pl | en

Kolumny głośnikowe | podłogowe

Struss
POLONEZ No. 1

Producent: STRUSS
Cena (w czasie testu): 6600 zł/para

Kontakt: biuro@struss.eu

struss.eu

MADE IN POLAND

Do testu dostarczyła firma: STRUSS


PREMIERA

STRUSS to polski producent kolumn głośnikowych oraz kabli audio. Pomysłodawcą przedsięwzięcia, a zarazem konstruktorem, jest pan Jacek Hrynkiewicz-Struss. […] Przez wiele lat projektował on kolumny dla znanych producentów, stworzył też kilka znanych i uznanych marek produkujących sprzęt audio. W 2019 roku postanowił rozpocząć działalność pod swoim własnym nazwiskiem. (za: mat. firmowe)

w ten sposób mamy obecnie na rynku dwie firmy z nazwiskiem Struss w nazwie: STRUSS AUDIO pana Zdzisława Hrynkiewicza-Strussa oraz STRUSS pana Jacka Hrynkiewicza-Strussa – firmy, odpowiednio, ojca i syna. Nie da się ich od siebie zupełnie rozdzielić, ani tym bardziej udawać, że nie ma jednej, czy drugiej, nawet jakbyśmy stanęli na głowie. Jedynym sposobem na uporządkowanie sytuacji będzie wyraźne oddzielenie sobie w głowie zakresu ich działalności: STRUSS AUDIO oferuje wzmacniacze, a STRUSS kolumny głośnikowe i okablowanie. Tym razem zajmujemy się tą drugą.

Pan Jacek znany jest nam od 2015 roku. Zaprezentował wówczas swoje pierwsze kolumny, pod którymi się oficjalnie podpisywał, sprzedawane pod marką Rebel. Jej najważniejszymi produktami, z mojego punktu widzenia, były trzy kolumny skupione w serii Sentiment: Sentiment 10, Sentiment 20 i Sentiment 30. Co tu dużo mówić – to były doskonałe kolumny. Podobało mi się w nich niemal wszystko.

| STRUSS

W listopadzie zeszłego roku, w czasie wystawy Audio Video Show 2019, miała miejsce premiera znacznie – z punktu widzenia pana Jacka – ważniejsza: można było wówczas posłuchać pierwszego modelu jego nowej (przynajmniej w audio) firmy STRUSS. To marka obecna rynku od ponad 20 lat, jednak aż do zeszłego roku firmowała ona działalność związaną z reklamą zewnętrzną. Tak więc i marka, i logo, które znajdziemy na kolumnach Polonez № 1, nie są nowe.

Kolumny mają założenia zbliżone do serii Sentiment firmy Rebel, co wydaje się naturalne, ale nie różnią się w wielu ważnych szczegółach. To trójdrożne kolumny podłogowe z wydzieloną optycznie sekcją niskotonową. Ich bryła jest absolutnie klasyczna i odsyła do produktów BBC, bo są szersze niż głębsze. Muszę powiedzieć, że niesamowicie mi się podobają, bo niczego nie udają. Nie mówię, że opływowe kształty produktów, dla przykładu, Sonus fabera mi się nie podobają. Tyle tylko, że o ile ich wygląd mówi „mam coś do zrobienia”, o tyle wygląd kolumn Struss komunikuje „po prostu jestem”.

JACEK HRYNKIEWICZ-STRUSS
Właściciel, konstruktor

Moim założeniem było, tym razem, wykonanie dobrych, ale i przystępnych cenowo kolumn. Miały to być konstrukcje dedykowane do pomieszczeń o powierzchni od 15 do 25 m2.  Bas-refleks umieściłem z przodu, przez co odległość od ściany za kolumną ma mniejszy wpływ na jej brzmienie, głównie w zakresie niskotonowym, niż z kolumną z wylotem bas-refleksu skierowanym do tyłu. Dzięki temu to bardziej uniwersalne konstrukcje.

Skoro miały one nagłośnić pomieszczenie o powierzchni do 25, a może nawet i do 30 m2, to średnica membrany głośnika niskotonowego musiała być trochę większa niż 170 mm. Żeby nie pozostawiać niczego przypadkowi sięgnąłem więc po przetwornik o średnicy 200 mm. Powierzchnia (w cm2) takiego głośnika jest zbliżona od powierzchni dwóch głośników o średnicy 170 mm. Ponadto (zazwyczaj) zastosowanie jednego głośnika niskotonowego o większej powierzchni w miejsce dwóch o mniejszej, ale ekwiwalentnej, jest korzystniejsze dla jakości basu. A to jeszcze nie koniec, bo takie rozwiązanie daje coś jeszcze – zazwyczaj jeden (trochę większy) głośnik jest tańszy niż dwa mniejsze.

Minusy? – Głośnik o średnicy 200 mm wymusił zastosowanie szerszej niż zazwyczaj ścianki przedniej. Nie starałem się na siłę jej zwężać, na przykład projektując mniejsze marginesy. Wręcz przeciwnie – pozostawiłem sporo miejsca wokół głośnika niskotonowego na ramkę maskownicy. Powszechnie znane są teorie, według których duże marginesy negatywnie wpływają na jakość sceny dźwiękowej, jaką jest w stanie wygenerować kolumna. Potwierdzam – rzeczywiście tak jest.

Moim zdaniem nie jest to jednak znacząca różnica – na pewno mniejsza niż sugerowana w materiałach marketingowych wielu firm produkujących kolumny i w wielu podręcznikach dla początkujących konstruktorów kolumn. Ponadto każdy głośnik niskotonowy jest dedykowany do jakiejś objętości. Przez objętość komory głośnika niskotonowego wpływamy na stosunek ilości niskiego basu do wyższego. Im obudowa większa, tym kolumna schodzi na basie niżej i na odwrót, to znaczy im jest ona mniejsza, tym wysokiego basu będzie więcej.

A jest jeszcze inny czynnik wpływający na to zjawisko – odległość tylnej ścianki kolumny od głośnika. Biorąc to wszystko pod uwagę zaprojektowałem więc obudowę, w której szerokość jest większa od głębokości, czyli dokładnie na odwrót niż się to obecnie robi. Takie rozwiązanie narzuciła objętość wymagana dla głośnika niskotonowego i szerokość jego kosza (jak również przedniej ścianki). Ostatecznie uznałem, że takie proporcje są bardzo ciekawe, zarówno z technicznego, jak i plastycznego punktu widzenia. Aby się w tym upewnić zasięgnąłem opinii u kilku osób zajmujących się wzornictwem i dizajnem, które powiedziały że jest OK. Niektóre mówiły, że jest wręcz fantastycznie.

Kolejnym krokiem był dobór głośników średniotonowego i wysokotonowego. Głośnik średniotonowy otrzymał komorę w kształcie walca (to po prostu sztywna, plastikowa rura z wytłumieniem). Taki kształt w dużej części eliminuje powstawanie fal stojących, a poza tym komora jest prosta w wykonaniu i niedroga – a to przecież, jak mówię, miały być kolumny przystępne cenowo. Dość szybko wybrałem kilka modeli na próby, w efekcie których pozostały dwa przetworniki: jedwabny głośnik wysokotonowy firmy SB Acoustics (25 mm) i papierowy, wykonywany na zamówienie w jednej z polskich firm, głośnik średniotonowy o średnicy 130 mm.

Obudowy powstają w firmie Pylon Audio – to jedna z najlepszych fabryk tego typu w Europie, wykonująca obudowy dla wielu high-endowych producentów ze świata. Przy konstruowaniu obudowy zdecydowałem się na wybór płyt MDF o grubości ścianek 22 mm. Oczywiście, 22 mm płytę można wprowadzić w rezonans łatwiej niż np. 40 mm, ale trzeba wypośrodkować koszty i osiągi. Grubsze ścianki to po prostu większy ciężar, a więc większy koszt wykonania i większe koszty transportu finalnego produktu. Dlatego też zdecydowałem się na 22 mm i

Częstotliwość podziału pomiędzy głośnikiem niskotonowym i średniotonowym, obudowa typu bas-refleks z wylotem skierowanym do przodu, a także zwrotnica 1. rzędu wymusiły zastosowanie wytłumienia wszystkich ścianek wewnętrznych. Jeśli głośnik niskotonowy przenosi też niskie partie średnicy, jak tutaj, to przez tubę bas-refleksu emitowana się również średnica. Kiedy wylot skierowany jest do tyłu zwykle tego nie słychać. Można to wyeliminować właśnie tłumieniem wewnętrznym. Ale trzeba go stosować z umiarem, inaczej stracimy dynamikę górnego basu!!! Jak to w kolumnach – wszystko ma wpływ na wszystko... JHS

| POLONEZ No. 1

W ofercie firma Struss ma obecnie tylko jeden model kolumn – testowane Polonez № 1. Ich cechą szczególną, poza wyglądem i przemyślaną inżynierią, jest wyjątkowo atrakcyjna cena. Żeby pan Jacek mógł pozostać w zgodzie ze swoim perfekcjonistycznym podejściem do tematu, ale aby mógł się zmieścić w założonym budżecie, musiał się nieźle nagłówkować. A jednak tego nie widać, bo jego nowe kolumny mają w sobie coś, co daje poczucie pewności i solidności.

Obudowa | To trójdrożne, podłogowe kolumny z obudową typu bas-refleks, w których jego wylot znajduje się na przedniej ściance. Ich obudowę wykonano z 22 mm płyty MDF wzmocnionej poziomym wieńcem. Znalazł się on na wysokości frezu, poniżej sekcji średnio-wysokotonowej. Frez jest częścią projektu plastycznego, obydwie sekcje dzielą wspólną obudowę. Kolumny stoją na szerszym cokole, który można jednak odkręcić. Od spodu wkręcamy standardowe, stalowe, czernione kolce. Na wyposażeniu nie ma podkładek do nich. Z przodu nakładamy, mocowane magnetycznie, maskownice – osobno na każdą sekcję.

Przetworniki | Głośniki zostały dobrane po odsłuchach i pomiarach. Jak mówi pan Jacek, chodziło zarówno o ich brzmienie, parametry mierzalne, ale i o pewność, że będą dostępne w następnych latach. Niewielcy producenci głośników, nawet dobrzy, bardzo często zmieniają ofertę, ponieważ są uzależnieni od poddostawców, na których nie mają wpływu.

Na bas wybrany więc został głośnik firmy Visaton (W 200 S) z papierową, powlekaną membraną o średnicy ø 200 mm. Środek obsługuje papierowy, 130 mm głośnik zaprojektowany i wykonany przez jedną z polskich firm na zamówienie Strussa. Z kolei wysokie tony to domena jedwabnej kopułki SB Acoustics (SB265-TC). Właściciel Strussa mówi, że jest ona równie dobra, jak pięciokrotnie droższe kopułki Scan-Speaka.

Zwrotnica | Podział zapewniają zwrotnice 1. stopnia, bardzo proste (na basie pracuje pojedyncza, bardzo duża cewka z rdzeniem proszkowym, na srednicy pojedyncza cewka powietrzna, a na górze oporniki i kondensator Jantzena). W zwrotnicy zastosowano podzespoły firmy Polink. Także i okablowanie wewnętrzne pochodzi z jednej z polskich firm (dół i środek, miedź z dodatkiem srebrzonej miedzi), ale wysokie tony okablowano drogim kablem Mundorfa (MConnect SilverGold).

Do projektowania kolumn pan Jacek nie używa żadnego programu wspomagającego. Jak mówi, każda jego konstrukcja jest wynikiem tradycyjnych obliczeń i długiej pracy z prototypem. I dalej: „Wspomagam się jedynie oprogramowaniem komputerowym podczas pomiarów. Mam tu na myśli programy i zestawy do pomiarów charakterystyk i impedancji.”

Sygnał doprowadzamy do pojedynczej pary zacisków głośnikowych. Są one rozstawione na tyle szeroko, że można zastosować dowolne kable i dowolne wtyki. Zaciski wkręcone są do tabliczki znamionowej, a ta wklejona jest do podfrezowanego zagłębienia. To czysta, schludna konstrukcja.

Wykończenie | Kolumny dostępne są w pięciu wariantach wykończeniowych: trzech z naturalnego forniru i dwóch lakierowanych. Naturalne okleiny otwiera fornir wybarwiony na kolor czarny o jasnym odcieniu (firma używa nazwy „dąb bagienny”) i jest to podstawowy kolor oferowany przez firmę STRUSS. Okleina dębowa w kolorze ciemnego brązu to dopłata 400 zł od pary (na stanie magazynowym), podobnie zresztą, jak wersja w jasnym kolorze. Ta ostatnia to naturalny fornir (dąb) barwiony i pokryty lakierem bezbarwnym. Dwa dostępne lakiery to biały i czarny, obydwa w wysokim połysku. W ich przypadku dopłata do podstawowej ceny wynosi 800 zł od pary (na zamówienie, czas oczekiwania do 30 dni).

A skąd nazwa serii? Konstruktor mówi tak:

Dlaczego POLONEZ? Ponieważ z dumą na wszystkich produktach (też na kablach) piszę MADE IN POLAND. Chciałem aby ten model podkreślał pochodzenie, stąd Polonez (nasz taniec narodowy). Polonez jest, obok mazura i krakowiaka, najstarszym polskim tańcem. 

| JAK SŁUCHALIŚMY

Kolumny Polonez № 1 firmy Struss stanęły w tym samym miejscu, w którym na co dzień stoją kolumny Harbeth M40.1. Odległość między nimi, licząc od głośników wysokotonowych, wyniosła 3 m, a od miejsca odsłuchowego 2,4 m. Skierowane były bezpośrednio na moje uszy. Napędzane były wzmacniaczem tranzystorowym z liniowym zasilaczem, Soulution 710 przez kable Siltech Triple Crown. Podłogę przez kolcami chroniłem podstawkami z mosiądzu – Acoustic Revive SPU-8.

W teście skorzystałem z odtwarzacza SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition (№ 1/50), ale nie tylko. Kiedy pan Jacek przywiózł do mnie kolumny, kiedy je podłączyliśmy i chwilę posłuchaliśmy, zdradził kilka sekretów „kuchni” projektanta. Jego podstawowymi wzmacniaczami są urządzenia Struss Audio – głownie R500. Ostatnio używa również nowego wzmacniacza impulsowego firmy Hypex. Źródłem jest odtwarzacz CD.

Ma jednak alternatywną procedurę odsłuchów. Używa w niej przetwornika cyfrowo-analogowego Mytek Stereo 96 DAC, do którego podłącza słuchawki AKG K701 (więcej o firmie Mytek TUTAJ). Jak mówi, to bardzo równa tonalnie kombinacja i dobry punkt odniesienia. Porównuje w ten sposób brzmienie kolumn napędzanych jednym z tych dwóch wzmacniaczy ze słuchawkami.

Korzystając z tej wskazówki również i ja przesłuchałem w teście podobny zestaw, z tym że zamiast modelu Stereo 96 DAC użyłem odtwarzacza plików Mytek Brooklyn Bridge.

Nagrania użyte w teście (wybór):

  • Cannonball Adderley, Somethin’ Else, Blue Note/Esoteric ESSB-90125, SACD/CD (1958/2015) w: 6 Great Jazz, „MasterSound Works”, Blue Note/Esoteric ESSB-90122/7, 6 x SACD/CD
  • Emilian Mankiewicz, Echo. Improwizacje fortepianowe, wyd. własne, CD (2019)
  • Frank Sinatra, My Way (50th Anniversary Edition), Capitol/UMe USM Japan UICY-15851, „Signature Sinatra”, CD (1969/2019)
  • Kazuo Yashiro Trio, Love Is Here To Stay, Takt Jazz Series/Nippon Columbia COCB-54090, „Dig Deep Columbia”, Blu-spec CD (1968/2014)
  • Mark Knopfler, One Take Radio Sessions (The Trawlerman's Song EP), Mercury 9870986, Studio Digital Clone CD-R (2005)
  • Patricia Barber, A Distortion of Love, Verve/Mobile Fidelity UDSACD 2100, „Limited Edition | No. 01083”, SACD/CD (1992/2012)
  • Patricia Barber, Café Blue, Premonition/First Impression Music FIM CD010, Gold HDCD (1994/1995)

Polonez № 1 to stosunkowo niedrogie kolumny, ale pełnowymiarowe, że tak powiem. Czyli – sporej wielkości i trójdrożne. A to oznacza, że trzeba było poświęcić wiele uwago ich finalnemu strojeniu, tak to przynajmniej widzę. Efekt, jaki osiągnięto wykracza bowiem znacznie poza to, co zwykle za te pieniądze dostajemy, nawet od najlepszych producentów. To nie jest przy tym „bezpieczne” granie, czyli takie, które łatwo „sprzedać”. Jest w swojej wierności wywrotowe, szczere, nie poddaje się „modom”. Dlatego też kolumny nie złagodzą ostrości systemu, ani też go nie otworzą, nie dodadzą basu tam, gdzie go brakuje i nie ocieplą zbyt wysoko strojonych systemów.

Wysokich tonów jest dużo, tyle ile potrzeba. Co ciekawe, pan Jacek Hrynkiewicz-Struss, przywożąc kolumny do mnie do testu, miał obawy, czy aby nie są zbyt ciemne, czy nie mają zbyt mało góry. Kiedy je ustawiliśmy poprosił o puszczenie płyty Patricii Brber pt. Cafe Blue, ponieważ zna ją bardzo dobrze i, między innymi, z nią kolumny były strojone. Szybko okazało się, że wszystko jest w porządku. Ostatnie, co bym bowiem o tych kolumnach powiedział, to: „ciemne” i „ciepłe”.

Płyta o której mowa ma otwarte brzmienie, raczej jaśniejsze niż ciemniejsze, idące bardziej w stronę precyzji niż miękkości. Materiał na nią został zarejestrowany na 32-ścieżkowym, cyfrowym magnetofonie szpulowym Mitsubishi ProDigi (zapewne chodzi o model X-800) z rozdzielczością 16 bitów i częstotliwością próbkowania 48 kHz. Miks i mastering wykonano jednak w domenie analogowej, na analogową, stereofoniczną taśmę magnetofonową ½” z redukcją szumów. I właśnie dlatego wydawnictwo Mobile Fidelity wydając ją na płycie SACD mogło umieścić na jej okładce pasek mówiący o tym, że remaster został wykonany z analogowej taśmy „master”.

Nie zmienia to jednak tego, że to nagranie cyfrowe, co słychać. Powiem więcej – kolumny Strussa pokazały to bez problemu. Nie jako błąd, a właśnie jako smak, walor, po prostu – cechę. Gram tę płytę z wersji HDCD z 1997 roku, wytłoczonej na złocie, z remasterem firmy First Impression Music (i z podpisem artystki). Mimo „ciepłego” w wyrazie nośnika głos Barber, z dość dużą ilością sybilantów został oddany przez te kolumny wyjątkowo precyzyjnie. Nie było mowy o rozjaśnieniu, a jednak od razu słychać było, że dodany do wokalu długi pogłos (delay) „Niesie” wyższe partie głosu daleko, daleko w głąb sceny dźwiękowej. I to też kolumny oddały bezbłędnie, wraz z pogłosem „sali”.

To nie są jakoś wybitnie rozdzielcze kolumny, nawet tego od nich nie oczekiwałem, fizyki i ograniczeń cenowych nie da się przeskoczyć. Ale mówię to w kategoriach absolutnych. Bo, jeśli chodzi o przedział cenowy do 10 000 złotych, są pod tym względem po prostu zjawiskowe. Bo niesamowicie dobrze różnicują materiał muzyczny, są pod tym względem wyjątkowe. W nagraniu A Day In The Life Of A Fool z płyty My Way Franka Sinatry bezbłędnie pokazały różne miejsca instrumentów w miksie, idealnie przekazując pokazaną z dystansu, obciętą na górze perkusję, w dodatku ustawioną bardzo nisko w miksie (cicho), z dużym, nagranym bliskim mikrofonem wokalem.

Paradoksalnie, tak szerokie, otwarte granie może sugerować skupienie się na środku pasma. A to dlatego, że jest ono po prostu w dobrych proporcjach z jego skrajami. Ale tak nie jest. To otwarte granie, w którym średnica zwraca uwagę, ale nie przez wypchnięcie, tylko przez naturalną skłonność ludzkiego ucha do wyszukiwania tam informacji. Nie można więc mówić o ociepleniu brzmienia, ani o jego zaokrągleniu. Oczywiste jest, że atak blach, sybilanty, uderzenie stopy perkusji nie mają precyzji znanej z high-endowych głośników, ale – znowu – za takie pieniądze to po prostu fenomenalny wynik, bo i atak jest tu szybki, i wybrzmienie precyzyjne.

Dlatego też tak dokładnie pokazywany jest przez nie bas. Choć ich bryła jest spora, to nie są małe kolumny, to jednak nie epatują niskimi dźwiękami. Jeśli państwo rzucą okiem na pomiar Harbethów M40.1 w moim pokoju (TUTAJ), to kolumny Strussa szybciej by wypłaszczały pasmo przenoszenia od 200 Hz w dół, a ta „górka” na samym końcu byłaby sporo niższa. To ani dobrze, ani źle – po prostu takie strojenie przyjął pan Jacek.

Co to daje? – Myślę, że dzięki temu kolumny mają rozmach, ale są też bardzo precyzyjne i dokładne. Bas jest wyjątkowo dobrze kontrolowany i jest bardzo czysty. Tyle, że nie ma go tak dużo w średnim zakresie, czyli tym, który robi zwykle największe wrażenie, jak można by oczekiwać po takiej obudowie i takim głośniku, I znowu – to ani dobrze, ani źle. Słuchając nisko ustawionych nagrań z sesji radiowej Marka Knopflera, wydanych na płytce EP pt. The Trawlerman’s Song EP dojdziemy szybko do wniosku, że to dobry wybór. Nie spodoba się on tym, którzy lubią „przyłoić” basem, ani tym, którzy wolą cieplejszą prezentację. Jeśli jednak chodzi o precyzję i neutralność, to jest trudno będzie znaleźć za te pieniądze coś porównywalnego.

Duża obudowa i spory głośnik niskotonowy służą tu czemuś innemu – dynamice i skali (wolumenowi) dźwięku. Te rzeczy są trudne do osiągnięcia, a w tym przedziale cenowym zawsze trzeba płacić za nie jakąś cenę, zazwyczaj zamulenia średnicy, albo (łamane na ‘i’) ujednolicenia brzmienia. Tutaj dostajemy to (niemal) za darmo. Tym bardziej, że możemy się z nimi spodziewać ogromnej, głębokiej i szerokiej przestrzeni. Zawsze pod kontrolą, nigdy nie nadmuchanej, ale po prostu obszernej. Płacimy jedynie tym, że nie będzie to zbyt tłusty bas i nie będzie subiektywnie schodził zbyt nisko.

Obiektywnie schodzi bardzo ładnie w dół, świetnie przy tym różnicując. Nie będziemy mieli żadnych wątpliwości co do instrumentów basowych użytych na płytach Barber, Sinatry, Knopflera, czy Cannonballa Adderleya z krążka Somethin’ Else. Jeśli byłbym trochę bardziej egzaltowany powiedziałbym: mistrzostwo świata. A tak, powiem tylko: brawo!

| PODSUMOWANIE

Bo kolumny Polonez № 1 to na rynku audio okaz szczególny. Świetnie wyglądają, są niesamowicie precyzyjnie wykonane i do tego grają nie jak kolumny za te pieniądze, a jak kolumny ze znacznie wyższej półki. I nie chodzi mi o to, że są za nisko wycenione – ostatecznie słychać, głównie w nieco słabszym wypełnieniu średnicy, nie do końca ukazywanych bryłach itd., że to kolumny z zakresu cenowego do, powiedzmy, 10 000 złotych. Ale te cechy ich nie ściągają w dół, są jakby „obok” – obok rzeczy po prostu wyjątkowych.

To, po pierwsze, przezroczystość na nagranie. Pomyślmy o jakiś dobrym wzmacniaczu, może lampowym, ale niekoniecznie, który odda im sprawiedliwość. Świetnie zagrają z urządzeniami firmy SoulNote, także ze znacznie droższym A-2 SE (choć nie wymagają drogich komponentów, to tylko przykład). Można je lekko dociążyć stawiając bliżej tylnej ściany i dobierając odpowiednie źródło i okablowanie. Kolumny Strussa na to pozwolą, ale nie zmienią swojego charakteru, nie my je zmienimy, a to one pozwolą wybrzmieć wszystkiemu, co jest przed nimi w torze.

Bo to, po drugie, niesamowicie różnicujące i neutralnie strojone konstrukcje. Każde nagranie ma z nimi swój własny wyraz, każde ma swoją szansę. Nie złagodzimy za ich pomocą zbyt jasnej góry, ani nie dopalimy niskiego środka, jeśli tego nie ma w materiale źródłowym lub w systemie. To bardzo wierne kolumny, czyli takie, które sformułowanie „high fidelity” mają w swoim DNA, a nie na ulotce reklamowej. Bardzo udany start! Dlatego też – nagroda RED Fingerprint.


Dane techniczne (wg producenta)

Impedancja nominalna: 8 Ω
Efektywność: 90 dB
Pasmo przenoszenia: 30 Hz - 30 kHz
Typ obudowy: bas-refleks
Wymiary (wys. x szer. x gł.): 1000 x 300 x 255 mm
Waga: 27 kg/szt.

Emilian Mankiewicz
ECHO
Improwizacje fortepianowe

Wydawca: Emilian Mankiewicz
Format: Compact Disc

Muzyka | Płyta pana Emiliana Mankiewicza jest wyjątkowym wydawnictwem. Powstała z potrzeby serca, sfinansowana została przez muzyka (z pomocą sponsora). Muzyka, który – uwaga – nie jest zawodowym pianistą. Pan Emilian po skończeniu studiów pedagogiczno-muzycznych, przez wiele lat pracował jako instruktor w wiejskich domach kultury. Jak mówi, poznał tam muzyków ludowych, śpiewaków, którzy odkryli przede nim świat muzyki źródłowej. Przez wiele lat słuchając , analizując, zagłębiając się w te melodie, stwierdził, że „źródło ludowe jest niesamowitym materiałem do przeróbek i inspiracją”. I dalej:

Te melodie weszły do mej duszy i osobowości -  siedziały tam długo, , ale wyszło już  coś zupełnie innego, dlatego płyta ma tytuł Echo – to już dalekie odniesienie do dawnych melodii.

Nagranie | Płyta została nagrana profesjonalnie, w RecPublica Studio, a za miks i mastering odpowiedzialny jest Michał Wasyl. To studio, w którym rezyduje przepiękny fortepian Fazioli (F228) i to na nim grał pan Emilian. Jak mówi, zetknięcie ze studiem było pozytywnym doświadczeniem:

Przede wszystkim jest to pozostałość dawnego spichrza, czy młyna – to budynek z dawnej cegły. Przed studiem płynie strumyczek, śpiewają ptaki, co nastraja wszystkich pozytywnie. Zaletą jest duża kubatura sali głównej – wysokość, tak na oko, 10 - 20 metrów – a i metrów kwadratowych jest naprawdę dużo (120 m2 – red.).

Fortepian Fazioli – ciekawy instrument, bardzo wymagający, który wymaga od pianisty wyczucia, delikatności, nastroju, pewnej prawdy muzycznej.  Byłem nagrywany na trzy mikrofony AKG – to „reedycje” starych modeli z lat 50. i 60. Stół mikserski to analogowa konsola SSL Duality. Materiał nagrywany był cyfrowo w DAW ProTools HDX z przetwornikami A/D firmy Apogee (24/48).

Dźwięk | Płyta pana Mankiewicza zaskoczyła mnie podwójnie. Zaskoczenie pierwsze to muzyka – po prostu dobra, dojrzała. Grane bez pośpiechu improwizacje przypominały mi, w dalekim planie, muzykę, którą Janusz Stokłosa napisał kiedyś do przedstawienia Sanatorium pod Klepsydrą dla Jana Peszka. Niespieszne, można nawet powiedzieć – medytacyjne – a mimo to wypełnione treścią. I nawet w szybszych fragmentach, jak w utworze W stodole sowa siada zachowana została ta sama atmosfera.

Zaskoczenie drugie – dźwięk. To dobry fortepian, dobre studio i, jak się okazuje, dobra realizacja. Instrument ma poro powietrza wokół siebie, dlatego to nie jest suche granie, a z dość długim wybrzmieniem. Realizator dźwięku zachował przy tym precyzję, jest bowiem i atak, jest też gaszone odpowiednio wybrzmienie. Balans tonalny jest lekko przesunięty w kierunku słodkiej średnicy, ale bez żadnych konsekwencji – taka po prostu uroda tej realizacji.

Sposób pokazania fortepianu zmienia się w zależności od tempa utworu. W szybszych jest on bliżej, jest bardziej klarowny i ma wyraźniejszy atak, a w wolniejszych jest dalej od nas i jest bardziej „okrągły”. Ale to zawsze ten sam instrument i ten sam muzyk. Bardzo ładna płyta ze świetnym instrumentem i bardzo przyjemną, naturalną realizacją. Naprawdę warto ją mieć.

Jakość dźwięku: 7/10

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2019



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|