pl | en

Kondycjoner sieciowy

Acoustic Dream
Ag-1 PREMIUM

Producent: MARSYL-ELEKTROTECHNIKA
Cena (w czasie testu):
36 900 zł

Kontakt:
Machowino 45a
76-270 Ustka | Polska


www.facebook.com/acousticdreampl
acousticdream.pl

MADE IN POLAND

Do testu dostarczyła firma: ACOUSTIC DREAM


ondycjoner firmy ACOUSTIC DREAM po raz pierwszy zobaczyłem w czasie wystawy Audio Video Show 2016. W odróżnieniu od wielu innych nowych produktów tego typu, wystawianych w ciemnych salach, gdzieś z boku, chowanych do kąta przez, będących głównymi najemcami danego pokoju, dystrybutorów kondycjoner sieciowy Ag-1 był równorzędnym elementem bardzo drogiego systemu opartego na komponentach niemieckiej firmy T+A (niem. Theorie und Anwendung). Chociaż jej urządzenia serii High Voltage są wykonane perfekcyjnie, polski kondycjoner nie tylko nie wyglądał gorzej, a – powiedzmy to – co najmniej tak samo dobrze.

Acoustic Dream to „dziecko” pana Arnolda Marka Piątka, szanowanego producenta, właściciela firmy Marsyl-elektrotechnika, zajmującej się wykonywaniem instalacji elektrycznych i teletechnicznych, a specjalizującej się w „obsłudze inwestycji w zakresie instalacji elektrycznych silno i słaboprądowych”. Siedziba firmy do morza ma 6 km i znajduje się we wsi Machowino, w gminie Ustka.

Acoustic Dream to spełnienie ambicji i potrzeb pana Piątka, produkty bazujące na doświadczeniach zebranych w ramach jego głównej działalności. Firma oferuje kable sieciowe, filtry oraz kondycjonery sieciowe. Jak czytamy w materiałach firmowych, ich zadaniem jest odfiltrowanie wszystkich zanieczyszczeń, zabezpieczenie podłączonego do nich sprzętu przed „przykrymi niespodziankami”, a w efekcie także poprawa brzmienia wynikająca z zapewnienia wrażliwej elektronice audio czystego prądu o odpowiednich parametrach.

ARNOLD MAREK PIĄTEK
Właściciel, konstruktor

Przy sprzęcie audio szuka się zawsze doskonałości. Kupując produkty służące do odtwarzania muzyki, chcemy usłyszeć więcej – dlatego każdy audiofil szuka… Tak jest też ze mną. Po wyczerpaniu oferty z rynku audio (oczywiście nie całej ;-)), postanowiłem zrobić coś sam dla siebie. Coś, co pomorze dotrzeć muzyce do mojego ucha w sposób dla mnie najlepszy. I tak powstały moje konstrukcje. Ważne było też dla mnie zabezpieczenie sprzętu przed przepięciami.

W sercu naszych kondycjonerów znajduje się filtr sieciowy Power Acoustic Dream (PAD) 220-240 V. W zależności od wersji jest to wariant „max” lub „standard”. Kondycjoner Ag-1 Premium wyposażony jest w filtr PAD3. Rozdzielony jest on na kilka sekcji, a każda z nich umieszczona jest w oddzielnej komorze. Izolacja magnetyczna poszczególnych elementów filtra ma duży wpływ na jego jakość i zapobiega wpływowi zewnętrznych źródeł. Pierwsza sekcja składa się z filtracji DC. Sekcja druga to ukierunkowana szyna wykonana ze srebra. Kolejnym etapem jest filtr indukcyjno-pojemnościowy.

W sekcji nr 1 znajduje się filtr pojemnościowy (40000 μF/IR/100 Hz – 6 A), filtrujący składową stałą oraz stabilizuje napięcie. W sekcji nr 2 znajdują się szyny prądowe Ag o dużej powierzchni. Konduktancja nośnika ma duży wpływ na jakość energii elektrycznej. Kolejnym etapem jest pozbycie się niechcianych harmonicznych i wszelakich zakłóceń częstotliwościowych w zakresie od 100 kHz do 400 MHz.

Napięcie zasilające z gniazda IEC NCF 15/20A firmy Furutech skierowane jest do przekaźników firmy Panasonic, pracujących w podwójnym układzie – oddzielnie dla sekcji N i L. Tory prądowe wykonane są z Cu 0,997 i poryte 24-karatowym złotem – są one kilkukrotnie większe niż wymagane. Mostki wykonano z czystej kierunkowej miedzi, a końcówki z prasowanego srebra. W przypadku Ag-1 Premium miedź ma przekrój fi 8 mm2. Przekrój fi szynoprzewodów wykonanych z Ag to 10x5 mm.

Element końcowy to pokrywa o grubości 20 mm z gniazdami firmy Furutech w wersji rodowanej NCF i/lub gniazdami ze stykami złoconymi. Gniazda montowane są w dwóch konfiguracjach. Dwa gniazda Rh NCF i sześć Au lub 8 szt. NCF. Konfiguracja 2/6 jest skierowana dla odbiorców lubiących przestrzeń i raczej neutralnych. Dwa gniazda NCF mogą mają ostrzejszy charakter i są dedykowane końcówkom mocy o dużym poborze prądu.

Ochrona przepięciowa kondycjonera Ag-1 Premium sięga 40 kA przy 970 VDC/750 Vrms. Warystory umieszczone są w specjalnych komorach, które chronią pozostałe elementy systemu w przypadku, gdyby wartość graniczna przekroczyła wartość max, co może doprowadzić do ich „eksplozji”. Ta może destrukcyjnie wpłynąć na całe urządzenie. Kondycjoner jest chroniony nawet przy wyłączonym wyłączniku głównym. Ochrona przepięciowa drugiego stopnia zlokalizowana jest przy wyjściach gniazd roboczych 230 V. Zabezpiecza to inne urządzenia w przypadku, gdyby pojawił się prąd udarowy od strony któregoś urządzenia podłączonego do kondycjonera. Sekcja gniazd 230V jest izolowana przegrodą od filtra PAD 3.


Ag-1 PREMIUM

Ag-1 Premium jest topowym kondycjonerem tej firmy – pasywnym filtrem sieciowym; w przyszłości na szczycie ma się znaleźć model Ag-2 z dotykowym wyświetlaczem, lepszymi filtrami itd. To jeden z cięższych kondycjonerów, jakie miałem w domu – waży 42 kg. Jego obudowa wykonana jest na obrabiarkach CNC z jednorodnej formatki aluminiowej. Jej grube ściany (do 30 mm) zostały od wewnątrz połączone z materiałem tłumiącym drgania. Masa urządzenia i jego sztywność ma na celu tłumienie drgań. Choć może trudno w to uwierzyć, kable sieciowe przenoszą drgania, przy okazji same je wywołując. Trzeba z tym walczyć, ponieważ ruch przewodnika w polu elektromagnetycznym generuje w nim prądy pasożytnicze. Przypomnijmy, że firma Vertex AQ wyposażała swoje kable sieciowe w regularne podstawki antywibracyjne.

Obudowa kondycjonera ma charakterystyczny kształt – płaską podstawę z którą połączony jest wyższy prostopadłościan. Tworzą one sporą ściankę przednią na której znajdziemy duży wyświetlacz ciekłokrystaliczny o niebieskiej barwie. Odczytamy z niego wyjściowe napięcie zasilające (V), pobieraną moc (VA), prąd (A) i zużycie prądu (kWh). W podstawowej wersji wyświetlacz pokazywał tylko napięcie wyjściowe – alfanumerycznie i na bargrafie. Obok jest guzik, którym możemy wyłączyć podświetlenie wyświetlacza.

Na górnej ściance zamontowano osiem gniazd sieciowych. Wybrano do tego zadania najlepsze chyba obecnie dostępne gniazda, Furutech FI-E30 – dwa z serii NFC z rodowanymi stykami i sześć klasycznych, ze złoconymi stykami. Gniazda podzielono na dwie sekcje i nazwano, odpowiednio, „Power Rhodium Out” oraz „Power Gold Out”. Z tyłu jest jeszcze gniazdo sieciowe IEC Furutecha, także z serii NFC, oraz mechaniczny wyłącznik sieciowy.

Poszczególne sekcje filtrowane są za pomocą własnego opracowania, filtra o nazwie PAD3 (Power Acoustic Dream v3), w którym zastosowano kondensatory Mundorfa o pojemności łącznej 40 000 μF klasy X2 i Y (w podstawowej wersji kondycjonera mamy mniej rozbudowany filtr PAD2). Tłumienie zakłóceń w filtrze odbywa się dwuetapowo. Dławiki podłączone szeregowo zwiększają impedancję linii, co z kolei zwiększa działanie kondensatorów bocznikujących. Same kondensatory zwierają zakłócenia do masy. Filtr jest dwukierunkowy (od źródła do odbiornika i w kierunku przeciwnym). Elementy indukcyjne są oparte na rdzeniach wykonanych w technologii nanokrytalicznej. Płytki drukowane wykonano z wysokiej jakości miedzi złoconej 24-karatowym złotem w wielowarstwowej izolacji. Aby dodatkowo wyeliminować drgania postarano się, aby płytki były łączone z obudową w wielu miejscach.

Jak czytamy na stronie internetowej producenta, energia elektryczna „przelewana jest kaskadami”, które tworzą oddzielne komory w obudowie, aż do ujścia w postaci gniazd Furutech NFC. Jak wskazuje nazwa kondycjonera, na przewodniki wewnątrz użyto srebra. Obciążalność łączna wynosi 1500 W, a prąd maksymalny 30 A. Montaż podzespołów odbywa się ręcznie, a praca „wykonywana jest powoli i bardzo starannie”. Co więcej, wszystkie kroki montażu podlegają weryfikacji i sprawdzeniu. Urządzenie stoi na nóżkach Audio Physic VCF V Magnetic Sound Optimizer, na których ta niemiecka firma ta stawia swoje kolumny. Kondycjoner dostarczany jest w sztywnym „kejsie”.

Test listwy sieciowej lub kondycjonera jest obarczony kilkoma błędami, z którymi musimy się zmierzyć, a potem z nimi żyć. Pierwszy polega na tym, że stosujemy je w konkretnym systemie zasilającym, tj. miejscu, instalacji, czasie itp. Przeniesione do innego miejsca będą wpływały na dźwięk nieco inaczej. Po drugie, dany produkt został zaprojektowany z konkretnymi kablami zasilającymi i jeśli chcemy się dowiedzieć o nim wszystkiego, należałoby go przetestować właśnie z nimi (patrz: Magia systemu: Verictum).

Ograniczenia czasowe i logistyka powodują, że testujemy je w konkretnym miejscu i z okablowaniem z którym nasz system gra najlepiej. Różnice między danym testem i inną lokalizacją będą więc występowały, nie ma co tego ukrywać. Ale też, bazując na kilkunastoletnim doświadczenia, powiem że nie zmieniają one podstawowych cech danego produktu, co najwyżej nieco je podkreślając lub ukrywając, zawsze jednak w marginesie, który jest – jak dla mnie – do przyjęcia.

Kondycjoner Acoustic Dream odsłuchiwany był w porównaniu z listwą sieciową Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, a dodatkowe uwagi przyniósł odsłuch pełnego systemu firmy Verictum. Zasilany był przez kabel sieciowy Acrolink Mexcel 7N-PC9500 (2,5 m, rodowane styki), wpięty do gniazdka sieciowego Furutech FT-SWS (R); do gniazdka prowadzi osobna linia zasilająca (Oyaide Tunami Nigo, 6 m) z bezpiecznikiem firmy Hi-Fi Tuning.

Wzmacniacz mocy oraz przedwzmacniacz zasilane były takimi samymi kablami, natomiast DAC Chord DAVE kablem zasilającym Acoustic Revive Power Reference Triple-C z filtrem RAS-14 Triple-C, a transport CD Chord Blu MkII tej samej firmy kablem Harmonix X-DC350M2R Improved-Version. Wzmacniacz wpięty był do gniazd rodowanych, reszta systemu do gniazd złoconych.

Test polegał na porównaniu brzmienia systemu odsłuchowego zasilanego z listwy sieciowej Acoustic Revive i zasilanego z kondycjonera Acoustic Dream. Odsłuchiwałem 2 min. wybranego utworu z dwóch płyt, po czym przełączałem cały system, a potem z powrotem. I tak kilkanaście razy w każdej sesji. Nie było to więc bardzo szybkie porównanie – czas potrzebny na przepięcie systemu i jego włączenie to ok. 1-2 min.

Płyty użyte w odsłuchu (wybór)

  • Czesław Bartkowski, Drums Dream, Polskie Nagrania „Muza”/Warner Music Polan 95843571, „Polish Jazz | vol. 50”, Remaster 2017, CD (1976/2017)
  • Frank Sinatra, Songs For Swingin’ Lovers!, Capitol/Mobile Fidelity UDCD 538, gold-CD (1956/1990)
  • Martin L. Gore, Counterfeit e.p., Mute/Sire 9 25980-2, CD (1989)
  • Novika, Tricks of Life, Kayax 013 CD (2006)
  • Röyksopp, The Inevitable End, Dog Triumph DOG013CDW, „Promo | No. 25”, CD-R (2014)
  • Sohn, Tremors, 4AD/Hostess CAD3403CDJ, CD (2014)
  • Suzanne Vega, Close-Up. Vol.1, Love Songs, Amanuensis Productions | Cooking Vinyl COCKCD521, CD (2014)
  • Takeshi Inomata, The Dialogue, Audio Lab. Record/Octavia Records OVXA-00008, SACD/CD (1977/2001)

Japońskie wersje płyt dostępne na

Działanie filtrów i kondycjonerów sieciowych można porównać do działania kół w samochodzie, ze szczególnym uwzględnieniem opon (listwy sieciowe rozumiem jako pasywne filtry). Nie zmieniają one podstawowych parametrów pojazdu, takich jak moc silnika, spalanie, wyposażenie itp., a mimo to stanowią coś, na czym wszystko inne jest budowane. Podobnie jest z kondycjonerami. Konkludując powiedzmy, że kondycjonery są odpowiednikiem niskoprofilowych opon na felgach o dużej średnicy z wypasionymi hamulcami tarczowymi. Można dzięki nim osiągnąć duże prędkości, zoptymalizować prowadzenie auta (przyczepność, sterowność), ale też wykluczamy w ten sposób jazdę po nierównym terenie, a o wysokim krawężniku możemy zapomnieć; to produkt specjalistyczny.

Być może dlatego, że kondycjonery nie zmieniają dźwięku w tak spektakularny i bezpośredni sposób, jak kolumny czy elektronika, trudniej wskazać, co tak naprawdę w nim modyfikują. To, że to robią słychać od razu, ale opis zmian, a potem ich ocena wymagają dobrej znajomości systemu w którym stosujemy filtr lub kondycjoner i doświadczenia w sztuce słuchania nagrań. Bez tego będzie nam dużo trudniej zrozumieć, co się dzieje.

Czasem różnice są jednak tak wyraźne i jednoznaczne, że nawet laik będzie w stanie je wskazać. Tak działają wszystkie kondycjonery aktywne, jakie znam, np. słuchany niemal równolegle z Ag-1 Premium model PS-530 firmy Accuphase. Produkt Acoustic Dream nie jest aż tak wyrazisty w tym, co robi, ale jest mu bliżej do Accuphase’a niż do używanej przeze mnie listwy sieciowej Acoustic Revive, a tym bardziej od listwy Verictum Cogitari. Zmiany, jakie zachodzą po wpięciu systemu do polskiego kondycjonera obejmują trzy aspekty: barwę, dynamikę oraz tzw. gęstość (namacalność). Pod niemal każdym względem był on lepszy od listwy AR, idąc jednocześnie w dokładnie odwrotnym kierunku niż słuchana jakiś czas temu listwa Verictum.

Zmienia się przede wszystkim rozdzielczość. Jest ona znacznie wyższa niż w obydwu przywołanych listwach, co przekłada się na zachwycające różnicowanie. Słuchając kolejnych płyt czułem się tak, jakbym był bliżej studia nagraniowego, bliżej genezy dźwięku. A to zarówno przez poprawę wyrazistości dźwięku, jak i jego pogłębienie (może zresztą chodzi o to samo zjawisko). Dźwięk z Ag-1 Premium jest zdyscyplinowany i punktualny. Pod tym względem przebija nawet listwę Acoustic Revive, która była z kolei w tym względzie lepsza niż Verictum. Bas ma tu bardzo dobrą definicję i jest bardziej „łączny” ze średnicą.

Podobne wrażenie odniosłem słuchając kondycjonera Accuphase’a, ale tam podniesiona była przy okazji barwa dźwięku, był on bardziej otwarty niż listwa AR. Acoustic Dream nieco otwiera wysoką górę, ale zarazem przyciemnia średnicę. O ile dobrze rozumiem to, co się dzieje w high-endzie, to kierunek w dobrą stronę – high-end jest „ciemny”. W świecie rzeczywistym nie ma to znaczenia, bo dźwięk jest taki, jaki jest instrument, akustyka i muzyk. Dźwięk odtwarzany w domu jest jednak tylko interpretacją wydarzenia „live” i to podwójną – raz interpretowane jest ono podczas nagrania, a drugi raz podczas odtworzenia.

W idealnym świecie wszystkie te trzy elementy byłyby tożsame, w rzeczywistości się od siebie różnią. Dlatego właśnie kluczowy jest sposób zinterpretowania w domu tego, co zostało zarejestrowane i wydane w taki, a nie inny sposób. Kondycjoner z Pomorza pozwala oddać niesamowicie energetyczną, a jednocześnie gładką i – powtórzę – ciemną średnicę. Doskonale słychać to było z dzielonym odtwarzaczem CD firmy Chord – spięte podwójnym łączem BNC, z sygnałem skalowanym w transporcie do postaci 768 kHz elementy te są z jednej strony niebywale rozdzielcze, a z drugiej właśnie takie – ciemne. Podłączone do Ah-1 Premium pokazały tę swoją właściwość dokładniej, wyraźniej niż zasilane z listwy Acoustic Revive.

Bo w ogóle dźwięk z tym kondycjonerem jest wyraźniejszy, lepiej definiowany i jednocześnie głębszy. W pierwszej chwili wydaje się, że góra jest mocniejsza, bo np. sybilanty wokalu Suzanne Vegi były mocniejsze, ale po krótkiej akomodacji okazuje się, że to złudzenie, że mocniej gra środek, a wyraźniejsza góra to pochodna większej ilości informacji, mocniejszej energii, a nie podkreślenia skraju pasma. Idący w kierunku ciepła system Verictum bardziej wszystko dosładzał i dogęszczał, kierując naszą uwagę w stronę płynności i łączności; raczej w kierunku piękna niż prawdy, jeśli pod pierwszym będziemy rozumieli komfort psychiczny słuchającego, a pod drugim pokazanie dźwięku „takiego, jaki jest” .

Ag-1 Premium gra nieco lżej niż Acoustic Revive i znacznie lżej niż Verictum, w dużej mierze w podobny sposób, jak Accuphase PS-530. Japoński kondycjoner idzie jeszcze dalej, podnosząc punkt ciężkości do góry. Acoustic Dream tego nie robi, a jednak najniższy bas nie jest tak tłusty i tak gęsty jak z pasywnych listew. Z jednej strony to dobrze, ponieważ niski zakres z polskim kondycjonerem jest lepiej różnicowany i ma lepiej definiowany atak, ale z drugiej tracimy swego rodzaju „romantyczne” spojrzenie na dany utwór.

Bo – tak dochodzimy do sedna – kondycjoner pana Piątka dochodzi do gęstości, wiarygodności (niesamowitej!), barwy i płynności od strony rozdzielczości i precyzji. Z kolei obydwie przywoływane listwy robią to odwrotnie, najpierw nasycają barwą, pogłębiają, łączą, a dopiero z tego budują precyzję i rozdzielczość. Przypomina to różnice między płytami z podkładem ze złota (Verictum Cogitari), SHM-CD (Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate) oraz XRCD (Acoustic Dream Ag-1 Premium).

Złoto daje gęstość i ciepło, ale zabiera część rozdzielczości (podobnie jest zresztą – moim zdaniem – ze stykami gniazd zasilających), SHM-CD jest rozdzielcze, gęste i płynne, ale brakuje mu głębi i naturalności, które dawało złoto. I wreszcie XRCD, które brzmi ciemno, gęsto, ale jest niesamowicie rozdzielcze. Nie ma z kolei ciepła złota i spójności oraz otwarcia SHM-CD. Polski kondycjoner jest najbliżej XRCD, a w dalszej perspektywie kablom Siltech Double Crown. Verictum to byłby odpowiednik wzmacniacza Kondo OnGaku, a japońska listwa systemu firmy FM Acoustics.

Podsumowanie

Kondycjoner firmy Acoustic Dream kosztuje więcej niż duża część komponentów audio, z jakimi mamy zazwyczaj do czynienia. Jego wykonanie oraz myśl techniczna przenoszą go w rejony high-endu, gdzie na dobre kotwiczony jest przez dźwięk. Mój system podłączony do niego brzmiał bardziej tak, jakbym grał muzykę z magnetofonu szpulowego z taśmą-matką niż z cyfrowego dysku. Nie jest ciepły, a raczej ciemny, nie poprawia detaliczności, a raczej – wchodząc w głąb dźwięku – w niebywały sposób poprawia różnicowanie, na każdym poziomie. Najkrótsza recenzja mogłaby brzmieć: z kondycjonerem znad morza muzyki słucha się z o wiele większym zaangażowaniem niż z bez niego, a nawet z listwą Acoustic Revive. To najlepszy – obok pełnego systemu Verictum – kondycjoner, jaki do tej pory słyszałem w swoim systemie. I być może w ogóle. Bardzo, ale to bardzo mi się podobał, bo to zawodowy produkt dla zawodowców.


Dane techniczne (wg producenta)

Zakres filtrowanych częstotliwości:
<100 kHz - 400 MHz/Rdc 4,6 mΩ/18 dB
Ut/50 Hz/5 mA/2 sec: 1500 VAC
UR/50 Hz: 250 VAC
Prąd max: 30 A
Pojemność filtrów: 40 000 µF/IR/100 Hz - 6,0 A
Przewodniki: Cu, Au, Rh

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl

System odniesienia

SYSTEM A

ŻRÓDŁA ANALOGOWE
- Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version]
- Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ
- Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ

ŻRÓDŁA CYFROWE
- Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ

WZMACNIACZE
- Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710
- Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ

AUDIO KOMPUTEROWE
- Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901
- Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ
- Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ
- Router: Liksys WAG320N
- Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB
KOLUMNY
- Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ
- Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
- Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ

OKABLOWANIE
System I
- Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ
- Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ
System II
- Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND

SIEĆ
System I
- Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ
- Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC)
- System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R)
System II
- Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ
- Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE
- Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy
- Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny
- Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ
- Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ
- Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4
- Pasywny filtr Verictum X BLOCK

SŁUCHAWKI
- Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
- Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ
- Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ
- Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ

CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ
- Radio: Tivoli Audio Model One
SYSTEM B

Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ
Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ
Odtwarzacz plików: Lumin D1
Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ
Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ
Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ
Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i
Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l
Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ
Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380
Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ
Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono