pl | en

Przedwzmacniacz liniowy/DAC

+ wzmacniacz mocy

Advance Acoustic
X-Preamp + X-A160

Producent: Advance Acoustic
Cena: 3900 zł + 4900 zł
Kontakt: Advance Acoustic
+33(0) 160 185 900


e-mail: info@advance-acoustic.com

Strona internetowa producenta:
www.advance-acoustic.com


awno, dawno temu – choć, jeśliby się temu bliżej przyjrzeć całkiem niedawno – za górami, za lasami – a tak naprawdę we Francji – była sobie firma Carat. Jak pisałem w połowie 2007 roku w teście odtwarzacza HDCD C57 i towarzyszącego mu wzmacniacza A57, który wkrótce potem ukazał się w magazynie „Audio”.
Carat był marką zupełnie nową na deskach audiofilskiego teatru. Niesamodzielną, ponieważ wymyśloną przez ludzi skupionych we francuskiej firmie InoVadis (Innovation Design), która ma w swoich szeregach także takie marki jak: Highland Audio (kolumny), Lumene (ekrany projekcyjne), NorStone (grające „kamienie” i okablowanie). W ofercie Carata znajdowały się wówczas tylko cztery, tworzące system, produkty: testowany wzmacniacz A57 i odtwarzacz CD C57, pilot R57 oraz tuner T57. Firma miała swoją siedzibę we Francji, jednak większość prac projektowych i całe wykonanie były zasługą Chińczyków. Jak czytaliśmy w materiałach firmowych, liczba ‘57’ w nazwie pochodziła od liczby szlifów tzw. szlifu brylantowego, który w 1991 roku wprowadził nową jakość na salony jubilerów. Nie da się więc ukryć, że prapoczątkiem tej marki była miłość do designu. W roku 2008, na wystawie IFA zaprezentowano prototypy, niestety na „cichej” wystawce, wyższej serii – wzmacniacza A76 i odtwarzacza SACD S76. Wzmacniacz miał mieć moc 2 x 120 W/8 omach i preamp gramofonowy, a odtwarzacz SACD miał także dekodować płyty HDCD. Nic z tego nie wyszło, a niedługo potem firma zniknęła z rynku.


Gdybym nie wiedział, że przedwzmacniacz X-Preamp oraz końcówka mocy X-A160 pochodzą z innej francuskiej firmy, należącej do koncernu FVS, działającego w branży audio od 1981 roku, Advance Acoustic, powiedziałbym, że na 100% to nowe produkty Carata. Widać zdecydowano się kupić prawa do projektu plastycznego, co – moim zdaniem – wyszło firmie na dobre. To jej pierwsza tak poważna zmiana wyglądu jej urządzeń. Nowy system ma gruby, akrylowy front oraz kilka ładnych, stalowych elementów, jak gałka siły głosu i wyłączniki. Front końcówki mocy zdobią duże, podświetlane na niebiesko, wskaźniki wychyłowe, służące do zorientowania się w oddawanej mocy wyjściowej. Albo do ozdoby – jak kto woli.
Przedwzmacniacz X-Preamp jest następcą modelu MPP506DA. U poprzednika dopisek „DA” w nazwie mówił o obecności przetwornika cyfrowo-analogowego. W nowym urządzeniu też takie udogodnienie znajdziemy, ale już bez chwalenia się tym. Dostaniemy także wejścia i wyjścia zbalansowane, wejście gramofonowe, przystosowane do wkładek MM oraz wyjście słuchawkowe. Ładny, całkiem poręczny pilot pozwala na dużą swobodę w doborze parametrów – regulację siły głosu, zmianę wejść, regulację barwy dźwięku lub jej wyłączenie, balansu między kanałami, a także podświetlenia gałki (białe) oraz napisów i wyświetlaczy (niebieskie). Jeśli przedwzmacniacz połączymy kabelkiem mini-jack z końcówką mocy, włączenie i wyłączenie oraz regulacja podświetlenia będą dokonywane automatycznie w obydwu komponentach.
Wspomniałem o wejściach cyfrowych – jest ich naprawdę sporo: dwa koaksjalne, optyczne, AES/EBU oraz USB – wszystkie do 24/192. Aby skorzystać z tego ostatniego trzeba w komputerze zainstalować odpowiedni sterownik, dostępny na stronie producenta.
Równie interesująca jest końcówka mocy. To następca modelu MAA 406, w którym zastosowano jednak takie same tranzystory mocy jak we flagowym MAA1000 (NJW0281G - NJW0302G). Urządzenie ma wysoką moc wyjściową, duży zasilacz (700 W) i może pracować w dwóch trybach – klasycznie, w klasie AB, albo w trybie „High Bias” i wtedy pierwsze 45 W oddaje w klasie A. Naprawdę fajne!

Płyty użyte do odsłuchu (wybór)


  • Random Trip, Nowe Nagrania, 005, CD + FLAC 24/44,1 (2012); recenzja TUTAJ.
  • SATRI Reference Recordings Vol. 2, Bakoon Products, FLAC 24/192.
  • T-TOC Data Collection Vol. 1, T-TOC Records, DATA-0001, 24/96+24/192, WAV, ripy z DVD-R.
  • Black Sabbath, 13, Vertigo/Universal MusicLLC (Japan) UICN-1034/5, 2 x SHM-CD (2013).
  • Cocteau Twins, Treasure, 4AD/Imperial Records (Japan) TECI-24272, CD (1094/2005).
  • Daft Punk, Random Access Memories, Columbia Records/Sony Music Japan SICP-3817, CD (2013).
  • Deep Purple, Now What?!, Edel/Victor Entertainment VIZP-116, 2 x SHM-CD + DVD (2013)
  • Depeche Mode, Delta Machine, Columbia Records/Sony Music Japan, SICP-3783-4, 24 bity, FLAC [źródło: HDTracks] (2013); recenzja TUTAJ.
  • Depeche Mode, Soothe My Soul, Columbia/ Sony Music/RiTonis, ProXLCDr/P.0006, SP CD-R (2013).
  • Diorama, Child Of Entertainment, Accession Records, A 119, SP CD (2010).
  • Dire Straits, Love Over Gold, Vertigo/Universal Music LLC (Japan) UICY-93730, SHM-CD (2008).
  • Frank Sinatra, Songs For Swingin’ Lovers!, Capitol/Mobile Fidelity, UDCD 538, Gold-CD (1956/1990).
  • John Coltrane, Coltrane’s Sound, Atlantic/Rhino R2 75588, “Atlantic Jazz Gallery”, CD (1964/1999).
  • Klaus Schulze, Shadowlands, SPV GMBH SPV 260072, CD (2013); recenzja TUTAJ
  • Miles Davis, In A Silent Way, Columbia/Mobile Fidelity UDSACD-2088, “Special Limited Edition, No. 1311”, SACD/CD (1969/2012).
  • Persy Grainger, Lincolnshire Posy, Dallas Wind Symphony, dyr. Jerry Junkin, Reference Recordings, HR-117, HRx, 24/176,4 WAV, DVD-R (2009).
  • Tangerine Dream, Rubycon, Virgin/EMI Music Japan VJCP-68668, “Virgin/Charisma Paper Sleeve Series”, CD (1975/2004).
Japońskie wersje płyt dostępne na

Personifikowanie przedmiotów nieożywionych w naukach ścisłych jest niedopuszczalne. Ale nie tylko tam, także w naukach humanistycznych przyjmowane jest z nieufnością – nie zawsze, nie przez wszystkich, ale nurt oddzielający badającego od obiektu badanego grubą kreską jest mocny. A to dlatego, że zakłada się, że po upersonifikowaniu przedmiotu badań badacz przenosi nań swoją własną osobowość, oczekiwania, założenia. Jednym słowem – traci dystans. A tego klasyczna metodologia badań nie toleruje. W badaniu urządzeń odtwarzających dźwięk podejście to kultywowane jest wszędzie tam, gdzie na pierwszym miejscu są pomiary – zakłada się, że to jedyny obiektywny sposób opisu, a potem oceny produktu. Nawet jeśli – jak w amerykańskim magazynie „Stereophile”, czy brytyjskim „Hi-Fi News & Record Review” dopuszcza się do głosu inne metody badawcze, z oglądem na czele (czyli – odsłuchem), pomiar jest metodą prymarną, tym bardziej, że prowadzoną przez redaktorów naczelnych obydwu pism.
Niezależnie od tego, jakie jest nasze zdanie w tym sporze, jedno trzeba wiedzieć - w czasie projektowania urządzeń pomiary są niezwykle istotnym elementem. Bez dobrego zaplecza badawczego, dobrej metodologii, wiedzy technicznej nie da się stworzyć serii wysokiej klasy urządzeń czy kolumn, a o długofalowej działalności można zapomnieć. Jedno udane urządzenie – to fuks; dwa – przypadek – trzy – niemożliwość. Żeby jednak dany produkt był naprawdę udany i rzeczywiście odtwarzał muzykę, a nie jedynie inspirował mokre sny inżyniera-konstruktora, projekt musi zostać uzupełniony o odsłuchy. Przykładem na idealne połączenie obydwu tych metod jest np. firma Revel, której kolumny F206 testujemy w tym samym numerze „High Fidelity”.
Przy odsłuchu i ocenie urządzenia relacje muszą być jednak – to moje prywatne zdanie – odwrotne. Najważniejszy jest ogląd, ocena na podstawie odsłuchu, a pomiar jest metodą uzupełniającą, nigdy nie przesądzającą. Ma służyć zweryfikowaniu ewentualnych hipotez i ma pozostać po stronie „doradczej”. Z mojego doświadczenia wynika, że to jedyny sposób na to, aby właściwie ocenić produkt i zestawić go w dobrze ze sobą zgrany system, który odtwarza MUZYKĘ.


Podobnie rzecz się ma, jak dla mnie, z podejściem do obiektu badań. Nie kwestionuję podejścia „chłodnego”, na „zimno”, z dystansem do obiektu badań – pełen szacunek. Tyle, że ja działam inaczej. Produkt audio jest dla mnie częścią sfery życia, częścią codziennego doświadczania go, a przez to przenoszę nań swoje uczucia, oczekiwania, traktuję go jak przedłużenie siebie samego. I dlatego też nie mam żadnych oporów z jego antropomorfizacją.
Jeśli więc powiem, że system Advance Acoustic brzmi, jakby był typem spokojnego, myślącego człowieka, wyrażę moje odczucia, towarzyszące temu odsłuchowi. Puszczane w tym czasie płyty Now What?! Deep Purple, 13 Black Sabbath, Countdown To Extinction Megadeath czy In Utero Nirvany zabrzmiały fajnie, ładnie, w bardzo zrównoważony sposób. Może trochę zbyt grzecznie. I to niezależnie od tego, czy wykona próbę z końcówką pracującą wyłącznie w klasie AB, czy w trybie „High Current”, w którym pierwsze 45 W oddawane jest w klasie A, wyniki będą zbliżone.
Tym, w czym francuski system rządzi jest środek pasma. Mogłoby się wydawać, że wysoka moc urządzenia predestynuje je właśnie do mocnego, rockowego grania. Audio nie jest jednak „liniowe”, ma swoje własne ścieżki i wybory konstruktorów nie przekładają się jednoznacznie na efekty, których byśmy oczekiwali. Wysoka moc, a także zdecydowane preferowanie środka pasma powodują, że dzielony wzmacniacz, o którym mówimy fantastycznie, naprawdę ponadprzeciętnie ukazuje ludzkie głowy (wokale), a także muzykę elektroniczną. Tej ostatniej pomaga mocny wyższy bas, konturowy, supportowany miękkim średnim i niższym basem oraz wycofanie góry. Brzmi to, jak recenzja w pigułce, ale nią nie jest. Nie odbiera się bowiem tej kompozycji cech jako błędu – wyraźnie słychać, że chodziło o osiągnięcie efektu, o którym mówię. Dostajemy bowiem niezwykle głęboki i plastyczny dźwięk. Diorama, Depeche Mode, Tangerine Dream, Klaus Schulze, ale i klimatyczna płyta Love Over Gold Dire Straits zabrzmiały tak dobrze, że wciągały i kusiły, żeby posłuchać jeszcze jeszcze. Taki efekt, tego typu oddziaływanie na obserwatora, czyli mnie, to oznaka „kompatybilności” zarówno z pewnym rodzajem muzyki, jak i z moim oczekiwaniem wobec niej.

Wzmacniacz buduje duże plany, duży wolumen dźwięku. Po części dzięki, opisanemu wyżej, balansowi tonalnemu, ale i za sprawą swobody, z jaką gra. Bo mówiąc o mocniejszym rocku i jego „łagodności” z AA chodziło mi nie o zgaszenie, nie o zdławienie – a o uładzenie; a to dwie różne rzeczy. Wzmacniacz ma wysoką dynamikę, ale podskórną, nie narzuca tego od razu. Jeśli jednak wchodzi głęboki bas, jak w remiksach z maksi-singli Dioramy i Depeche Mode, a na to nakładany jest delikatny element, to obydwa mają swoją własną przestrzeń, są bardzo dobrze różnicowane, ale i się, na jakimś wyższym poziomie, łączą.
Dochodzi do tego plastyka. Urządzenie nie gra w pastelowy sposób, nie łagodzi kolorów. Kiedy trzeba, pokaże mocniejszą górę, ja w Child Of Entertainment Dioramy, jeśli nagranie jest zaszumione, jak In A Silent Way Milesa Davisa, szum zostanie pokazany mocno i w dużej przestrzeni, nie jako świst na górze. Ale też elementy te nie będą pierwszoplanowe, Jeszcze wyraźniej zabrzmi bowiem gitara, trąbka, głos. Jak na Songs For Swingin’ Lovers! Franka Sinatry, gdzie wokal był numerem jeden. Był bardzo ładnie wyeksponowany, był pełny, lekko zmiękczony, duży, wypełniał przestrzeń między głośnikami, pomimo tego, że to przecież nagranie monofoniczne. Bardzo, bardzo mi się to podobało. Nie należy się jednak spodziewać po tym zestawieniu specjalnej selektywności. To wzmacniacz, który nie pokaże w wyraźny sposób bryły dźwięku, ani faktury źródeł. Nieco zmiękczony atak nie pozwala na dokładnie skupienie się na szczegółach, które są ukazywane w szerszym kontekście, a nie osobno. Rozdzielczość musi być jednak naprawdę dobra, przynajmniej na środku pasma, ponieważ w inny sposób nie da się tak dobrze, tak fajnie różnicować elementów na scenie, tak wyraźnie wyodrębniać wokali. Tyle tylko, że to rozdzielczość „jednokierunkowa”, że tak powiem. Manifestuje się w zawężonej palecie, nie w każdym działaniu.

Wejścia cyfrowe

Wejścia cyfrowe są w tym przypadku fajnym dodatkiem. Nie ma mowy o jakimkolwiek wspólnym mianowniku z odtwarzaczem odniesienia, ale chyba nie o to chodziło. Brzmienie przetwornika jest nieco zgaszone nie tak plastyczne, jak zewnętrznych odtwarzaczy czy przetworników cyfrowo-analogowych. Jest jednak bardzo równe, gładkie, płynne. Wejście USB brzmi bardzo podobnie, jak wejście koaksjalne, co oznacza, że ton całości nadaje sekcja przetwornika. Pliki wysokiej rozdzielczości nie różnią się jakoś wyraźnie od ripów CD, poza jednym szczegółem, który z czasem nabiera coraz większego znaczenia – sposobem rysowania dźwięku. Ripy brzmią w bardziej bezpośredni sposób. Przy lekko zdystansowanej prezentacji przydaje się to, ponieważ wypycha trochę pierwszy plan do przodu.

Po posłuchaniu dobrze przygotowanych, 24-bitowych plików, trzeba jednak powiedzieć, że łatwość, z jaką muzyka z nich brzmi, lekkość, z jaką ujawniają się poszczególne instrumenty wchodzi w krew i potem płyty CD, choć początkowo bardziej efektowne, oceniane są jako te gorsze. Rozdzielczość DAC-a jest przeciętna, nie ma więc mowy o pokazywaniu różnic w fakturach i bryłach. Jako dodatek sprawdza się jednak bardzo dobrze, poszerzając możliwości funkcjonalne przedwzmacniacza. Podłączenie dekodera cyfrowego TV, komputera, konsoli gier – wszystkie te urządzenia na takim apgrejdzie skorzystają.


Wyjście słuchawkowe

Trudno sobie dziś wyobrazić wzmacniacza audio bez wyjścia słuchawkowego. Choć jeszcze kilka lat temu ta funkcja niemal wydawała się niemal zupełnie wymarła, jak dinozaury. Młodzi ludzie korzystający z odtwarzaczy MP3, teraz słuchający muzyki ze smartfonów wywrócili jednak rynek audio powszechnego użytku do góry nogami. Słuchawki są obecnie najbardziej rozpowszechnioną metodą słuchania muzyki.
Obecność wyjścia słuchawkowego w X-Preamp więc nie dziwi. Fajnie, że to wyjście typu duży-jack, bo ostatecznie to poważne urządzenie i zakładamy, że użytkownicy będą podłączać doń poważne peryferia. Nie nastawiałbym się jednak na fajerwerki – to jedynie dodatek funkcjonalny, żeby nie pozostawić niczego samemu sobie. Niezależnie od rodzaju słuchawek, jakie podłączyłem, a było tego z dziewięć modeli, w tym kilka dousznych, brzmienie było podobne – dość lekkie i raczej szare. Nic w nim nie raziło, nie syczało, nie dudniło, ale i nie dawało takiej przyjemności, jak odsłuch za pomocą urządzeń Advance Acoustic przez kolumny.

Podsumowanie

Zmiana wizerunkowa to ruch ryzykowny, bez względu na to, jak bardzo nowe „JA” wydaje się atrakcyjne. Ludzie przyzwyczajają się bowiem do znanego i, jak to trafnie ujął Wojciech Mann w nazwie swojego programu, „kochają to, co lubią” (nawiązując do filmu Rejs w reż. Marka Piwoeskiego, 1970). W przypadku Advance Acoustic zmiana jest jednak wyjątkowo trafiona, a tyły zabezpieczone przez nawiązanie do czegoś już wcześniej znanego i zaakceptowanego. System X-Preamp i X-A160 bardzo ładnie wygląda i gra wyjątkowo fajnie. Nie z każdym rodzajem muzyki, a więc i nie dla każdego odbiorcy będzie tym jedynym. Jeśli jednak najważniejsza jest wokalistyka, małe składy muzyki klasycznej, ale i elektronika, wówczas za sensowne pieniądze dostaniemy do ręki system na długie lata. Bonusem będą wejścia cyfrowe, które nie zastąpią wprawdzie wysokiej klasy źródła, będą jednak świetnym uzupełnieniem domowego systemu audiowizualnego.
To bardzo dobry powrót firmy na „prawomyślną” ścieżkę, zarówno jeśli chodzi o design, dźwięk i wyposażenie. Z przyjemnością przyznajemy więc RED Fingerprint.

Najłatwiej przeprowadza się test produktu, który ma tylko jedno zastosowanie, jest zwarty i niewielki. Ilość kombinacji, jakie w jego przypadku można wykonać jest bowiem ograniczona. W przypadku testowanego systemu tak nie jest, a jego możliwości funkcjonalne pozwalają na znaczące modyfikacje. Przedwzmacniacz ma wejścia cyfrowe i analogowe. Do tych drugich sygnał dostarczany był kablem niezbalansowanym z odtwarzacza CD Ancient Audio Lektor AIR V-edition. Wybrałem łącza RCA, ponieważ brzmienie było z nimi bardziej zrelaksowane i ładniejsze. Do wejść cyfrowych podłączałem napęd wspomnianego odtwarzacza, przez kabel koaksjalny, a do wejścia USB HP Pavilion dv7, 128SSD, 320HDD, Foobar2000+JPlay. Do końcówki mocy sygnał wysyłany był drugą parą, takich samych kabli RCA. Całe okablowanie pochodziło z firmy Wireworld, z jej najnowszej serii „7”. Końcówka mocy może pracować w dwóch trybach – klasycznym, w klasie AB oraz „High Bias”. W tym drugim przypadku pierwsze 45 W oddaje w klasie A. Choć urządzenie bardzo się wówczas grzeje, gorąco namawiam do stosowania tego trybu – dźwięk jest znacznie bardziej naturalny. Jeszcze kilka lat temu taką sama możliwość dawały wzmacniacze Marantza. Nowe modele już jej jednak nie oferują. Przedwzmacniacz stał na półce Acoustic Revive Hickory Board RHB-20 i na stopach Franc Audio Acessories Ceramic Disc Classic. Końcówka stanęła z kolei na platformie HRS M3X (czytaj TUTAJ). Test miał charakter porównania AB, ze znanymi A i B. Próbki muzyczne miały długość 2 minut. Oprócz kolumn odniesienia wykorzystałem także kolumny Ravel Performa3 F206 – świetne uzupełnienie testowanego zestawu.

Model biznesowy, według którego Advance Acoustic produkuje swoje urządzenia wypracowany został lata temu, miedzy innymi przez niemieckiego Vincenta, a obecnie praktykowana przez pół świata. Polega na tym, ze w kraju macierzystym powstaje firma, z centrum badawczym i rozwojowym oraz zarządem. Następnie wyszukuje się odpowiednia fabrykę, najczęściej w Chinach, na Tajwanie lub w Indonezji, której zleca się produkcje. Ta selekcja jest kluczem do udanej współpracy. Na miejscu, w kraju podwykonawcy rezyduje kilku inżynierów, nadzorujących proces produkcji i wprowadzających na bieżąco poprawki. Advance Acoustic ma siedzibę we Francji, a produkuje urządzenia w Chinach.

X-Preamp

Przedwzmacniacz X-Preamp oraz końcówka mocy X-A160 są w jej ofercie krokiem w nową stronę – zmiany stylistycznej. Przejęty od firmy Carat design zasadza się na stosowaniu grubego panelu przedniego z czernionego akrylu, w połączeniu z nielicznymi manipulatorami, wykonanymi ze stali nierdzewnej. W przedwzmacniaczu to wyłącznik standby oraz gałka siły głosu. Bardzo charakterystyczny jest wygląd tej ostatniej – to walec z płaskim kołnierzem. Gałka podświetlana jest białą obwódka, którą można przyciemnić lub wyłączyć, podobnie jak dwa wyświetlacze typu dot-matrix o niebieskim kolorze. Na jednym z nich odczytamy wybrane wejście, a na drugim siłę głosu. Po wejściu w ustawienia na tym pierwszym wyświetlone zostaną odpowiednie komunikaty, a po wybraniu wejścia cyfrowego także rodzaj kodowania pliku (np. PCM) oraz częstotliwość próbkowania. O długości słowa – nic. Wyświetlacze można przyciemnić lub wyłączyć. Gałka siły głosu służy także jako przycisk, dzięki któremu możemy wejść w ustawienia balansu między kanałami. Wszystkie pozostałe funkcje dostępne są z dość dużego, systemowego pilota zdalnego sterowania.

Oprócz wejścia zbalansowanego mamy pięć wejść liniowych RCA, wejście gramofonowe MM oraz wyjście do nagrywania. Są też dwa kolejne wyjścia regulowane, na końcówki mocy lub dla subwooferów. W górnym rzędzie widać wejścia cyfrowe – AES/EBU, USB, dwa koaksjalne oraz optyczne. Wszystkie przyjmują sygnał do 24 bitów i 192 kHz, a wejście USB jest asynchroniczne. Układy elektroniczne podzielono miedzy kilka płytek. Największa to przedwzmacniacz liniowy i gramofonowy wraz z zasilaczem dla tej sekcji. Wyboru wejść dokonuje się w układach scalonych, a sygnał tłumiony jest w drabince rezystorowej, scalonej, NJW1194 japońskiej firmy JRC. To układ dwukanałowy, niezbalansowany – ponieważ jest jeden, wygląda na to, że sygnał po płytce cyfrowej, z której wychodzi symetryczny, i wejścia XLR jest desymetryzowany. To samo, tyle że w drugą stronę, dzieje się przed opuszczeniem urządzenia wyjściem XLR. Sygnał wzmacniany jest w dyskretnie, układy scalone, które widzę, odpowiadają za zasilanie i układy kontrolne. W torze mamy oporniki precyzyjne, a także kondensatory polipropylenowe. Gniazda RCA są lutowane do płytki i są niezłocone.
Sekcja cyfrowa otrzymała osobną płytkę. Jej sercem jest kość Burr Brown PCM1796 (24/192). Sygnał do niej trafia albo z odbiornika cyfrowego Cirrus Logic 8416 lub małej płyteczki, na której nalutowano kość XOS, będącą odbiornikiem USB i konwerterem na OCM. To układ asynchroniczny 24/192. W sekcji konwersji prądu na napięcie pracują dwa układy scalone Burr Brown OPA2134, podobnie jak w części filtrów. Przy wejściach koaksjalnych widać transformatory izolujące. Wyjście słuchawkowy otrzymało własny wzmacniacz, z układem scalonym NE5532 na wejściu i parą tranzystorów na wyjściu.
Dość rozbudowany jest układ zasilający, z dużym filtrem sieciowym na wejściu i średniej wielkości transformatorem toroidalnym i osobnymi sekcjami zasilania dla części analogowej i cyfrowej.


X-A160

Mówiłem o zmianie projektu plastycznego – to prawda, jednak pozostało też coś szczególnego, z czego AA był znany już wcześniej – duże, wychyłowe wskaźniki mocy wyjściowej. Podobne znajdziemy w wielu innych wzmacniaczach, tyle, że te tutaj mają kolor podobny tylko do jednego – niemieckiego Resteka. Podobny jest też kolor wskazówki – wściekle czerwony.
Na przedniej ściance jest oprócz tego tylko wyłącznik standby oraz podświetlany na biało napis „High Current”, którego obecność informuje o pracy z wysokim prądem spoczynkowym tranzystorów końcowych. Wyboru dokonujemy małym przełącznikiem na tylnej ściance, tuz obok przełącznika jasności podświetlenia. Gniazda wejściowe RCA są znacznie lepsze niż te w przedwzmacniaczu, z kolei XLR – dokładnie takie same. Między nimi umieszczono przełącznik hebelkowy, którym wybieramy aktywne wejście. Gniazda głośnikowe są pojedyncze, złocone. Przy gnieździe zasilającym IEC jest mechaniczny wyłącznik i dwie diody, wskazujące napięcie zasilania (115 lub 230 V) – zasilacz rozpoznaje je automatycznie. Podobny układ jest w przedwzmacniaczu.
Wnętrze zostało podzielone ekranami, które izolują od siebie poszczególne sekcje i wzmacniają mechanicznie obudowę. Wskaźniki z ich elektroniką zamknięto całkowicie w komorze. Pośrodku widać bardzo duży transformator toroidalny o mocy 700 W, a zanim prostownik i cztery duże kondensatory filtrujące. Końcówki przykręcono bezpośrednio na radiatorach. Końcówka pracuje w układzie typu push-pull, z tranzystorami NJW0281G + NJW0302G w układzie przeciwsobnym.

Urządzenia zbudowane są solidnie, w schludny sposób. Oszczędności widać jedynie w obudowie – to dość cienka, gięta blacha i w drobiazgach, jak gniazda RCA przedwzmacniacza i nóżki w obydwu urządzeniach. Dlatego warto je postawić na jakiś innych nóżkach i położyć na ich górnych ściankach jakieś elementy przeznaczone do tłumienia drgań.

Dane techniczne (wg producenta)

X-PREAMP
Pasmo przenoszenia: 20 Hz-150 kHz (+1/-3 dB)
Zniekształcenia THD : < 0,05%
Poziom wejścia (1 V): 250 mV RMS
Poziom wyjściowy nominalny: 3,5 V
Separacja kanałów : ≥ 80dB
Stosunek sygnał/szum: > 105 dB
Impedancja wejściowa: 14 kΩ (RCA) | 38 kΩ (XLR)
Impedancja wyjściowa: 10 kΩ
Przetwornik D/A: Burr Brown PCM 1796 16-24 bity (44,1 kHz, 48 kHz, 96 kHz i 192 kHz)
Przetwornik USB B (asynchroniczny): 24 bity, 192 kHz
Napięcie zasilające: 115-230 V
Pobór mocy w trybie Standby: 0,5 W
Wymiary (wys. x szer. x gł. ): 11 x 44 x 35 cm
Waga: 6,6 kg

X-A160
Moc wyjściowa: 2 x 160 W/8 Ω | 2 x 240W/4 Ω
Pasmo przenoszenia: 10 Hz-80 kHz
Zniekształcenia: < 0,07%
Stosunek S/N: > 120 dB
Separacja kanałów: > 80 dB
Impedancja wejściowa: 20 kΩ (RCA) | 38 kΩ (XLR)
Napięcie zasilające: 115-230V
Transformator: 700 W
Pobór mocy w trybie Standby: < 0,5 W
Pobór mocy max.: < 500W
Wymiary (wys. x szer. x gł.): 16 x 44 x 42 cm
Waga: 19 kg

Dystrybucja w Polsce:
Best – Audio

ul. Traugutta 25 | 90-113 Łódź | Polska
tel.: 42 633 59 07 | 42 630 01 84

www.bestaudio.pl


System odniesienia

Źródła analogowe
- Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version]
- Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ
- Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ
Źródła cyfrowe
- Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ
- Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD
Wzmacniacze
- Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ
- Wzmacniacz mocy: Soulution 710
- Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
Kolumny
- Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ
- Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
- Filtr: SPEC RSP-101/GL
Słuchawki
- Wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
- Słuchawki: HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-300, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Ultrasone PROLine 2500, Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ
- Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ
- Kable słuchawkowe: Entreq Konstantin 2010/Sennheiser HD800/HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ
Okablowanie
System I
- Interkonekty: Siltech ROYAL SIGNATURE SERIES DOUBLE CROWN EMPRESS, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 8N-A2080III Evo, recenzja TUTAJ
- Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ
System II
- Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II
- Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA
Sieć
System I
- Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ
- Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ
- System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R)
System II
- Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ
- Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ
Audio komputerowe
- Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-801
- Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ
- Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ
- Router: Liksys WAG320N
- Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB
Akcesoria antywibracyjne
- Stolik: SolidBase IV Custom, opis TUTAJ/wszystkie elementy
- Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny
- Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ
- Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ
- Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4
Czysta przyjemność
- Radio: Tivoli Audio Model One