pl | en

Wzmacniacz zintegrowany/wzmacniacz mocy

SPEC
RPA-MG1000

Producent: SPEC CORPORATION
Cena (w czasie testu):
60 000 euro (para)

Kontakt: 6th Fl. Shin Kioi-Chobuilding
4-1 Kioi-Cho Chiyoda-Ku
Tokyo 102-0094 ǀ JAPAN


spec-corp.co.jp

MADE IN JAPAN

Do testu dostarczyła firma: MUSON PROJECT


PREMIERA ŚWITOWA

SPEC Corporation to japońska firma założona przez pana SHUZOU ISHIMI i przez lata prowadzona przez pana SHIROKAZU YAZAKI, byłego głównego inżyniera firm TEAC i Pioneer po to, aby zrealizować jeden cel: dostarczyć lampowy dźwięk ze wzmacniaczy tranzystorowych. Wzmacniacz RPA-MG1000 jest jej najnowszym i najdroższym produktem. I pracuje w klasie D.

eślibyśmy przyjęli ewolucyjną teorię zmian w audio, trzeba by założyć, że posuwamy się od mniej zaawansowanych konstrukcji do bardziej zaawansowanych, w domyśle – coraz lepszych. Jak jednak wiemy, ewolucja w naszym świecie przebiega nieliniowo, wraca się do starszych rozwiązań, często opracowując je na nowo, dzięki czemu zyskują nowy wymiar.

Warto jednak wiedzieć – mówię w moim własnym imieniu – że pod wieloma względami rzeczywiście mamy do czynienia z postępem, w ostatnich latach coraz szybszym. Nie we wszystkim, ale jednak. Myślę tak nie tylko ja – dopiero co skończyłem lekturę, zamieszczonego w magazynie „Stereophile”, tekstu Isaaca Markowitza pt. Why Do Any of This At All, który konkluduje swoje spostrzeżenia na temat ewolucji jego systemu audio w ten sposób:

Jeśli chodzi o reprodukcję dźwięku wydaje się, że jesteśmy lata świetlne do przodu, w stosunku do tego, gdzie byliśmy 20 lat temu. Niemal czuje się, że najlepsze produkty po prostu obierają i odrzucają z muzyki to, co nie jest muzyką – elektryczny odpowiednik Rodina widzącego w bloku marmuru gotową rzeźbę i całą resztę, która nie jest sztuką.

Isaac Markowitz, Why Do Any of This At All, „Stereophile” 2019, vol. 42 No. 2, s. 138

Ale to tylko moje, przepraszam – nasze zdanie, państwo możecie mieć inne.

| SPEC i klasa D

W tym podejściu zdaję się być sojusznikiem firmy SPEC – japońskiego specjalisty, znanego przede wszystkim ze wzmacniaczy. O firmie pisaliśmy już wielokrotnie, o jego głównym inżynierze – teraz na emeryturze – panu Shirokazu Yazaki również (więcej w artykule pt. Moja prywatna historia audio i w teście filtra głośnikowego Real-Sound Processor RSP-AZ9EX).

Staję jednak, wraz z Państwem, przed szczególnym wyzwaniem – oto firma znana do tej pory z doskonałych, drogich wzmacniaczy przygotowała wzmacniacz kosztujący jeszcze więcej, model RPA-MG1000 – to jeden z najdroższych wzmacniaczy na rynku. To kosztujące 60 000 euro urządzenie jest nominalnie wzmacniaczem mocy, ale w praktyce jest wzmacniaczem zintegrowanym. Jeszcze do tego wrócimy.

Najważniejsze, oprócz ceny, jest to, że wzmacniacze firmy SPEC pracują w klasie D. W materiałach firmowych, które otrzymałem w maju 2013 roku w czasie wystawy High End, kiedy to po raz pierwszy spotkałem się z panami Shirokazu Yazaki oraz panem Banno Tsutomu – obecnie głównym inżynierem firmy – znajdziemy wymowny rysunek, na którym pokazano progres: od wzmacniaczy lampowych, określanych jako „generacja 1.”, poprzez klasyczne wzmacniacze półprzewodnikowe, czyli „generację 2.”, aż do nowych wzmacniaczy w klasie D, będących 3. generacją wzmacniaczy w ogóle.

I nie chodzi wcale o to, że panowie Yazaki-san i Banno-san nie lubią lamp, jest dokładnie odwrotnie, są koneserami lamp, konstruują cudowne wzmacniacze tego typu. Chodzi po prostu o to, że dostrzegają zalety, jakie przynosi nowa technologia. Aby mogły być one wykorzystane i aby to rzeczywiście miało sens należy podejść do projektu we właściwy sposób i wybrać właściwe techniki. Dla nich kluczem do osiągnięcia topowego dźwięku z półprzewodników jest ich praca w klasie D.

Jeśli na chwilę odrzucimy uprzedzenia – bo niedobrych wzmacniaczy w klasie D jest mnóstwo – i skupimy się na podstawach, może łatwiej będzie zrozumieć to, o czym będę za chwilę pisał w części poświęconej odsłuchom.

| RPA-MG1000

Myślę, że ludzi SPECa zafascynowała prostota układów tego typu. Ale prostota jest czymś, co bardzo łatwo może się zamienić w prostactwo. Dlatego tak wiele uwagi poświęcono we wzmacniaczach tej firmy, także w najnowszych monoblokach, szczegółom i detalom.

SHUZOU ISHIMI
Dyrektor

SPEC corp. została założona w roku 2010 i w tym czasie opracowaliśmy wiele różnych produktów, wśród których szczególnie ważne były te powstałe w ramach serii „Real Sound”. Rok 2019 jest dla marki SPEC 10. rokiem działalności, dlatego zdecydowaliśmy się przedstawić nasz flagowy produkt, wzmacniacz RPA-MG1000. Opracowanie tego modelu zajęło nam półtora roku i był to dla nas koniec dyskusji o klasy pracy wzmacniaczy. Chcieliśmy wraz z tym wzmacniaczem zaoferować „Real Sound” dla fanów muzyki na całym świecie.

Za projekt wzmacniacza odpowiedzialni są panowie: Banno Tsutomu-san (po prawej) oraz Yasuhiro YAMAKAWA-san (po lewej).

W jego budowie zastosowaliśmy wiele elementów wykonanych z materiałów naturalnych, których nie znajdziemy w żadnym innym wzmacniaczu na świecie, dzięki czemu każdy może usłyszeć naturalną muzykalność, która nie męczy. Zaletami wzmacniaczy pracujących w klasie D jest wysoka efektywność i niskie straty ciepła, wysokie kontrasty dynamiczne i duża odporność na wsteczną siłę elektromotoryczną.

Aby wykorzystać te zalety wykorzystaliśmy do jego budowy kilka rodzajów drewna: świerk austriacki oraz klon włoski, pochodzące z wyspy Hokkaido (Japonia), jak również orzech włoski. Zastosowaliśmy w nim również, opracowane wspólne z firmą Nichicon, kondensatory HIBIKI-ICHI. Co więcej, układ elektryczny RPA-MG1000 również jest naszego pomysłu – to SOSS (SPEC Original Sound Snubber; o układach typu „snubber” więcej TUTAJ). Bardzo duże kondensatory Ruby Mica wykonywane są materiału pozyskiwanego w prowincji Bihar w północnych Indiach. To one odpowiedzialne są za wysoką jakość dźwięku, jego znakomitą przezroczystość oraz czystość. Ale, jeśli ktoś chce, może słuchać muzyki z oryginalnymi, hermetycznymi kondensatorami olejowymi SPEC.

Schemat blokowy wzmacniacza RPA-MG1000.

Chcielibyśmy, aby można było słuchać muzyki w długich sesjach bez zmęczenia. Dźwięk powinien być dobrze zbalansowany, nawet przy niskich poziomach dźwięku. Ale chcieliśmy też, aby wzmacniacz dostarczał realistyczny dźwięk, który sprawdza się również przy wysokich poziomach. Aby to spełnić opracowaliśmy wzmacniacz RPA-MG1000.

Tłumik | RPA-MG1000 ma dwa wejścia liniowe, XLR oraz RCA. Może pracować jak klasyczna końcówka mocy z zewnętrznym przedwzmacniaczem. Małym pokrętłem na tylnej ściance ustalamy, że tak jest i wówczas przełącznikiem możemy zmienić czułość wejściową. Ale monobloki pomyślane zostały jednak jako wzmacniacz zintegrowany. W materiałach firmowych, o których wspomniałem, wiele miejsca poświęcono mianowicie na wykazanie, że lepiej do wzmacniacza wysłać sygnał o wysokiej amplitudzie i stłumić go dopiero tuż przed układem wyjściowym niż przesyłać sygnał o niskiej amplitudzie.

Jeśli spojrzelibyśmy do wnętrza urządzenia zobaczylibyśmy więc, że tuż przed kością modulatora znajduje się scalona drabinka rezystorowa. Choć wzmacniacze nie mają z przodu żadnych manipulatorów, można nią sterować zewnętrznym „kontrolerem” H-VC5 – małą puszeczką z pokrętłem. To enkoder wysyłający do drabinki sygnały sterujące. Tylko w ten sposób osiągniemy prostotę na której tak bardzo projektantom zależało.

Modulator | Sercem każdego wzmacniacza w klasie D jest układ zamieniający sygnał analogowy w serię impulsów sterujących tranzystorami końcowymi – te mogą być albo w pełni „otwarte” („ON”), albo całkowicie „zamknięte” („OFF”). Materiały firmowe nie pozostawiają co do tego wątpliwości: „Jakość wzmacniacza w klasie D zależy od tego w jaki sposób zaimplementujemy niezwykle precyzyjne przełączanie PWM” (podkreślenie – SPEC). Specjalnie do tej roli SPEC opracował wraz z amerykańską firmą International Rectifier układ IRS2052SM.

Układ ten steruje parą – na kanał – maleńkich, niezwykle liniowych, tranzystorów MOS-FET, dzięki którym udało się osiągnąć moc wyjściową 300 W przy 8 Ω i 600 W przy 4 Ω. Na ich wyjściu jest klasyczny filtr złożony z ręcznie nawijanych cewek, dobieranych pod względem dźwięku, jaki oferują, a także kondensatorów. SPEC na temat kondensatorów ma jednak własne zdanie. To wzmacniacz pracujący w klasie D, ale w pełni analogowy.

Kondensatory | Od pierwszego wzmacniacza i od pierwszego filtru pan Shirokazu Yazaki stawiał na dwa rodzaje kondensatorów – olejowe kondensatory firmy Arizona Capacitors, wzorowane na modelu znanym z lat 60., a także nowsze kondensatory mikowe. Te ostatnie należą do serii MC-DA i różnią się między sobą pojemnością. Ich wygląd jest jednak podobny – to duże, czarne prostopadłościany. Wykonuje się je z laminatów, co ma zmniejszyć indukcyjność, a materiał pochodzi z Indii, to najlepsza tego typu mika, „ruby mica”. Elektrody wykonane są z napylonego srebra.

W testowanym wzmacniaczu znalazły się obydwa rodzaje kondensatorów. A to dlatego, że SPEC daje użytkownikowi możliwość wyboru charakteru dźwięku. Po raz pierwszy tę możliwość wprowadzono w przedwzmacniaczu gramofonowym REQ-S1EX z 2013 roku, a tutaj doprowadzono do ekstremum. Na osobnej płytce, już po filtrze wyjściowym, mamy dwa zespoły kondensatorów i oporników. Jeden z nich nazwany został „musicality”, a drugi „neutrality”. To nie jest korektor barwy, bo nie zmienia charakterystyki częstotliwościowej (pomiary pasma przenoszenia są dla obydwu systemów identyczne), a układ zmieniający charakter dźwięku. Pomiędzy tymi dwoma trybami wybieramy małym przełącznikiem na tylnej ściance.

Zasilacz | Jedną z cech niemal wszystkich wzmacniaczy pracujących w klasie D jest zasilacz impulsowy. Pozwala on na zmniejszenie wagi i ceny urządzenia, a od strony technicznej umożliwia korygowanie jego pracy przez układ samego wzmacniacza. Specjalistyczne japońskie firmy, jak na przykład Soul Note i właśnie SPEC, wyszły z innego założenia – ich zasilacze są liniowe.

SPEC stosuje w nich duże transformatory typu R-core – w modelu RPA-MG1000 to potężne trafo o mocy 800 W na kanał. Z każdym z nich współpracują dwa osobne zasilacze – jeden dla układów niskoprądowych, ten jest stabilizowany, i drugi dla układów wyjściowych. W obydwu pracują kondensatory olejowe, a w tym ostatnim dodatkowo po dwa duże kondensatory elektrolityczne. Zastosowano w nim mostki prostownicze wysokiej mocy złożone z szybkich diod Schottky’ego, co minimalizuje szumy powstające podczas przełączania.

Jak mówiłem, testowany wzmacniacz podzielono na cztery części – dwie z nich to układy wzmacniające dla lewego i prawego kanału, a dwie to zasilacze, ponownie dla każdego kanału osobny. Obydwie części łączą się niezbyt długimi kablami – osobny dla części wysokoprądowej i dla niskoprądowej, stabilizowanej.

Obudowa | Wzmacniacze SPECa są zbudowane po prostu przepięknie. Są też zbudowane niezwykle solidnie. Ich majestatyczny wygląd jest wynikiem nie tylko wysmakowanego projektu plastycznego, ale i założeń technicznych. Jest bowiem tak, że wzmacniacze pracujące w klasie D generują dużo szumów wysokoczęstotliwościowych i są przy tym niezwykle wrażliwe na drgania.

Wzmacniacze SPECa, w tym testowane, mają więc bardzo solidne obudowy. W tym przypadku to grube, wielowarstwowe blachy stalowe i aluminiowe. Z kolei spód i boki wykonano z drewna stosowanego do budowy skrzypiec. Każdy z czterech elementów ma trzy nóżki, z innego rodzaju drewna. Całość została „dostrojona” – literalnie – w sesjach odsłuchowych. Nic więc dziwnego, że bardzo ważne jest na czym wzmacniacze postawimy. Najlepszym wyjściem będzie drewno, ale w wysokiej klasie stolikach.

Wzmacniacz firmy SPEC został zaprojektowany tak, aby współpracować bezpośrednio ze źródłem sygnału, jako wzmacniacz zintegrowany – i tak został przetestowany. Stanął na dwóch półkach stolika Finite Elemente Master Reference Pagode Edition – zasilacze na niższych półkach, a wzmacniacze na wyższych. Ponieważ nie starczyło mi już miejsca na odtwarzacz – Ayon Audio CD-35 HF Edition – ustawiłem go na tymczasowym standzie, złożonym z podstawki dla kolumn Sonus faber i platformy antywibracyjnej Acoustic Revive RAF-48H.

Wzmacniacze zasilane były przez kable Acoustic Revive Absolute-Power Cord, a z kolumnami łączyły je kable Siltech Triple Crown; osobny odsłuch przeprowadziłem jednak z kablami Western Electric typu NOS, które niegdyś przysłał mi pan Yamazaki-san. Sygnał z odtwarzacza przesłałem zbalansowaną wersją interkonektu Siltech Triple Crown. Bardzo dobre rezultaty otrzymałem jednak również z niezwykłym kablem Acrolink Mexcel 8N-A2080III Evo.

Wzmacniacze SPECa porównywane były do mojego systemu referencyjnego, czyli przedwzmacniacza Ayon Audio Spheris III i wzmacniacza mocy Soulution 710. Wykorzystałem też moje notatki i wspomnienia z testów innych, topowych wzmacniaczy: Kondo OnGaku, Phasemation MA-1000, AudioPax Maggiore l50 + m50 oraz Thöress Dual Function Preamplifier + 845 Mono.

SPEC w „High Fidelity”
  • TEST: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX filtr głośnikowy
  • NAGRODA: BEST PRODUCT 2017 | SPEC RSA-F33EX | wzmacniacz zintegrowany
  • TEST: SPEC RSA-F33EX | wzmacniacz zintegrowany
  • TEST: SPEC RSP-901EX Real-Sound Processor – filtr głośnikowy
  • WSTĘPNIAK | Felieton: Moja prywatna historia audio | SHIROKAZU YAZAKI
  • TEST: SPEC Designer Audio REQ-S1 EX | przedwzmacniacz gramofonowy
  • TEST: SPEC RSA-V1 | wzmacniacz zintegrowany
  • TEST: SPEC RSP-101 | Real-Sound Processor – filtr głośnikowy

  • Płyty użyte do odsłuchu (wybór):

    • Andrzej Kurylewicz Quintet, Go Right, Polskie Nagrania „Muza”/Warner Music Poland 4648809, „Polish Jazz | vol. 0”, Master CD-R (1963/2016); recenzja TUTAJ
    • Aquavoice, Silence, Zoharum ZOHAR 168-2, Master CD-R (2018); recenzja TUTAJ
    • Ariel Ramirez, Misa Criolla, José Carreras, Philips/Lasting Impression Music LIM K2HD 040, K2HD Mastering, „24 Gold Direct-from-Master Edition UDM”, CD-R (1964/2009).
    • Enya, 6 Tracks, WEA Records/Warner-Pioneer Corporation 20P2-2725, CD (1989)
    • J.S. Bach, Sonatas & Partitas vol. 1 BWV 1004-1006, wyk. Isabelle Faust, Harmonia Mundi HMC 902059, CD (2010)
    • Mario Suzuki, Masterpiece II: Touching Folklore Music, Master Music XRCD24-NT021, XRCD24 (2018)
    • Mayo Nakano Piano Trio, MIWAKU, Briphonic BRPN-7007GL, Extreme Hard Glass Master CD-R (2017); więcej TUTAJ
    • Nat ‘King’ Cole, The Nat King Cole Love Songs, Master Tape Audio Lab AAD-245A, „Almost Analogue Digital”, Master CD-R (2015); recenzja TUTAJ
    • Rage Against The Machine, Rage Against The Machine, Epic/Audio Fidelity AFZ 244, „Limited Edition | No. 0115”, SACD/CD (1999/2016)
    • Renaissance, Scherezade, Warner Bros. Records/Audio Fidelity AFZ 183, „Limited Edition | No. 0281”, SACD/CD (1975/2014)
    • The Oscar Peterson Trio, We Get Request, Verve/Lasting Impression Music LIM K2HD 032, K2HD Mastering, „24 Gold Direct-from-Master Edition UDM”, Master CD-R (1964/2009)

    Muszę się przyznać do jednej rzeczy, którą „ciągnę” przez chyba wszystkie moje testy: do testowanych urządzeń podchodzę w różny sposób, traktuję je inaczej. Brzmi może przyciężkawo, bo przecież podstawowym zadaniem obserwatora, badacza – a tym są (powinni być) recenzenci i krytycy – jest bezstronna ocena, ale w rzeczywistości jest tak, jak mówię.

    Odmienne traktowanie o którym wspominam polega, w moim przypadku, na odmiennym reagowaniu na to, co słyszę. Pod każdym innym względem wszystkie kolejne urządzenia są dla mnie tym samym – „czarnymi skrzynkami”, które muszę opisać, ten opis zinterpretować i na końcu urządzenia ocenić. Do momentu odtworzenia pierwszego utworu wszystkie produkty, począwszy od – powiedzmy – wzmacniacza za 1000 złotych, skończywszy na top high-endzie w rodzaju testowanych monobloków SPEC, są dla mnie tym samym.

    Kiedy jednak słyszę pierwsze takty, pierwsze utwory, kiedy gromadzi się koło mnie stosik przesłuchanych płyt, wchodzę z danym urządzeniem w interakcję i od tej pory traktuję je inaczej. Zaczynam z nimi w pewien sposób „rozmawiać”, podobnie jak rozmawia się ze spotykanymi przez nas ludźmi. Z jednymi wymieniamy uprzejmościowe pozdrowienia, z innymi niezobowiązująco żartujemy, a z jeszcze innymi wymieniamy tylko informacje potrzebne do wykonania jakiejś pracy (akcji).

    Dialog w takcie na cztery | Testowanye wzmacniacz SPEC RPA-MG1000, podobnie jak wcześniej wzmacniacz Kondo OnGaku, jak odtwarzacz Ayon Audio CD-35 HF Edition, jak okablowanie Siltech Triple Crown i inne, poważane i cenione przeze mnie produkty audio, jest czymś (kimś) zupełnie innym. Są bowiem tacy ludzie, którzy nas zainteresują do tego stopnia, że chcemy z nimi porozmawiać, podyskutować, a często po prostu chcemy ich posłuchać. To ludzie, których w ten sposób obdarzamy zaufaniem, których poważamy i szanujemy. Co jakiś czas jest tak, że takie sprzężenie zwrotne między nami i urządzeniem przydarza się nagle, w trakcie spotkania, nie jest wstępnie „ustawione” przez nasze oczekiwania.

    Ze wzmacniaczem firmy SPEC miałem podobnie – chociaż wiedziałem, że będzie dobrze, ostatecznie znam, szanuję i podziwiam zarówno założyciela firmy, pana Yamazaki-san, jak i jej głównego inżyniera, pana Banno-san, a także cały zespół, to jednak mając świadomość, że to bardzo drogie urządzenia, miałem obawy dotyczące tego, czy to aby nie jest przesada, czy to nie jest przerost formy nad treścią.

    I teraz – nie będę mówił, czy te wzmacniacze powinny kosztować takie pieniądze, czy nie, bo tego nie wiem. Luksusowe wyroby, w tym sztuka, są trudne do wyceny i liczy się tak naprawdę to, czy nam odpowiadają i czy spełniają nasze potrzeby i marzenia. Będę natomiast mówił o jego dźwięku i o tym, jak on na mnie zadziałał.

    Naturalność | Z testowanym wzmacniaczem wszedłem w dialog niemal momentalnie, a po jakimś czasie głównie go słuchałem,, co jakiś czas „zadając” tylko jakieś krótkie pytania. Bo to urządzenie absolutnie niezwykłe. Przynosi ono dźwięk, który jest niebywale wyrafinowany. A wyrafinowanie oznacza, że nie wszystko słychać od razu i że trzeba mieć odpowiednie przygotowanie – przez odsłuchy i koncerty – żeby to docenić.

    To dźwięk absolutnie naturalny. Naturalny w tak piękny sposób, że tylko raz u siebie coś podobnego słyszałem – ze wspomnianym OnGaku, ikoną wzmacniaczy lampowych. Jest w tym graniu taka miękkość, taki oddech, taka przestrzeń, że znika miejsce odsłuchu, znikają kolumny, znika w ogóle sprzęt – nie mamy poczucia, że obcujemy z mechanicznie reprodukowaną muzyką, a po prostu muzyką.

    A to dlatego, że wzmacniacz wchodzi w dźwięk jakby tańczył, jeśli tak mogę powiedzieć. Niemal wszystkie inne wzmacniacze jakie znam, poza – dosłownie – paroma wyjątkami, brzmią przy nim topornie i koślawo. Nawet jeśli wydają się bardziej „akuratne”, bardziej „prawdziwe”. I to niezależnie od tego, jakiej muzyki słuchamy.

    Wysokie tony | Przepięknie zabrzmiały wszystkie płyty Master CD-R, które mam i które po prostu musiałem, choćby po kawałku, z tym wzmacniaczem posłuchać. Ci z państwa, z którymi miałem przyjemność porównywać, w czasie wystaw Audio Video Show, płyty CD i Master CD-R wiedzą, że te ostatnie grają w bardziej otwarty, o wiele bardziej precyzyjny i rozdzielczy sposób, co ze słabszymi urządzeniami prowadzi do jasności, a z tymi najlepszymi daje wrażenie ciepła – ale bez zmulenia, bez wytarcia części szczegółów.

    Wzmacniacz SPEC pokazuje to w niebywały sposób. Blachy, jak z krążków Polish Jazz, brzmią w cudownie dźwięczny sposób, zachowując przy tym swój wagę, ciężar, gęstość. Było tak, jakbym słuchał ich z plików hi-res w studiu masteringowym JACKA GAWŁOWSKIEGO, tak jak to zapamiętałem. A do tego mamy plastykę, kojarzoną zazwyczaj z winylem. Z jednej strony idziemy nawet dalej, to coś w rodzaju „jednoczesnej obecności” znanej z analogowych taśm-matek, ale z twistem, to jest z miękkością, którą dostajemy dopiero z ich winylową kopią.

    Niskie tony | Wzmacniacz gra lekko i przestrzennie – to już mówiłem. To lekkość potęgi znającej swoje możliwości i ograniczenia. Bo bas jest tu znakomicie wysycony, pięknie kontrolowany i mocny. Skupiłem się na nim szczególnie przy odsłuchu płyty Master CD-R z nagraniami Aquavoice. Nie wiem, czy państwo pamiętają, ale kryjący się za tą nazwą TADEK ŁUCZEJKO mówił podczas odsłuchu materiału na moim systemie, że sam nie wiedział, że tam jest tyle dźwięków, że ten bas tak nisko schodzi.

    A schodzi nieprawdopodobnie nisko i jest po prostu mocny. SPEC świetnie sobie z jego kontrolą poradził, ostatecznie to wzmacniacz wysokiej mocy z potężnym zasilaczem. Była to podobna klasa, co mojego wzmacniacza Soulution 710 i mówię to z powagą, na jaką ten fakt zasługuje – to chyba pierwszy taki przypadek. Szwajcarski wzmacniacz schodzi ciut niżej, ale jeśli zwrócimy na to uwagę, to będziemy się trochę czepiali. Także jego kontrola jest ciut większa, ale – jak wyżej. Generalnie to ta sama klasa. Żaden wzmacniacz lampowy czegoś takiego z dużymi kolumnami nie potrafi.

    Wokale | Lepiej natomiast niż w moim systemie, składającym się ze wspomnianej końcówki mocy i przedwzmacniacza liniowego Ayon Audio Spheris III, zostały odtworzone wokale. Jeszcze lepiej, ale naprawdę niewiele, brzmiały z Kondo OnGaku. Wszystkie trzy odtworzenia to zbliżona jakość środka pasma, ale – bądźmy szczerzy – mój system byłby na trzecim miejscu. Chodzi przede wszystkim o sposób konstruowania bryły – SPEC buduje duże źródła, gęste źródła i głębokie źródła. Nie wycina ich z reszty przekazu, to wybitnie „klejący się” do siebie dźwięk, a zwraca na nie naszą uwagę przez odpowiednie ukształtowanie przestrzeni, w której pierwszy plan jest najważniejszy.

    Tak było, na przykład, z doskonałą kopią Master CD-R prosto z taśmy analogowej utworów Nat „King” Cole’a, ale podobnie zagrały „zwykłe” płyty, jak wydany w Japonii przez Pioneera wybór utworów Enyi pod enigmatycznym tytułem 6 Tracks. To była prawdziwa uczta! Wokal był stabilny, pośrodku, najważniejszy, ale bez przybliżania. To cała scena była cofnięta daleko, daleko za kolumny. Zresztą nie tylko za kolumny – kiedy zamknąłem oczy, dźwięk był jeszcze szerszy, dochodził także z ich boków. Ale zawsze to, co naprzeciwko nas było najważniejsze.

    Przestrzeń | W tak naturalny sposób dźwięki w przestrzeni pokazują tylko najlepsze, absolutnie najlepsze wzmacniacze, zazwyczaj lampowe. Jeszcze dokładniej, choć nie tak miękko, robi to wzmacniacz Ancient Audio Silver Mono, w równie miękki sposób, choć z nieco mniejszym rozmachem, robi to Kondo OnGaku, nieco ciemniej i w trochę mniej spektakularny sposób robi to mój system. Specjalnie pod tym kątem przesłuchałem płytę z muzyką Bacha, Sonatas & Partitas vol. 1w wykonaniu Isabelle Faust.

    Sięgnąłem po nią raz, że bardzo, bardzo ją lubię, a dwa – chciałem przygotować się do koncertu, na który niedługo się wybieram. W ramach cyklu ICE Classic odbędą się w tym roku w Centrum Kongresowym ICE Kraków trzy koncerty, z których jeden – sir Simona Rattle’a i London Symphony Orchestra – jest już za nami, a dwa – Isabelle Faust wraz z Philippe Herreweghe i Orchestre des Champs-Elysées (17 marca) oraz kontratenor Philippe Jaroussky wraz z Ansemble Artaserse (3 lipca) – przed nami.

    W każdym razie krążek z sonatami i partitami Bacha został wydany prze wydawnictwo Harmonia Mundi na klasycznej płycie CD – i takie wydanie mam. Od lat marzę jednak o wydaniu japońskim, wytwórni King Records. Ukazało się ono na jednowarstwowej płycie SACD, z obydwoma częściami tego zbioru. Niestety jest on bardzo drogi – jeśli pojawia się na eBayu, to jego cena nie schodzi poniżej 135 dolarów (plus przesyłka i cło), a zwykle utrzymuje się w pobliżu 200 dolarów.

    Na chwilę mogłem jednak o tym zapomnieć. Ze wzmacniaczami SPEC i odtwarzaczem Ayon Audio CD-35 HF Edition płyta CD zabrzmiała zjawiskowo. Ogromna przestrzeń, ciężka wagą tego, że byłem blisko niej, przezroczysta na brzmienie Stradivariusów skrzypaczki (gra ona na skrzypcach Sleeping Beauty z ok. 1704 roku), która była zarazem daleko, w perspektywie, ale i na wyciągnięcie ręki. I tak właśnie ten wzmacniacz gra, z każdym materiałem. I nawet ciężkie granie, generalnie wymagające uderzenia i wykopu, zabrzmiało z nim bardziej niż dobrze, jak z żadną lampą.

    Dynamika | Na koniec powiem kilka słów o dynamice. Potężna moc wzmacniacza sugerowałaby lawinę dźwięku. Wspomnieliśmy już jednak o basie, wiemy więc, że to nie jest typowy „mocarz”. Ta – zapas, którym dysponuje służy do oddania potęgi, ale potęgi przestrzeni, do pokazania szybkich zmian, ale w ramach większej całości. Atak poszczególnych dźwięków wydaje się lekko przyokrąglony, trochę wypolerowany i nigdy nie mamy do czynienia z twardym, jednoznacznym atakiem.

    Nie jest to więc wzmacniacz bez wad, takich nie ma. Nie usłyszymy z nim selektywności, bo gra trochę, jak taśma analogowa, gdzie bardzo trudno mówi się o „planach dźwiękowych”, wyszczególnieniu instrumentów itp. Te elementy dostajemy dopiero przy jej kopiach – analogu i płytach SACD oraz CD (chociaż SACD jest jej najbliższa). W każdym razie, jeśli szukamy grania w którym instrumenty mają wyraźny obrys – zapomnijmy o SPECu. Urządzenie fantastycznie wszystko różnicuje, tyle tylko, że w gładki sposób, płynnie, a konfrontacyjnie. To nie jest czarno-białe, płaskie zdjęcie z wysokim kontrastem, a raczej pastel 3D.

    Podsumowanie

    Wzmacniacz RPA-MG1000 jest jednym z kilku najlepszych wzmacniaczy, jakie słyszałem, niezależnie od ceny, budowy i marki. Jest przy tym niezwykle charakterystyczny. To brzmienie spod znaku wzmacniaczy lampowych – Kondo OnGaku, Phasemation MA-1000 i innych. Brzmi ciepło, gęsto, rysuje ogromną przestrzeń, ale za kolumnami. Gra mocnym, dużym, wypieszczonym pierwszym planem, ale nie wypycha go przed kolumny. Brzmienie jest intymne, ale ma ogromny oddech. No i ten piękny bas! GOLD Fingerprint!


    Dane techniczne (wg producenta)

    Nominalna moc wyjściowa: 300 W/4 Ω | 150 W/8 Ω
    Pasmo przenoszenia: 10 – 30 000 Hz (+/- 1 dB)
    Całkowite zniekształcenia harmoniczne: 0,02% (1 kHz, 80% mocy całkowitej)
    Wymiary wzmacniacza (S x W x G): 450 x 170 x 430 mm
    Wymiary zasilacza (S x W x G): 450 x 170 x 455 mm
    Waga wzmacniacza: 27 kg Waga zasilacza: 20 kg

    Dystrybucja w Polsce

    GALERIA AUDIO

    ul. Powstańców Śląskich 118
    53-333 Wrocław | Polska

    galeriaaudio.pl

    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl


    System referencyjny 2019



    |1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
    |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
    |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
    |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
    |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
    |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
    |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

    Okablowanie

    Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
    Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
    Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

    Zasilanie

    Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
    Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
    Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
    Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
    Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
    Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
    Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
    Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

    Elementy antywibracyjne

    Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
    Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
    Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
    Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
    Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
    • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
    • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
    • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

    Analog

    Przedwzmacniacz gramofonowy:
    • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
    • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
    Wkładki gramofonowe:
    • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
    Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

    Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

    Mata:
    • HARMONIX TU-800EX
    • PATHE WINGS

    Słuchawki

    Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

    Słuchawki:
    • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
    • Audeze LCD-3 |TEST|
    • Sennheiser HD800
    • AKG K701 |TEST|
    • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
    Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|