiorze i dźwięk i obraz. Było widać więcej przejść i tonów, jedno słowo – plastyczność! Moje skojarzenia były tutaj jednoznaczne z celuloidem, a nie z cyfrowym obrazem!

⸜ PP Uważam, że się właśnie plastyka poprawiła się najbardziej, najbardziej na tej zmianie skorzystała. Te plamy światła na ciemnych miejscach były bardziej plamami niż zbiorem jakiś pikseli, kwadratów lub innych brył foremnych. Pojawiła się też większa trójwymiarowość.

⸜ MM Bardziej łagodne przejścia tonalne i między barwami. Kolory były mniej „podkręcone” niż w TheOne Mk2 – co było całkiem fajne i dawało efekt „wow!”. Tutaj było to wszystko bardziej stonowane, jak byś wyjął filtr UV ze zdjęcia. Ale dzięki temu wszystko było też bardziej naturalne.

ENTRAPMENT, CASINO ROYALE | kabel zasilający WK AUDIO TheFog & platforma antywibracyjna WK AUDIO Pure

⸜ JK Na pierwszym filmie nie zauważyłem różnicy – widzę, że koledzy widzieli, ale ja nie. Ale tutaj ten tłum w Bondzie to jest szalona różnica i to rzuca na kolana! Bez platformy tłum jest zlany, nieostry, niewyraźny. Z platformą widać więcej szczegółów, każdy człowiek w tym tłumie jest wyraźny i z osobna – fajnie się tego oglądało.

⸜ PP Dla mnie na obu materiałach, po zastosowaniu platformy, poprawiła się szczegółowość. I tyle...

⸜ MM Na obu filmach było widać różnicę. Pudu było ostrzejsze, w scenie gdzie Zeta-Jones wychodzi z bramy, jej sukienka była dużo fajniej wyrysowana. No i oczywiście ten tłum.! Zastosowanie platformy widać właśnie na takich detalach, tam gdzie masz dużo drobnych elementów.

⸜ WK Jak widać niektórych kolegów nie dało się „oderwać” od dźwięku. Moje obserwacje są bardzo podobne do innych uczestników spotkania. Zarówno lepsze kable zasilające, jak i zastosowanie platformy antywibracyjnej zdecydowanie wpłynęły na ROZDZIELCZOŚĆ odtwarzacza Panasonic.

To tylko tyle i aż tyle, bo rozdzielczość to przecież w audio słowo klucz! To z niej płyną wszystkie, dobre aspekty brzmienia takie jak barwa, gęstość, płynność w połączeniu z ilością informacji, „czerń”. I, jak widać, branża wideo karmi się tym samym. Przy kablu WK AUDIO TheFog i przy platformie Pure obraz stał się bardzo wyraźny i szczegółowy, a za razem niesamowicie gładki i płynny.

Uczestnicy spotkania zwrócili uwagę na jego plastyczność, brak cyfrowej pikselizacji. Jarek wręcz porównał go do kina analogowego z użyciem taśmy celuloidowej. Nie można chyba wyobrazić sobie większego komplementu dla techniki cyfrowej, jak bezpośrednie porównanie jej do analogu. Biorąc pod uwagę jego relatywnie niską ceną, było nie tyle dobrze, co bardzo dobrze.

Oznacza to, że cechuje go dobra selektywność – cecha o wiele, wiele droższych urządzeń. To, jak reagował na zastosowanie platformy antywibracyjnej świadczy o potencjale drzemiącym w jego napędzie. Zapewniając mu komfortowe warunki pracy odwdzięczy wam się o wiele większą rozdzielczością, trójwymiarowością rysowania brył i rozpiętością dynamiki zarówno barw jak i kontrastów.

⸜ CAŁA RESZTA

Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy po oficjalnej części spotkania „trochę” nie pokombinowali z pożyczonym odtwarzaczem. Na pierwszy ogień poszło podłączenie Panasonica do zewnętrznego przetwornika D/A. W jego roli wystąpił odtwarzacz C.E.C. CD 5. Sygnał audio został wyprowadzony poprzez kabel TOSLINK, czyli bynajmniej niczym wysublimowanym. Zarówno w filmach, jak i w słuchaniu muzyki, o tym później, odnotowaliśmy wręcz fundamentalną poprawę jakości dźwięku. Warto skorzystać z tej opcji, ale chyba do tego nie muszę namawiać żadnego, prawdziwego miłośnika kina.

Na sam koniec spróbowaliśmy tego, co w odtwarzaczu Blu-ray nie jest jego podstawowym zadaniem, czyli posłuchaliśmy muzyki z plików. Powiem tak – zapanowała cisza, ponieważ nikt się nie spodziewał, że dźwięk będzie aż tak dobry. Oczywiście nie popadajmy w przesadę, to nie było to samo, co oferuje dobry odtwarzacz CD. Ale przecież jest on z reguły przynajmniej czterokrotnie droższy.

Nie raz i nie dwa w moim systemie lądował jakiś odtwarzacz plików, dwu-, trzykrotnie droższy od Panasonica i po kilku minutach był wyłączany. A tym razem dźwięk wydobywający się z głośników był przyjemny, o dobrej barwie i proporcjach. Nic nam w nim nie przeszkadzało. Wydaje mi się, że jak na marginalną funkcję, poza głównym przeznaczeniem urządzenia, którym jest przecież odtwarzanie filmów, Panasonic poradził sobie bardzo dobrze i dla wielu osób, nie drążących w temacie audio, może być on ostatecznym źródłem muzyki stając się poprzez to wyjątkowo wszechstronnie uzdolnionym urządzeniem. Słychać było, że jego dźwięk zestrajał ktoś, kto ma pojęcie o tym jak to ma brzmieć.

PODSUMOWANIE

JAK POKAZAŁ TEN KRÓTKI TEST, nie tylko w audio wszystko się liczy. Również w dziedzinie reprodukcji obrazu zapewnienie komfortowych warunków urządzeniom wideo takim jak telewizor czy odtwarzacz Blu-ray, poprzez zastosowanie dobrych kabli zasilających oraz elementów antywibracyjnych, skutkuje znaczącym podniesieniem efektów ich pracy. Dostajemy po prostu dużo lepszy obraz!

Znane od lat filmy obejrzymy prawie jak nowe, odnajdując w nich nowe detale, niuanse, barwy, blaski i cienie. Przy okazji będziemy mogli się cieszyć dużo lepszym dźwiękiem, co przy niektórych produkcjach jest bardzo ważnym elementem filmu. „Problem” może polegać jednak na tym, że w tym konkretnym przypadku cena tych „akcesoriów” może nawet przewyższyć cenę samych urządzeń.

Dobry system audio jest najczęściej dość złożonym i skomplikowanym „ustrojstwem” składającym się nierzadko z bardzo drogich urządzeń, drogich kabli, drogich akcesoriów antywibracyjnych, drogich stolików, bo wszystko się liczy i składa na system, bo wszystko „gra”. W przypadku wideo najwyraźniej jest tak samo i również należy się wyzbyć błędnego postrzegania, że telewizor czy Blu-ray załatwia nam sprawę. Tutaj również należy myśleć kategoriami całego systemu, który jest odpowiedzialny za odpowiednie odtworzenie materiału audio/wideo.

PODZIĘKOWANIA

Dziękujemy firmie Panasonic Marketing Europe GmbH Oddział w Polsce za wypożyczenie odtwarzacza Panasonic Ultra HD DP-UB9000.

www.PANASONIC.com