pl | en

WYWIAD

 

Keith Martin
ISOTEK
Dyrektor generalny

„Napędzało nas pragnienie zrobienia czegoś lepszego, zaprojektowania kondycjonera sieciowego, który polepszyłby definicję dźwięku i detaliczność bez poświęcania dynamiki – problemu typowego dla innych tego typu produktów.”

O tym, czy to się udało mówi Keith Martin, założyciel i dyrektor firmy IsoTek.

www.isoteksystems.com


eith Martin tak wspomina pierwsze miesiące działalności:

Z początku było trochę chaotycznie, ale bardzo zabawnie. Pamiętam, jak na stole kuchennym składaliśmy pierwsze 50 sztuk IsoPlugs (urządzenie, które wpinało się do listwy sieciowej, chroniące przed szumem); większe urządzenia były składane na półpiętrze powyżej. Napędzało nas pragnienie zrobienia czegoś lepszego, zaprojektowania kondycjonera sieciowego, który polepszyłby definicję dźwięku i detaliczność bez poświęcania dynamiki– problemu typowego dla innych tego typu produktów.

„Pulse”, Autumn 2011, s. 4.

Marzenie to szybko przybrało realne kształty, a firma szybko się rozwijała. Pierwszym produktem, założonej w 2001 roku firmy był Substation, modułowe urządzenie poprawiające jakość zasilania, za pomocą którego firma zapoznała rynek ze swoim sposobem myślenia i swoimi własnymi rozwiązaniami. Już w 2002 roku pojawił się MiniSub, niedrogie, sześciogniazdowe urządzenie. W 2003 roku jasne było, że aby się rozwijać, firma musi się zrestrukturyzować. Znaleziono odpowiednie miejsce i przeniesiono się do industrialnego budynku o powierzchni 2500 m2. Tam powstały urządzenia z kolejnej generacji, GII, zaprezentowane na początku 2004 roku.

W tym samym roku IsoTek nawiązał współpracę z gigantem świata okablowania, firmą Nordost. Pomysł był prosty: trzeba było zaprojektować kondycjoner sieciowy, który Nordost mógłby sprzedawać pod swoją marką. Tak narodził się Thor. Jak mówi Keith, żeby zrealizować to zamówienie, nadążyć z dostawami, pracowali wówczas po 16 godzin dziennie.
Pomimo tego szaleńczego tempa znaleziono czas na zaprojektowanie dwóch flagowych produktów, kondycjonerów Titan i Nova. Pierwszy przeznaczony został do zasilania wzmacniaczy mocy, a drugi przedwzmacniaczy i źródeł sygnału. Oparty na technice nazwanej Direct Coupled Design, Titan pojawił się w sklepach w 2005 roku.
Jak w każdej dobrze zarządzanej firmie, rozwiązania i pomysły rozwinięte przy topowych produktach znalazły z czasem drogę do tańszych linii. W wyniku transferu technologii („migracji”) powstała seria EVO3. W 2006 gotowa była poprawiona wersja kondycjonera Titan, pierwszy w serii Ultra Reference kondycjoner o nazwie Super Titan.

Z firmą IsoTek spotkaliśmy się nie tak dawno temu przy okazji pokazów przeprowadzonych w krakowskim salonie Chillout Studio przez Jonathana Brooksa-Martina, brata Keitha, zajmującego się sprzedażą międzynarodową (czytaj TUTAJ; opis salonu TUTAJ). Tym razem rozmawiamy z samym szefem szefów, Keithem.

Wojciech Pacuła: Powiedz proszę, jak IsoTek się narodził, kiedy i gdzie.
Keith Martin: Pomysł, jaki miałem na IsoTeka powstał w wyniku przeglądu rynku akcesoriów audio. Wydawało się, że w konstrukcji istniejących, tak zwanych, kondycjonerów sieciowych było coś fundamentalnie błędnego. Wiele z nich zostało „pożyczonych” z innych aplikacji, przepakowanych i było sprzedawanych jako rozwiązania dla audio.
Byliśmy wówczas niewielką grupą utalentowanych fanów muzyki fascynujących się innowacjami i pasjonującymi się dobrym dźwiękiem. Zaprojektowałem logo IsoTeka i zdecydowałem, że założę tę firmę w jednym, jedynym celu: aby dostarczyć urządzenia służące do filtrowania napięcia sieciowego, które działałyby bardziej efektywnie niż nieadekwatne rozwiązania dostępne w tamtym czasie.
Założony przeze mnie IsoTek wystartował w Anglii, w Hampshire. Logo jako znak zastrzeżony zarejestrowałem w 2003 roku, choć działaliśmy już kilka lat wcześniej, tyle że w bardzo ograniczonym zakresie. IsoTek to skrót od Isolation Technology. Staramy się, aby każdy element toru audio zasilany był całkowicie osobno i był odporny na zakłócenia generowane przez inne komponenty (Aquarius, Sigma, Titan).

Co cię skłoniło, tak osobiście, do założenia tej firmy?
IsoTek zrodził się z potrzeby zrobienia czegoś lepiej. Byliśmy nakręceni, aby zaprojektować komponenty do kondycjonowania, które poprawiałyby definicję dźwięku oraz detaliczność bez poświęcania po drodze dynamiki. A tego typu problemy spotykaliśmy w innych, dostępnych wówczas, produktach. Naszym celem było zdjęcie szumu z linii zasilającej bez odbierania przekazowi duszy, emocji. Aby otworzyć dźwięk z wyraźnie dostrzegalnym poszerzeniem pasma przenoszenia i aby otworzyć go z lepiej prezentowaną atmosferą nagrania.

Jak przekonujesz ludzi, że czyste zasilanie jest ważne?
Pierwszym sygnałem w dowolnym systemie stereo i AV jest linia zasilająca. Elektryczność płynie przez cały system, jest używana przez każdy komponent tak, aby wykreować sygnał, który w końcu porusza przetwornikami w kolumnach lub steruje pikselami w wyświetlaczach. To, co słyszymy i widzimy jest ostatecznie formowane z (i przez) elektryczność zasilającą urządzenia – to nieobrobiony „materiał”, z którego powstaje „sztuka”. Bez zasilania żaden komponent nie będzie działał, nawet najlepsze urządzenie na świecie. Jakość napięcia zasilającego ma przy tym kluczowy wpływ na przekaz. Zasilanie jest fundamentem każdego dobrze brzmiącego systemu audio.

Czy istnieją wiarygodne pomiary, które mogłyby to udowodnić?
Wszystkie nasze produkty są testowane i mierzone pod kątem funkcji, którą spełniają. Wykonujemy także rozbudowane odsłuchy – ostatecznie papierowy kondensator wychodzi na pomiarach dokładnie tak samo, jak polipropylenowy, a przecież zastosowane w układach audio brzmią odmiennie. Odsłuchy są więc kluczowe.
Nasze produkty są natomiast testowane pod kątem współpracy z różnymi urządzeniami. Mimo to nie jesteśmy w stanie obiecać, że IsoTek będzie pracował ze wszystkim, co jest na rynku, bo przecież nie słyszeliśmy wszystkich dostępnych produktów we wszystkich możliwych konfiguracjach. I nie wierzę, żeby ktokolwiek wszystkie słyszał. Ale mogę powiedzieć, że choć intensywnie podróżujemy po całej ziemi prowadząc szkolenia i demonstracje A/B, nigdy jeszcze nie zawiedliśmy w ukazywaniu pozytywnych różnic, jakie produkty IsoTeka wnoszą do systemu. Niezależne pomiary wykonujemy w, mającej swoją siedzibę w Cambridge, firmie dB Technology, ale chyba najważniejszym testem, w kontekście tego wywiadu, jest ten zawarty w magazynie „Hi-Fi News” (czytaj TUTAJ).

Dlaczego tak wielu ludzi „nie wierzy” w kable sieciowe i im podobne akcesoria?
Podstawowy fakt jest taki: na rynku jest wiele źle brzmiących produktów, które udają, że działają i które są zbyt drogie. To właśnie przez to powstał IsoTek i to dlatego zaprojektowaliśmy kable sieciowe EVO3 Premier, w których zastosowaliśmy materiały o wysokiej czystości. Udało się nam przygotować kable, które kosztują mniej niż 100 euro, które działają lepiej niż inne, kosztujące kilka razy więcej. Pozwól, że przytoczę kilka niezależnych opinii:

„Kabel ten oferuje poziom dźwięku, który konkuruje ze znacznie droższymi kablami… Jest on tak dobry i ma tak dobrą relację jakości do ceny, że mam teraz trzy takie kable!”
Tony Bolton, “Hi-Fi World”

“Kabel sieciowy EVO3 Premier IsoTeka, o ile mi wiadomo, jest nie do pobicia – dostajemy zalety high-endowego kabla zasilającego, ale bez wysokiej ceny. Rekomendacja!”
Jerry Jacobs, “Hifi Pig”

“Wyraźnie czyści dźwięk… Mamy więcej przestrzeni, niższy szum, wyższą rozdzielczość i znacznie lepsze poczucie „flow” muzyki… Mocna rekomendacja i szczególnie dobry stosunek jakości do ceny.”
Jason Kennedy, “Hi-Fi Choice”

Powiedz coś o strategii, jaką stosujecie przy projektowaniu kabli sieciowych? Jaką stosujesz gradację?
Nasza strategia dotycząca produkcji zaczyna się od zrozumienia, co staramy się osiągnąć, przy zastosowaniu najlepszych komponentów lub materiałów, jakie mamy do dyspozycji, a potem zaaplikowanie konkretnej konstrukcji, opracowania tak, aby osiągnąć najlepsze możliwe wyniki w danym przedziale cenowym. Drobne kompromisy są oczywiście konieczne do tego, aby zastosować rozwiązania, które nie będą kosztowały zbyt dużo. Decyzje te są jednak ostrożnie stawiane na szali wraz z tym, co trzeba poświęcić.
Zwracamy szczególną uwagę na to, aby przy projektowaniu brać pod uwagę koszty materiałów i wykonania, aby produkt był dobrze wyceniony. Dla przykładu, w EVO3 Premier zastosowaliśmy srebrzoną miedź OFC 6N i dielektryk z Teflonu (FEP). Dielektryk zabezpieczamy owijając kable bawełną – nie tylko poprawia to jego działanie, ale przeciwdziała mikrofonowaniu. Zakańczamy kable opatentowanymi wtykami z czystej, pokrywanej 24-karatowym złotem, miedzi. Okazało się, że do zakańczaniu kabli trzeba poświęcić sporo czasu, inaczej dźwięk się pogarsza. Produkujemy więc swoje własne końcówki i panujemy nad procesem zakańczania kabli. Nie poświęcamy więc jakości dźwięku, a oszczędzamy pieniądze klientów. W większości przypadków, gdybyśmy kupowali wtyki u poddostawców, kosztowałyby one więcej niż cały kabel EVO3 Premier.

Można powiedzieć, że EVO3 Premier jest najtańszym kablem sieciowym, który powinno się stosować. Jeśli używasz tanich, czarnych kabelków, które dokładane są do urządzeń, na starcie powstrzymujesz swój system od grania tak, jak potrafi najlepiej.
Co jest dla nas wyzwaniem? Nie możemy zrobić nic z kablami od twojego domu do elektrowni. I bądźmy szczerzy, rezystancja kabli między pylonami jest znacznie mniejsza niż kabli w twoim domu, a to ze względu na wysokie napięcie, z jakim prąd jest przesyłany. Nasza praca zaczyna się w momencie, kiedy napięcie jest konwertowane do 230 V. Kabel sieciowy dobrej klasy, wpięty do gniazdka zasilającego jest bardzo ważny i nie możemy przez niego ograniczać wydajności linii zasilającej. Dlatego też powinien być podłączony do kondycjonera sieciowego IsoTeka, w którym możemy zmniejszyć szum typu „Common Mode” i „Differential Mode”. Używając naszych kabli możemy to zachować i przesłać tak przygotowany prąd do urządzeń.

W jaki sposób działają wasze topowe kondycjonery? Podobnie jak Accuphase’a, albo PC Audio?
Żywimy wielki szacunek dla tych firm. Zdecydowaliśmy się jednak zaprojektować nasze kondycjonery od początku samodzielnie. IsoTek oferuje unikatowe rozwiązania z mocnym naciskiem na zachowanie, a potem poprawę brzmienia każdego urządzenia audio w systemie. Oferujemy zarówno aktywne, jak i pasywne rozwiązania, a w ofercie mamy również Mosaic Genesis, najciekawszy kondycjoner hybrydowy, jaki do tej pory powstał.

Jakieś rady dla czytelników “High Fidelity”?
Składajcie system audio bazując na solidnych podstawach, nie na marketingu i reklamach. Nie zapominajcie o pomieszczeniu, w którym system stoi. Ważne są dobrej jakości stolik i wysokiej jakości napięcie zasilające. Postarajcie się poprowadzić osobny kabel dla całego systemu już od bezpieczników. To daje dobrą podstawę. My używamy płyty Set-Up CD, dzięki której można uzyskać maksimum tego, co system jest w stanie zaoferować, poprzez korektę ustawienia kolumn. Przygotowaliśmy ją po to, aby nasi przedstawiciele mogli ustawić system przed demonstracjami. Płyta ta jest używana często również na wystawach hi-fi przez inne firmy!

10 ALBUMÓW, KTÓRE TRZEBA POSŁUCHAĆ OD RAZU

Podaj proszę 10 albumów, których moi czytelnicy powinni posłuchać.
OK., ale najpierw słowo ostrzeżenia: słucham wiele różnej muzyki i mam eklektyczny gust. Twoje pytanie jest podchwytliwe, bo mam w tej chwili jakieś 6000 albumów, w większości na winylu. Ale postaram się wyselekcjonować 10, z różnych stylistyk, których twoi czytelnicy mogli jeszcze nie słyszeć i takie, które – jestem pewien – świetnie znają. Niestety zabrakło mi miejsca na album Lana Del ReyUltraviolence, który też sugerowałbym (czytaj TUTAJ). Będę z niego korzystał prezentując produkty IsoTeka już niedługo. Tak więc, w przypadkowej kolejności…

Antony & The Johnsons:I Am a Bird Now
Piękny, wciągający, barokowy pop, momentami może trochę mroczny. Na tym konkretnym albumie muzyka zawłaszcza cię od pierwszych sekund i już nie puszcza.

Nick Cave & The Bad Seeds:The Boatman's Call
Posępny i minimalistyczny – album, który jest odbiciem osobistych relacji i duchowych potrzeb. To wciąż mój ulubiony album Nicka Cave’a.

Cat Stevens:Tea for the Tillerman
Znany, klasyczny album, na którym znajdziemy wiele najbardziej znanych utworów Stevensa.

The Stone Roses:The Stone Roses
Angielscy pionierzy ruchu “Madchester” z końca lat 80. To ich debiutancki album wydany w 1989 roku, przywołujący fantastyczne i nostalgiczne wspomnienia z mojej młodości!

Goldfrapp:Felt Mountain
Zestawienie miotełek perkusji i cichych wokali, połączone z dźwiękiem analogowych syntezatorów. Siedem akordów wywołuje zadziwiająco mocne obrazy wszystkich rzeczy, które już odeszły, ale mimo to pozostają ponadczasowe i świeże.

Roger Waters:Amused to Death
Ten konceptowy album byłego basisty Pink Floyd, autora piosenek Rogera Watersa skupia się na jego rozczarowaniu współczesnym zachodnim społeczeństwem, ze szczególnym zwróceniem uwagi na wpływ telewizji i mass-mediów. Zarejestrowany w technice Q Sound album oferuje efekty surround z materiału stereofonicznego. Jeśli lubicie The Wall i lubicie liryczny styl Watersa, pokochacie ten album, jest wybitny! [Już wkrótce zostanie ponownie wydany przez specjalistę, firmę Analogue Productions na płycie winylowej i SACD/CD; czytaj TUTAJ i TUTAJ – przyp. red.].

Rimsky-Korsakoff:Scheherazade(Reiner & Chicago Symphony Orchestra) LSC 2446
To zachwycające i romantyczne wykonanie, które nie pozwoli na chwilę oddechu. To moja ulubiona interpretacja Scheherazade, a także audiofilski klasyk.

Neil Young:Unplugged
Pozycja z serii Unplugget MTV, na której uchwycono klasyczne kompozycje Younga akustycznie, odarte z bogatej aranżacji. Nigdy mi się nie nudzi i podczas kiedy mój system wraz z biegiem czasu jest coraz lepszy, coraz lepsza jest również atmosfera, jaką wówczas udało się zarejestrować.

Gregorio Paniagua:La Folia De La Spagna (Harmonia Mundi
„Folia” to najwyraźniej szalony taniec – ten opis perfekcyjnie podsumowuje ten album! Znajdziemy na nim hiszpańskie melodie od renesansu, poprzez barok aż do ultra-nowoczesnych jazzowych wariacji, z piłą motorową, pistoletami, ptakami i samochodami! Wykonanie jest znakomite, muzyka dziwaczna, ale zabawna – nie ma jej do czego porównać. Bardzo przyjemnie się słucha, za każdym razem na nowo.

Air:Moon Safari
Opisywana jako muzyka psychodeliczna, albo „downtempo space pop” z progresywnymi wstawkami rockowymi. To debiutancki album studyjny francuskiego duetu Air. Polubiłem go od pierwszego przesłuchania, a teraz momentalnie kupuję wszystko, co wydają. Ścieżka dźwiękowa Virgin Suicides, przygotowana do filmu Sofii Coppoli też jest cudowna. Rekomenduję je obydwie, nawet jeśli wydłuża to mój wybór do 11, a nawet 12 albumów!