pl | en

Wzmacniacz zintegrowany

 

Advance Acoustic
X-i60

Producent: Advance Paris
Cena: 1750 zł

Kontakt: tel.: +33(0) 160 185 900

e-mail: info@advance-acoustic.com
www.advance-acoustic.com

Kraj pochodzenia: Francja

Dystrybucja w Polsce: Best – Audio


zw. „identity”, czyli rozpoznawalność, albo elementy charakterystyczne, to jeden z najbardziej wartościowych składników firmy – każdej firmy produkującej dowolnie wybraną rzecz. A właściwie niemal każdej. Nie ma to znaczenia w przypadku producentów walczących jak najniższą ceną – w ich przypadku nie ma większego znaczenia, pod jaką marką takie masło czy podkoszulek będą sprzedawane, bo i tak nikt nie zwraca na to uwagi. Na drugim biegunie znajdują się drogie, ekskluzywne marki, dla których właśnie ‘marka’ jest jedną z ważniejszych wartości, gwarantujących wysoką jakość, odpowiednią obsługę oraz serwis. Dla rynku jako takiego branża audio w całości jest ekskluzywna. Choć należy do szerszego działu AGD, to tworzy jego drogą, hobbystyczną część. Z tego punktu widzenia obsługa, serwis i rozpoznawalność marek audio powinny być oczywistością. Tak jednak nie jest, co wie każdy, kto próbował wyegzekwować coś w serwisie, kto chciał się poczuć dobrze w salonie audio, a został potraktowany jak przybłęda tylko dlatego, że nie chciał wydać więcej niż 2000, a może nawet (a fe!) 1000 zł. Są oczywiście salony i serwisy (Alleluja! Chwała im!), które rozumieją, że klient jest bezcenny, bez względu na to, ile pieniędzy zostawią, ale to nie jest – chyba – reguła.
Bo w audio również mamy do czynienia z markami „masowymi” i ekskluzywnymi. Choć dla wszystkich z zewnątrz cała branża jest ekskluzywna i koszmarnie droga.


Advance Acoustic – francuska, produkująca w Chinach – firma, skupiła się na podstawowym i średnim przedziale cenowym. Wypracowała przy tym łatwo rozpoznawalny styl, który trudno pomylić z czymś innym, mimo że składa się nań sporo zapożyczeń. Kolorami AA jest kolor niebieski i głęboka czerń. W nowej serii X głębsza niż kiedykolwiek wcześniej, gwarantowana prze zużycie grubych, akrylowych frontów.
Nowe modele są przez AA wprowadzane do oferty stopniowo – to niewielka firma i musi liczyć siły na zamiary, a siły uzależnione są od ich chińskich partnerów. Pierwsze światu objawiły się dwa produkty tworzące dzielony wzmacniacz, modele X-Preamp i X-A160, przetestowane przez nas w sierpniu zeszłego roku (czytaj TUTAJ). Po nich przyszedł czas na integrę, model X-i90, a teraz na najmniejszy w serii wzmacniacz, X-i60. W symbolach zawarta jest moc urządzeń oraz ich rodzaj (i = integrated, 60 = 60 W/8 Ω). Advance Acoustic X-i60 to wzmacniacz zintegrowany. Pomimo niewysokiej ceny jest naprawdę “zintegrowany”, tj. jest wyjątkowo solidnie wyposażony. Oprócz aż ośmiu (!) wejść analogowych, wyjść z przedwzmacniacza i do nagrywania, wejściem na końcówkę mocy, wyjściem słuchawkowym, ma też wbudowany przetwornik cyfrowo-analogowy z wejściami optycznym koaksjalnymi i USB. I choć to ostatnie akceptuje sygnały tylko do 16 bitów i 48 kHz, to dostępne jest w dwóch rodzajach – typu B (do komputera) oraz typu A (dla odtwarzaczy przenośnych). Mamy też wejście gramofonowe (MM). A poza tym urządzenie świetnie wygląda. I to wszystko za 1750 zł.

Kilka prostych słów…
Jean Christian Gesson | szef działu badań i rozwoju
Advance Acoustic



Jestem szef działu badań i rozwoju Advance Acoustic - firmy, którą założyłem w roku 1995. Pomysł na nią był zarazem prosty, jak i zuchwały: zaprojektować sensownie wycenione urządzenia audio, charakteryzujące się wysoką jakością dźwięku.
Tak było z każdą serią, którą wprowadzaliśmy do sprzedaży – także najnowszą. Biorąc pod uwagę wymogi rynku oraz wierność początkowym założeniom dwa lata temu zdecydowaliśmy się całkowicie przeprojektować wszystkie produkty Advance Acoustic – zarówno elektronikę, jak i kolumny. Jako pierwsze zaoferowaliśmy nowe kolumny z serii Kubik S, w których udało się nam połączyć finezję i czystość wraz z muzykalnością high-endu.
Projekt plastyczny elektroniki naszej firmy, którą oferowaliśmy w ostatnich czasach ma już ponad 10 lat! Zdecydowaliśmy się więc na jej modernizację. Zmieniliśmy zarówno wygląd urządzeń, jak i ich budowę. Bazując na naszej topowej serii 1000 zoptymalizowaliśmy wszystkie produkty tak, aby uzyskać lepszy dźwięk, a także aby otworzyć się na nowe możliwości, jakie dają pliki. Wszystkie urządzenia w nowej serii wyposażone są w przetworniki cyfrowo-analogowe z wejściami RCA, optycznymi oraz USB B. Osiągnęliśmy tym samym nasz cel i mogliśmy zaoferować pełny tor – i elektronikę, i kolumny charakteryzujący się zaawansowaną budową, wysokiej klasy dźwiękiem oraz eleganckim wyglądem. Dzięki temu wszystkie nowe produkty idealnie wpasują się w każde nowoczesne wnętrze.

O Advance Acoustic pisaliśmy
  • TEST: Advance Acoustic KUBIK K5 SERIE S - kolumny głośnikowe, czytaj TUTAJ
  • TEST: Advance Acoustic X-Preamp + X-A160 - przedwzmacniacz liniowy/DAC + wzmacniacz mocy, czytaj TUTAJ
  • TEST: Advance Acoustic MCD200 + Advance Acoustic MAP101 + Highland Aingel 3203 - odtwarzacz CD + wzmacniacz zintegrowany + kolumny podłogowe, czytaj TUTAJ
  • TEST: Advance Acoustic MAP-105 + DLS R-SERIES R50 - wzmacniacz zintegrowany + kolumny głośnikowe, czytaj TUTAJ
  • Nagrania użyte w teście (wybór)



    • Anita Lipnicka, Vena Amoris, Mystic Production MYSTCD 244, CD (2013).
    • Depeche Mode, Enjoy The Music....04, Mute, XLCDBONG34, maxi-SP (2004).
    • Depeche Mode, Policy of Truth, Mute CD BONG 19, SP CD (1990).
    • Elvis Presley, Elvis is Back!, RCA/BMG Japan BVCM-37088, “Living Stereo”, CD (1960/2002).
    • Enya, Shepherd Moons, Warner Music UK/Warner Music (Japan) WPCR-13299, SHM-CD (2009)
    • John Coltrane, Coltrane’s Sound, Atlantic/Rhino R2 75588, CD (1964/1999).
    • Muse, The Resistance, Warner Music Japan WPZR-30355-6, CD+DVD (2009).
    • Porcupine Tree, Deadwing, Lava 93437, CD (2005).
    • The Doors, The Doors, Electra/Warner Music Japan WPCR-12716, CD (1967/2007).
    • The Rolling Stones, Exile on Main St., Atlantic/Universal Music Company (Japan) UICY-40001, Platinum SHM-CD (1972/2013).
    Japońskie wersje płyt dostępne na

    Wiedzą państwo co to takiego „remastering”, prawda? Tak, dla porządku przypomnę, że to działanie na sygnale mające na celu jego poprawę. ‘Re’ oznacza tu ponowne działanie, czyli ponowny mastering. A mastering to obróbka sygnału, dzięki której materiał nadaje się do wydania na płycie. Z remasteringiem wiąże się najczęściej takie pojęcia jak „czystość”, „wyczyszczenie”, „poprawa”, „korekta”. Efekty remasteringu mogą być oczywiście różne i wiele spośród nowych wydań płyt z lat 2000i późniejszych padło efektem tzw. „loudness war”, czyli podbijaniu średniej głośności do maksimum tak, aby w radiu dany utwór zabrzmiał jak najgłośniej. Robi się to aplikując maksymalną kompresje. Wiele tak przygotowanych płyt właściwie zupełnie nie ma dynamiki i ich cyfrowe wersje są permanentnie przesterowane. Jeśli jednak remastering przeprowadza osoba doświadczona, mająca dar i jeśli w dodatku nie będzie przymuszana przez wydawnictwo do działań wbrew rozsądkowi, efekty mogą być znakomite. A tak przygotowany materiał (muzyczny) będzie jego autorską wizją tego, jak powinien brzmieć.
    Wzmacniacz X-i60 jest wynikiem takiej właśnie wizji tego, jak niedrogie urządzenie powinno brzmieć, a jak na pewno nie. Nikt nie stara się tu dążyć do maksymalnej czystości (czyli ten element remasteringu odpada), przejrzystości i rozdzielczości. Także pasmo przenoszenia sugeruje, że ludzie za ten produkt odpowiedzialni nie myśleli podczas odsłuchów o typowym „audiofilu”, o „hi-fi”, ani nawet o tym, żeby wszystko brzmiało „równo” (piszę ‘odsłuchów’, bo wierzę w to, że częścią procesu projektowania były sesje odsłuchowe). Wzmacniacz X-i60 nie brzmi ani „równo”, ani „audiofilsko”, ani „hi-fi”. Jak już pisałem, niemal „widzę” proces myślowy, jaki miał miejsce w głowach ludzi z AA, na jakie pytania musieli sobie odpowiedzieć.

    To mocny, i pełny dźwięk z dużym, nisko schodzącym basem. Góra raczej wycofana, choć nie słychać tego jak zamglenia. I duże wokale, naprawdę duże. Wszystkie te elementy są ważne, równoważne, jednak tym, co „ustawia” odbiór wzmacniacza X-i60 jest bas. A właściwie basiur.
    Zbasowane, czyli mające zaburzoną barwę, zbyt ciężko brzmiące urządzenia audio zdarzają się co i rusz. Najczęściej to tanie mini-wieże, w których nic nie słychać i dlatego trzeba coś mocno podbić, żeby przyciągnąć uwagę klientów w sklepie. Wzmacniacz X-i60 robi coś kompletnie innego, pokazując jak można podrasować dźwięk nie psując go, a nawet dokładając do tego „wartość dodaną”.
    Przede wszystkim buduje duże źródła pozorne. Wolumen dźwięku instrumentów można budować w różny sposób, jednak niemal wszystkie odnoszą się do urządzeń drogich i bardzo drogich. Droga do grania naturalnym wolumenem wiedzie bowiem przez rozdzielczość i mikrodynamikę, a to są elementy brzmienia w tańszych produktach mocno zredukowane. W X-i60 udało się to dzięki bardzo uważnemu, znakomicie poprowadzonemu procesowi, który kojarzy mi się natychmiast z remasteringiem – stąd wstęp do części odsłuchowej.


    Wszystkie odsłuchiwane płyty zagrały fajnym, pełnym, naturalnym dźwiękiem. Najbardziej dzięki temu zyskały płyty Muse, nowe wersje krążków i nowe single Depeche Mode i generalnie płyty, które zwykle grają słabiej niż inne. Jak gdyby wzmacniacz niwelował problem ze zbyt dużą kompresją. Częściowo to wynik zaokrąglenia i ocieplenia góry, jestem tego pewien. Jednak jeśliby chodziło tylko o to, to dostałbym zmulony dźwięk – dźwięk bez życia. A to ostatnie, co o tym urządzeniu można powiedzieć.
    Wydaje się, że chodzi o podniesienie dość szerokiego zakresu niskich częstotliwości, a nie jakiegoś wycinka. Niskie zejścia nie są więc odbierane jak aberracja, a jak część większej całości. To fantastyczna podstawa tego, co dzieje się wyżej w paśmie. Głosy są więc duże i pełne. Nie ma się wrażenia, że słuchamy czubka od szpilki, bo wokale zajmują dużą część przestrzeni między kolumnami, mają odpowiednią masę i dobrą wielkość.
    Ze spokojem i zainteresowaniem można więc słuchać zarówno wspomnianego Muse, jak i Porcupine Tree, a także bardziej melancholijnych nagrań, jak ostatniej płyty Anity Lipnickiej Vena Amoris. Ta ostania szczególnie mocno „wpisała się” w to granie, a cudowny, zamykający ją utwór Komety wybrzmiał, a ja siedziałem wpatrując się w wyświetlacz odtwarzacza. Nie, żeby to był dźwięk idealny – daleko mu do tego. To jednak dźwięk spójny i równy gładki, a wszystkie te elementy są na tym poziomie cenowym nie do przecenienia.

    I chyba w tym tkwi największa wartość tego urządzenia, zaraz obok jego wszechstronności. Żeby była jasność: to przede wszystkim wzmacniacz analogowy, którego głównym celem jest wzmocnienie sygnału dostarczonego do wejść analogowych. Sekcja cyfrowa jest tu dodatkiem i tak należy ją traktować. Fantastycznie poszerza wartość użytkową tego urządzenia, ale nie jest dla niego kluczowa. Brzmienie DAC-a wbudowanego do X-i60 jest przyzwoite, choć wyraźnie mniej rozdzielcze niż odtwarzaczy CD kosztujących jakieś 1500 zł. Także góra jest zgaszona i mało detaliczna. Na plus trzeba zapisać równe granie, bez irytujących rozjaśnień. Dlatego też podłączenie do wejścia cyfrowego odtwarzacza Blu-ray, konsoli gier, odbiornika TV będzie dobrym ruchem.
    Podobnie potraktowałbym wejście słuchawkowe. Jego brzmienie nie jest zbyt dynamiczne, a punkt ciężkości przesunięty jest na wyższy bas. Ale jako coś dodatkowego, z czego korzysta się co jakiś czas, spełni swoją rolę.

    Podsumowanie

    Wraz z X-i60 dostajemy do dyspozycji wyjątkowe narzędzia potrzebne do skonstruowania ciekawego, satysfakcjonującego systemu audio za nieduże pieniądze. Świetnie wygląda, jest wybitnie wyposażony i ma bardzo ciekawe brzmienie. Jego użyteczność polega na możliwości podłączenia do niego kolumn, które zwykle z niedrogimi wzmacniaczami grają kiepsko. Myślę zarówno o dość jasnych, konturowych konstrukcjach za podobne pieniądze, jak i droższych, wymagających urządzeń kosztujących jeszcze więcej niż one same. Ze zrównoważonymi, ale mającymi swój własny charakter konstrukcjami, jak Audio Academy, Monitor Audio, Focal wzmacniacz AA zagra fantastycznie „słuchalnym” dźwiękiem.

    Do równania doda bas, o jaki ludzie się modlą, a dostają suchotnikowe, płaskie brzmienie, które wymawia się im wiedząc, że tak grają audiofilskie systemy. To bzdura, nie dajmy się zwieść. System ma grać tak, żebyśmy biegli do sklepu po nową płytę, żebyśmy nie mogli się doczekać wieczora, kiedy wszyscy się porozchodzą po domu i będziemy mogli usiąść przed kolumnami. X-i60, pomimo że niedrogi, spełnia te założenia bez problemu. W tym przypadku wymodelowanie brzmienia było strzałem w dziesiątkę. Żeby jednak tak coś wymodelować trzeba mieć pojęcie, co się robi – a ludzie z AA najwyraźniej je mają.

    SUPRA
    DAC SL + PLY 3.4/S + LoRad 2.5 CS
    Interkonekt + kabel głośnikowy + kabel sieciowy


    Są dwie firmy, których kable polecam w ciemno: The Chord Company oraz Supra. Obydwie produkują swoje kable samodzielnie (odpowiednio – w Wielkiej Brytanii i Szwecji), same opracowują ich budowę i – co równie ważne – utrzymują ich ceny na bardzo niskim poziomie. Pomimo tych podobieństw różni je jednak dźwięk – Chord jest szybki, dokładny, natomiast Supra ciepła, plastyczna. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby jedna z nich nie wpasowała się w dobrze złożony system. Są oczywiście i inne, może nawet lepsze marki, jednak tam trzeba włożyć w dopasowanie konkretnego modelu znacznie więcej wysiłku, a efekt jest trudny o przewidzenia. Chord i Supra są „bezpiecznym” wyborem. I dobrym.
    Ponieważ dystrybutorem Supry jest Best – Audio, a więc firma dystrybuująca również testowany powyżej wzmacniacz Advance Acoustic, poprosiłem o spakowanie do pudła z X-i60 kompletu kabli, z którym to urządzenie mogłoby pracować. DAC SL jest ciekawym interkonektem. Podobnie jak kable japońskich Oyaide i Acrolink, został zaprojektowany jako kabel cyfrowy, zbalansowany AES/EBU o impedancji charakterystycznej 110 Ω. Stąd jego nazwa. Takie kable doskonale sprawdzają się jednak jako interkonekty analogowe, przede wszystkim dzięki wysokiej klasy ekranowi. Topowy interkonekt Acrolinka Mexcel 7N-6300 MkII też powstał jako kabel cyfrowy AES/EBU. DAC SL zakończony jest zakręcanymi, bardzo dobrymi wtykami i jest dość giętki. Wykonany został z miedzi pokrytej cyną – jak wszystkie inne kable tej firmy. PLY 3.4/S, kabel głośnikowy, to klasyk. To kabel ekranowany, z wtykami BFA (znakomitymi) I drucikami podłączonymi do ekranu, które należy podpiąć do zacisku ekranu we wzmacniaczu. Jego przekrój wynosi 2 x 3,4 mm2, co zaznaczono w jego nazwie. I wreszcie LoRad 2.5 CS – kabel sieciowy o przekroju 3 x 2,5 mm², zakończony złoconymi wtykami własnej produkcji (SWF10 + SW-EU), charakteryzujący się bardzo niską radiacją – stąd jego nazwa: LoRad – LOw RADiation.

    Lubię kable Supry, nie będę tego ukrywać, a to za ich bezpretensjonalność, niską cenę oraz stabilny, powtarzalny dźwięk. Bardzo charakterystyczny dźwięk, dodajmy. Set, który przesłuchałem ze wzmacniaczem Advance Acoustic X-i60 potwierdził to w całej rozciągłości. Brzmienie tego systemu było głębokie i bogate w wewnętrzne związki, napięcia. Góra jest wycofana. Bez przesady, ale wyraźnie słychać, że najważniejszy jest tu środek pasma. Przekaz nie jest rozmemłany, pomimo ciepła o którym mówię, ponieważ wyższy bas ma dość konturowy charakter i to on całość „wiezie”. Najniższy bas jest zaznaczany dość delikatnie. Nie brakuje go, chyba że do porównania będziemy mieli kabel, który w tym jest akurat dobry. To rozdzielcze kable, choć nie „detaliczne”, dlatego dostarczają mnóstwa informacji. Te przekładają się nie na podkreślanie różnic między dźwiękami, a na ich łączenie w większą całość. Dostajemy bardzo bezpieczny, plastyczny, głęboki przekaz, który choć modelowany świetnie współgra z niemal każdą elektroniką. Do kompletu pasuje, też przez nas testowany interkonekt gramofonowy Supra BiLine Phono MkII.

    Ceny:
    DAC SL – 450 zł/1 m
    PLY 3.4/S – 400 zł/2 x 3 m (z wtykami Prolink)
    LoRad 2.5 CS – 320 zł/1,5 m

    Jenving Technology AB

    Nieduży budżet to duże kompromisy – ot, taka zależność, w audio widoczna szczególnie mocno. Mając to w pamięci trudno nie przejąć się tym, co udało się zrobić ludziom z Advance Acoustic i ich chińskim partnerom (urządzenia tej firmy produkowane są w Chinach) zrobić. Wydaje się, ze coś takiego możliwe jest tylko przy dużej skali produkcji i przy założeniu, że droższe urządzenia będą w pewnym stopniu finansowały tańsze.
    X-i60 wygląda bowiem jak znacznie droższy wzmacniacz. Zawdzięcza to świetnie się prezentującemu, grubemu akrylowemu frontowi w czarnym kolorze. Na jego środku umieszczono niewielką, aluminiową gałkę otoczoną podświetlanym na biało paskiem. Nie powiem, żebym był fanem aż takiej iluminacji, ale jest to na tyle dyskretne, że można przeżyć. To nie tylko gałka (enkoder), ale i przycisk, którym zatwierdzamy komendy w menu. Nad nią widać duży, alfanumeryczny wyświetlacz w niebieskim kolorze – a niebieski jest kolorem AA – na którym wskazywana jest siła głosu oraz skróty opcji dostępnych w menu. A tych jest naprawdę sporo.


    Możemy:

    • wybrać wejście,
    • zmienić balans między kanałami (+/- 20 dB),
    • aktywować układ regulacji barwy dźwięku,
    • zmienić ilość wysokich i niskich dźwięków (+/- 10 dB),
    • aktywować układ kompensacji niskich tonów „loudness”.
    Nie otrzymamy natomiast żadnej informacji o rodzaju sygnału cyfrowego – np. częstotliwości próbkowania.

    Wybrane wejścia wskazywane są białymi diodami LED rozmieszczonymi po obydwu stronach gałki. Rozwiązano to bardzo fajnie, bo wejścia analogowe (x 8, w tym jedno gramofonowe MM) są po jednej stronie, a cyfrowe (x 5) po drugiej. Poza jednym wyjątkiem – wejście oznaczone PC2, choć analogowe, znajduje się wśród wejść cyfrowych – chodziło najpewniej o wspólnotę charakteru źródeł, a nie ich rodzaj. Zresztą, może to mieć sens, bo do tego wejścia możemy podłączyć opcjonalny odbiornik Bluetooth WTX-500, dla którego na tylnej ściance jest gniazdo zasilające 5 V DC. Pozwala to wyeliminować dodatkowy zasilacz w systemie. Dodajmy jeszcze, że mamy też gniazdo słuchawkowe typu duży jack fi 6,3 mm oraz przycisk wyłącznika standby, też z białą (włączony) lub czerwoną (uśpiony) obwódką. Wygląda to bardzo elegancko.

    Jak się już pewnie państwo zorientowali, ilość wejść jest fantastyczna. Dlatego też tylna ścianka jest zatłoczona. W jednym rzędzie umieszczono wszystkie analogowe wejścia, którym partneruje wyjście do nagrywanie oraz połączone zworą wyjście z przedwzmacniacza i wejście na końcówkę mocy. Warto powiedzieć, że to stare rozwiązanie, dzisiaj robi się to za pomocą przekaźników. Myślę, że wymiana firmowej zwory na jakąś z dobrego kabla, albo nawet „na sztywno”, z dobrego drutu ma sens.
    Wejścia cyfrowe ulokowano powyżej analogowych, tam zapewne jest też płytka, która je obsługuje. Do dyspozycji mamy wejście USB typu A, np. dla odtwarzaczy przenośnych, USB typu B, dla komputera (obydwa akceptują sygnał tylko do 16 bitów i 48 kHz), wejście optyczne i dwa koaksjalne na gniazdach RCA. Gniazda głośnikowe są pojedyncze, złocone. I jest jeszcze przełącznik, który jest kluczowy: „high/low bias”. Za jego pomocą zmieniamy punkt pracy tranzystorów końcowych z AB przy niemal całej mocy na A/AB, z kilkoma pierwszymi watami w klasie A. Gorąco rekomenduję tę drugą opcję („high bias” na „on”), pomimo że pobór mocy przez wzmacniacz jest wówczas wyższy.

    Większość wzmacniaczy kosztujących mniej niż 2000 zł budowana jest obecnie przy wykorzystaniu układów scalonych z serii TDA. Wiele z nich gra znakomicie. A jednak serce audiofilskie tęskni za układami dyskretnymi. Advance Acoustic te tęsknoty świetnie rozgrywa, ponieważ sygnał jest w nim prowadzony wyłącznie w tranzystorach, pomijając układy scalone z regulacja siły głosu na wejściu. Tranzystory, po parze bipolarnych Toshib (2SA1941 + 2SC5198), pracujących w układzie push-pull na kanał. Przykręcono je do średniej wielkości radiatora typu „jodełka”. W całym układzie widać precyzyjne, metalizowane oporniki. Na wejściu (gniazda są niezłocone, lutowane do płytki) umieszczono dwa przełączniki scalone HCF4052BE. To tak naprawdę czterokanałowy „multiplexer”, tj. układ potrafiący przełączać wejścia i wyjścia według życzenia operatora. Przedwzmacniacz gramofonowy jest prosty, z pojedynczym układem scalonym NE5532. Regulacja siły głosu to także domena układu scalonego – nalutowano go pod spodem, więc nie wiem, co to za jeden. Ale to najpewniej w nim „zaszyto” możliwość zmiany barwy.


    Osobną płytkę przeznaczono dla wejść cyfrowych. W jej sercu umieszczono układ Burr Brown PCM2900, będący odbiornikiem USB, transkoderem USB-PCM i przetwornikiem cyfrowo-analogowym w jednym. To stary układ, akceptujący sygnał jedynie do 16 bitów i 48 kHz. Osobna płyteczkę przeznaczono dla wejścia USB A. Wejścia optyczne i RCA obsługiwane są przez osobny odbiornik, Cirrus Logic CS8416. To dla odmiany całkiem nowy układ (relatywnie), akceptujący sygnały do 24 bitów i 192 kHz. Koło niego mamy miniatorową wersje przetwornika D/A Cirrus Logic CS4344 (24/192). Na jego wyjściu jest pojedynczy układ scalony 4558, taki sam, jak po PCM2900.

    Zasilanie też jest bardzo ładne. Jego podstawą jest średniej wielkości transformator toroidalny o mocy 300 W z dwoma uzwojeniami wtórnymi – dla końcówki i przedwzmacniacza. To ostatnie jest filtrowane i stabilizowane osobno dla części analogowej i cyfrowej. Niewiele we wnętrzu kabli, a te, które są prowadzą albo zasilanie, albo sygnały sterujące. Sygnał audio płynie w całości na płytce i tylko z wejść cyfrowych przesyłany jest na dół, do selektora wejść krótkim kabelkiem ekranowanym. I jeszcze słowo o pilocie – jest ładny i systemowy – obsłużymy nim wzmacniacz i CD Advance’a.

    SPECYFIKACJA TECHNICZNA (wg producenta)
    Moc wyjściowa: 2 x 60 W/8 Ω | 2 x 80 W/4 Ω
    Pasmo przenoszenia: 10 Hz-35 kHz
    Zniekształcenia: <0,15%
    Stosunek S/N: >90 dB
    Separacja kanałów: >70 dB
    Impedancja wejściowa (wejście liniowe): 47 kΩ
    Impedancja wejściowa (wejście gramofonowe): 47 kΩ
    Napięcie wejściowe: (CD/AUX): <300 mV
    Napięcie wejściowe: (wzmacniacz mocy): <1,1 V
    Napięcie wejściowe: (gramofon): 2,5 mV
    Pobór mocy max.: <220 W
    Wymiary (wys. x szer. x gł.): 110 x 430 x 320 cm
    Waga: 8,2 kg

    Dystrybucja w Polsce:

    Best – Audio

    ul. Traugutta 25 | 90-113 Łódź | Polska
    tel.: 42 633 59 07 | 42 630 01 84

    www.bestaudio.pl

    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl

    System odniesienia

    Źródła analogowe
    - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version]
    - Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ
    - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ
    Źródła cyfrowe
    - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ
    - Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD
    Wzmacniacze
    - Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ
    - Wzmacniacz mocy: Soulution 710
    - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
    Kolumny
    - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ
    - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
    - Filtr: SPEC RSP-101/GL
    Słuchawki
    - Wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
    - Słuchawki: HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-300, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Ultrasone PROLine 2500, Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ
    - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ
    - Kable słuchawkowe: Entreq Konstantin 2010/Sennheiser HD800/HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ
    Okablowanie
    System I
    - Interkonekty: Siltech ROYAL SIGNATURE SERIES DOUBLE CROWN EMPRESS, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 8N-A2080III Evo, recenzja TUTAJ
    - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ
    System II
    - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II
    - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA
    Sieć
    System I
    - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ
    - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R)
    System II
    - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ
    Audio komputerowe
    - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-801
    - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ
    - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ
    - Router: Liksys WAG320N
    - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB
    Akcesoria antywibracyjne
    - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy
    - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny
    - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ
    - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ
    - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4
    Czysta przyjemność
    - Radio: Tivoli Audio Model One