pl | en

Przetwornik cyfrowo-analogowy/wzmacniacz słuchawkowy

iFi Audio
NANO iDSD BLACK LABEL

Producent: ABBINGDON GLOBAL GROUP
Cena (w czasie testu): 1099 zł

Kontakt: 22 Notting Hill Gate | London
W11 3JE | United Kingdom


ifi-audio.com
ifi-audio.pl

ENGINEERED IN UK
MADE IN HONG KONG


Do testu dostarczyła firma: CAMAX


ano iDSD Black Label, to „wysokiej klasy przetwornik cyfrowo-analogowy ze wzmacniaczem słuchawkowym i wbudowaną baterią”. Tak urządzenie o którym mówimy opisują materiały firmowe i jest to dobry opis. Niewielkie pudełeczko, najmniejsze urządzenie z serii iDSD jest po prostu „dakiem” ze wzmacniaczem słuchawkowym, zasilane z wewnętrznego akumulatorka litowo-polimerowego (LiPo lub Li-Poly).

Kiedy wchodzimy w szczegóły sprawa nieco się komplikuje. Większość stron internetowych, także pism audio, mówi przy takiej okazji o „streamowaniu” sygnału – to błąd, logiczny i techniczny. Przetworniki cyfrowo-analogowe niczego nie „streamują”, to określenie zarezerwowane jest dla odtwarzaczy plików, zwanych również streamerami lub bridge’ami; streaming dotyczy tylko sygnału cyfrowego w postaci plików, a przetwornik D/A otrzymuje sygnał audio, już „rozpakowany” i zdekodowany do PCM lub DSD.

Ale to nie ma znaczenia. Nano iDSD Black Label jest po prostu bardzo ciekawym produktem. Urządzenie zamknięte jest w niewielkiej, aluminiowej, solidnej obudowie. Jego gabaryty mówią o tym, że będzie zapewne używane jako kompan laptopa na biurku, ewentualnie w podróży, np. pociągiem lub samolotem. Umożliwia to zasilanie bateryjne – po pełnym podładowaniu ma działać przez 10 godzin; producent nie mówi przy jakim obciążeniu i z jakim poziomem wyjściowym. iFi można oczywiście nosić ze sobą po mieście, jednak – podobnie jak Mojo firmy Chord – wydaje się on na to za duży. Z drugiej strony – co ja tam wiem, zwyczaje konsumentów są nieodgadnione.

| Jakie źródło?

Urządzenie ma tylko jedno wejście – USB typu A (płaskie). Możemy przesłać przez nie sygnał cyfrowy z urządzeń przenośnych, np. smartfonów, lub z komputera. Do kompletu dołączono kabel USB 3.0, ale dla smartfonów musimy dokupić inny, tj. z odpowiednią końcówką. Warto pamiętać, że nie nadają się do tego kable do ładowania, musi to być kabel Camera Connection Kit (Apple) lub USB On-The-Go (Android). Przez to samo wejście ładowana jest wewnętrzna bateria.

Brytyjski przetwornik jest jednym z najnowocześniejszych produktów tego typu. Chodzi przede wszystkim o dekodowanie sygnału cyfrowego. Oprócz sygnału PCM aż do 24 bitów i 384 kHz oraz DSD aż do DSD256 (11, MHz) najnowsza wersja oprogramowania pozwala też na dekodowanie MQA (Master Quality Authenticated) – to pomysł firmy Meridian, dzięki któremu duże pliki mają znacznie mniejszą objętość, czytaj: szybki przesył przez internet, oraz obiecują poprawę jakości dźwięku. W tym przypadku pliki MQA ograniczone są do częstotliwości próbkowania 192 kHz. Urządzenie posiada certyfikat High-Res Audio.

MQA (Master Quality Authenticated)

W 2014 roku Bob Stuart, założyciel Meridian Audio, zaprezentował MQA (Master Quality Authenticated – „potwierdzona jakość studyjna”), technikę pozwalającą upakować pliki PCM o wysokiej i ultrawysokiej częstotliwości próbkowania w znacznie mniejszej objętości. Dla Stuarta i jego firmy nie było to pierwsze spotkanie z tego typu kodowaniem, bo Meridian – przypomnijmy – był też właścicielem Meridian Lossless Packing (PPCM), który służył do bezstratnego zapisu sygnału 24/192 na płytach DVD-Audio.

W 2014 roku Bob Stuart mówił:

Miłośnicy muzyki nie muszą już dłużej iść na kompromisy; w końcu możemy usłyszeć dokładnie to, co muzycy nagrali. MQA to czysta, dokładna i autentyczna droga od studia nagraniowego aż do miejsca, w którym słuchacz cieszy się muzyką, niezależnie czy chodzi o dom, samochód czy gdy jest w drodze. Do tego nie tracimy niczego na wygodzie.

mat. firmowe MQA

Dokładne dane techniczne dotyczące MQA nie są znane. Wprawdzie patent jest jawny, jednak rdzeń algorytmu nie jest dla postronnych dostępny. Wiadomo, że plik MQA składa się z dwóch części: podstawowej, w postaci ALAC, FLAC albo WAV 24/48, oraz dodatkowej. Ta dodatkowa to druga część sygnału oraz instrukcje dla dekodera mówiące jak należy go rozpakować. Po zdekodowaniu w urządzeniu z certyfikatem MQA dostajemy sygnał o wyższej częstotliwości próbkowania, w postaci, z jakiej został zakodowany przez inżynierów, nawet 384 kHz. Byłoby to więc działanie podobne do HDCD – sygnał jest kodowany w studiu, a po stronie odbiorcy musi znaleźć się dekoder. I to właśnie na licencji Meridian będzie zarabiał.

Początkowo komunikaty mówiły o tym, że jest to kodowanie bezstratne, jednak z czasem coraz więcej inżynierów sugeruje, że to nie możliwe i że ta dodatkowa część jest jednak kodowana stratnie, w opisie przywołując Origami jako wzór tego procesu. Niezależnie od tego MQA pełni jednak jeszcze inną rolę – dzięki odpowiednim filtrom cyfrowym, podobnym nieco do filtrów apodyzacyjnych, Meridian obiecuje poprawę jakości sygnału poprzez eliminację błędów powstałych podczas nagrania i konwersji A/D (!).

Obecnie najwięcej utworów w MQA dostępnych jest w serwisie streamingowym Tidal, ale widziałem też pierwsze pliki tego typu w sklepie internetowym HDtracks i na stronie wydawnictwa 2L.

mqa.co.uk

| Jakie słuchawki?

iFi wyposażono w dwa wyjścia słuchawkowe – Direct i iEMatch, obydwa na gniazdach typu mini-jack ø 3,5 mm. Dostarczany jest dla nich ten sam sygnał, jednak na wyjściu iEMatch jest on dodatkowo tłumiony opornikami. Chodzi o to, aby można było skorzystać ze słuchawek o niskiej impedancji i wysokiej czułości, bez pogarszania dynamiki i powiększania szumów – chodzi o słuchawki przenośne. Firma rekomenduje rozpoczęcie odsłuchów właśnie od tego gniazda, a jeśli sygnał będzie zbyt cichy, przejście na gniazdo Direct.

Wersja BL została wyposażona w nową konstrukcję wzmacniacza słuchawkowego o mocy wyjściowej 285 mW przy 16 Ω i nawet czterokrotnie wyższej w wypadku słuchawek wysokoomowych – dla porównania iPhone 6 oddaje 27 mW. iFi napędzi więc niemal wszystkie dostępne na rynku słuchawki. Wzmacniacz w nowym iDSD jest w pełni zbalansowany, a technologię tę nazwano S-Balanced. Można więc skorzystać ze zbalansowanych kabli słuchawkowych. Taka budowa ogranicza przesłuch międzykanałowy nawet o 50%. iFi jest oczywiście kompatybilne z klasycznymi wtykami stereo.

| Obsługa

Nano iDSD Black Label pozwala wybrać pomiędzy filtrami cyfrowymi Listen („Minimum Phase”) i Measure („Linear Phase”). Z PCM standardowy filtr FIR Listen optymalizuje sygnał pod kątem minimalnego przesunięcia fazowego, a Measure pod kątem odpowiedzi częstotliwościowej. Przy sygnale DSD Listen to optymalizacja pod kątem jak najszerszego pasma przenoszenia, a z Measure pasmo przenoszenia jest węższe , ale zniekształcenia są niższe. Z sygnałami DXD i MQA mamy stałe filtry – w DXD analogowe, a w MQA firmy Meridan, apodyzacyjne.

Sygnał możemy wypuścić również przez klasyczne wyjście liniowe, mini-jack ø 3,5 mm. Sygnał jest na nim regulowany, nadaje się więc do podłączenia końcówki mocy lub aktywnych kolumn. Częstotliwość próbkowania sygnału wejściowego sygnalizowana jest multikolorową diodą LED. Dioda ta sygnalizuje również wyczerpanie się baterii i jej ładowanie. Dla przykładu, kolor czerwony zobaczymy, kiedy poziom naładowania będzie niższy niż 10%, a także przy ładowaniu. Do urządzenia dołączana jest krótka „ściąga” z obsługi, w której mamy też spis kolorów. O ile dobrze pamiętam pierwszą firmą, która skorzystała z tej możliwości na poważnie był Chord.

| Wsparcie

Nowoczesne urządzenia cyfrowe są znacznie bardziej skomplikowane niż ich poprzednicy sprzed jeszcze kilku lat. Kluczową, ale to absolutnie podstawową sprawą jest więc odpowiednie wsparcie ze strony producenta, obejmujące klarowne wyjaśnienie funkcjonalności i obsługi produktu, a także omówienie jego możliwości technicznych. iFi należy do grupy producentów, którzy robią to pierwszorzędnie, mogąc być wzorem dla innych.

Strona internetowa poświęcona Nano iDSD Black Label jest przejrzysta i pomimo wielu informacji czytelna. Pomagają w tym ikonki, z których można się śmiać, bo każde rozwiązanie ma własną, ale które spełniają swoje zadanie. Także dokładniejsze opisy techniczne są do ogarnięcia przez kogokolwiek, kto choć trochę miał z techniką do czynienia. A wszystkim pozostałym wystarczą informacje podstawowe. Tym bardziej, że do urządzenia dołączana jest krótka „ściąga”, w której krok po kroku opisano procedurę podłączenia i operowania przetwornikiem.

Producent oferuje też sterownik dzięki któremu DAC współpracuje z komputerami PC; komputery MAC sterowników nie potrzebują. Na stronie iFi udostępniane jest też oprogramowanie DAC-a – co jakiś czas jest ono uaktualniane. Najnowsza wersja dodaje dekoder MQA i pierwsze egzemplarze, jakie wyszły z fabryki trzeba było apgrejdować. Kiedy państwo będą czyli ten tekst wszystkie urządzenia będą już na etapie produkcji wyposażane w najnowsze oprogramowanie. Jak mówię – wzór wsparcia.

iFi Audio Nano iDSD Black Label testowany był w dwóch rolach – przede wszystkim jako DAC/wzmacniacz słuchawkowy, ale również jako DAC/przedwzmacniacz. W obydwu przypadkach źródłem sygnału był laptop HP Pavilon dv7 128 SSD + 500 HDD, 8 MB RAM, Windows 10, Foobar 2000/JPlay.

Do odsłuchu wyjścia słuchawkowego użyłem trzech różnych konstrukcji: Sennheiser HD600, żeby sprawdzić maksymalne możliwości urządzenia, AKG Y50 i Focal Sphear, żeby zobaczyć, jak gra z przenośnymi słuchawkami z tego samego przedziału cenowego, oraz AKG 3003, żeby zorientować się, jak iFi gra z bardzo drogimi słuchawkami dousznymi. Osobno przeprowadziłem test z dwoma nowymi konstrukcjami dousznymi Sennheisera: IE 80 S oraz IE 800 S, w którym iFi pracował jako urządzenie towarzyszące.

Chociaż to zapewne nie jest jego główne zadanie, wysłuchałem również wyjścia liniowego. Miałem z tego sporo uciechy, ponieważ wpiąłem DAC iFi do głównego systemu w miejsce odtwarzacza Ayon Audio CD-35 HE Edition oraz przedwzmacniacza Ayon Audio Spheris III, systemu za – wraz z kablami – jakieś 250 000 zł. Po co? Nie po to, aby się wyżywać na maluszku, a żeby dokładnie opisać jego brzmienie, zobaczyć je takie, jakie jest, a nie poprzez pryzmat zniekształceń wprowadzanych przez urządzenia towarzyszące. Możecie być państwo pewni, że każde inne podejście to błądzenie po omacku. W tym układzie Nano iDSD Black Label napędzał bezpośrednio końcówkę mocy Soulution 710, a ona kolumny Harbeth M40.1.

iFi AUDIO w „High Fidelity”
  • TEST: iFi Audio MICRO iDSD BLACK LABEL - przetwornik cyfrowo-analogowy/wzmacniacz słuchawkowy
  • TEST: iFi Audio (Micro) iUSB POWER | iDAC | iCAN - zasilacz USB + wzmacniacz słuchawkowy + przetwornik cyfrowo-analogowy USB
  • TEST: iFi Audio iTUBE - aktywny bufor/przedwzmacniacz
  • TEST: iFi Audio STEREO 50 + LS3.5 - wzmacniacz zintegrowany/DAC + kolumny głośnikowe
  • FELIETON: i = interactive, Fi = fidelity... O iFi Audio słów kilka

    • 2xHD. DSD, USB Flash, DSD64/SDS128
    • 2xHD. PCM, USB Flash, WAV 24/192
    • FIM Super Sound! I, First Impression Music FIM DXD 066 USB, Promo USB Flash, FLAC 24/176
    • Aga Zaryan, Remembering Nina & Abbey, Parlophone Music Poland, „Master Files from mastering studio”, WAV 24/96 (2013)
    • Alan Parsons, Eye in the Sky, Arista/Classic Records HDAD 2011, rip DVD-A 24/192 (1982/2005)
    • Anne Bisson, Blue Mind, Camilio Records CAMUSB141, USB Flash, FLAC 24/96 (2009)
    • Arne Domnérus, Jazz at the Pawnshop, Proprius/Naxos 812864019711, DXD (1976/2015)
    • Arne Domnérus,, Antiphone Blues, Proprius/Naxos 813543020202, DXD (2003/2015)
    • Dominic Miller, Ad Hoc, Q-Rious Music QRM 129-2, rip WAV 16/44,1 (2013)
    • Ella Fitzgerald & Louis Armstrong, Ella and Louis, Verve/HDTracks, WAV 24/96 (1956/2010)
    • Kate Bush, 50 Worlds For Snow, Fish People/HDTracks, WAV 24/96 (2011)
    • Maânouche Swing Quintet, Montreal Jazz-Up, Fidelio FAMF030, “Master Flash”, USB Flash, WAV 24/96
    • Miles Davis, Kind of Blue, Columbia/HDTracks, WAV 24/192
    • Peter, Paul and Mary, In The Wind, Warner Bros. Records/Audio Fidelity AFZ 181, „Limited Edition | No. 0115”, rip WAV 16/44,1 (1963/2014)

    Japońskie wersje płyt dostępne na

    Tak było i tak już chyba zostanie – urządzenia iFi wyglądają jak zabawki, a brzmią jak sprzęt zawodowca; z kolei wiele „poważnych” urządzeń wygląda niezwykle zawodowo, a brzmi jak zabawka. Jeśliby te małe pudełeczka wstawić do wybajerowanej obudowy, podstawić im wypasione nóżki, dodać zewnętrzny zasilacz itp. spokojnie mogłyby kosztować dziesięć razy więcej. I obudowa, i nóżki, i zasilacz poprawiłyby ich dźwięk, to zawsze działa, ale i bez nich nie ma na co narzekać, naprawdę nie ma na co.

    Nano iDSD BL brzmi w dojrzały sposób, to rzecz chyba najważniejsza. Jego dojrzałość polega na fantastycznej rozdzielczości, braku podbarwień i płynności. Rozdzielczość słychać na przykład przez to, że doskonale słychać zmianę częstotliwości próbkowania – krótko mówiąc: im wyżej, tym lepiej. A przecież wielu przetwornikom trochę „wszystko jedno” z jaką częstotliwością próbkowania mają do czynienia, szczególnie jeśli korzystamy z wejścia USB. Ich rozdzielczość nie jest na tyle duża, żeby wydobyć się z pierwszej warstwy, tj. obrazu ogólnego.

    A iFi? Robi to doskonale. I chodzi nie tylko o różnice między gęstymi plikami, ale i o same nagrania. Przyjrzałem się temu wykorzystując pliki 24/88,2 z serii Polish Jazz udostępnione mi niegdyś do porównania – przed i po remasteringu. Po pierwsze doskonale klarowna była różnica w średnim poziomie obydwu plików – rzecz niby jasna, ale często uśredniana. Ale znacznie ważniejsze była umiejętność wskazania, co tak właściwie Jacek Gawłowski z tym materiałem zrobił. A podniósł średni poziom, zenergetyzował górę i dół i porozsuwał źródła pozorne w osi przód-tył. I lekko podkręcił niską średnicę.

    A mówimy przecież o przetworniku za 1000 zł! Który do tego ładnie pokazuje zmiany wprowadzone na niezwykle kosztownym systemie studyjnym! Nie znaczy to, żeby nie było niedomówień, że to DAC, który gra równie dobrze jak tamten system, to bzdura. Mówię tylko, że jest na tyle rozdzielczy, że szybko pokazuje zmiany, że słuchamy kolejnych nagrań i płyt tak, jak miały brzmieć. iFi nie narzuca jednego spojrzenia na wszystko, co do niego wyślemy, różnicuje materiał zarówno pod względem barwy, jak i dynamiki oraz przestrzeni.

    A to, o czym teraz mówię, to brak podbarwień. iFi zostało bardzo dobrze „ustawione” pod tym względem, ponieważ nie słychać ani podkreślenia basu, ani rozświetlenia góry, ani dociążenia środka – mówię zarówno o odchyłkach szeroko, jak i wąskopasmowych. Ale przetwornik nie jest przez to wcale mniej interesujący, ani nijaki. Wręcz przeciwnie. Muzyka ma unikatową dla danego nagrania barwę, jest albo mniej dynamiczna, albo bardziej, mniej lub bardziej nasycona. Brytyjski DAC naprawdę „znika”, o ile to na tym poziomie cenowym możliwe, z toru.

    Płynność, trzeci element, który przywołałem na początku, powoduje, że naprawdę wszystko „płynie”, tj. gadko idzie do przodu, napędzane dobrą rytmicznością. Nie ma co się nad tym rozwodzić, ponieważ mówiłem o tym już wcześniej, przy obydwu cechach: rozdzielczości i braku podbarwień. Wbrew przykrym doświadczeniom z urządzeniami tak przezroczystymi i tak pozbawionymi podbarwień, że aż wyjałowionymi, iFi niczego nagraniom nie zabiera – „tylko” niewiele od siebie dodaje.

    Urządzeniem idealnym oczywiście nie jest. Zasilany jest z niewielkiego, pięciowoltowego akumulatorka, korzysta z montowanych powierzchniowo elementów i małego potencjometru – choć w tej aplikacji to jedne z najlepszych możliwych podzespołów, to jednak wciąż dość prosty układ. Skutkuje to w złagodzonej dynamice, przynajmniej jeśli porównamy go do znacznie droższych urządzeń. Rozdzielczość o której mówiłem, świetna, też ma swoje limity. Chodzi głównie o to, że nie są tu budowane trójwymiarowe body instrumentów, raczej są one „blendowane” z tłem. No i najniższy bas jest tylko zaznaczany, z żadnymi słuchawkami nie schodzi zbyt nisko. Niczego w tym brzmieniu nie brakuje, jest on kompletny, ale w ramach tych ograniczeń.

    | Measure/Listen | iEMatch/Direct

    Dźwięk urządzenia można w pewnym zakresie dopasować do naszego systemu i upodobań, np. za pomocą filtrów cyfrowych. Różnica między nimi jest klarowna, ale ze słuchawkami z podobnego przedziału cenowego nie trzeba do niej przykładać zbyt wielkiej uwagi. W pozycji Listen dźwięk jest nieco cieplejszy i łagodniejszy. Z droższymi słuchawkami słychać, że chodzi o lepiej budowaną strukturę, o więcej informacji, ale nie „detali”, a realnych, budujących przekaz. Z Measure dźwięk jest bardziej konturowy, tj. mamy nieco więcej góry i basu. Po prostu przestawmy przełącznik w pozycję Listen i o nim zapomnijmy.

    Zaskakujące, ale znacznie większe różnice, bez względu na cenę słuchawek, usłyszałem przy zmianie wyjścia, z którego korzystałem. Dokładnie takie same zmiany zachodzą z Sennheiserami HD800 i z AKG Y50. W zamyśle „przezroczyste” dźwiękowo tłumienie wyjścia wzmacniacza za pomocą oporników, zmienia brzmienie mocno i jednoznacznie. Z wyjściem iEMatch dostajemy łagodniejszy, skupiony na średnicy przekaz. Jest on mniej dynamiczny i bardziej pastelowy. Z kolei wyjście Direct jest bardziej dynamiczne i ma szerzej rozpięte pasmo przenoszenia. To generalnie lepszy dźwięk, nie mam co do tego wątpliwości. Z drugiej strony iEMatch pozwoli na utemperowanie wysokich tonów słuchawek, jeśli to nam będzie oczywiście potrzebne.

    | Wyjście Line Out

    Główny test dotyczył iFi w roli przetwornika cyfrowo-analogowego i wzmacniacza słuchawkowego. Nie zapominajmy jednak, że możemy go wykorzystać również jako DAC USB i przedwzmacniacz liniowy. I, muszę powiedzieć, sprawdzi się w tej roli równie dobrze. Brzmienie było skupione, ładnie nasycone, bez problemów z rozjaśnieniem. Bas był mocniejszy niż ze słuchawkami, jest naprawdę mocny. Ale teraz słychać, że nie jest zbyt dokładnie kontrolowany, jest raczej miękki niż zrywny. Przeciągnięcie wybrzmienia nie jest męczące, więc nie jest to nieprzyjemne. Zapomnijmy jednak o precyzyjnym uderzeniu, zakończeniu itp. Jakby jednak nie było, to najlepszy DAC/przedwzmacniacz do 2000 zł, jaki znam.

    Podsumowanie

    To świetne urządzenie. Nie do końca przenośne, choć też nie do końca stacjonarne. Gra jak znacznie droższe urządzenie, poza dynamiką i kolorystyką barwową – tutaj przetworniki w rodzaju STELaudio DAC-05, czy Luxman DA-150 są po prostu sporo lepsze. Ale nie zapomnimy o cenie – iFi kosztuje tyle, co kable zasilające do obydwu przywołanych urządzeń i w tej cenie będzie trudno, cholernie trudno przygotować, coś, co byłoby równie dobre zarówno jako DAC/wzmacniacz słuchawkowy, jak i DAC/przedwzmacniacz. To może być łabędzi śpiew tego rodzaju obudów w produktach iFi – na Audio Video Show 2017 zaprezentowano nowy produkt w zupełnie innej stylistyce – ale przetwornik jest znakomity w takiej, czy innej obudowie, to bez znaczenia.

    iFi Audio Nano iDSD Black Label jest przetwornikiem cyfrowo-analogowym USB oraz wzmacniaczem słuchawkowym. Ma postać niewielkiego, czarnego – to wersja Black Label – pudełka.

    | Przód i tył

    Obudowę wykonano z zamkniętego profilu, do którego dokręcane są front i tył; wszystkie napisy naniesiono pomarańczową farbą. Z przodu mamy gałkę siły głosu, współpracującą z analogowym tłumikiem, dwa gniazda słuchawkowe typu mini-jack ø 3,5 mm oraz multikolorową diodę LED.
    Z tyłu jest wyjście mini-jack ø 3,5 mm z sygnałem liniowym, regulowanym tym samym tłumikiem, co wzmacniacz słuchawkowy. Obok widać niewielki przełącznik filtrów cyfrowych, a jeszcze dalej gniazdo USB typu A, którym dostarczamy sygnał cyfrowy i którym ładujemy wewnętrzne baterie.

    | Środek

    Układ elektroniczny zmontowano na pojedynczej, dwustronnej płytce drukowanej. Od góry zamontowano część analogową, a od dołu cyfrową. Ta druga zaczyna się na układzie DSP XMOS SK1719SU1. Zdekodowany sygnał USB przez łącze I2S trafia do przetwornika cyfrowo-analogowego, układu Burr-Brown DSD1793. Kość Burr Browna w specyfikacji ma zapisane, że górna częstotliwość próbkowania wynosi 200 kHz, skąd więc DXD w danych technicznych iFi? Zapytałem Vince’a Luke’a, przedstawiciela firmy o to, czy sygnał wejściowy jest downsamplowany zanim trafi do DAC-a, oto odpowiedź:

    Nie, niczego nie downsamplujemy w DAC-u. Dla nas specyfikacja techniczna jest tylko punktem wyjścia. Na stronie Head-Fi.org znajdziesz więcej detali – byliśmy już o to pytanie, kiedy wprowadziliśmy do sprzedaży iDSD z dekodowaniem DSD512/PCM768. Ludzie wówczas mówili, że z tą kością BB to niemożliwe…

    Więcej TUTAJ

    Zaletą tego konkretnego układu jest to, że sygnał DSD nie jest nigdzie konwertowany, a jego dekodowanie polega na przepuszczeniu go przez prosty filtr analogowy. Z kolei sygnał PCM ma 6 górnych bitów przetwarzanych wielobitowo. I jeszcze jedno – przy wysokich częstotliwościach próbkowania PCM nie trzeba korzystać z filtrów cyfrowych w ogóle. Wystarczą proste filtry analogowe. Do tego potrzebne jest precyzyjne taktowanie – obok przetwornika widać dwa, równie porządne zegary, osobno dla rodziny 44,1 kHz i 48 kHz. Dzięki temu częstotliwości próbkowania dla tych rodzin jest prostym mnożeniem częstotliwości podstawowej, a nie sygnałem z pętli PLL.

    W części analogowej konwersja wykonywana jest na dwóch układach scalonych, a buforowanie i wzmocnienie wyjścia na pojedynczym, JRC6911. Tak przygotowany sygnał trafia do niewielkiego potencjometru, typu niegdyś używanego w radiach samochodowych (teraz zastąpiły je układy scalone). Stłumiony sygnał idzie do wzmacniacza słuchawkowego i do wyjścia liniowego ø 3,5 mm. Wzmacniacz słuchawkowy wykonano na układach scalonych – jakich, nie wiadomo, ponieważ zamknięte są w niewielkim radiatorze. Wyjście liniowe buforowane jest w układzie dyskretnym.

    Pośrodku widać zaś układ zasilający z akumulatorem LiPo zamkniętym w aluminiowym ekranie z logo iFi. Tego typu akumulatorki, odmiana popularnych litowo-jonowych, używane są w najlepszych produktach – są niewielkie, płaskie, a mogą zakumulować wyższą energię. Dodajmy, że wszystkie łącza DAC-a są złocone, a elementy montowane są w technice SMD (montażu powierzchniowego). Pomimo to użyto najlepszych podzespołów tego typu, np. tantalowych kondensatorów w zasilaniu, oporników firmy TDK COG dla filtrów analogowych i kondensatorów Panasonic ECPU do zasilania kości DAC. Wbudowany tłumik iEMatch korzysta z rezystorów MELF.

    Urządzenie może nie jest najzgrabniejsze, ale jego wykonanie jest pierwszorzędne, a zastosowane podzespoły i rozwiązania to w tej cenie rzadkość. Co ja mówię rzadkość – po prostu za te pieniądze się ich nie spotyka.


    Dane techniczne (wg producenta)

    Sekcja DAC
    Obsługiwane formaty audio:
    - DSD 256/128/64/12,4/11,2/6,2/5,6/3,1/2,8 MHz,
    - DXD 384/352,8 kHz,
    - PCM 384/352,8/192/176,4/96/88,2/48/44,1 kHz,
    - MQA 88,2/96/176,4/192 kHz
    Dynamika:
    - >109 dB/3 V (wyjście bezpośrednie)
    - >107 dB/0,5 V (wyjście iEMatch)
    THD & N (125 mW/30 Ω): <0,005%  
    Napięcie wyjściowe (<10% THD): >3,5 V/600 Ω (Direct out)

    Sekcja słuchawkowa
    Moc wyjściowa: 2 x 285 mW
    Dynamika:
    - Direct - > 109 dB (A)/3 V
    - iEMatch +DAC - > 107 dB (A)/0,5 V  
    THD & N (125 mW/30 Ω): <0,005%  
    Impedancja wyjściowa:
    - Direct - <1 Ω
    - iEMatch – 4 Ω

    Ogólne
    Waga (S x W x G): 96 x 64 x 25,5 mm
    Waga: 139 g


    Dystrybucja w Polsce

    CAMAX Sp. z o.o. Sp. k.

    ul. Malborska 56
    30-646 Kraków | Polska

    office@camax.pl

    camax.pl

    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl

    System odniesienia

    SYSTEM A

    ŻRÓDŁA ANALOGOWE
    - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ
    - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ

    ŻRÓDŁA CYFROWE
    - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ

    WZMACNIACZE
    - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710
    - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ

    AUDIO KOMPUTEROWE
    - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901
    - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ
    - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ
    - Router: Liksys WAG320N
    - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB
    KOLUMNY
    - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ
    - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
    - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ

    OKABLOWANIE
    System I
    - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ
    - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ
    System II
    - Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND

    SIEĆ
    System I
    - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC)
    - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R)
    System II
    - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ
    AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE
    - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy
    - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny
    - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/przedwzmacniacz liniowy/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Pro Audio Bono PAB CERAMIC 7 SN | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ
    - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ
    - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4
    - Pasywny filtr Verictum X BLOCK

    SŁUCHAWKI
    - Wzmacniacze słuchawkowe: Ayon Audio HA-3
    - Słuchawki: HiFiMAN HE-1000 V2 | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ
    - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ
    - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ

    CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ
    - Radio: Tivoli Audio Model One
    SYSTEM B

    Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ
    Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ
    Odtwarzacz plików: Lumin D1
    Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ
    Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ
    Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ
    Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i
    Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l
    Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ
    Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380
    Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ
    Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono