pl | en

Odtwarzacz CD + wzmacniacz zintegrowany

 

Block
C 250 + V 250

Producent: Audioblock GmbH
Cena: 1090 zł + 1090 zł

Kontakt:
Bollmannsweg 41 | 26135 Oldenburg | Deutschland
tel.: 0441 390631-12 | fax: 0441 390631-20
e-mail: info@audioblock.de
Kraj pochodzenia: Niemcy

www.audioblock.de

Dystrybucja w Polsce: 2N-Everpol


ena 1000 zł za element z rynku specjalistycznego audio to umowna granica, poniżej której nie ma już czego szukać. Za 1000 zł można kupić absolutnie podstawowe komponenty. Ciekawe jest to, że cena ta nie zmienia się od lat, może nawet dziesięciu. Realnie więc przesuwa się więc w dół – biorąc pod uwagę inflację, wzrost cen materiałów trzeba powiedzieć, że to obecnie około 1500 zł. W drugą stronę działa oczywiście dramatyczne obniżenie ceny wytworzenia, uzyskane przez przeniesienie produkcji niemal wszystkich podzespołów oraz całych urządzeń na Daleki Wschód. Jakby jednak nie było, zejście poniżej tej kwoty, o 1000 zł nie mówiąc, nawet w obecnych realiach rynkowych, to niezwykle ryzykowny pomysł. Oszczędzać trzeba wówczas na wszystkim. Upraszcza się układ, scalając, co tylko się da, rezygnuje się z odłączanych kabli sieciowych, pomija wiele udogodnień funkcjonalnych. Przykładem takiego produktu był, testowany swego czasu, odtwarzacz CD Cambridge Audio TOPAZ CD5 i partnerujący mu wzmacniacz. Napęd – DVD-ROM, maleńki układ wyjściowy, a we wzmacniaczu zastosowanie scalonych układów mocy z serii TDA. I, co chyba oczywiste, produkcja w Chinach.


Z podobną sytuacją spotykamy się tym razem, testując produkty niemieckiej firmy Block. Choć na pudełkach widnieje napis „Designed in Germany”, to na 100% ogranicza się to do wyboru poszczególnych podzespołów, jak klocków LEGO z katalogu wybranej przez tę firmę fabryki. Czasem prowadzi to do zabawnych spotkań – testowane niedawno przeze mnie dla „Audio” systemy włoskiego Indiana Line i amerykańskiego Music Hall wyglądały w środku niemal identycznie i wyjechały z tej samej fabryki, tyle że w innych godzinach.
Widząc obudowę, bardzo niską, patrząc do środka nietrudno powziąć podejrzenie, że Block ma dużo wspólnego z producentem, u którego swoje urządzenia wykonuje Cambridge Audio. ich produkty nie są takie same, różnią się w wielu miejscach, jednak koncepcja jest wspólna.
I teraz: słuchając systemów Indiana Line i Music Halla, łeb w łeb, stojących obok siebie, zasilanych w tym samym miejscu, nie mogłem wyjść z podziwu, jak te – wglądające niezwykle podobnie – produkty mogą brzmieć w tak różny sposób. Wydaje się, biorąc wszystko pod uwagę, że rzeczywiście inżynierowie danej firmy mają ostateczne słowo dotyczące doboru poszczególnych elementów i każda taka zmiana pociąga za sobą modyfikację dźwięku. Tak więc, nawet jeśli Block przypomina z zewnątrz i wewnątrz produkty Cambridge Audio i Music Halla, do jego testu podszedłem bez uprzedzeń i oczekiwań.

O firmie Block pisaliśmy
  • TEST: Block CVR 100+ - system zintegrowany „all-in-one”, czytaj TUTAJ
  • TEST: Block DAC100 – przetwornik cyfrowo-analogowy czytaj TUTAJ

  • Płyty użyte do odsłuchu (wybór)



    • Bing Crosby, The Radio Years, GNP Crescendo/King Records 240E 6848, “Very Best Jazz”, CD (1987/1988).
    • Deep Purple, Now What?!/ Now What?! Live Tapes, EAR Music0209064ERE, 2 x CD (2013).
    • Dire Straits, Brothers in Arms, Vertigo/Universal Music Ltd. Hong Kong 5483572SX, SHM-XRCD2 (1985/2011).
    • Massive Attack, Heligoland, Virgin Records 996094662, CD (2010).
    • Michael Jackson, Thriller. 25th Anniversary Edition, Epic/Sony Music Japan EICP-963-4, CD+DVD (1982/2008).
    • Mike Oldfield, Tubular Bells, Mercury Records/Universal Music LLC (Japan) UICY-40016, Platinum SHM-CD (1973/2013).
    • Miles Davis, In A Silent Way, Columbia/Mobile Fidelity UDSACD-2088, “Special Limited Edition, No. 1311”, SACD/CD (1969/2012).
    • Perfect, Live, Savitor/Polskie Radio PRCD 1656, CD (1983/2013).
    • Perry Como, Perry Como’s Song Collection, Going for a Song GFS284, CD (?).
    • The Modern Jazz Quartet, Pyramid, Atlantic Records/Warner Music Japan WPCR-25125, “Atlantic 60th”, CD (1960/2006).
    • Tommy Dorsey, Masterpieces 15, EPM 158342, “Jazz Archives”, CD (1935-1940/1995).
    • Vangelis, Blade Runner, soundtrack, reż. Ridley Scott, Atlantic Records/Audio Fidelity AFZ 154, “Limited Numbered Edition No. 2398”, SACD/CD (1982/2013).
    Japońskie wersje płyt dostępne na

    Zaraz na początku testu chciałbym ustalić kilka rzeczy. Urządzenia kosztujące około 1000 zł znajdują się na absolutnym dnie cennika dowolnego producenta specjalistycznego. Duże koncerny starają się dodać do tego coś jeszcze tańszego, ale granica 800 zł wydaje się zaczarowana – poniżej zaczynają się śmieci. Każdy zaawansowany meloman słuchający muzyki na wysokiej klasy sprzęcie powie, że „TO nie może grać”, zapominając tym samym, od czego on sam zaczynał. A większość z nas zaczynała od mało „koszernych” produktów i wzmacniacz w rodzaju NAD-a 3020, a potem 302 był szczytem marzeń. Zwykle nieosiągalnym. Przywołuję tę brytyjską markę nieprzypadkowo, bo – jak się zaraz okaże – dźwięk oferowany przez system Blocka przypomina to, co kiedyś oferowała, a także z tego powodu, że NAD miał niegdyś w swojej ofercie wzmacniacz 310, oparty na bardzo podobnych układach TDA w stopniu wyjściowym, co te w V 250. A to one determinują brzmienie niemieckiego systemu.
    Wracając do głównego wątku, trzeba mieć świadomość, że o ile high-endowcy nawet na coś „takiego” nie spluną, chyba że się o „to” potkną, to ludzie dopiero zaczynający przygodę z prawdziwą muzyką, po raz pierwszy dotykający realnego kształtu zarejestrowanych i wydanych w jakiejś formie wydarzeń muzycznych, będą od swojego systemu oczekiwali WSZYSTKIEGO. Dla nich wydanie 1000 złotych polskich na jeden element audio jest wydarzeniem granicznym, decyzją z niczym inną nieporównywalną. I właśnie do nich chciałbym powiedzieć kilka słów o tym, co system Blocka im da, a za co trzeba będzie zapłacić drugie tyle.

    Testowane urządzenia, przede wszystkim wzmacniacz, grają bardzo dobrze ustawioną barwą. Znaczy to, że odtwarzając dowolną płytę nie będziemy się czuli przez ten dźwięk „zmuszani” do czegokolwiek, nie będzie to dźwięk na tyle charakterystyczny, żeby przesłonić samą muzykę. Najważniejsze w nim jest brak ostrych i jasnych wysokich tonów. Wiem, że słuchając mp3 przez słuchaweczki za dwa złote, albo przez „kolumny aktywne” wielkości paczki papierosów (przepraszam walczących z tym nałogiem) przyzwyczaili się do dużej ilości góry. Musi coś „cykać”, żeby to miało sens, żeby dźwięk się podobał. Jeśli tak, to czas na pierwszą i być może najważniejszą lekcję: im droższy i im lepszy sprzęt, tym ciemniej gra. Ilość szczegółów i detali jest coraz większa, ale nie są one wysuwane na pierwszy plan, a dopieszczane, chowane. A mimo to słychać je lepiej – taki paradoks. Najgorsze, co można zrobić w audio to dopalić górę i dół, udając, że to jest hi-fi, a nawet high-end.
    W Blocku najwyraźniej zdają sobie z tego sprawę, ponieważ najwyższą górę wycofano. Zgaszono w ten sposób część szczególików, ale umożliwiono tym samym komfortowy odsłuch muzyki. Co więcej, poszerzono tym samym zbiór kolumn, z którymi można będzie niemiecką elektronikę zestawić.
    Pomoże w tym sposób grania – to nasycony i gęsty dźwięk. Oczywiście jak na ten przedział cenowy. To kolejna, bardzo pożądana cecha. Uwaga słuchającego skupiona będzie na pierwszym planie, czyli tym, co przed nami i raczej na środku sceny. Wydarzenia po bokach oczywiście będą prezentowane, ale słabiej, będą towarzyszyły, a nie współtworzyły. Nie można więc mówić o szerokiej i głębokiej scenie dźwiękowej. To jednak wynik kompromisów, jakie konstruktorzy zawarli. A to następna ważna lekcja: w audio nie ma nic za darmo, bez względu na wydane pieniądze.

    Sposób, w jaki ustawiono testowany system bardzo mi się spodobał. Michael Jackson z Thrillera, Deep Purple z koncertowej płyty Now What?! Live Tapes, a nade wszystko fantastycznie zremasterowany Perfect Live z 1983 roku wszystko to zagrało fajnie, bebechowo, gęsto, można tego było z przyjemnością wysłuchać. Nie było w dźwięku irytujących podbarwień i nie było słychać zniekształceń. Te nie są małe, podobnie jak szumy, ale to uroda zastosowanych kości TDA, w których wzmacniany jest sygnał. Objawia się to w różny sposób, w zależności od przyjętych założeń (kompromisów) – tutaj jako zmniejszona rozdzielczość i selektywność. Trzeba jednak powiedzieć, że to bardzo smakowity kompromis. Nawet sięgając tak głęboko, jak radiowe nagrania Binga Crosby’ego z lat 40. i 50. nie miałem poczucia dyskomfortu. Dynamika była niezła, barwa bardzo dobra, a prezentacja wokalu na pierwszym planie – kapitalna. Czego jeszcze trzeba? Zestawmy Blocka z kolumnami Monitor Audio lub Castle, a dostaniemy wyrafinowany, jak na ten przedział cenowy, dźwięk, w którym wszystko jest na swoim miejscu. Elektronika nie irytuje, nie każe się od razu zastanawiać nad zmianami. To ważny detal, ponieważ wydając takie pieniądze po raz pierwszy nie jesteśmy zwykle przygotowani na kolejne wydatki. Te przyjdą, audiofilizm to nauka i wiedza, a tych nabywamy wraz z czasem, przyzwyczajając się do tego, co mamy w domu i porównując z czymś lepszym. Block wystarczy jednak na długi czas, tym bardziej jeśli pomyślimy o jego otoczeniu.


    To rzecz, o której piszę zwykle w części poświęconej metodologii testu, jednak w tym przypadku warto powiedzieć o niej od razu. Elementy poprawiające dźwięk urządzeń i kolumn określane są zbiorczą nazwą „akcesoria”. Sugeruje ona, że to coś niekoniecznie potrzebnego, coś jak „galanteria”. To błąd, z którym warto się zmierzyć już teraz, na początku drogi. Lata spędzone z systemami audio nauczyły mnie, że produkty eliminujące wibracje, kontrolujące emisję szumów RF, służące do zasilania urządzeń oraz ich łączenia są równie ważne, jak same urządzenia i kolumny. Rzecz na początku szokuje i wywołuje uśmieszek politowania. Dopóki ten uśmieszek nie zostanie starty przez doświadczenie, czyli samodzielny odsłuch. Nie dajmy się ogłupić tzw. „obiektywistom”, którzy muzyki nie słuchają, a z góry wszystko „wiedzą”. Zróbmy sobie prezent i samodzielnie to zweryfikujmy, jestem pewien, że prędzej czy później dostrzeżemy to, o czym mówię.
    W przypadku niedrogiej elektroniki najważniejszą rzeczą jest minimalizacja drgań. Dlatego postawmy Blocka na solidnej podstawie, np. ze sklejki, ew. łącząc sklejkę i marmur (granit). Jeśli dodamy do tego jakieś stopy antywibracyjne, choćby tak proste i niedrogie, jak Vibrapod, będzie super. I przyciśnijmy górne ścianki czymś ciężkim. Ja używam do tego książek, ale może to być cokolwiek, nawet cegła. Niedrogie urządzenia mają bardzo słabe obudowy, z cienkich blaszek. Block na ich tle pozytywnie się wyróżnia, ale nawet jemu to się przyda. A drgająca obudowa niekorzystnie wpływa na sygnał audio.
    Pomaga również wymiana kabli zasilających i dobra listwa zasilająca. Tutaj tej pierwszej możliwości jesteśmy pozbawieni. Postarajmy się więc o rdzenie ferrytowe na kable zasilające i o listwę. I wreszcie interkonekt. W przypadku tego systemu jest on najważniejszy, znacznie ważniejszy niż kabel głośnikowy. Wykonałem sporo prób i choć niedrogi kabel Oyaide będzie w sam raz, to jednak Acrolink, którego mikro test znajdziecie państwo pod spodem, kosztujący tyle samo, co wzmacniacz czy CD, przyniósł zmianę, jakiej się nie spodziewałem. Zróbmy sobie przyjemność i posłuchajmy takiego zestawienia – jest duże prawdopodobieństwo, że wyjdziemy z kablem pod pachą.

    Podsumowanie

    Warto się o to wszystko zatroszczyć, bo Block daje temu szansę. Nie trzeba z nim walczyć, gasić pożary, a jedynie uwydatnić to, co daje na dzień dobry. Wszystkie akcesoria, o których pisałem są ważne i trzeba się przyzwyczaić do myśli, że prędzej czy później do nich dojdziemy. Ale nawet w przypadkowym zestawieniu system zagra spójnym, gęstym, nieirytującym dźwiękiem. Czyli tak, jak system dla początkujących powinien brzmieć.

    MIKRO TEST
    Acrolink 7N-A2050III

    Interkonekt analogowy



    Japoński Acrolink przyzwyczaił mnie do wysokiej klasy swoich produktów. Chociaż w komplecie z kablem głośnikowym i sieciowym gra bardzo dobrze, wzmagając niektóre ze swoich cech, na przykład przestrzenność, to bez problemu stosuję jego produkty w połączeniu z innymi markami. Bardzo długo moją referencją były interkonekty analogowe Mexcel 7N-DA6300 i dopiero wielokrotnie droższy Siltech Double Crown Empress okazał się na tyle lepszy, że go kupiłem. Od lat nie spotkałem natomiast niczego lepszego niż kable sieciowe tej firmy, z których trzy kolejne generacje były częścią systemu odsłuchowego – teraz 7N-PC9500.

    Zdecydowanie zaniedbywałem przy tym dolną część oferty tego producenta. Mając do wyboru test wypasionego kabla i kabla „budżetowego”, wybierałem ten pierwszy, to chyba jasne. A na wszystko nie miałem czasu. Myślę jednak, że powodem była też, podświadoma, nieufność do kabli wykonanych z miedzi 6N. Inni producenci mając tak perfekcyjny metal byliby zachwyceni i wielu z nich potrafi przygotować za jego pomocą znakomite, w swojej klasie cenowej, łączówki. Tyle tylko, że Acrolink specjalizował się w kablach o czystości 7N i nawet jeśli jego produkty 6N były równie dobre, a nawet lepsze niż kosztujące tyle samo kable innych producentów, w głowie zostawał jakiś „osad”, niepozwalający podejść do nich bez uprzedzeń.
    W tym roku ten japoński producent postarał się jednak zacisnąć pasa i zamienić dużą część modeli 6N na 7N, nieco zwiększając ich cenę, ale – najwyraźniej – pomniejszając też swoją marżę. Przejście o jedno N, czyli o rząd wielkości wiąże się bowiem z dużo większymi nakładami na materiały.

    Interkonekt 7N-DA2050III wywodzi się właśnie od takiego kabla – 6N-2050, mającego następnie swoją drugą wersję (6N-2050II) i kulminację w testowanym modelu. Jego wykonanie jest niezwykle solidne, choć nie przyciąga wzroku egzotyczną siateczką, nie pieści dłoni wysmakowanym pudełkiem. To po prostu solidna inżynieria. Zastosowana w nich miedź uzyskiwana jest w procesie D.U.C.C., Dia Ultra Crystallized Copper, opracowanym przez Mitsubishi, firmę-matkę AcroJapan, właściciela marki Acrolink. Zazwyczaj jakość dźwięku w kablach poprawiana jest przez zwiększanie jej czystości i przez zwiększanie długości kryształów. Pozwala to zmniejszyć zniekształcenia powstające przy przejściu między kryształami (zniekształcenia „diodowe”). Firma Mitsubishi przeprowadziła badania, które wykazały, iż przekrój siatki krystalicznej wykazuje silnie zorientowaną kierunkowo budowę. Okazało się także, że zanieczyszczenia, które miały się znajdować jedynie przy styku kryształów istnieją także w ich wnętrzu. Proces D.U.C.C. pozwala na ich znaczące zminimalizowanie.
    Jak czytamy w materiałach firmowych, interkonekt analogowy 7N-2050III dostępny jest tylko w jednej wersji: niezbalansowanej RCA. To kabel koncentryczny, z przewodem centralnym wykonanym z miedzi D.U.C.C. Stressfree 7N: 34 druciki o średnicy fi 0,18 mm każdy. Ekran wykonano z miedzianej folii oraz plecionki z miedzi OFC 4N5. W roli dielektryka, na zewnątrz zastosowano poliolefin o dużych molekułach, a wewnątrz –poliolefin o klasycznej strukturze.

    Acrolink słuchany zaraz po Siltechu pokazał zbliżony balans tonalny. Jedynie w wyższej górze miał więcej energii niż holenderskie srebro. Spójność wszystkich podzakresów była jednak ponadprzeciętna. Jego największym atutem jest, rzadko się zdarzające, połączenie plastyki, gładkości i energii. Plany pokazywane są dość blisko nas, a najważniejszy jest plan pierwszy. Wydarzenia mają sporą konsystencje, nigdy nie są „dziurawe”, ani nic przez nie nie prześwituje. Powiedziałbym nawet, że w tym przekazie mamy do czynienia z dużym zagęszczeniem materii na centymetr kwadratowy.
    Atmosfera nagrań na żywo, chociażby Piotra Anderszewskiego z Carnegie Hall (słuchałem go w ramach przygotowań do koncertu pianisty w Filharmonii Krakowskiej), jest ładnie zachowana, a to dzięki nasyceniu i energii. Bo ten kabel potrafi „przyłoić”. Dire Straits, zarówno z Brothers In Arms na SHM-XRCD2, jak i z Love Over Gold na Platinum SHM-CD miały duży ładunek emocji, udostępniany za pomocą mocnego uderzenia stopy perkusji, mocnego basu i dobrze naświetlonych blach perkusji.
    To ostatnie wymaga komentarza. Energia wysokich tonów, jak mówię, jest duża. Jeśliby tak grał inny kabel, można by powiedzieć o doświetlonej górze i zwrócić uwagę na jego „osobniczy” charakter, który nie pozwoli mu grać w jasnych, albo lekkich systemach. Acrolink robi to w znacznie bardziej wyrafinowany sposób. To nie jest bowiem doświetlenie, ale większa ilość informacji. Pierwsze wynika z manipulacji barwą, a drugie z rozdzielczości. Charakter góry nie jest tak dobry jak w drogich kablach tego producenta, atak jest raczej zaokrąglony i mimo wszystko rozdzielczość może być jeszcze lepsza. Także scena w głąb w drogich kablach budowana jest ładniej.
    7N-2050III nie kosztuje jednak dużo, a zastosowane w nim materiały i myśl techniczna są wysokiej próby. Znakomite wykonanie, świetne wtyki i wyjątkowy dźwięk, który sprawdzi się w dowolnym systemie. Byleby był sensowny. Wniesie do niego plastykę, sporo energii i poukłada wszystko. Akcent położony będzie na pierwszy plan, ale to i dobrze – lepiej pokazać mniej, a lepiej niż udawać, że się robi wszystko równie dobrze.

    Cena: 890 zł/0,6 m
    www.acrolink.pl
    Dystrybucja: Eter Audio



    Odtwarzacz CD C 250

    Podobnie jak w opisanym poniżej wzmacniaczu, tak i w odtwarzaczu Blocka pośrodku umieszczono dwulinijkowy, niebieski wyświetlacz LCD. Odczytamy na nim czas, numer i – słownie - wybraną komendę. Myślę, że znacznie lepiej byłoby wykorzystać tę wielkość do pokazania dużych cyfr i liter. Powyżej widać cieniutką tackę szuflady na płytę, części mechanizmu odczytującego. Po wsunięciu płyty TOC, czyli zawartość, wczytywany jest dość długo. Z kolei potem przeskok między utworami jest szybki, a po naciśnięciu przycisku stop napęd się nie zatrzymuje, tylko przechodzi w stan podobny do pauzy. Dopiero drugie naciśnięcie stop zatrzymuje napęd całkowicie. To typowe zachowanie się napędów typu ROM – CD-ROM i DVD-ROM. Zaraz do tego wrócimy. Obok wyświetlacza mamy małe guziczki sterujące napędem, powtórzone w dość dużym, zatłoczonym pilocie systemowym. Po drugiej stronie jest gniazdo USB oraz mechaniczny wyłącznik sieciowy z jaskrawą, niebieską diodą LED. Po włożeniu do gniazda USB pendrajwa, zapisane na nim utwory są automatycznie odtwarzane. Niestety będą to wyłącznie pliki mp3.
    Z tyłu mamy do czynienia z klasyką znaną od wielu lat: stereofoniczne, analogowe wyjścia RCA, a także wyjścia cyfrowe koaksjalne i optyczne. Szkoda, że kabel sieciowy jest nie odłączany – ten tutaj wygląda, jak od lampki. Nie mamy tez możliwości przesłania sygnału cyfrowego DO odtwarzacza, rzecz obecnie normalna.
    Patrząc do środka od razu wiadomo, że przeczucia dotyczące komputerowej proweniencji napędu były słuszne. Wprawdzie mechanizm jest bez metalowych osłon, ma też klasyczne wyjście cyfrowe, ale obok jest mała płyteczka z dekoderem sygnału i jednocześnie przetwornikiem cyfrowo-analogowym. Naklejono na nim radiator, nie wiadomo więc, co to za układ. Tak się jednak składa, że nieco wcześniej testowałem dla audio najciekawsze, niewielkie systemy zintegrowane, w tym Advance Acoustic EZY-80. Sekcja z transportem była w nim identyczna. Tam widać było, że dekoder sygnału przychodzącego z napędu (model AL1389J), wyprodukował specjalista, Shenzhen Along Electronics Co, Ltd. To dość stare rozwiązanie, ale dlatego tanie. Z drugiej strony napędu jest niewielki zasilacz impulsowy, wypuszczający na zewnątrz dwa osobne napięcia. To się nazywa INTEGRACJA.

    Wzmacniacz V 250

    Urządzenie wykonano z grubych, stalowych płyt, do których przykręcono aluminiową ściankę przednią, szczotkowaną i anodowaną. Siłę głosu ustawia się klasycznie, gałką, choć nie ma za nią potencjometru, a enkoder sterujący układem scalonym z drabinką oporników. Gałka ma nałożoną tzw. „grzechotkę”, czyli lekko przeskakuje między kolejnymi położeniami. Wskazanie siły głosu odczytywane jest z niebieskiego wyświetlacza LCD, na którym odczytamy również aktywne wejście i ustawienia w menu. Koło gałki jest mechaniczny wyłącznik sieciowy z jaskrawą niebieską diodą, a z drugiej strony gniazdo słuchawkowe, klasyczne, tzw. duży-jack (fi 6,3 mm). Po drugiej stronie wyświetlacza umieszczono małe guziki, którymi wybieramy aktywne źródło dźwięku, a dzięki „Function” wejdziemy do menu. Możemy w nim zmienić balans między kanałami oraz barwę dźwięku: wysokie i niskie tony oraz filtr „loudness”.
    Wejść mamy sześć – cztery liniowe na gniazdach RCA, jedno liniowe na gnieździe mini-jack (fi 3,5 mm) oraz wejście gramofonowe, przeznaczone dla wkładek MM &47 kΩ/7 mV). Wejścia liniowe różnią się między sobą czułością: RCA mają sporo niższą, bo 600 mV, zaś „Line-in”, czyli na mini-jacku 250 mV. Wynika to z tego, że większość przenośnych źródeł, a to dla nich mini-jack jest przeznaczony, gra znacznie ciszej niż klasyczny odtwarzacz CD. Gniazda są niezłocone, podobnie jak wyjście liniowe i gniazda głośnikowe. Te ostatnie nie akceptują wtyków bananowych. Na tym poziomie cenowym nie ma to większego znaczenia, natomiast martwi mnie zamontowany na stałe cienki, jak od lampki, kabel sieciowy. Myślę, że w przyszłości trzeba się w sobie zebrać i zamontować gniazdo IEC, stosując specjalistyczny kabel sieciowy.


    Układ elektroniczny zmontowano na dwóch płytkach drukowanych, nie licząc płytek pomocniczych, z wyświetlaczem, gniazdem słuchawkowym i kilku innych. Przy tylnej ściance mamy płytkę z przedwzmacniaczem. W sekcji liniowej zastosowano w nim trzy układy scalone – zmiany wejść, regulacji siły głosu oraz wzmocnienia – ten ostatni na popularnym, wielokrotnie sprawdzonym scalaku JRC4558. Taki sam układ znajdziemy w sekcji przedwzmacniacza gramofonowego, która została osłonięta z boku i od góry ekranem z blachy.
    Końcówki mocy zmontowano na układach scalonych TDA7296 – to najprostszy, sprawdzony sposób na przygotowanie wzmacniacza. Przykręconym do średniej wielkości radiatora kościom towarzyszą ładne elementy bierne, np. kondensatory polipropylenowe. Układ zasilany jest ze średniej wielkości transformatora toroidalnego, z pojedynczym uzwojeniem wtórnym. Duże diody w prostowniku odprzęgane są kondensatorami foliowymi, eliminującymi część szumu powstającego przy przełączaniu się diod. Wszystko wygląda porządnie i jedynie kondensatory filtrujące mogłyby mieć większą pojemność. Zdecydowano się zastosować osiem mniejszych kondensatorów zamiast dwóch dużych, zapewne ze względu na ograniczoną wysokość. Warto jednak zauważyć, że tego typu zabiegi stosowane są też w innym celu – aby kondensatory szybciej się przeładowywały.



    Dane techniczne (wg producenta)

    Odtwarzacz C 250
    Napięcie wyjściowe: 1,8 V (+/- 2 dB/1 kHz)
    Stosunek sygnał/szum (ważony): >80 dB
    Pobór mocy (max): 20 W
    Wymiary: 430 x 283 x 75 mm

    Wzmacniacz V 250
    Wejścia: 4 x liniowe RCA 600 mV | 1 x mini-jack 250 mV
    Wejście Phono: MM 5 mV/47 kΩ
    Wyjście liniowe (impedancja): 100 kΩ
    Regulacja barwy dźwięku:
    wysokie +/- 14 dB/10 kHz | niskie +/- 14 dB/100 Hz
    Moc wyjściowa: 2 x 30 W/ 8 Ω | 2 x 40 W/4 Ω
    Pasmo przenoszenia: 10 Hz – 50 kHz (-3 dB)
    Zniekształcenia: <0,1%/1 W
    Stosunek sygnał/szum: >80 dB
    Pobór mocy: <300 W
    Wymiary (szer./wys./gł.): 430/283/75 mm


    Dystrybucja w Polsce:

    2N-Everpol

    ul. Polna 6 | 05-500 Chyliczki | Polska
    tel.: (22) 331 99 59 | fax: (22) 331 99 50

    e-mail: audioblock@everpol.pl

    www.audioblock.pl

    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl

    System odniesienia

    Źródła analogowe
    - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version]
    - Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ
    - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ
    Źródła cyfrowe
    - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ
    - Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD
    Wzmacniacze
    - Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ
    - Wzmacniacz mocy: Soulution 710
    - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
    Kolumny
    - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ
    - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
    - Filtr: SPEC RSP-101/GL
    Słuchawki
    - Wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
    - Słuchawki: HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-300, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Ultrasone PROLine 2500, Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ
    - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ
    - Kable słuchawkowe: Entreq Konstantin 2010/Sennheiser HD800/HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ
    Okablowanie
    System I
    - Interkonekty: Siltech ROYAL SIGNATURE SERIES DOUBLE CROWN EMPRESS, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 8N-A2080III Evo, recenzja TUTAJ
    - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ
    System II
    - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II
    - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA
    Sieć
    System I
    - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ
    - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R)
    System II
    - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ
    Audio komputerowe
    - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-801
    - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ
    - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ
    - Router: Liksys WAG320N
    - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB
    Akcesoria antywibracyjne
    - Stolik: SolidBase IV Custom, opis TUTAJ/wszystkie elementy
    - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny
    - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ
    - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ
    - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4
    Czysta przyjemność
    - Radio: Tivoli Audio Model One