pl | en

Transport COMPACT DISC

Lector
DIGIDRIVE TL-3

Producent: LECTOR STRUMENTI AUDIO
Cena (w czasie testu): 16 000 zł

Kontakt:
L E C T O R Strumenti Audio
Via Verdi, 35 I-27010 Albuzzano (PV) - ITALY


www.lector-audio.com

MADE IN ITALY

Do testu dostarczyła firma:
L E C T O R  Strumenti Audio Poland


Test

Tekst: WOJCIECH PACUŁA
Zdjęcia: Wojciech Pacuła

No 201

1 stycznia 2021

LECTOR STRUMENTI AUDIO to włoska firma prowadzona przez dra CLAUDIO ROMAGNOLI, specjalizująca się w elektronice. W jej ofercie znajdziemy odtwarzacze CD, transporty CD, „daki” i wzmacniacze. Testujemy transport CD DIGIDRIVE TL-3.

IEDY W 2011 ROKU rozmawiałem z panem CLAUDIO ROMAGNOLI, pytając go o doświadczenia z wystawą High End w Monachium, powiedział, że już w 1982 roku Lector, na wystawie we Frankfurcie, zaprezentował high-endowe ramię gramofonowe MC-1 zaprojektowane specjalnie pod kątem wkładek MC, a także hybrydowy wzmacniacz zintegrowany – ten ostatni, jak deklarował wówczas szef Lectora, był pierwszym takim urządzeniem świecie (cała rozmowa TUTAJ).

To klasyczna audiofilska manufaktura, stosującą własne rozwiązania, rzadko zmieniającą ofertę z urządzeniami o wypracowanej przez siebie stylistyce. Ta ostatnia polega na stosowaniu akrylu (polikarbonatu) – zarówno na przednie ścianki, jak i w postaci dodatkowych boków, które mogą być też drewniane. Ważne, że w swoich produktach firma ta chętnie stosuje lampy – czy to we wzmacniaczach hybrydowych, czy na wyjściu odtwarzaczy CD i przetworników D/A. Jej produkty powstają we Włoszech, we własnej fabryce. Jej strona internetowa jest już wiekowa, nie jest zbyt często aktualizowana i jest niezbyt przejrzysta – ale to również część tego „pakietu”.

| DIGIDRIVE TL-3

LECTOR DIGIDRIVE TL-3 jest transportem płyt Compact Disc z wydzielonym na zewnątrz zasilaczem. Odczytuje z nich sygnał muzyczny i wysyła go do zewnętrznego przetwornika cyfrowo-analogowego. Choć wydawało się, że płyta CD zostanie zastąpiona przez krążki SACD, DVD i DVD-A, a ostatnio pliki audio, tak się nie stało. Jeszcze nie mamy pewności, dlaczego, ale wśród powodów tego stanu rzeczy wymieniana jest ogromna liczba płyt CD w domowych kolekcjach, a także łatwość korzystania z nich. Dodałbym do tego jeszcze – niespodzianka, co? – fantastyczny dźwięk.

Zanim przejdziemy do opisu TL-3 chciałbym przypomnieć podstawowe definicje związane z tego typu produktami. Przyda się to zarówno do zrozumienia roli transportu CD w systemie audio, jak i do oceny tego konkretnego urządzenia.

MECHANIKA Nieprzypadkowo podałem dwa z najbardziej popularnych w Polsce określeń – transport i napęd – ponieważ używa się ich wymiennie (niem. CD-Laufwerk, ang. CD Drive, fr. un transport CD). A nie powinno – z podobnym błędem spotykam się co chwilę w przypadku kabli audio. Nagminnie myli się bowiem ‘kabel’ z ‘przewodem’, a nawet ‘przewodnikiem’. Każde z tych określeń opisuje coś innego.

‘NAPĘD’ jest urządzeniem (zwanym napędowym) lub zespołem urządzeń (zespołów napędowych) służącym do wprowadzania w ruch maszyny, mechanizmu itp. – to Encyklopedia PWN (dostęp: 14.12.2020), z kolei Słownik języka polskiego PWN dodaje, że jest to: 1. «energia powodująca ruch określonego elementu lub urządzenia technicznego; też: wprawianie w ruch określonego elementu lub urządzenia», 2. «urządzenie do nadawania ruchu mechanizmowi lub maszynie» (sjp.pwn.pl, dostęp: 14.12.2020).

Widać więc, że ‘napęd’ jest tylko częścią tarnsportu, a – szerzej – urządzenia. W audio to najczęściej mechanizm służący do odczytywania sygnału muzycznego z płyt CD, DVD-A, SACD lub Blu-ray Audio. Napęd służyłby tylko do nadawaniu płycie ruchu obrotowego o ściśle określonych parametrach, a do odczytu sygnału służyłby blok optoelektroniczny. Razem tworzą coś, co nazywamy TRANSPORTEM PŁYT.

ŁĄCZA Transport płyt Compact Disc ma zapewnić jak najlepszy odczyt sygnału audio, wraz z korekcją błędów. Ponieważ sygnał odczytywany jest ze stałą prędkością liniową, a odczyt rozpoczyna się przy osi krążka, musi się on kręcić ze zmienną prędkością – najszybciej na początku, a najwolniej na końcu. Odczytany sygnał musi być następnie wysłany na zewnątrz, czym zajmują się specjalne układy wyjściowe.

Wewnątrz odtwarzacza CD sygnał prowadzony jest w formie IIS (I2S), z osobnym sygnałem dla lewego i prawego kanału oraz wydzielonym sygnałem zegara taktującego. W zastosowaniach domowych żadne z połączeń tego typu proponowanych przez różne firmy, a to North Star Design, a to Ayon Audio (z gniazdami RJ45, czyli ethernetowymi), a współcześnie PS Audio (HDMI), nie upowszechniło się. Zamiast tego pozostaliśmy z uproszczonymi sposobami przesyłania sygnału cyfrowego, w których wszystkie poszczególne składowe przesyłane są jednym kablem, w „kolejce”, jedne za drugimi. To łącza S/PDIF oraz AES/EBU.

TL-3 Przywołałem te podstawowe wiadomości po to, aby łatwiej nam było zrozumieć wysiłki konstruktorów Lectora służące poprawie zarówno odczytu, jak i przesyłu cyfrowego sygnału audio. Już wiemy, że Digidrive TL-3 jest transportem CD. Nie wiedząc o tym i nie patrząc na tylną ściankę trudno by było to jednak stwierdzić – urządzenie wygląda jak klasyczny odtwarzacz CD typu top-loader.

„Top-loader”, ponieważ płytę wkładamy „od góry”, a nie na wysuwanej poziomo szufladzie, kładąc ją bezpośrednio na talerzyku, czyli na osi silnika, a komorę w której się znajduje zamykamy ręcznie. Front i boki obudowy wykonano z grubych akrylowych (czarnych) elementów, podobnie jak klapę o której mówiłem. Akrylowy front nie jest prostokątem, ponieważ jego górna krawędź jest nieco wyżej, zasłaniając komorę transportu. Pozostała część obudowy jest aluminiowa i stalowa, a odtwarzacz stoi na trzech niewielkich nóżkach (dwie są z przodu). Nóżki są ciekawie przykręcone, bo nie na osi, a ekscentrycznie.

Czas odtwarzanego utworu oraz jego numer odczytamy z dużego, a więc czytelnego, wyświetlacza złożonego z modułów LED w kolorze zielonym. Za pomocą pilota możemy go w trzech krokach przyciemnić lub wygasić. Pod nim mamy cztery przyciski sterujące (z akrylu) oraz zieloną diodę świecącą wskazującą włączenie urządzenia. Dioda przyda się, kiedy wyłączymy wyświetlacz, bo tylko ona pokaże, że urządzenie pracuje. To wszystko jest identyczne z tym co byśmy zobaczyli w odtwarzaczu CD.

WYJŚCIA Różnicę dostrzeżemy dopiero, kiedy rzucimy okiem na tylną ściankę, gdzie nie ma wyjść analogowych, a jedynie cyfrowe. Jak wspomniałem, w warunkach domowych upowszechniły się, stając się de facto standardem, tylko dwa typy transmisji: S/PDIF oraz AES/EBU. Sony/Philips Digital Interface jest, jak nazwa wskazuje, wspólnym dziełem inżynierów Philipsa i Sony, opracowanym specjalnie z myślą o odtwarzaczach Compact Disc. Taki sygnał może być przesyłany zarówno kablem koaksjalnym (elektrycznym), jak i optycznym.

W TL-3 łącze S/PDIF zrealizowano za pomocą łącza elektrycznego, ale za to na dwa sposoby – z gniazdami RCA oraz BNC. Najczęściej spotykane jest pierwsze z nich. Jeśli jednak to tylko możliwe, lepiej skorzystać z wyjścia BNC, ponieważ gwarantuje ono impedancję 75 Ω. A jest ona kluczowa dla tego typu interfejsu. Jeśli nie jest zachowana, dochodzi do odbić sygnału na łączu, a przez to do rozmycia sygnału w czasie. A zniekształcenia jitter – a to o nich mowa – są „diabłem wcielonym” świata cyfrowego.

W TL-3 można również skorzystać z wyjścia AES/EBU. Znany również pod nazwą AES3 jest protokołem transmisji sygnału cyfrowego, stosowanym w systemach profesjonalnych, o impedancji charakterystycznej 110 Ω. To, krótko mówiąc, zbalansowana forma łącza S/PDIF. Jego zaletą jest odporność na zakłócenia symetryczne, ale wady ma te same, co jego wersja niezbalansowana (szeregowy przesył danych i zegara). Problemem jest także samo gniazdo – to klasyczne wyjście XLR, które nie gwarantuje zachowania impedancji.

Ważne jednak, że mają państwo wybór, a także to, że przed wszystkimi wyjściami mamy transformator dopasowujący impedancję wyjściową, w pewnej mierze uniezależniający nas od wybranego wyjścia i kabla (ale tylko trochę…). Dodajmy, że za opłatą firma zainstaluje również wyjście optyczne HAFO ST-II, którym wyślemy sygnał IIS do przetwornika D/A tej firmy.

MECHANIKA Podobnie, jak w testowanym niegdyś przeze mnie odtwarzaczu CD tej firmy, MODELU CDP-7 TL), tak i w Digidrive TL-3 najwięcej uwagi poświęcono mechanice. Nieprzypadkowo wydała mi się ona podobna do tej, którą widziałem w odtwarzaczu Ayon Audio CD-35 II HF Edition. To moduł StreamUnlimited Blue Tiger, bazujący na bloku optyki Sanyo SF-HD6.

Od strony mechanicznej to nie jest szczyt inżynierii, bo rama, do której wszystko zostało zamocowane, jest dość cienka i plastikowa. Ale Blue Tiger to bardzo dobry układ serwo, jego ułomności mechaniczne zostały przez Lectora w znacznej mierze zneutralizowane. Transport wraz z systemem odsprzęgającym tworzą tu jeden z bardziej skomplikowanych systemów tłumiących i dystrybuujących drgania, jakie znam.

| MECHANIKA wg LECTORA

System odsprzęgający Digirdive TL-3 jest złożony z wielu różnych elementów:

MECHANIKA
elementy sprężyste (nowy typ gumy) →↕
aluminiowa rama
mosiężne dystanse →↕
aluminiowa rama
mosiężne dystanse →↕
akrylowa płyta
mosiężne dystanse →↕
OBUDOWA


⸤ Doskonale widoczne kolejne warstwy systemu odsprzęgającego w Digidrive TL-3

Każda z warstw jest mocowana w trzech punktach, naprzemiennie. Dodatkowo, pod akrylem przykręcono gruby stalowy element, który dociąża ten fragment obudowy i ją wytłumia. Elektronika sterująca została przymocowana osobnym systemem do dużej akrylowej płyty. Wnętrze komory wyłożono specjalnym materiałem w kolorze zielonym, a jaj brzegi wyklejono grubą gumą. Kolor zielony nie jest przypadkowy, ponieważ pomaga on w wygaszaniu rozproszonego światła lasera, a tym samym minimalizuje interferencje.

ZASILACZ Jak mówiłem, zasilacz został wydzielony na zewnątrz. Wygląda równie ładnie, co sam transport, głównie dzięki akrylowemu frontowi. Z przodu znalazł się duży wyłącznik zasilania z zieloną diodą świecącą. Zasilanie włączamy nietypowo, bo przełączając hebelek w DÓŁ, a nie w górę. Prąd płynie długim kablem zakończonym solidnym, zakręcanym wtykiem znanym z urządzeń telekomunikacyjnych.

PILOT Pilot zdalnego sterowania jest płaściutki, a to dlatego, że jego przyciski są membranowe. Oznacza to, że nie są zbyt łatwe w użytkowaniu. Obsługa utrudniona jest również przez to, że ikony oznaczające daną funkcję naniesiono POD przyciskami, a nie – jak zwykle – nad nimi. A, tak w ogóle, przycisków jest zbyt dużo.

| ODSŁUCH

JAK SŁUCHALIŚMY Digidrive TL-3 stanął na górnej półce stolika Finite Elemente Master Reference Pagode Edition, na swoich nóżkach. Zasilacz postawiłem na pasywnym filtrze Verictum, a drugi, taki sam, położyłem na jego górnej ściance; całość stała na zasilaczu przedwzmacniacza Ayon Audio Spheris III.

Sygnał cyfrowy wysyłany był interkonektem RCA Acrolink Mexcell 7N-DA6100 II do wejścia RCA odtwarzacza SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition, a w osobnym teście do wejścia RCA odtwarzacza plików Mytek Brooklyn Bridge, zasilanego przez FERRUM HYPSOS. Transport zasilany był przez kabel Arolink 8N-PC8100 Performante Nero Edition.

Płyty użyte w tekście | wybór

AUDIOPHILE ANALOG COLLECTION Vol. 1 + Vol. 2, 2xHD Fusion 2HDFT-C1143/1167 | 2 x CD (2020); recenzja TUTAJ
⸜ BLACK SABBATH, 13, Vertigo/Universal Music LLC (Japan) UICN-1034/5, 2 x SHM-CD (2013); recenzja TUTAJ
⸜ BRIAN ENO, Another Green World, Virgin/Astralwerks 7243 5 78034 2 7, „Original Masters”, Master CD-R (1975/2004)
⸜ DREAM THEATER, The Astonishing, Roadrunner Records/Warner Music Japan WPCR-17071/2, 2 x CD (2016)
⸜ ERIC REED TRIO, Blue Monk, M&I Jazz MYCJ-30386, CD (2006)
⸜ PAT METHENY, What’s It All About, Nonesuch Records/Warner Music Japan WPCR-14176, CD (2011); recenzja TUTAJ.
⸜ PAUL McCARTNEY, Kisses on the Bottom, Universal Music/Universal Music LLC [Japan] UCCO-3038, SHM-CD (2012)
⸜ THELONIOUS MONK, Brilliant Corners, Riverside/Universal Music Japan UCCO-9220, „Jazz The Best. Legendary 100 | No. 20”, CD (1957/2008)

»«

TESTOWANY TRANSPORT CD ma swój dźwięk „własny” i to całkiem wyraźny. Porównanie płyt odtwarzanych przez Digidrive TL-3 z tym, jak je odtwarzał transport w Ayonie było więc wyjątkowo ciekawe. Nie trzeba się było specjalnie wsłuchiwać, żeby usłyszeć to, co potem będzie się powtarzało przy każdej kolejnej płycie, a mianowicie, że urządzenie przybliża pierwszy plan i buduje duże, wyraźne źródła pozorne.

Dostajemy więc bliską perspektywę z nasyconymi barwami – to kolejna rzecz, którą zauważymy. Gitary z utworu otwierającego sampler AUDIOPHILE ANALOG COLLECTION Vol. 1 + Vol. 2 wytwórni 2xHD zostały więc dopalone i pogłębione. Ayon zagrał je z większego dystansu i w nieco bardziej suchy sposób, TL-3 był przez to bardziej ekscytujący. Jego brzmienie było „tu i teraz”, co zauważyłem również z płytą Eric Reed Trio Blue Monk.

| Nasze płyty

⸜ ERIC REED TRIO Blue Monk
M&I Jazz MYCJ-30386, CD (2006)


URODZONY W 1970 ROKU ERIC SCOTT REED jest amerykańskim pianistą jazzowym i kompozytorem. W maju 1986 roku, w Colburn School, szkole muzycznej, do której wówczas uczęszczał, Reed spotkał Wyntona Marsalisa. Spotkanie to zmieniło jego życie, ponieważ zainteresował się wówczas jazzem. Współpracował zarówno z Marsalisem, jak i Cassandrą Wilson, Clarkiem Terry oraz Christianem McBride.

Blue Monk to krążek nagrany przez Reeda wraz z Ronem Carterem (kontrabas) oraz Carlem Allenem (perkusja). Materiał ten został zarejestrowany w nowojorskich Avatar Studios, a więc dużym, wysoko sklepionym, wyłożonym drewnem pomieszczeniu, przez Troya Haldersona. Halderson, powiedzmy to, jest posiadaczem dwóch statuetek Grammy. Sesja miała miejsce 9 grudnia 2005 roku, a utwory zostały nagrane na tzw. „setkę”.

Płyta została wyprodukowana przez japońską wytwórnię M&I Jazz, dlatego została zarejestrowana pod nadzorem japońskich producentów, a masteringiem zajął się Kazuhiro Yamagata. Dźwięk na Blue Monk jest przedłużeniem tego, do czego przyzwyczaiła nas wytwórnia Three Blind Mice. Mamy więc mocny, wyraźny pierwszy plan, znakomite dźwięczność i energetyczność oraz „namacalność”. To rozdzielcze, energetyczne granie w bliskim planie z mocnym, niskim, dość konturowym basem. Płyta fajnie pokazuje, czy system radzi sobie z „presją” bliskich planów i mocnego basu.

WŁOSKI TRANSPORT ZAGRAŁ JĄ Z POLOTEM. Instrumenty były tuż przede mną, miały duży wolumen, były też gęste. Bas był dość twardy, mimo że to nie jest twardy przekaz – przybliżenie tak nagranego instrumentu tylko tę jego cechę podkreśliło. Ta sama płyta grana przez odtwarzacz Ayona została pokazana bardziej w duchu wytwórni ECM i, prowadzonej przez pana Okihiko Sugano, Audio Lab Record. Czyli z dłuższymi wybrzmieniami, nieco dalej ustawionym pierwszym planem i w nieco mniejszy sposób.

Fantastycznie to, o czym mówię, wyszło podczas odsłuchu płyty Briana Eno zatytułowanej Another Green World. Mam ją w wersji Master CD-R z materiałem zgranym bez korekcji z taśmy „master”. Digidrive TL-3 pokazał mocny pierwszy plan, lekko przybliżył i uwypuklił wokal, nasycając też mocniej brzmienie syntezatorów. Dodam, że utwór, którego wysłuchałem, Golden Hours, zapowiada to, co grupa Depeche Mode robiła na swojej drugiej płycie Abroken Frame i być może Eno był dla niej jakąś inspiracją.

W każdym razie, TL-3 pokazał wszystko mocniej, głębiej i bliżej, jak gdybyśmy siedzieli bliżej wykonawców. Co potwierdziło mi się zaraz potem, kiedy słuchałem Pata Metheny’ego z jego solowej płyty What’s It All About. Jej brzmienie z zewnętrznym transportem było gęstsze, niższe i większe. Ale też nie miało już tylu informacji o przestrzeni, ani nie było już tak dokładnie różnicowane. Digidrive TL-3 pokazuje wydarzenia w sposób, w jaki opisałem, „podciągając” do tej wizji wszystkie nagrania, prezentując w ten sposób osobowość samego konstruktora.

Doskonale zabrzmiały z nim wszystkie płyty, które potrzebują mocnego wsparcia na basie – to jeden z mocniejszych punktów tej konstrukcji – takie, jak Kisses on the Bottom Paula McCartneya, w tym przypadku w wersji SHM-CD. Materiał na ten krążek zarejestrowano w słynnym Studio A w Capitol Tower, a produkcją zajmował się Tommy LiPuma, którego znamy, między innymi, z produkcji płyt Milesa Davisa, Barbry Streisand, jak również Diany Krall. Co więcej, Sir McCartney śpiewał do tego samego lampowego mikrofonu, przed którym stali na deskach tego studia Frank Sinatra, Dean Martin i Nat King Cole.

Powstało w ten sposób intymne nagranie, z już niedoskonałym, ale przecież wciąż czarującym, jak w Michelle Beatlesów głosem. To płyta z ducha jazzowa i Digidrive TL-3 doskonale poradził sobie z wydobyciem zarówno energii zespołu towarzyszącego, barw smyczków, jak i wyciszonego głosu ex-Beatlesa. Ale też urządzenie, przybliżając perspektywę i skupiając się na pierwszym planie, lekko skróciło pogłosy, skierowało naszą uwagę na to, co przed nami, a właściwie przybliżyło mnie o kilka rzędów w teatrze wyobraźni, jakim był odsłuch płyty. Płyta, dodam, w 2013 roku otrzymała Nagrodę Grammy („Best Traditional Pop Vocal Album”).

Co ciekawe, na takiej prezentacji szczególnie zyskały krążki w których ważna jest skala, rytm i wigor, jak wydawnictwa Dream Theater, Black Sabbath czy Megadeth. TL-3 uporządkował ich dźwięk, jak również nasycił go i pokazał duży wolumen – czyli dostaliśmy wszystko, o czym można by w tym przypadku marzyć. Nie skupiał się przy tym tak mocno na wewnętrznym różnicowaniu, jak transport w Ayonie i – przywołam go teraz – transport CD Cyrus CDt-XR. Chodziło raczej o poczucie potęgi i rockowego „poweru”, z czym TL-3 poradził sobie ponadprzeciętnie dobrze.

| Podsumowanie

DIGIDRIVE TL-3 TO URZĄDZENIE, które wspaniale porządkuje dźwięk – z takim wrażeniem pozostajemy po wszystkich odsłuchach. Mniej jest z nim chaosu, mniej wewnętrznego rozedrgania, a więcej celowości. Ale to nie jest też transport, który by stawiał wyżej technikę nad muzyką, wręcz przeciwnie – jest niezwykle muzykalny, przypominając brzmienie gramofonu. Przywołuję ten stereotyp świadomy jego ułomności, ale też przekonany do tego, że warto.

Włoskie urządzenie nasyca dźwięk niskiej średnicy, lekko utwardza wyższy bas i ociepla górę. Mogłoby się wydawać, że to cechy przypisywane przetwornikom D/A, wzmacniaczom, kolumnom, a nawet kablom i że transport CD nie powinien ich akcentować. Ale wystarczą z dwie-trzy płyty z TL-3 i będziemy wiedzieli, że tak właśnie jest.

Pzybliżając pierwszy plan i budując bardziej intymną relację między nami, a wykonawcą skraca Lector pogłosy, mniej zwraca naszą uwagę na akustykę wnętrz, w których nagrania powstały. To jedna z cech tego grania i nie da się jej oddzielić od intymności o której mówiłem. W pewnej mierze – niech mi będzie wolno sięgnąć po jeszcze jedną obiegową opinię – to odbicie ciepłego klimatu Włoch, z jego cudowną kuchnią i winem. Taki właśnie Digidrive TL-3 jest – ciepły i smakowity.

Dystrybucja w Polsce

L E C T O R  Strumenti Audio Poland

www.lectoraudio-poland.pl

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2020



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|