pl | en

Wzmacniacz zintegrowany

SinusAudio
WZMACNIACZ LAMPOWY PP KT88

Producent: SINUSAUDIO
Cena (w czasie testu): 7800 zł

Kontakt:
Mariusz Jaglarz
ul. Nowowiejska 1 | 30-052 Kraków

facebook

MADE IN POLAND

Do testu dostarczyła firma: SINUSAUDIO


edno trzeba Mariuszowi Jaglarzowi przyznać – nie stara się sprzedawać swoich produktów dzięki chwytliwym nazwom. Niedawno z nadawania wszystkiemu branych z sufitu terminów podśmiewał się Rumen Atarski, szefujący firmie Thrax Audio mówiąc: „Jeden z inżynierów pracował nad tym pomysłem [nad sposobem sterowania biasem – przyp. red.] przez cały rok i udało mu się zaprojektować stabilny i skalowalny wzmacniacz; tak więc Ares korzysta z układu naszego pomysłu. Teraz jedyne, co mi pozostało, to znaleźć dla niego jakąś dziwaczną nazwę :-)” (więcej TUTAJ).

Prawdę mówiąc, wzmacniacze SinusAudio noszą nazewnictwo rodem wprost z narzędziowni, albo markowni – są nazwami czysto użytkowymi i opisowymi: „Wzmacniacz lampowy EL34 SE”, „Wzmacniacz lampowy PCL86 PP” czy „Wzmacniacz hybrydowy”. Albo: „|1| Wzmacniacz lampowy |2| PP |3| KT88”. Czytelne, prawda? – Pierwszy człon mówi o rodzaju urządzenia, drugi o sposobie budowy stopnia wyjściowego, a trzeci o typie zastosowanych w nim lamp końcowych. W przypadku testowanego urządzenia wiemy więc, że chodzi o wzmacniacz lampowy z końcówką pracującą w trybie push-pull na tetrodach mocy KT88. Dodatkową wskazówką jest nazwa grupy do której dane urządzenie zostało zaliczone. Tak się jednak składa, że testowany wzmacniacz znalazł się poza swoją grupą, tj. wzmacniaczami lampowymi z zasilaczem lampowym.

| WZMACNIACZ LAMPOWY PP KT88

Urządzenie o którym mowa ma postać monobloków, tj. każdy kanał otrzymał osobną – wąską i głęboką – obudowę. Jego forma przypomina nieco urządzenia japońskich manufaktur, zazwyczaj znanych tylko na Wyspach, a jeśli chodzi o sposób prowadzenia sygnału jest podobny do Kondo OnGaku i wzmacniaczy francuskiego Jadis. Chodzi o to, że ścieżka sygnału skrócona jest do minimum poprzez wyeliminowanie przełącznika wejść, przeniesienie wejściowego gniazda RCA na przód i umieszczenie go tuż przy lampie wejściowej, a także wyprowadzenie gniazd głośnikowych do transformatora głośnikowego, a nie na tył. Sygnał pokonuje więc niewielką drogę, unikając prowadzenia go kablami na przód i na tył urządzenia.

Po wejściu przez złocone gniazdo RCA trafiamy do skokowej drabinki rezystorowej, a po stłumieniu sygnału do lampy wejściowej, podwójnej triody małej mocy 12AU7. Po wzmocnieniu idziemy następnie do lampy odwracającej fazę i sterującą lampami mocy, kolejnej podwójnej triody małej mocy, tym razem 12BH7. I w końcu sygnał przesyłany jest do lamp końcowych, dwóch tetrod strumieniowych KT88, pracujących w układzie push-pull.

Postarano się także oddzielić sekcję sygnałową i zasilanie. Widać to zresztą na górze wzmacniacza, z lampami i transformatorami. Tuż przy tylnej ściance mamy transformator zasilający – zamawiany wraz z transformatorem głośnikowym w firmie pana Leszka Ogonowskiego ma wyprowadzenia zakręcone bezpośrednio do gniazda sieciowego IEC i kolejne prowadzone do lamp wejściowych. Tuż przed nim widać lampę prostowniczą, pełnookresową, 5U3C/5C3S; ciekawostka – ta sama lampa używana jest we wzmacniaczu Cary SLI-80. Tętnienia sieci tłumione są w dławiku i kondensatorach – na zewnątrz widoczny jest ten pierwszy.

Lampy wybrane do tej aplikacji zostały dobrane na podstawie odsłuchów i są to zarówno lampy z bieżącej produkcji, jak i lampy typu NOS: New Old Stock, czyli stare lampy, ale nigdy nie używane. Nowe są lampy końcowe, Electro-Harmonix KT88EH. Z kolei NOS-y to amerykańska 5963, będąca odpowiednikiem europejskiej 12AU7, 12BH7 bez oznaczeń, ale skądinąd wiadomo, że również z USA oraz rosyjska, wyprodukowana w 1970 roku lampa prostownicza Svetlana 5Ц4С (5U3C/5C3S).

To jednak opcja, ponieważ standardowo wszystkie lampy sygnałowe pochodzą z firmy Electro-Harmonix. To wielka zaleta niewielkich manufaktur, takich jak SinusAudio, ponieważ tak naprawdę konkretny egzemplarz wzmacniacza budowany jest „pod” konkretnego klienta, który może zmienić wiele elementów jego budowy. W tym przypadku obudowa jest czerwona, a kubki transformatorów czarne, z płaskimi skosami, ale obydwa te elementy mogą być inne. Można też zamówić lepsze gniazda wejściowe i głośnikowe, lampy, kondensatory itp. Tak powinien wyglądać high-end. Za każdą zmianę trzeba będzie oczywiście dopłacić.

Wzmacniacz wyróżnia się na półce. Stylem przypomina wzmacniacze z lat 60. XX wieku, jest skromny i wzbudza zaufanie.

Ze względu na rozmiary testowany wzmacniacz stanął na podłodze, przed stolikiem z systemem odniesienia. Tłumienie drgań spoczęło na platformach antywibracyjnych Acoustic Revive RST-38H. Zresztą i okablowanie pochodziło od tego samego producenta – należało do serii Triple-C. Sygnał prowadzony był bezpośrednio z odtwarzacza SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition, do którego cyfrowo podłączyłem również odtwarzacz plików Lumïn T1, aby skorzystać z serwisu Tidal. Do testu użyłem dwóch par kolumn: Harbeth M40.1 oraz Spendor A2.

Płyty użyte do odsłuchu (wybór):

|SACD/CD
  • Clan of Xymox, Kindred Spirit, Metropolis Records MET 832, CD (2011)
  • Eva Cassidy, Songbird, Blix Street Records/JVC VICJ-010-0045, XRCD24 (1998/2010)
  • Herb Ellis/Joe Pass, Seven, Come Eleven, Concord Records SACD-1015-6, SACD/CD (1974/2003)
  • OMD, Music Complete, Mute Artists/Traffic Japan TRCP-200, CD (2015); recenzja TUTAJ
  • The Dave Brubeck Quartet, Time Out, Columbia Records/Sony Music Entertainment/SME Records SRGS-4535, SACD (1959/2000)
|Tidal
  • Counting Crows, August And Everything After, Geffen Records/Tidal, MQA Studio 24/96 (1993/?)
  • Cream, Disraeli Gears, Reaction/Tidal, MQA Studio 24/192 (1968/?)
  • Damar Jackson, Ninety3Until, Label Gold/EMPIRE/Tidal, FLAC 16/44,1 (2016)
  • Innanet James, Quebec Place, 368 Music Group/EMPIRE/Tidal, FLAC 16/44,1 (2016)
  • Kurt Elling, Passion World, Concord Records/Tidal, MQA Studio 24/96 (2015)
  • Norah Jones, Feels Like Home, Blue Note Records/Tidal FLAC 24/48 (2014/?)

Japońskie wersje płyt dostępne na

To nie jest oczywiście żaden wyznacznik, a płyta nie jest „audiofilska”, bo dźwięk na niej jest mocno skompresowany i ma obcięte skraje pasma, ale odsłuch zacząłem od zbioru coverów zamieszczonych na krążku Kindred Spirit grupy Clan of Xymox. Choć to jedne z nowszych nagrań Ronniego Mooringsa ich klimat utrzymany jest w stylu debiutanckiego albumu z 1985 roku. Ale o co mi chodzi – nawet z tak mało przyjaznym dla przezroczystych systemów materiałem wzmacniacz SinusAudio zabrzmiały w niezwykle stonowany sposób.

Nie było mowy o szczególe, a selektywność pozostała na szczątkowym poziomie – to normalne, to tego rodzaju nagrania. Ale jednocześnie wszystko było przyjemne, raczej miękkie, ciepłe. Nie dostałem ani mocnej wysokiej góry, ani niskiego, mięsistego dołu. Wszystko poza tymi dwoma ekstremami było za to gładkie, płynne, przyjemne. Słychać było, że z tego typu muzyką wzmacniacz operuje większymi planami, a nie małymi „wydarzeniami”.

Wystarczy jednak puścić muzykę w rodzaju Seven, Come Eleven z gitarami Herbiego Ellisa i Joego Passa, żeby usłyszeć coś dokładnie przeciwnego – liderzy byli na pierwszym planie, byli najważniejsi, a towarzysząca im sekcja rytmiczna, czyli Jake Hanna na perkusji i Ray Brown na kontrabasie, była tłem. Ale – znowu – do momentu, kiedy Brown wchodzi na solo, wtedy to on jest gwiazdą. Ale i tutaj nie dało się ukryć, że to nie jest wzmacniacz „detektyw”. Stara się scalać, a nie dzielić. Analiza jest oczywiście możliwa, ale wtórna, musimy do niej podejść intencjonalnie, nie przychodzi sama.

Źródła dźwięku lokowane są dokładnie naprzeciwko nas, dość blisko miejsca odsłuchowego. Zachowana została przy tym duża doza różnicowania tego elementu. Bo jeśli gitary były blisko nas, to dlatego, że zostały tak nagrane. Ale już wokal Evy Cassidy na płycie Songbird został oddalony, szczególnie w utworach pochodzących z nagrań koncertowych, bo taka jest ich natura.

Z płytą tą można było usłyszeć inną cechę tego urządzenia – ma duży rozmach i potrafi budować duży wolumen nagrania. A ten nie zależy od ilości muzyków, a od jakości nagrania – im lepsze, tym scena przed nami rośnie, rozrasta się wręcz; im gorsze, tym bardziej ściśnięte zostanie przed nami, między głośnikami. To nie jest mistrz w definiowaniu planów i miejsc ulokowania instrumentów, tego z nim nie dostaniemy. Jest za to fantastyczny w budowaniu przekonującego „bąbla” dźwięku, także z dźwiękami otaczającymi słuchacza – jak w utworze Crazy Damara Jacksona, którego wysłuchałem za pośrednictwem Tidala.

I jeszcze jedna rzecz, z krążkiem o którym mowa ewidentna: wzmacniacz gra jedwabistą, ale i energetyczną, dźwięczną górą oraz mocnym średnim basem. Ten jest aktywny, nie zawsze jest mocno kontrolowany i należałoby wypróbować, z którymi zaciskami głośnikowymi zagra najlepiej. W przypadku Harbethów M40.1 lepsze efekty uzyskałem z wyjściem 4 Ω, bo choć dźwięk był bardziej miękki, to jednak bas nie miał nadmiernego konturu, który słyszałem z zaciskami 8 Ω. Z kolei ze Spendorami A2 to te gwarantowały najlepszy balans tonalny.

W takim położeniu zaskoczyła mnie energetyczność i zwartość przekazu z utworów, które na basie, na rytmie bazują, jak z Summer Innanet James. Nagrania hi-res słuchane z Tidala zachowały tę właściwość, ale brzmiały w bardziej przyjemny sposób, miękki, ciepły. Także i z nimi bas, stopa, dół miały wiele do powiedzenia, na przykład w nagraniach Counting Crows z albumu August And Everything After. Trzeba jednak wiedzieć, że średni bas zawsze będzie elementem mocniejszym niż reszta pasma. Z muzyką popularną będzie to zdecydowana zaleta, ponieważ nadaje to charakteru nagraniom.

Z klasyką i jazzem będziemy musieli sobie odpowiedzieć, czy nam to odpowiada, bo na przykład kontrabas w nagraniach z płyty Passion World Kurta Ellinga – którego w zeszłym roku słyszałem, śpiewającego z Branford Marsalis Quartet w krakowskiej Filharmonii – był wyraźnie mocniejszy niż się do tego przyzwyczaiłem z moim systemem odniesienia. Nie jest to więc wzmacniacz neutralny – jest naturalny, którego niski zakres ma pulsującą naturę, zawsze coś się tam dzieje i nie jest nudno.

Podsumowanie

PP KT88 to wzmacniacz z charakterem, daleki od audiofilskiej, czy nawet „inżynierskiej” poprawności, jeśli pod tym ostatnim rozumiemy poleganie wyłącznie na pomiarach. Gra w kolorowy, dynamiczny sposób i ma podkreślony średni bas. Środek pasma i góra są energetyczne, ale nie ostre. Rzuca przed nami szeroką panoramę gęstej, szczelnej sceny dźwiękowej. Nie jest przeznaczony do rozkładania muzyki na czynniki pierwsze, ani też do jej analizy. Do odsłuchów zachęca za to bogactwem nastrojów i pasją.

Nie jest rozdzielczy i nie kontroluje kolumn w taki sposób, jak mocne wzmacniacze półprzewodnikowe. Ale przecież nie po to kupuje wzmacniacz lampowy wyglądający, jakby został żywcem przeniesiony z połowy XX wieku, żeby grał jak tranzystor, prawda? Jeśli jesteśmy świadomi, czego chcemy i czego szukamy, to PP KT88 wejdzie do naszego życia przebojem. To ten przypadek, w którym hasło producenta – tutaj: „We are Creating the Soul Amplifiers” – oddaje dokładnie to, co słyszymy.

Wzmacniacz lampowy PP KT88 ma postać monobloków, czyli każdy kanał to osobny wzmacniacz monofoniczny. Jego proporcje są odwrócone, tj. przednia ściana jest wąska, a urządzenie jest głębokie. Z przodu widać niewielką gałkę – służy ona do zmiany siły głosu. Wewnątrz jest ona sprzęgnięta ze skokowym przełącznikiem, na którym nalutowano precyzyjne oporniki. Przeszkadza brak wyskalowania gałki – ponieważ każdy kanał należy stawiać osobno, trzeba to zrobić identycznie.

Z tyłu jest jedynie gniazdo sieciowe IEC zintegrowane z mechanicznym wyłącznikiem, ponieważ gniazdo wejściowe RCA Neutrika i gniazda głośnikowe umieszczono na górnej ściance. Gniazda te są w obydwu monoblokach lustrzane wobec siebie. Ale już lampy są ustawione tak samo – należy więc uważać przy ich wymianie, aby się nie pomylić! Pomaga w tym zaczernienie podstawki lampy wejściowej. W kolejnych egzemplarzach ma to być poprawione. W obudowie wycięto sloty chłodzące wnętrze, a całość stoi na aluminiowych nóżkach z gumowymi ringami.

Wnętrze, jak to we wzmacniaczach lampowych, jest proste. Wzorem najlepszych konstrukcji sekcja wzmacniająca wykonana została techniką punkt-punkt. To najdroższy sposób budowy wzmacniaczy, bo czasochłonny, dający jednak naprawdę dobre rezultaty. W układzie widać ładne kondensatory sprzęgające Superior Z-Cap firmy Jentzen Audio, a w układach katodowych Nichicon Muse.

Na płytce zmontowano natomiast zasilacz. Wydzielono w nim osobne sekcje dla lamp wyjściowych i osobne dla każdej z lamp wejściowych. Znalazło się tam dwanaście dużych kondensatorów wygładzających tętnienia sieci, sprzęgniętych mniejszymi kondensatorami MKP Jentzen Audio. Bardzo ładne są oporniki – firmy Vishay. Transformatory i dławik wykonywane są z 0,3 mm blachy wyżarzanej i pochodzą z firmy Leszek Ogonowski. Solidna, dobra robota.


Dane techniczne (wg producenta)

Znamionowa moc wyjściowa: 2 x 40 W
Pasmo przenoszenia: 7 Hz-67 kHz (-3 dB)
Transformator zasilający: EI96/59 , blacha wyżarzana 0,3mm, Ogonowski
Transformator głośnikowy: EI96/59, blacha wyżarzana 0,3mm, Ogonowski
Dławik: EI84 20H, blacha wyżarzana 0,3mm, Ogonowski
Zasilanie lampowe: 5U3C
Lampa wejściowa: 12AU7
Lampa sterująca: 12BH7
Drabinka rezystorowa: 50 kΩ/1%

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2018



1) Kolumny - HARBETH M40.1 |TEST|
2) Przedwzmacniacz - AYON AUDIO Spheris III |TEST|
3) Odtwarzacz Super Audio CD - AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50|TEST|
4) Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |OPIS|
5) Wzmacniacz mocy - SOULUTION 710
6) Filtr głośnikowy - SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe - SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC/listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC/listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC/listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M Million |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Cellio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|