pl | en

Przedwzmacniacz/wzmacniacz słuchawkowy + wzmacniacz mocy

Thöress
DUAL FUNCTION PREAMPLIFIER + 845 MONO

Producent: THÖRESS
Cena (w czasie testu):
• przedwzmacniacz – 41 990 zł
• wzmacniacz mocy: 56 990 zł/para
• SYSTEM – 98 980 zł


Kontakt: Reinhard Thöress
Martinstrasse 17 | 52062 Aachen | Germany

www.thoeress.com
MADE IN GERMANY

Do testu dostarczyła firma: AUDIO ATELIER


THÖRESS...
Hołd dla profesjonalnych technik audio Złotego Wieku lamp elektronowych

śród nagrodzonych przez nas prezentacji sprzętu audio w czasie wystawy Audio Show 2012 był niewielki, niecodziennie wyglądający przedwzmacniacz gramofonowy niemieckiej firmy Thöress. Z jej właścicielem, panem Reinharda Thöressa poznałem się w maju tego samego roku w czasie monachijskiej wystawy High End 2012, chyba pierwszej – o ile mnie pamięć nie myli – w historii tego producenta. Wspominam o wyglądzie, ponieważ zanim popłynie choćby jedna nuta z tych urządzeń będziecie musieli państwo przejść przyspieszony kurs przystosowawczy. Ale tylko jeśli urodziliście się po – powiedzmy – 1980 roku.

Jeśli macie około 40 lat lub więcej, jest duża szansa, że zetknęliście się na szkolnych warsztatach, w pracy, może nawet w jakimś zapuszczonym kantorku z urządzeniami przemysłowymi – pomiarowymi, wzmacniaczami, nagrzewnicami itp. – które wyglądały dokładnie tak, jak system audio o którym chciałem tym razem opowiedzieć. Jego wygląd to kwintesencja wzornictwa przemysłowego lat 50. i 60. ubiegłego wieku, z bardzo charakterystycznymi pokrętłami przedwzmacniacza Dual Function Preamplifier, z wyjątkowo ładnie odwzorowanymi slotami chłodzącymi w końcówkach mocy 845 Mono. A do tego lakier – o ciekawym, nietypowym odcieniu. Obydwa urządzenia zaprezentowano po raz pierwszy na wystawie High End 2017 w Monachium. Obydwa są też topowymi produktami tej firmy.

To jedna z tych marek, których urządzenia od razu się kocha lub nienawidzi i nie ma pomiędzy tymi stanami żadnej sprzeczności, żadnego napięcia. Obydwie postawy są sobie równe. Dla mnie, ponieważ i z tego typu urządzeniami, i tego typu materiałami miałem do czynienia na warsztatach, to estetyka bliska i zrozumiała przez swoją funkcjonalność i przejrzystość ideową. A zresztą, co tam zrozumiała! – Szafa sterownicza z automatyką dla pieca do wypieku ceramiki, którą wykonałem wraz z kolegą na dyplom w piątej klasie technikum była z dokładnie tej samej „rodziny” produktów. Jest to więc dla mnie coś niemalże osobistego.

Nazwa firmy to nazwisko pana Reinharda Thöressa. Używa on także jej rozwinięcia: THÖRESS. Puristic. Audio. Apparatus. Chociaż to jego wzmacniacze zwykle zwracają uwagę, pan Reinhard mówi, że tak naprawdę od dwudziestu lat, odkąd firma istnieje, buduje on i sprzedaje wzmacniacze ORAZ kolumny głośnikowe, modele wysokoskuteczne 2CD12 (97 dB, 61 490 zł) i 1D8 (90 dB, 36 990 zł). Na tym nie poprzestaje: „elementy tworzące akustykę pomieszczenia oraz meble audio są podstawowym wyposażeniem sytemu audio, a nie jedynie akcesoriami!”. Firma ma swoją siedzibę w Aachem, blisko granicy z Belgią i Holandią.

| DUAL FUNCTION PREAMPLIFIER

Podobnie jak wygląd – utylitarny i funkcjonalny – nazewnictwo jest równie klarowne. Podwójna rola, jaką spełnia to urządzenie to funkcja przedwzmacniacza liniowego oraz wzmacniacza słuchawkowego. I nie jest to „przedwzmacniacz liniowy z dedykowanym wzmacniaczem słuchawkowym”, co wskazywałoby na tę pierwszą funkcję jako na ważniejszą, ani też „wzmacniacz słuchawkowy, który może pracować także jako przedwzmacniacz liniowy”, co z kolei mówiłoby o prymacie słuchawek. To jedno urządzenie, ale o dwóch równorzędnych funkcjach.

To przedwzmacniacz/wzmacniacz słuchawkowy lampowy z półprzewodnikowym, stabilizowanym zasilaczem. Układ elektroniczny oparty jest na lampach typu NOS, po dwóch na kanał, pracujących w układach triodowych w klasie A bez sprzężenia zwrotnego. Oferuje on sześć par stereofonicznych wejść i trzy pary wyjść. Na przedniej ściance mamy cztery gałki, podświetlane, z dużym okręgiem dookoła nich. Nie wiem, czy to państwo zauważyli, ale jest to element wzorniczy wspólny dla przedwzmacniaczy Thöressa i Ayon Audio, przede wszystkim Spheris III.

Oprócz regulacji siły głosu, zmiany wejść i wyłączania, jest tu także gałka z regulacją barwy i tłumikiem ustalającym czułość wejściową. Przyda się ona przede wszystkim przy korzystaniu ze słuchawek. Te możemy podłączyć do jednego z dwóch gniazd typu „duży jack”, między którymi wybieramy małym przełącznikiem hebelkowym; w pozycji środkowej wyjścia są odłączone. Niezależnie od tego jak jest ów przełącznik ustawiony, wyjścia liniowe są aktywne. Urządzenie, nawet bez transformatora wyjściowego, ma bardzo niską impedancję wyjściową i można do niego podłączyć słuchawki o impedancji już od 30 Ω. Układ jest montowany ręcznie w technice punkt-punkt.

Przedwzmacniacz wyposażono w odbiornik podczerwieni sterujący silniczkiem, a ten z kolei gałką siły głosu.

| 845 MONO

Wzmacniacz mocy 845 Mono ma postać dwóch głębokich monobloków o wąskiej ściance przedniej. To wzmacniacz lampowy z zasilaczem półprzewodnikowym. Jego podstawą jest duża, bezpośrednio żarzona (DHT) trioda mocy 845 w układzie SET, bez sprzężenia zwrotnego, tutaj w wersji KR Audio. Lampy są parowane, aby monobloki miały maksymalnie zbliżone charakterystyki pomiarowe.

Triodą 845 sterują dwie, wyjątkowo mocne, jak na tę aplikację, pentody mocy EL803S, pracujące tutaj w trybie triodowym. Są to lampy typu NOS, pracujące równolegle – materiały firmowe mówią o „pojedynczym stopniu sterującym, na który składają się dwie lampy”. Jest on tak mocny, że – teoretycznie – mógłby bezpośrednio wysterować kolumny. Cała trójka montowana jest od góry, co daje efekt podobny do tego, jak niegdyś we wzmacniaczach Nagra VPA o równie charakterystycznym wyglądzie.

Wzmacniacz dysponuje mocą znamionową 25 W, niewiadomo jednak przy jakich zniekształceniach. Standardowo moc dla wzmacniaczy lampowych podaje się dla THD = 3%. Na tylnej ściance jest pojedyncza para zacisków, ale egzemplarz dla siebie można skonfigurować z wyjściem dla 4, 8 lub nawet 16 Ω, wystarczy przelutować zwory na transformatorze wyjściowym. À propos transformatorów – wszystkie, także i dławik, wykonywane są samodzielnie przez Thöressa. W układzie wykorzystano bardzo dobre elementy, jak kondensatory i oporniki Vishay, olejowe kondensatory filtrujące napięcie anodowe itd. Układ jest montowany ręcznie w technice punkt-punkt.

Dzielony wzmacniacz Thöressa zastąpił w moim systemie lampowy przedwzmacniacz Ayon Audio Spheris III i tranzystorowy wzmacniacz mocy Soulution 710. Źródłem był odtwarzacz CD Ancient Audio Lektor AIR V-edition, ale nie mogłem sobie odmówić przyjemności i posłuchałem też magnetofonu kasetowego Marantz SD6020R. Przygotowała go i pięknie odrestaurowała firma Nomos, która – na marginesie – niedługo otworzy w Krakowie salon poświęcony wyłącznie urządzeniom vintage! Wzmacniacze napędzały kolumny głośnikowe Harbeth M40.1. To nie są łatwe do napędzenia kolumny.

Osobny odsłuch poświęciłem przedwzmacniaczowi pracującemu jako wzmacniacz słuchawkowy. Użyłem do tego słuchawek HiFiMAN HE-1000 v2, Sennheiser HD600 oraz Beyerdynamic DT-990 Pro – te ostatnie w 600-omowej wersji sprzed 20 lat.

W instrukcji użytkowania swoich urządzeń pan Thöress zwraca uwagę na to, aby stały one na stabilnym podłożu, najlepiej na dedykowanych stolikach i platformach antywibracyjnych. W innym wypadku należy się liczyć z mikrofonowaniem lamp, czyli zamianą drgań, w jakie wpadają anoda i katoda na modulację sygnału elektrycznego. Odradza więc stawianie wzmacniaczy blisko kolumn. W moim systemie tak duże wzmacniacze niestety muszą stanąć stosunkowo blisko Harbethów. Aby choć trochę je odseparować od drgań postawiłem je na platformach Acoustic Revive RST-38H, a te na podkładkach Vibrapod. Ponieważ monobloki są dłuższe niż platformy ich tył również stanął na Vibrapodach.

Cały system okablowany był za pomocą japońskiej miedzi. Były to interkonekty Acoustic Revive RCA-1.0 Triple-C FM, kable głośnikowe Acoustic Revive SPC-3.0 Triple-C oraz kable zasilające AC Acoustic Revive Power Reference Triple-C; te ostatnie zasilały odtwarzacz CD oraz przedwzmacniacz. Końcówki otrzymały zasilanie w postaci Acrolinków Mexcel 7N-PC9500.

Płyty użyte w odsłuchu (wybór)

  • Art Tatum, Piano Starts Here, Columbia/Sony Classical 97 22218 2, „Zenph Re-Performance”, SACD/CD (2008)
  • Derek & The Dominos, Layla, Polydor/Universal Music LLC UICY-40004, Platinum SHM-CD (1970/2013)
  • Dire Straits, Love Over Gold, Vertigo/Universal Music LLC (Japan) UICY-40029, Platinum SHM-CD (1982/2013)
  • Frank Sinatra, Where Are You?, Capitol Records/Mobile Fidelity UDSACD 2109, “Special Limited Edition | No. 261”, SACD/CD (1957/2013)
  • J. S. Bach, Cello-Suiten, wyk. Mstislav Rostropovich, EMI Classics/Warner Music Japan WPCS-28106/7, „Premium Classics”, 2 x Ultimate HiQuality CD (1995/2017)
  • Laurie Anderson, Homeland, Nonesuch 524055-2, CD + DVD (2010); recenzja TUTAJ
  • Miles Davis, The Complete Birth of the Cool, Capitol Jazz/EMI 4945502, CD (1957/1998).
  • Pet Shop Boys, Super, Sony Music Labels (Japan) SICX-41, CD (2016)
  • Peter Gabriel, So, Realworld/Virgin SAPGCD5, SACD/CD (1987/2003)

Japońskie wersje płyt dostępne na

| Dual Function Preamplifier
Wzmacniacz suchawkowy

Wielofunkcyjne urządzenia zwykle zawodzą. To znaczy robią to, co obiecują, ale „mniej”. Jeśli bowiem łączymy kilka produktów w jeden, musimy się liczyć z kompromisami. Przecież nie bez przyczyny generalna zasada high-endu brzmi: dzielmy się. Szczególnie dobrze to widać na przykładzie przedwzmacniaczy, które ich twórcy chcą widzieć także w roli wzmacniaczy słuchawkowych. Nie wiem, skąd biorą pchający ich do tego optymizm, ponieważ jeszcze takiego nie spotkałem, który nie poświęcając działania w trybie liniowym napędziłby najważniejsze typy słuchawek równie dobrze, jak wydzielony, specjalizowany komponent.

Dopóki nie usłyszałem przedwzmacniacza/wzmacniacza słuchawkowego Thöressa. W jego przypadku nazwa, w której ‘przedwzmacniacz’ jest przed ‘wzmacniaczem słuchawkowym’ jest czysto umowna i wynika z tego, że bez wyjścia słuchawkowego mógłby on pełnić swoją rolę przedwzmacniacza, a bez sekcji przedwzmacniacza nie mógłby on być wzmacniaczem słuchawkowym. Ale już z punktu widzenia dźwięku równie dobrze mogłoby być odwrotnie.

Porównanie ze specjalizowanym wzmacniaczem Ayon Audio HA-3, opartym o triody 45 na wyjściu, z transformatorem wyjściowym, a więc – teoretycznie – bardziej wszechstronnym, to niemieckie urządzenie wypada lepiej. Może nie we wszystkim, nie zawsze na 100%, ale mój odbiór tego produktu jest taki, że bez problemu zastępuje on Ayona. Przede wszystkim dlatego, że jego dźwięk jest gęsty, jędrny, krwisty. Przybliża on dźwięk do słuchacza i dopala niską średnicę, co „ustawia” ten dźwięk. Ma to taki efekt, że nieważne z jakimi słuchawkami mamy do czynienia, będą one grały pełnym dźwiękiem, nisko, bardzo nisko i z wyraźną, choć ciepłą górą.

Co było słychać szczególnie ze słuchawkami HiFiMANa HE-1000 v2, trudnymi do wysterowania magnetostatami. Po raz drugi słyszałem je grające tak gęsto, tak nisko – pierwszy raz był ze wzmacniaczem słuchawkowym HiFiMANa. Ayon podnosi nieco ich dźwięk, a Thöress, jakby dla równowagi, obniża. Nie jest to więc dźwięk „przezroczysty”. Tym bardziej, że niski bas nie jest kontrolowany tak dobrze, jak w HA-3, ani też we wzmacniaczach słuchawkowych półprzewodnikowych dużej mocy.

Nie wiem jednak, czy to jest potrzebne. To bowiem kompletny, ciepły, bardzo zmysłowy przekaz. Doskonale przy tym przestrzenny, co dostałem z nagraniami zakodowanymi binauralnie, jak z nowego boxu Kraftwerka, lub mającymi wiele informacji w przeciwfazie, jak Homeland Laurie Anderson. Było fantastycznie! A kiedy słuchałem monofonicznych nagrań, np. Birth of The Cool Milesa Davisa, w wersji zremasterowanej przez Marka Levinsona, miałem pierwszy plan blisko siebie, świetnie definiowany, ale naturalnie miękki, ładny.

W taki sposób grały zresztą wszystkie słuchawki, których użyłem, z naciskiem na trzy główne rodzaje. Zarówno HD800 Sennheisera, jak i DT-990 Pro Beyerdynamica, zabrzmiały w bardzo podobny sposób, jak HiFiMANy. Nie były tak rozdzielcze, różniły się też między sobą tonalnie, ale były doskonale wysterowane, wypełnione. Powtórzę: chyba nigdy jeszcze nie zagrały one tak dobrze. Co mogę powiedzieć także o HE-1000 v2.

I jedynie ultymatywna rozdzielczość, jaką zapewnia wzmacniacz Ayon Audio oraz lepiej definiowany – choć szczuplejszy – bas pokazują, że coś tam da się zrobić lepiej. Słuchając nagrań z kontrabasem, jak ze znakomitej płyty Tribute to Charlie Haden Wojciecha Pulcyna, czy wiolonczelą – wiemy, że niemieckie urządzenie nieco dopala niski środek i wyższy bas. Robi to jednak w tak wyrafinowany i pewny sposób, że odbieramy to jako „koloryt”, a nie wadę. To było prawdziwe COŚ.

Chociaż różnice tonalne są spore, to jeśli chodzi o jakość, HA-3 oraz Dual Function Preamplifier, są to wzmacniacze słuchawkowe o porównywalnej wartości, ze wskazaniem na niemieckie urządzenie, jako na bardziej wciągające. Zapewnia ono możliwość korekty barwy i intensywności dźwięku.

Większość odsłuchów przeprowadziłem z pokrętłem „Empfindlichkeit & Klang” w pozycji „1”, ale mamy do dyspozycji także „dwójkę”, która obniża górę, odchudzającą dodatkowo bas „trójkę” i „szóstkę” z podbitymi skrajami. Jest w czym wybierać. Najbardziej neutralny i po prostu najlepszy dźwięk, ze wszystkimi słuchawkami, uzyskałem w pozycji „1”. I jedynie Beyerdynamiki z materiałem o dużej zawartości basu wymagały przekręcenia gałki na „3”.

| Dual Function Preamplifier
Przedwzmacniacz liniowy

Łatwiej jest mi opisywać urządzenia, kiedy umieszczam je na siatce porównawczej wraz z innymi, podobnymi produktami, które już kiedyś testowałem. Myślę, że jest to również ułatwienie dla czytelników „High Fidelity”, ponieważ nie startują od zera, w pamięci mając opis i często dźwięk – jeśli mieli okazję skonfrontować test z odsłuchem – owych produktów. W przypadku przedwzmacniacza pana Thöressa będą to dwa przedwzmacniacze, obydwa wybitne: półprzewodnikowy Mark Levinson No. 52 oraz lampowy, z regulacją sygnału w transformatorach, używany przeze mnie od dwóch lat Ayon Audio Spheris III.

Jeśliby na osi opisującej tonalność ustawić na początku Marka Levinsona, jako najbardziej otwarte, najbardziej rozdzielcze i najszybsze urządzenie, to w środku znalazłby się Ayon, a niemiecki przedwzmacniacz po jego drugiej stronie, symetrycznie do No. 52. To urządzenie grające gęstym, ciepłym dźwiękiem z barwą osadzoną na niskim środku. O ile w przypadku słuchawek najbardziej podobało mi się ustawienie regulacji barwy w pozycji „1”, o tyle teraz słychać, że ma ono lekko podbite skraje pasma. Ze wzmacniaczem Soulution 710 najbardziej neutralna była zaś pozycja nr 3.

W takim ustawieniu muzyka miała piękną barwę – ciepłą, wysyconą, mocną. To granie w którym najważniejszy jest pierwszy plan, cokolwiek by się tam znajdowało – czy to głos, instrument, czy mocna gitara, a nawet elektronika. Dostaniemy też fantastyczną przestrzeń, tyle że ograniczoną do „bąbla” wokół nas. Przedwzmacniacz nie buduje sceny głęboko w tył, a raczej daje szeroką perspektywę i roztacza ją po bokach oraz – jeśli taki był zamysł realizatora i producenta – za nami. Robi to najlepiej spośród wszystkich przywołanych urządzeń.

Ale jest też osadzony z dźwiękiem głęboko w latach 50. i 60. W tym sensie, że bas nie jest zbyt cierpliwie kontrolowany. Jest mocny, schodzi bardzo nisko, ale nie to jest w nim najważniejsze. Jak się wydaje chodzi raczej o płynność, o barwy, przejścia, smaczki tonalne. Dynamika jest bardzo dobra, a to dlatego, że to duży i treściwy dźwięk, nigdy się z nim nie znudzimy. Wiedzmy jednak, że rozdzielczość i różnicowanie nie są w tej konstrukcji priorytetami. To wychodzi trochę „przy okazji”, ale nie ma mowy o ultymatywnej klarowności i definicji Marka Levinsona czy o oddechu i głębi, jaki daje nagraniom Ayon Audio.

| Dual Function Preamplifier + 845 Mono
System

Nie wiem, czy pamiętacie państwo spotkanie KTS-u i test poświęcone wzmacniaczowi Kondo OnGaku? Pisałem wówczas o gładkości, cieple i miękkości dźwięku, z jakimi nie miałem w przypadku innych wzmacniaczy do czynienia. Nie wszystkim się to podobało w równym stopniu – patrz wypowiedzi członków Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego – ale nikt nie odmawiał japońskiemu wzmacniaczowi wielkości.

Przywołuję to wspomnienie dlatego, że system Thöressa ma ustawione priorytety w bardzo podobny sposób. To również rasowy dźwięk, jednoznacznie ciepły i gładki. Granie płyt z wokalem Sinatry było jak przeciągnięcie jedwabiem po policzku – równie zmysłowe, tak samo namacalne. To dźwięk w którym barwa pełni rolę nadrzędną, w czym przypomina mi urządzenia innych wielkich Japończyków, jak chociażby pana Taku Hyodo z firmy Leben czy pana Shirokazu Yazaki ze SPEC Corporation. Dzieli z nimi umiłowanie pełni, płynności.

Nigdy nie dojdziemy więc do miejsca, w którym muzyka zacznie nas denerwować przez to, jak została zarejestrowana lub wydana. Jak gdyby ich błędy były zakrywane, usuwane z pola widzenia. Skompresowane bez przytomności krążki, na przykład Super duetu Pet Shop Boys, skompresowane i mające problemy z rozjaśnieniem i konturowością, jak So Petera Gabriela w wersji SACD z 2003 roku, zagrały z niemieckim wzmacniaczem ciepło, ładnie, przyjemnie. Nie było to granie „mimo” czy „obok” tych problemów, chodziło raczej o ich „wyminięcie”. To ważne rozróżnienie, ponieważ „mimo” grają znacznie bardziej rozdzielcze urządzenia.

Podobnie jak sam przedwzmacniacz, tak i cały system ma ciepły, mocny, gęsty bas. Moc lamp KR Audio 845 była wystarczająca, aby zagrać naprawdę głośno z trudnymi przecież do wysterowania kolumnami, jakimi są Harbethy M40.1. Trudno mówić o absolutnej kontroli nad tym zakresem, ale chyba nie o to chodziło. Myślę, że priorytetem była ciągłość całego pasma i osadzenie go na czymś solidnym, realnym. Barwa jest więc tak nasycona, że wszystko wydaje się duże i namacalne, także i niski bas.

Co ciekawe, pomimo tak jednoznacznie „lampowego” charakteru wokale nie są wypychane przed głośniki, nie są też powiększane. Jeśli, jak na płycie Sinatry, są mocne i gęste, ale w pewnej odległości od nas, to tak też zostaną oddane. Z kolei jeśli mamy mocny pierwszy plan, jak ze wspomnianej już płyty Milesa Davisa, to będzie naprawdę mocny. A jeśli instrument ma wokół siebie dużo powietrza, to Thöress świetnie to zaakcentuje, budując obszerną scenę, obrazując wszystko z rozmachem – tak, jak na nagraniu suit wiolonczelowych Bacha w wykonaniu Mścisława Rostropowicza w nowym remasterze, wydanych przez Warner Music Japan na krążkach Ultimate HiQuality CD. Nota bene – w tym roku mija 10. rocznica śmierci – jak o nim mówiono – Sławy.

Fascynujące było głębokie współdziałanie pudła instrumentu i akustyki. Było to niezwykłe współbrzmienie, wibrowanie powietrza, jak gdyby stanowiło coś nierozłącznego z samym instrumentem – mimo że ten obrazowany był precyzyjnie, bez rozmywania krawędzi. To coś „wrodzonego”, co wcześniej słyszałem tylko ze wspomnianym wzmacniaczem Kondo, z nową, właśnie finalizowaną wersją monobloków Ancient Audio Grand Mono oraz z systemem Audiopax Maggiore. Thöress, przez gęstość basu i średnicy idzie jeszcze o krok dalej, dopalając brzmienie, wyciągając na wierzch emocje.

Nie będziemy się z tym dźwiękiem nudzić. W żadnym razie nie jest to dźwięk „hi-fi”, ani nawet „audiofilski”. Nie uświadczymy wielu planów w głąb, precyzyjnych krawędzi, selektywności, a nawet jakiejś wybitnej rozdzielczości. Niemiecki system zbliża do siebie brzmienie płyt, maskując ich słabsze strony i wyciągając z nich wewnętrzne napięcie, gęstość, puls. Co byłoby dokładnie tym samym kierunkiem, w którym idzie, już przywołany, pan Shirokazu Yazaki, który przysłał mi niedawno do oceny prototypową wersję swojego nowego filtra głośnikowego, o którym mówi „Real-Sound Processor”, blisko pomysłu na dźwięk brazylijskiego systemu Audiopax.

To nie jest przypadek, że jest w tym dźwięku tak wiele odniesień do japońskich mistrzów, że Jarek Waszczyszyn (Ancient Audio) idzie w tę samą stronę – to chyba dobry kierunek. Niemiecki wzmacniacz, zarówno sam przedwzmacniacz, sam wzmacniacz słuchawkowy, jak i system wraz z monoblokami, eksploruje rejony bliskie ekspresjonizmowi i „bebechowości” zarazem. Trudno przy nim zachować obiektywizm, bo wyciąga na odsłuchy, namawia do porzucenia „szkiełka i oka”.

Podsumowanie

Pan Reinhard Thöress, akcentując swoje założenia, pisze:

W MOIM świecie wzmacniacze, kolumny i wszystkie pozostałe komponenty audio są po prostu narzędziami służącymi zaangażowanym w ten świat miłośnikom muzyki poszerzyć ich horyzonty. To oczywiście najbardziej wartościowe narzędzia, ale w żadnej mierze nie wyznacznik statusu czy zabawka, którą możemy się pochwalić.

za: materiały firmowe

Rozumiem rolę jego „narzędzi” nie jako bezosobowych narzędzi tnących czy skrawających, a podobnie jak działają wyrafinowane narzędzia językowe, pojęciowe. Tu chodzi o zatopienie się w muzyce, niezależnie od tego, co słuchamy. Obiektywnie trzeba powiedzieć, że jest to dźwięk trochę dociążony i ocieplony. Rozdzielczość jest naprawdę dobra, ale nie przekłada się na budowanie wyraźnych brył, faktur.

Pomyślmy o niemieckim systemie jak o nośniku emocji. To wzmacniacz, który nie pozostawi nas obojętnym, wciągnie, przykuje uwagę, ale i uspokoi. Gra w niebywale pełny, gęsty sposób, jak gdyby udowadniając, że nic tak nie zagra, jedynie lampa SET. Akcent postawiony jest na niskiej średnicy, ale gra też niskim basem i ładną górą. Pokazuje znakomitą przestrzeń, budując ją wokół nas w formie „bąbla”. Ma wybitną łatwość w energetyzowaniu powietrza w pomieszczeniu odsłuchowym, włączając go w kreowany świat. Jest wystarczająco mocny, aby napędzić nawet duże kolumny, ale nie przesadzajmy wówczas z wielkością pokoju. Piękny wzmacniacz. A do tego jeszcze lepszy wzmacniacz słuchawkowy – to wszystko warte jest wyróżnienia RED Fingerprint.

Produktów Reinharda Thöressa trudno pomylić z czymkolwiek innym. Zbudowane podobnie jak urządzenia przemysłowe z lat 50. i 60. łączą industrialny „look” z nieuniknioną nostalgią – ostatecznie tych czasów już nie ma. I o to chyba konstruktorowi chodziło. Obudowę wykonano z aluminiowych blach lakierowanych na kolor łączący odcień stalowy i zielony, ze srebrnymi frontami i tyłami. W obudowach wycięto otwory chłodzące wnętrze.

| Dual Function Preamplifier

Dual Function Preamplifier (DFP) oferuje sześć wejść liniowych, trzy wyjścia liniowe i dwa wyjścia słuchawkowe – pomiędzy tymi ostatnimi wybieramy małym przełącznikiem hebelkowym na przedniej ściance. Wejścia z zmieniamy z kolei gałką – taką samą, jak umieszczona obok regulacja czułości wejściowej oraz siły głosu. Trzy z sześciu pozycji gałki zmiany czułości połączone są z – jak mówią materiały firmowe – subtelną zmianą barwy układu. Pozycja nr 6 powiązana jest z korekcją typu „loudness”, która przyda się przy cichym odsłuchu, kiedy trzeba skompensować nieliniowość ludzkiego słuchu.

Wszystkie trzy gałki są dobrze wyskalowane i widać je z dużej odległości. Siłę głosu można zmieniać również z pilota zdalnego sterowania. Gniazda RCA są bardzo ładne – solidne i na tyle daleko od siebie, że można stosować dowolne interkonekty. Na tylnej ściance jest jeszcze przełącznik odłączający masę elektryczną od obudowy.

Budowa wewnętrzna urządzenia to kolejna wycieczka w przeszłość, ale z wykorzystaniem nowoczesnych rozwiązań. Układ elektryczny zmontowano metodą przestrzenną bez użycia płytki drukowanej. Zamiast niej pan Thöress wykorzystał pomocnicze szyny montażowe, do których lutowane są podzespoły, podobnie jak np. w urządzeniach Lebena. A są tu same znakomitości – oporniki i kondensatory Vishay, kondensatory WIMA, olejowe kondensatory filtrujące napięcie anodowe itd.

Za tłumienie sygnału odpowiada wykonany na zamówienie potencjometr z silniczkiem – bardzo ładny widok. Ma on szczególnie precyzyjną budowę, dzięki której różnica między kanałami w dowolnym punkcie nie może być większa niż 0,5 dB. Obok mamy jedyną płytkę drukowaną w tym urządzeniu, z odbiornikiem i sterowaniem silniczka.

Najwięcej miejsca, jak to w dobrych urządzeniach, zajmuje zasilacz. Jego podstawą jest duży, jak we wzmacniaczach zintegrowanych, transformator na klasycznych blachach EI. Jest on przykręcony do bocznej ścianki za pośrednictwem miękkich elementów tłumiących jego wibracje; jest też ekranowany takimi samymi kształtkami, na jakich został nawinięty. Wychodzą z niego trzy osobne zasilacze, stabilizowane, z wieloma kondensatorami filtrującymi.

Układ wzmacniający zmontowano na dwóch lampach na kanał: to pracująca w układzie triodowym pentoda United Electron 12HG7/12GN7 oraz trioda RCA Radiotron Electron Tube 6J5 z oktalowym cokołem. Ta ostatnia została opracowana w 1937 roku, jest wiec rówieśniczką triody 300B. Występuje w wersji z metalowym i szklanym kubkiem – tutaj mamy tę drugą wersję. Obydwie lampy są oczywiście typu NOS, czyli są nowe, nieużywane, ale zostały wyprodukowane w pierwszej i drugiej połowie XX wieku. Lampy zostały zamontowane na grubym laminacie.

| 845 Mono

O ile przedwzmacniacz ma – w ogólnych zarysach – klasyczne proporcje, o tyle monofoniczne końcówki mocy 845 Mono są inne. Przede wszystkim są bardzo długie i wąskie. Na ich przedniej ściance są jedynie otwory układające się w literę „T” oraz pomarańczowa lampka wskazująca włączone zasilanie. Z tyłu mamy z kolei parę złoconych gniazd głośnikowych, wejście RCA oraz gałkę będącą częścią układu żarzenia lampy wyjściowej; za jej pomocą możemy zmniejszyć przydźwięk. W moim systemie słychać go było dopiero, kiedy przyłożyłem ucho do głośnika niskotonowego.

Najważniejsze, czyli lampy umieszczono na górnej ściance. W sekcji wejściowej i sterującej mamy dwie pentody mocy EL803S (V2382KB/QDD) typu NOS, nieco podobne do EL84. Wynalezione w latach 60. służyły do wzmacniania sygnału wizyjnego. Pracują one równolegle i połączona zostały za pośrednictwem kondensatora z lampą wyjściową, pracującą w klasie A triodą 845 firmy KR Audio.

Środek to znowu przede wszystkim zasilacz. Ten tutaj oparty jest na bardzo dużym transformatorze z kształtkami EI i dwoma uzwojeniami wtórnymi, współpracujący z diodami Shottky’ego i dławikiem dla triody 845. Napięcie anodowe lamp wejściowych jest stabilizowane. Napięcie dla tej ostatniej filtrowane jest w sześciu wielkich kondensatorach włoskiej firmy Comar Condensatori. Napięcie żarzenia dla lampy wyjściowej jest prostowane, a do ustalenia jak najniższego przydźwięku w głośnikach służy wspomniana wcześniej gałeczka „Symmetrie” na tylnej ściance.

Układ elektryczny zmontowany jest podobnie jak w przedwzmacniaczu – przestrzenie, za pomocą szyn montażowych. Uwagę zwraca potężny transformator głośnikowy typu – niespodzianka – „podwójne C”.


Dane techniczne (wg producenta)

Dual Function Preamplifier
Wejścia: x 6, liniowe, RCA
Wyjścia: x 3, liniowe, RCA | x 2 słuchawkowe, fi 6,3 mm
Zmiana czułości wejściowej
Wymiary (S x W x G): 134 x 434 x 434 mm
Waga: 10 kg

845 Mono
Znamionowa moc wyjściowa: 25 W
Pobór mocy: 160 W


Dystrybucja w Polsce

AUDIO ATELIER

tel.: + 48 606 276 001

audioatelier.pl

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl

System odniesienia

SYSTEM A

ŻRÓDŁA ANALOGOWE
- Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ
- Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ

ŻRÓDŁA CYFROWE
- Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ

WZMACNIACZE
- Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710
- Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ

AUDIO KOMPUTEROWE
- Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901
- Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ
- Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ
- Router: Liksys WAG320N
- Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB
KOLUMNY
- Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ
- Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
- Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ

OKABLOWANIE
System I
- Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ
- Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ
System II
- Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND

SIEĆ
System I
- Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ
- Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC)
- System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R)
System II
- Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ
- Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE
- Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy
- Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny
- Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/przedwzmacniacz liniowy/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Pro Audio Bono PAB CERAMIC 7 SN | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ
- Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ
- Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4
- Pasywny filtr Verictum X BLOCK

SŁUCHAWKI
- Wzmacniacze słuchawkowe: Ayon Audio HA-3
- Słuchawki: HiFiMAN HE-1000 V2 | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ
- Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ
- Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ

CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ
- Radio: Tivoli Audio Model One
SYSTEM B

Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ
Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ
Odtwarzacz plików: Lumin D1
Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ
Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ
Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ
Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i
Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l
Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ
Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380
Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ
Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono