pl | en

Kolumny głośnikowe | podstawkowe

My Monitors
My5 PASSIVE

Producent: MY MONITORS
Cena (w czasie testu):
• okleina PALISANDER: 4000 zł/para
• okleina LACEWOOD NEGRO (testowana):
   5100 zł/para

Kontakt:
mymonitors.pl

MADE IN POLAND

Do testu dostarczyła firma: MJ AUDIO LAB


PREMIERA

My MONTORS to marka powołana do życia przez partnerów biznesowych i przyjaciół – MARCELEGO LATOSZKA oraz ROBERTA FIJAŁKOWSKIEGO. Pan Marceli Latoszek jest muzykiem (zespół OMNI), producentem i realizatorem dźwięku, a pan Robert również gra – na gitarze. Prowadzą wspólnie firmę dystrybucyjną MJ Audio Lab, oferującą produkty pro i urządzenia, kolumny i moduły służące do korekcji akustyki, znane także ze świata domowego audio.

a historia powtarza się jak mantra: „kolumny (wzmacniacze, kable – proszę wstawić dowolny element systemu audio) powstały dlatego, że na rynku nie było żadnych innych, które by mnie satysfakcjonowały. Zbudowałem więc je sam – najpierw dla siebie, potem dla przyjaciół i wreszcie dla innych”. W takiej, czy innej formie zdanie tego typu pada w historii wielu firm – ostatnio mieliśmy z nim do czynienia przy okazji polskiego gramofonu BennyAudio Immersio i duńskich kolumn SA Saxo 60.

Podobnie jest w przypadku kolumn firmy My Monitors. W teście aktywnej wersji modelu My5 pan Marceli Latoszek, ich konstruktor, mówił o tym w ten sposób:

Geneza My Monitors jest prosta – chciałem mieć w studio odsłuch bliskiego pola bardziej skuteczny niż osiągany przy użyciu dostępnych na rynku monitorów, a zarazem zależało mi, żeby wykorzystywanie monitora nie było ograniczone do odsłuchu studyjnego, lecz by mógł on służyć jako dynamiczny i bardzo detaliczny monitor domowy. (wyr. – red)

Wojciech Pacuła, My Monitors My5, „High Fidelity” 2019, No. 176; dostęp: 01.04.2018

Były to kolumny aktywne, bo – jak mówiłem, obydwaj właściciele firmy wywodzą się z pro audio. A tam ‘monitor pasywny’ traktowany jest jako ‘półprodukt’. To specyfika środowiska realizatorów dźwięku i producentów, czyli studia nagraniowego i masteringowego, gdzie liczy się przede wszystkim efektywność, precyzja i niezawodność. Stosując monitory aktywne upraszcza się system, ponieważ wystarczy do nich doprowadzić regulowany sygnał liniowy z wyjścia stołu mikserskiego – i gotowe.

W warunkach domowych rozwiązania pro audio przyjmują się jednak niezwykle opornie. I nawet nie chodzi już o odmienną wizję dźwięku, wynikającą z innych wymagań, jakie stawia się przed urządzeniami studyjnymi i domowymi, ale też z powodu specyficznego – nie tylko dla naszej branży, a dla branż specjalistycznych (perfekcjonistycznych) w ogóle – podejścia do ‘systemu’. A chodzi o to, że każdy jego element dobieramy jest w „domowym” audio indywidualnie. To na tym polega zabawa, o której mówimy ‘audiofilizm’. Odsłuchy, porównania, wymiana, zamiana, nowe nabytki – „to nas kręci, to nas podnieca”…

| My5 PASSIVE

MJ Audio Lab, firma-matka My Monitors, ma w swojej ofercie dystrybucyjnej zarówno urządzenia do pro-audio, jak i do audio domowego. Jej właściciele znają więc obydwa światy. O ile ich pierwsze kolumny, model My5 w wersji aktywnej, przeznaczony był przede wszystkim do studia domowego pana Marcelego, o tyle wersja pasywna ma przenieść do domów audiofilów to, co mu się udało osiągnąć w wersji aktywnej. W ten sposób spotykają się te dwa światy, trochę na wzór tego, z czym mamy do czynienia w firmie PMC.

Przywołuję tę brytyjską firmę, ponieważ kolumny My Monitors mają skomplikowaną budowę akustyczną, której patronowała – jak się wydaje – obudowa labiryntowa stosowana przez inżynierów PMC. W tak małych monitorach to rzadkość, ponieważ generuje to dodatkowe koszty, a i zaprojektowanie takiego systemu do łatwych nie należy. Trzeba być więc naprawdę przekonanym do swojego produktu, ponieważ musi on kosztować więcej niż inne, wyglądające z zewnątrz podobnie, kolumny konkurencji.

MARCELI LATOSZEK
Konstruktor, współwłaściciel

Dlaczego powstała pasywna wersja moich monitorów? – Prawdę mówiąc z potrzeby ludzi… Wielu audiofilów podczas Audio Video Show wyrażało żal, że My5 istnieje tylko w wersji aktywnej, z dedykowanym wzmacniaczem Bang&Olufsen (klasa D), a oni woleliby podłączyć do nich wzmacniacz pracujący w klasie A lub AB. I właściwie dlaczego by nie? Jeśli ktoś ma ochotę podłączyć do My5 w pasywnej wersji wzmacniacz za ponad 20 000 złotych i eksperymentować z kablami, to może być ciekawe.

Pojawiło się tylko pytanie, czy zwrotnica pasywna „zagra” na poziomie aktywnej – według teorii nie powinna. Na dodatek trzeba było zdecydować, jak i gdzie zamontować zwrotnicę, biorąc pod uwagę niewielki rozmiar i konstrukcję wewnętrzną My5. Zatkanie linii transmisyjnej zwrotnicą teoretycznie mogło wpłynąć na pogorszenie brzmienia. Finalnie, po bardziej zwartym ułożeniu podzespołów, udało się zamontować zwrotnicę na tylnej ściance obudowy w sposób, który nie zmniejszył STL.

Jako zwolennik zwrotnic aktywnych z pewnym niepokojem podchodziłem do testu porównawczego. Na początek sprawdziłem, jak grają ze wzmacniaczami IcePower w obu wersjach. Z zaskoczeniem stwierdziłem, że pasywna zagrała trochę lepiej od aktywnej. Postanowiłem więc zmienić wzmacniacz do pasywnej. Po podłączeniu końcówki Brystona uznałem temat za zamknięty – My5 Passive zagrały lepiej!

My5 Passive to niewielkie kolumny podstawkowe o budowie dwudrożnej. Mierzą 163 na 310 na 330 mm, gdzie pierwszy wymiar jest szerokością, a drugi głębokością. Jak widać, są naprawdę głębokie – a to dlatego, że zastosowano w nich złożoną obudowę labiryntową, a labirynt, nawet w niepełnej (1/4) skali potrzebuje przestrzeni. Wylot labiryntu w postaci szczeliny, widoczny jest na przedniej ściance, poniżej głośnika nisko-średniotonowego.

Na wysokie tony wybrano jedwabną kopułkę o średnicy 25 mm, z magnesem przykręconym do sztywnego, plastikowego frontu, w którym jest ona lekko zagłębiona, jak w falowodzie. Głośnik ma sporej wielkości magnes ferrytowy i puszkę tłumiącą z jego tylnej strony. Współpracuje ona z niewielkim, bo 125 mm głośnikiem nisko-średniotonowym z papierową, powlekaną membraną. Jego kosz jest wytłaczany z blachy, ale magnes ma naprawdę imponujący. Na obydwa przetworniki naniesiono naklejki z logo My Monitors i oprócz nich nie mają innych oznaczeń.

Obudowę wykonano z płyty wiórowej– teraz to niemal zawsze płyta MDF. Z tej ostatniej przygotowano front i tył, a także wzmocniono wewnętrzny labirynt. Środek jest szczelnie wyklejony gąbką. Sygnał doprowadzamy do solidnych, złoconych zacisków głośnikowych firmy Jantzen Audio. Zapewne są one produkowane w Chinach na zamówienie, ale to naprawdę fajne zaciski. Zostały one wkręcone do płyty MDF i to na niej zmontowano zwrotnice – najbardziej czasochłonną metodą punkt-punkt. Widać tam kondensatory polipropylenowe Jantzen Audio i dwie cewki – powietrzną i rdzeniową.

Kolumny okleinowane są naturalnym fornirem w kolorze palisandru. Na zamówienie dostępne są jednak inne okleiny, a także lakiery (za dopłatą). Kolumny dostarczone do testu w ciemnej okleinie „zebrano” wyglądały fantastycznie! Była to pierwsza wyprodukowana para, o numerach seryjnych 001/002.

| JAK SŁUCHALIŚMY

Kolumny My Monitors My5 Passive stanęły na starych standach Sonus fabera, a ich głośnik wysokotonowy znalazł się na wysokości 910 mm od podłogi. Pod kolce standów wstawiłem mosiężne podkładki Acoustic Revive SPU-8. Kolumny wraz ze mną tworzyły trójkąt równoboczny o bokach długości 230 mm. Można ich jednak słuchać znacznie bliżej – tak zostały zaprojektowane. Odległość od tylnej ściany (licząc od ich tylnej ścianki) wyniosła 100 mm.

My5 Passive napędzane były wzmacniaczem mocy Soulution 710. Słuchając ich i patrząc na gałkę siły głosu w przedwzmacniaczu Ayon Audio Spheris III mogę stwierdzić, że nie mają zbyt wysokiej skuteczności i wymagają wzmacniacza o sporej mocy.

Problematyczne okazało się podłączenie do nich moich kabli głośnikowych. Zaciski Jantzen Audio, ładne i solidne, mają też plastikową osłonę zabezpieczającą wzmacniacz przed zwarciem. W osłonie wyprofilowano wylot na goły kabel i na widły, pod kątem 90º w stosunku do siebie. W testowanej parze gniazda zostały przykręcone tak, że wejście dla wideł znalazło się z boku, co uniemożliwiło mi wykorzystanie do testu mojego kabla Siltech Triple Crown.

Skorzystałem więc z ponad 60-letnich kabli Western Electric WE16GA. To miedziana skrętka pokrywana cyną – klasyka wśród japońskich konstruktorów i co bardziej „zajawionych” audiofilów. Niedawno wyposażyłem je w bardzo dobre, zakręcane wtyki BFA firmy Eagle Audio. To wtyki wykonane z berylowej miedzi pokrytej złotem, z których korzysta wielu producentów, na przykład Tellurium Q.

MY MONITORS w „High Fidelity”
  • TEST: My Monitors My5 | kolumny głośnikowe (aktywne)

  • Nagrania użyte w teście (wybór):

    • Andrzej Trzaskowski Quintet, Andrzej Trzaskowski Quintet, Polskie Nagrania „Muza”/Warner Music Poland, „Polish Jazz | vol. 4”, Master CD-R (1965/2016)
    • Coleman Hawkins, The Hawk Flies High, Riverside/Mobile Fidelity UDSACD 2030, SACD/CD (1957/2006)
    • Dominic Miller, Fourth Wall, Q-rious Music QRM 108-2, CD (2006); recenzja TUTAJ.
    • Dominic Miller, November, Q-rious Music, PRQRM 115-2, „Promotional Copy”, CD (2010)
    • Focus, Moving Waves, Blue Horizon/Red Bullet | Victor VICP-61531, 20bitK2 CD (1971/2001)
    • Jimmy Giuffre, Western Suite, Atlantic/Warner Music Japan WPCR-25160, „Atlantic 60th”, CD (1958/2006)
    • Sara K., Don’t I Know You From Somewhere?, Stockfisch-Records SFR 357.6055.2, CD (2008); recenzja TUTAJ

    My Monitors My5 Passive mają wszystko, czego oczekuję od wyrafinowanych minimonitorów, czyli: wyrównanie pasma, wysoką dynamikę oraz ponadprzeciętne obrazowanie. Ale mają coś więcej – są również świetnie „poukładane” wewnętrznie. I nie chodzi nawet o to, że to „mój” dźwięk, choć jest, a o to, że to po prostu dobry dźwięk.

    Ich brzmienie zaskakuje pełnią. Tego po małych kolumnach się zwykle nie spodziewamy i jedynie najlepsze konstrukcje tego typu, czy to Falcon Acoustics LS3/5A, czyli absolutna klasyka, czy też jej współczesne rozwinięcie w postaci kolumn Antimater Lighting, potrafią coś takiego. My5, choć naprawdę niewielkie, idą równie daleko, ustawiając przekaz nisko i w pełni, grając z rozmachem i wewnętrznym „pulsem”.

    Kiedy odpaliłem, zaraz na początku, płytę Fourth Wall Dominica Millera, myślałem, się przesłyszałem, tak ładnie, tak gęsto to zagrało. Ponieważ powtórzyło się to przy bardzo niskim basie z krążka November tegoż artysty, nie było więc mowy o pomyłce. Co jest o tyle zaskakujące, że „studio” (jako figura) kojarzy się z chłodnym i suchym dźwiękiem. Powiem tak – bo tak najczęściej jest. Ale nie zawsze.

    Pasywna wersja kolumn My Monitors gra bowiem jak najlepsze systemy domowe, ale z różnicowaniem, które jest pochodną studyjnej precyzji. Niskie tony zaskakują masą, to prawda i są przy tym nieźle kontrolowane, oczywiście w ramach ograniczeń nakładanych przez wielkość głośnika i obudowy. Ale nie skupiałbym się na tych etykietach, bo testowane kolumny nie nakłaniają nas do analizy, a raczej do syntezy.

    Oczywiście, jeśli chcemy coś usłyszeć, to nam to pokażą. Świetnie wskazały na sceniczny mikrofon użyty przez Sarę K. w czasie jej koncertu z 2008 roku w lipskim mdr Studio przy Augustusplatz, jak i na to, że artystka grała na czterostrunowej gitarze akustycznej (rzadka rzecz). To był niski, gęsty przekaz bez zbyt wielu informacji o wyższej średnicy i górze – tak ta płyta została nagrana i zmasterowana. Ale i Andrzej Trzaskowski Quartet, płyta z serii Polish Jazz, wydana w 1965 roku, od razu zdradziła dość duży pogłos nałożony na instrumenty, przez co całość była słyszana z pewnej odległości. Czyli – różnicowanie było bardzo dobre.

    Co ciekawe, to nie są kolumny, które by się bały mocnego grania. Prog-rockowe korzenie ich konstruktorów mogłyby to wprawdzie sugerować, jednak z małego i prog-rockowiec wiele nie naleje. A tutaj – jest dobrze, nawet bardzo dobrze. Wspominałem o płytach Dominica Millera – obydwie zagrały z rozmachem i werwą, z naprawdę dużą dynamiką. Nie słyszałem wyraźnej kompresji i choć wiem, że tam była, bo dźwięk był lekko uładzony, to jednak nie było to problematyczne.

    Jeszcze lepiej wyszło to przy płycie Moving Waves grupy Focus, płycie z 1971 roku, którą mam w wersji Digital K2 CD z Japonii. Digital K2 oznacza, że płyta była masterowana cyfrowo i że źródłem były pliki cyfrowe. Ale jak to gra! Mam ponad 100 takich krążków i prawie nigdy mnie nie zawiodły. W każdym razie z My5 Passive płyta zagrał zjawiskowo pięknie. Bo nie była rozjaśniona, ani nie brzmiała jazgotliwie. A o to łatwo, szczególnie przy spiętrzeniu gitar, ale i przy wejściu „jodłującego” wokalu w otwierającym płytę utworze Hocus Pocus.

    To kolumny, które mają nisko ustawiony balans tonalny, ale nie są na górze zamknięte. Wysokie tony są raczej jedwabiste niż „srebrne”, odzywając się zawsze, kiedy trzeba i nigdy, kiedy ich nie potrzebujemy. Ich energia jest, obiektywnie rzecz biorąc, nieco w tyle za gęstą średnicą, ale akurat w tym strojeniu to zaleta. Płyty pokazane są bowiem z mnóstwem powietrza, ale gęstego, a nie jasnego. Rozdzielczość tego głośnika jest niezła, ale – znowu – nie o to chyba w tym graniu chodziło.

    Świetnie wypadły więc płyty z lat 50. XX wieku, jak klasyczny skład Colemana Hawkinsa z The Hawk Flies High, w wersji SACD Mobile Fidelity, ale i z nietypowe nagrania z płyty Jimmy’ego Giuffre pod tytułem Western Suite, na której mamy tylko trzech muzyków, w tym dwa instrumenty dęte i gitarę – żadnej perkusji, żadnego basu. Kolumny pokazały wszystko w pewnej odległości, bo sporo tu pogłosu, ale bez ścinania niskiego środka, czyli dały mocnym wypełniony obraz. Nie dają „kopa” w żołądek, ale pokazują duże, naturalne bryły instrumentów, bez ich zmniejszania.

    | PODSUMOWANIE

    Generalnie to jednak konstrukcje, które preferują bliski plan, najlepiej ukazując to, co przed nami. Powtarzało się to z każdą płytą i z każdym nagraniem. Grają niskim, pełnym dźwiękiem, ale bez zamykania wyższej średnicy. Ta, podobnie jak i góra pasma, jest lekko zaokrąglona i lekko ocieplona, ale to część strojenia, które – jako całość – jest świetne. Słychać w tym godziny „dłubania” i „strugania”, tego nie da się zasymulować w komputerze. To połączenie przezroczystości i komunikatywności z gęstością. Świetne kolumny, jedne z najlepszych minimonitorów z tego zakresu cenowego, jakie znam.


    Dane techniczne (wg producenta)

    Monitory pasywne bliskiego pola
    Obudowa: linia transmisyjna (długość 1,4 m)
    Głośniki: jedwabna kopułka 25 mm | nisko-średniotonowy 125 mm
    Pasmo przenoszenia: 30 Hz – 20 kHz
    Wymiary (szer. x wys. gł.): 163 x 310 x 330 mm

    Dystrybucja w Polsce

    MJ AUDIO LAB

    tel.: +48 22397 79 08 | +48 888 693 711

    mjaudiolab.pl

    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl


    System referencyjny 2020



    |1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
    |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
    |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
    |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
    |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
    |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
    |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

    Okablowanie

    Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
    Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
    Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

    Zasilanie

    Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
    Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
    Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
    Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
    Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
    Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
    Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
    Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

    Elementy antywibracyjne

    Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
    Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
    Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
    Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
    Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
    • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
    • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
    • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

    Analog

    Przedwzmacniacz gramofonowy:
    • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
    • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
    Wkładki gramofonowe:
    • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
    Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

    Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

    Mata:
    • HARMONIX TU-800EX
    • PATHE WINGS

    Słuchawki

    Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

    Słuchawki:
    • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
    • Audeze LCD-3 |TEST|
    • Sennheiser HD800
    • AKG K701 |TEST|
    • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
    Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|