pl | en
Test
Odtwarzacz CD/DAC/przedwzmacniacz +
transport plików audio
Ayon Audio CD-3s + NW-T

Cena (w Polsce): 23 990 + 17 990 zł

Producent: Ayon Audio

Kontakt:
Gerhard Hirt | Hart 18 | A-8101 Gratkorn | Austria
tel.: +43 3124 24954 | fax: +43 3124 24955

e-mail: ayon@ayonaudio.com

Strona internetowa: www.ayonaudio.com

Kraj pochodzenia: Austria

Produkt do testu dostarczyła firma: Eter Audio

Tekst: Wojciech Pacuła
Zdjęcia: Wojciech Pacuła

Data publikacji: 16. grudnia 2012, No. 104




Tekst pisany ma swoje reguły, nazwijmy je - reguły gry. Pisanie to bowiem specyficznie rozumiana gra między autorem i czytelnikiem. Nie ma czegoś takiego, jak "przezroczysty" tekst, w którym nie ma niczego oprócz informacji. Nawet teksty dokumentalne, a i same dokumenty są interpretacją. Nie inaczej jest z testami urządzeń audio.
W takim tekście ważne jest odpowiednie przygotowanie czytelnika, przez wprowadzający czytelnika w temat wstęp, przybliżający mu testowany produkt. To normalne i zdrowe - takie są standardy dobrego pisania. Można to robić na różne sposób. Dla przykładu, wstęp można napisać po teście odsłuchowym albo przed nim. Dla czytelnika nie ma to zwykle znaczenia i jest zmianą techniczną, i jest istotne jedynie z punktu widzenia planowania czasu przez recenzenta. W przypadku testowanego systemu zaplanowałem go po odsłuchu. I miałem nawet w głowie całkiem fajne, jak sądzę, zagajenie, parę anegdot, rozbudowany opis. Zajęłoby to, w przybliżeniu, dwie strony A4, pisane czcionką Times New Roman o wielkości 10 pkt., z pojedynczymi przerwami.
Nic z tego jednak nie wyszło, muszę poprzestać na kilku suchych faktach, resztę będą sobie państwo musieli doczytać na firmowych stronach producenta, ew. na polskojęzycznej stronie Ayon Audio polskiego dystrybutora. Odsłuch zajął bowiem sześć stron, a nie było jeszcze nawet opisu technicznego!

Powiem więc tylko, że testujemy tym razem dwa urządzenia, zaprojektowane do współpracy ze sobą: CD-3s oraz NW-T. Pierwsze z nich to odtwarzacz CD z wejściami cyfrowymi (a więc także DAC) oraz analogowym przedwzmacniaczem. Na wyjściu pracują lampy 6H30, po dwie na kanał, zasilane całkowicie lampowym zasilaczem, z czterema diodami 6X4. Urządzenie wyposażone jest w dwa analogowe wejścia i cztery cyfrowe. Jednym z wejść jest I2S. Regulacja siły głosu odbywa się całkowicie w domenie analogowej.
NW-T to z kolei pierwszy tego typu produkt w ofercie Ayona. Choć wcześniej zaprezentował odtwarzacze plików S-3 oraz S-5 (ten drugi z zewnętrznym zasilaczem), to NW-T jest czymś szczególnym. Jego centralny moduł jest ten sam, co w odtwarzaczach. Przygotowany został wraz z inżynierami wiedeńskiej firmy StreamUnlimited, jednej z najlepszych na rynku. Szczególnie dobrze przygotowane zostały, tym razem samodzielnie przez Gerharda, Hirta, wyjścia cyfrowe. RCA oraz AES/EBU poprzedzone są specjalnym układem buforującym, opartym na lampie próżniowej (lampa ma własny, lampowy zasilacz). Po raz pierwszy rozwiązanie to zastosowano w transporcie płyt Ayon Audio Compact Disc CD-T - ma za zadanie zmniejszyć jitter. NW-T można więc połączyć z CD-3s na różne sposoby. Ja wybrałem dwa - I2S oraz RCA. O wynikach porównania - pod koniec części odsłuchowej.

Producent pisze o następujących cechach funkcjonalnych NW-T:

  • Radio internetowe (vTuner)
  • Streaming UPnP z PC przez 100base-T Ethernet
  • Streaming z twardych dysków poprzez USB
  • WAV (LPCM) – do 192 kHz/24 bity
  • FLAC – do 192 kHz/24 bity
  • AIFF – do 192 kHz/24 bity
  • AAC, HE-AAC – do 96 kHz/24 bity
  • LPCM - do 192 kHz/24 bity przez LAN do 96 kHz/24 bity przez WLAN
  • NetAPI z aplikacją Ayona dla iPada, iPhone’a/iPoda i Androida
  • Sekwencja startowa soft-start przedłużający żywotność lamp
  • Funkcja rozgrzewania lamp
  • Ultra-krótka ścieżka sygnału
  • Jak najprostszy układ elektroniczny, gwarantujący czysty dźwięk oraz przedłużający żywotność i niezawodność urządzenia
  • Minimalne okablowanie gwarantujące idealną propagację sygnału
  • Wyeliminowanie, degradującego sygnał, układu DC-serwo
  • Wysokiej jakości elementy elektroniczne
  • Lampa 6H14 (wyjście cyfrowe – bufor sygnału)
  • Wyłączany upsampling 24 bity/192 kHz
  • Ethernet (RJ45)
  • W-Fi
  • Wejście ADC - S/PDIF (RCA), 24/192 kHz
  • Dwa wejścia USB “A” dla pendrajwa i dysków twardych
  • Cyfrowe wyjścia - S/PDIF (RCA), AES/EBU (XLR), TosLink, BNC oraz I2S
  • Cyfrowa regulacja siły głosu
  • Oddzielny wyświetlacz dla odtwarzacza oraz regulacji siły głosu wraz z wejściem ADC

Do tej pory o Ayon Audio pisaliśmy
  • TEST: Ayon Audio ORBIS - przedwzmacniacz liniowy, czytaj TUTAJ
  • KRAKOWSKIE TOWARZYSTWO SONICZNE: Spotkanie #80 - Gerhard Hirt i jego S-3 (Ayon Audio), czytaj TUTAJ
  • KRAKOWSKIE TOWARZYSTWO SONICZNE: Spotkanie #79 - lampy Ayon Audio KT88sx, czytaj TUTAJ
  • TEST: Odtwarzacz Compact Disc Ayon Audio CD-2s; czytaj TUTAJ
  • WYWIAD: Gerhard Hirt, właściciel Ayon Audio, czytaj TUTAJ
  • TEST: Ayon Audio ORION II - wzmacniacz zintegrowany, czytaj TUTAJ TEST: Odtwarzacz Compact Disc Ayon Audio CD-5s Special, czytaj TUTAJ
  • TEST: Ayon Audio Spheris II Linestage - przedwzmacniacz liniowy czytaj TUTAJ
  • TEST: Ayon Audio VULCAN II - wzmacniacz mocy, czytaj TUTAJ
  • TEST: Ayon Audio SPARK DELTA - wzmacniacz zintegrowany, czytaj TUTAJ
  • TEST: Ayon Audio CD-1s (w systemie) - odtwarzacz Compact Disc, czytaj TUTAJ
  • TEST: Ayon Audio TRITON MONO - wzmacniacz mocy, czytaj TUTAJ
  • TEST: Ayon Audio MERCURY II - wzmacniacz zintegrowany, czytaj TUTAJ
  • TEST: Ayon Audio Skylla - przetwornik cyfrowo-analogowy, czytaj TUTAJ
  • TEST: Ayon Audio CD-1 - odtwarzacz Compact Disc, czytaj TUTAJ
  • TEST: Ayon Audio CD-3 - odtwarzacz Compact Disc, czytaj TUTAJ
  • TEST: Ayon Audio CD-07 - odtwarzacz Compact Disc, czytaj TUTAJ
  • TEST: Ayon Audio 300B - wzmacniacz zintegrowany, czytaj TUTAJ
  • TEST: Ayon Audio Polaris II - przedwzmacniacz liniowy, czytaj TUTAJ
  • ODSŁUCH

    Płyty wykorzystane w odsłuchu (wybór)

    • Audio Accesory - T-TOC Records High Quality Data Master Comparison, TDVD-0002, DVD-R (2011), ripy 16/44,1, 24/96, 24/192 FLAC.
    • Random Trip, Nowe Nagrania, 005, CD (2012).
    • SATRI Reference Recordings Vol. 1, Bakoon Products, FLAC 24/96.
    • SATRI Reference Recordings Vol. 2, Bakoon Products, FLAC 24/192.
    • T-TOC Data Collection Vol. 1, T-TOC Records, DATA-0001, 24/96+24/192, WAV, ripy z DVD-R.
    • Al Di Meola, Flesh on Flesh, Telarc, 24/96, źródło: HDTracks, FLAC.
    • Ash Ra Tempel, Ash Ra Tempel, MG
    • ART/Belle, 101780, SHM-CD (1971/2010).
    • Ashra, Belle Aliance Plus, MG
    • ART/Belle, 121914-5, 2 x SHM-CD (1979/2012).
    • Bill Withers, Just As I Am, Columbia/Sony Music Japan, SICP-2633, "Natural Soul Collection", CD (1971/2010).
    • Brenda Lee, Let Me Sing, Decca/Universal Music Japan, UCCC-9111, "Decca 70th Anniversary, No. 30", (1963/2004).
    • Carlo Gesualdo, Madrigali, dyr. Rinaldo Alessandrini, wyk. Concerto Italiano, Opus111/Naïve, OP30486 (2000).
    • Charlie Haden & Antonio Forcione, Heartplay, Naim Label, 24/96 FLAC.
    • Chris Connor, Chris Connor, Atlantic/Warner Music Japan, WPCR-25163, "Atlantic 60th", CD (1956/2007).
    • David Sylvian, Sleepwalkers, P-Vine Records, PVCP-8790, CD (2011).
    • Frank Sinatra & Count Basie, Might As Well Be Swing, Universal Music Japan, UICY-94601, "Sinatra Society of Japan, No. 17", SHM-CD (1964/2010).
    • Jean-Michel Jarre, Magnetic Fields, Dreyfus Disques/Epic, EPC 488138 2, CD (1981/1997).
    • Jim Hall Trio, Blues On The Rocks, Gambit Records, 69207, CD (2005).
    • Judy Garland, Judy in Love, Capitol/Toshiba-EMI, TOCJ9656, CD (1958/2005).
    • King Crimson, Lark's Tongues in Aspic, Atlantic/WHD Entertainment, IECP-20220/221, "40th Anniversary Series", 2 x HQCD (1973/2012).
    • Lars Danielsson & Leszek Możdżer, Pasodoble, ACT Music, ACT 9458-2, CD; recenzja TUTAJ; rip FLAC.
    • Metallica, Metallica , Warner Brothers Records, FLAC 24/96.
    • Miles Davis, Tutu, Warner Brothers Records, FLAC 24/96.
    • Portishead. Dummy, Go! Disc Limited/Universal Music [Japan], UICY-20164, SHM-CD (1994/2011).
    • Project by Jarre for VIP room, Geometry of Love, Aero Prod, 606932, CD (2003).
    • Radiohead, The King Of Limbs, Ticker Tape Ltd, TICK001CDJ, Blu-spec CD (2011).
    • Random Trip, Nowe Nagrania, 005, CD + FLAC 24/44,1 (2012).
    • Schubert, Lieder, wyk. Dietrich Fischer-Dieskau, dyr. Gerald Moore, "Signature Collection", EMI, 55962 2, 4 x SACD/CD.
    • Sonny Rollins, Tenor Madness, WAV 24/96, HDTracks.
    • This Mortal Coil, HD-CD Box SET: It’ll End In Tears, Filigree & Shadow, Blood, Dust & Guitars, 4AD [Japan], TMCBOX1, 4 x HDCD, (2011).
    Japońskie wersje płyt CD i SACD dostępne na

    CD-3s jako odtwarzacz Compact Disc/przedwzmacniacz

    Zarządzający firmą Ayon Audio Gerhard Hirt zdołał wypracować swój własny, dość charakterystyczny dla produkowanych przez siebie urządzeń "dźwięk". We wzmacniaczach przejawia się on dążeniem do jak najmniejszych podbarwień, odejściem od stereotypowego "lampowego" brzmienia w kierunku neutralności i przejrzystości. W odtwarzaczach z kolei daje czadu, że tak powiem, proponując dynamiczny przekaz z rozmachem i wykopem. W ciągu lat nieco się te proporcje zmieniały, jednak podstawowe elementy "firmowego brzmienia" znajdziemy w każdym urządzeniu, które wyszło spod jego ręki.
    Cenię konsekwencję i dobry gust Gerharda (nie chodzi tylko o dźwięk). Dlatego, nawet jeśli nie do końca mi się coś podoba, jeśli nie zawsze to jest mój dźwięk, z szacunkiem podchodzę do jego propozycji. Wiem, że to nie jest przypadek, a realizacja jakiś założeń, które być może sprawdzają się w 100% (a nie jak czasem u mnie w 90%) w innym systemie, że być może są dla innego odbiorcy. Ważne jest dla mnie to, że wciąż jest postęp, że każda kolejna generacja - w tym przypadku - odtwarzaczy jest lepsza, albo dużo lepsza od poprzedniej. Czasem nawet, jak z CD-07s jest lepsza od droższego modelu CD-1s, przez co w ofercie tego producenta pojawić się musiała rewizja tego ostatniego, w postaci modelu CD-1sc.
    Przypadek CD-3s jest szczególny. To dopiero druga generacja urządzeń z tym numerem, podczas kiedy pozostała oferta źródeł dawno wymieniła się już dwa, albo nawet trzy razy. Nie wiem, czy państwo pamiętają odtwarzacz CD-3; jeśli nie, to zachęcam do lektury jego testu TUTAJ. Oględnie mówiąc nie byłem nim zachwycony. W owym czasie topowe źródło tej austriackiej firmy grało, jak dla mnie, zbyt mało ekspresyjnym, mało rozdzielczym dźwiękiem. Zdecydowanie wolałem od niego model CD-1 (czytaj TUTAJ). CD-3s, tak naprawdę, nie jest jednak nową wersją CD-3 - to kompletnie nowe, bazujące na zupełnie innych założeniach, urządzenie. Pomijając fakt zupełnie nieprawdopodobnej funkcjonalności, to też inny napęd, przetworniki, zasilanie - wszystko jest inne. I - to ważne - bazuje na doświadczeniach zebranych przy budowie i kolejnych poprawkach wprowadzanych do topowego odtwarzacza CD-5s (czytaj TUTAJ).

    Najłatwiej byłoby mi więc, szczególnie po takim wstępie, napisać, że CD-3s to nieco pomniejszona wersja CD-5s, brzmiąca niewiele gorzej, a znacząco tańsza. Byłaby to jednak nieprawda. Myślę, że najnowszy odtwarzacz Ayona spokojnie można postawić OBOK CD-5s. Playery nie będą sobie wadziły, ani wchodziły w drogę. Każdy z nich jest wysokiej klasy urządzeniem, każdy ma swoje problemy i zalety, ale obydwa spełniają podstawowy wymóg stawiany przed źródłem dźwięku: grają muzykę jak trzeba. Tyle, że inaczej.
    Największym atutem nowszego źródła jest spójność i ciepło. Tak, tak - ciepło, mówię. Odtwarzając dowolną płytę, niezależnie czy to będą madrygały Carlo Gesualdo, czy Random Trip z wytwórni Nowe Nagrania, przekaz będzie miał te same cechy. To nie jest dźwięk "ocieplony", a "ciepły". Przesunięcie znaczeniowe jest w przypadku audio większe, niż by na to wskazywało pole znaczeniowe tych słów, dość przecież zbliżone. 'Ocieplenie' wskazuje na celowe działanie, na akt mający na CELU zmianę barwy w kierunku ciepłej. I tak jest przez słuchacza odbierane - jako "zabieg" na dźwięku. Z kolei "ciepły" przekaz to taki, w którym barwa też jest przechylona w tym kierunku, ale nie czuć w tym żadnych sztuczek, narzuconej z zewnątrz korekty. Odbieram to jako interpretację sygnału - konkretną, jednoznaczną, ale "przezroczystą". Jednym słowem - nie czuję w tym manipulacji.
    CD-5s także wydawał się trochę ciepły, ale CD-3s idzie jeszcze dalej w tym kierunku. Bez przeginania, tj. bez wrażenia nadmiaru czegokolwiek, pokazuje wokale i instrumenty bazujące na środku pasma, np. instrumenty barokowe, w nasycony, wysycony sposób. Ponieważ zakres 100-200 Hz jest mocny i pełny, wszystko wydaje się duże i masywne. To ostatnie określenie jest w przypadku testowanego odtwarzacza o tyle nieprecyzyjne, że nie oznacza tu koturnowości, przesady. To nie jest zwiewny i otwarty dźwięk, ale też nie jest "zwalisty" - mam nadzieję, że państwo rozumieją, co mam na myśli.

    Ładnym akcentem są tu wysokie tony. Mają nieco zaokrąglony atak, ale są przy tym dźwięczne i mocne. Nie słychać żadnych cyfrowych artefaktów, jak suchości czy ziarnistości. To nowoczesny odtwarzacz cyfrowy w każdym tego słowa znaczeniu i postęp w przetwarzaniu cyfrowo-analogowym jest w nim doskonale widoczny. Jakość góry, niemającej nic wspólnego z obiegowym określeniem "cyfra", definiowana jest też przez ich nasycenie. Jak już mówiłem, cały dźwięk jest właśnie taki w całym paśmie, najłatwiej tę jego cechę dostrzec można jednak w wysokich tonach.
    Drugi skraj pasma, jak to w odtwarzaczach tego producenta, jest mocny, pełny, duży i efektowny. On z kolei definiuje właśnie ten ostatni element - brzmienie CD-3s jest generalnie efektowne. Tego typu bas, tj. bez wyraźnych krawędzi, nie do końca trzymany w ryzach, ale zamaszysty, z ładną barwą, pełen werwy przykuwa do głośników nawet w krótkim demo. Jego charakter musi być gdzieś po drodze skorygowany - w przypadku Ayona robią to wzmacniacze. Być może dlatego najlepiej brzmią z nimi odtwarzacze tej samej marki. Nawet jeśli jednak zastosujemy wzmacniacz i/lub kolumny o kontrolowanym dole, może nawet nieco suche, to nie spowodujemy, że bas będzie punktowy, konturowy czy wyraźnie definiowany. Będziemy w stanie go opanować, ale nie zmienimy jego charakteru. To tutaj usłyszymy, w czym CD-5s jest lepszy. Droższy odtwarzacz lepiej wszystko kontroluje, bardziej dba o różnicowanie, o zachowanie czoła ataku. Jego dźwięk wydaje się nieco spokojniejszy i lepiej "ustawiony".

    Ale ciekawe jest to, że taki opis gorzej brzmi w lekturze niż przy słuchaniu! Każdy z tych elementów jest przecież częścią czegoś większego. Współdziałają ze sobą w jednym celu: aby podkreślić gęsty środek. Bo to jest najważniejsza zaleta CD-3s, którą Ayon chce podbić serca melomanów. Nie jest nią rozdzielczość, selektywność i precyzja - te elementy są lepsze w CD-5s. Natomiast umiejętność kreowania wiarygodnego głosu ludzkiego, jego pełni, "obecności" - to domena nowego odtwarzacza, w czym jest lepszy nawet niż topowe źródło tego producenta.
    Dodam tylko, że scena dźwiękowa jest obszerna - szeroka, ekspansywna, choć bez wyraźnej głębi i rysowania realistycznych brył 3D. To dźwięk nastawiony na rozmach, masę, nasycenie i w tych elementach to najlepszy cyfrowy odtwarzacz Gerharda, jaki do tej pory słyszałem. A słyszałem wszystkie.

    CD-3s + NW-T

    Jak każde złożenie dwóch elementów, np. transportu CD i DAC-a, tak i przypadek Ayona oparty jest na współdziałaniu źródła i układu konwertującego sygnał cyfrowy na analogowy. O ile da się w dość prosty sposób skonfrontować działanie przetwornika cyfrowo-analogowego w CD-3s (także jego przedwzmacniacza) z innym przetwornikiem, o tyle znalezienie transportu plików jest w tej chwili rzeczą wyjątkowo trudną. Jedynie dwie inne firmy oferują urządzenia tej klasy, to Aurender S10 oraz Bryston BDP-1, i żadnego z nich nie miałem do porównania.

    Z konieczności w roli punktu odniesienia zastosowałem dwa odtwarzacze plików, które dobrze znam - HDI Dune MAX oraz Cambridge Audio azur 751BD. Pierwszy z nich jest odtwarzaczem plików audio i wideo, a drugi odtwarzaczem multiformatowym. Szybko okazało się, że to porównanie kompletnie nie ma sensu. Sensu w tym za grosz, bo Ayon jest prawdziwym, dedykowanym odtwarzaczem audio, a dwa pozostałe są odtwarzaczami plików wideo, którym odtwarzanie plików audio zdarzyło się także mieć w specyfikacji.

    Z NW-T miałem dobry czas, rzadko przeżywany nawet z drogimi odtwarzaczami CD i SACD. A to dlatego, że muzyka przezeń wysyłana do CD-3s była integralna, zwarta. To był jednorodny, bardzo dobrze różnicowany, przekaz. Porównanie z laptopem w roli odtwarzacza, podpiętym do CD-3s przez wejście USB wypadło jednoznacznie na korzyść dedykowanego transportu. Pomimo że wejście USB jest tu bardzo fajne, że korzystam z naprawdę wypasionego odtwarzacza softwarowego i mam dobrze do roli źródła przygotowany laptop (64-bitowy Windows 8, 128 SSD + 320 HDD, 8 GB RAM), optymalizowany osobiście przez jednego z twórców odtwarzacza JPLAY. Wyeliminowanie wszystkiego, co niepotrzebne, w dedykowanych odtwarzaczach plików audio najwyraźniej ma sens.
    Najładniej to, o czym mówię, słychać było przy porównaniu plików odtwarzanych przez NW-T i płyt CD z tymi samymi utworami, granymi z płyty CD. Choć inżynierom wydaje się to mało prawdopodobne (a co tam - dla większości to debilizm!), to zripowany plik nie jest dokładnie tym samym plikiem, co na płycie. Nawet jeśli porównanie bit po bicie nie wykazuje różnicy. Jeśli nie wierzycie, posłuchajcie tego zestawienia.
    Muzyka grana z NW-T była bardziej rozdzielcza i miała lepiej kontrolowany dół. To wciąż nie jest równie dobra kontrola jak w odtwarzaczu referencyjnym i nie ma co liczyć na idealną definicję dużego kotła z płyty Dead Can Dance, na precyzyjne uderzenie stopy z płyty Assemblage 23. Tym razem na plan pierwszy wyszła inna cecha nagrań, mianowicie rozmach i pełnia, spychając trochę problem basu na drugi plan. Pomogła w tym także lepsza koherencja i ładniejsza barwa - elementy, na które przy CD przecież nie narzekałem! Słychać teraz także, że zakres ok. 2-3 kHz jest nieco mocniejszy niż okolice 900 Hz. To dlatego wydaje się, że to ciepły dźwięk, a jednocześnie nie zmulony i nie zamknięty. Tak, drogie odtwarzacze CD zagrają w jeszcze bardziej otwarty sposób, pokazując scenę dźwiękową z większą swobodą. Ayon jest w tej mierze naprawdę dobry i nie ma co narzekać. Tak, jak przy basie, gdzie należy uważać na to, żeby pozostałe komponenty go dyscyplinowały, tak tutaj trzeba zwrócić uwagę na to, żeby nie były jasne. Wystarczy, że będą neutralne.
    A przecież znacznie lepiej zabrzmią pliki wysokiej rozdzielczości. Zwykle jest tak, że przejście z 16 bitów na 24 bity coś tam zmienia, ale niekoniecznie na plus. Tutaj słychać, dlaczego najlepsi producenci i ludzie od masteringu tak mocno popierają przejście z CD na hi-res. W pierwszej chwili wydaje się, że nic się nie zmieniło. Ale to chwila potrzebna na reorientację. Zaraz dostrzeżemy, że dźwięk jest znacznie swobodniejszy, scena głębsza i szersza, a całość lepiej kontrolowana, także bas. Wysokie tony mają większy oddech i są pokazywane w lepszej perspektywie. To nie jest "może", "chyba", ale - "o rany!" Bo muzyka jest mniej mechaniczna. To cecha, którą słychać dopiero w porównaniu z czymś znacznie lepszym, np. z winylem. Transport Ayona potrafi pokazać coś zbliżonego z cyfrowego pliku.

    Odtwarzacze plików wciąż są w wieku niemowlęcym. Nie ma co do tego wątpliwości. To tak naprawdę specjalizowane komputery i co jakiś czas, nigdy nie wiedząc kiedy, doświadczymy z nimi problemów dla komputerów typowych. Przykłady? - NW-T co jakiś czas nie "widział" podłączonych do niego pendrajwów. Trzeba było wyłączyć zasilanie, pozostawiając dany pendrajw w porcie USB i włączyć z powrotem - wówczas wszystko było w porządku. Inne pendrajwy "widział" bez przeszkód. Miałem także problemy z pauzowaniem utworów - po ponownym naciśnięciu przycisku 'play' odtwarzacz czasem odmawiał odtwarzania danej ścieżki, trzeba ją było puszczać raz jeszcze. I jeszcze jedno - nie udało mi się go zmusić do pokazywania okładek albumów - ani z pendrajwów, ani przy graniu z zewnętrznego serwera.
    To drobne niedogodności. Jeśli jednak porównujemy NW-T do odtwarzacza CD, rosną w siłę. Poza tymi detalami, transport plików przygotowany przez Gerharda Hirta wspólnie z ludźmi ze StreamUnlimited jest bardzo łatwy w obsłudze, niemal tak łatwy jak CD. Komplikacje przynosi powiązanie odtwarzacza z biblioteką utworów, ale o to ostatecznie w tego typu urządzeniach chodzi. Wyświetlacz jest całkiem spory i jest na nim chyba wszystko, czego by sobie można życzyć, wraz z częstotliwością próbkowania pliku i długością słowa. Jeśli wydaje się zbyt mały, pomóc powinna aplikacja na smartfony i tablety. Wyświetlacze AMOLED w Aurenderze są ładniejsze, to inna liga. Tyle że TFT w NW-T należy po prostu do "zestawu" sprzedawanego przez StreamUnlimited. Mimo tego estetycznego punktu zapytania funkcjonalność, dźwięk, obsługa - wszystko to powoduje, że transport plików NW-T pozwala skupić się na muzyce, a nie na jej odtwarzaniu.

    I2S czy RCA (S/PDIF)?

    Transport plików Ayona daje niepowtarzalną możliwość wybrania sposobu, w jaki wyślemy sygnał na zewnątrz. Możemy to zrobić protokołem S/PDIF w formie niezbalansowanej przez gniazda RCA i BNC, albo zbalansowanej AES/EBU (na gnieździe XLR). Wyjścia RCA i XLR buforowane są, stosowaną w radarach wojskowych do wzmacniania sygnału w.cz., lampą próżniową 6H14, mającą na celu minimalizację jittera. Z kolei wyjście BNC, jak również I2S nie są buforowane, mają jednak taktowanie nadawane przez super-precyzyjny zegar taktujący Lambda 24,576 MHz z precyzyjnym oscylatorem kwarcowym, charakteryzującym się jitterem na poziomie zaledwie 1ppm. Można więc eksperymentalnie ustalić, który protokół i które łącze najbardziej nam odpowiada. Bo każde z nich modyfikuje dźwięk w sobie tylko właściwy sposób. Dla jasności wykładu przyjrzałem się dwóm najbardziej interesującym - RCA oraz I2S.
    W systemie z CD-3s jako 'dakiem" to drugie jest bezapelacyjnie lepsze. Rozdzielnie sygnału zegara i sygnału muzycznego, jakie ma miejsce w tym protokole, daje wyraźną poprawę klarowności i definicji dźwięku. Przekaz jest dynamiczniejszy i lepiej skupiany.
    Z kolei wyjście RCA jest cieplejsze i bardziej nasycone na środku pasma. To może się podobać, nie mam co do tego wątpliwości. Trzeba będzie jednak przystać na lekkie rozluźnienie kontroli niskich tonów i złagodzenie ataku dźwięku. Jeśli jesteśmy na to gotowi, wyjście to będzie absolutnie satysfakcjonujące!

    Podsumowanie

    Powiedzieć, że cos jest "dobre", "fajne", "ciekawe" nic nie kosztuje, tyle, co splunięcie. Trzeba być uczciwym i nie szafować pochwałami, bo na każde dziesięć produktów, jakie się pojawiają na rynku połowa jest do niczego, a z drugiej połowy na takie słowa zasługuje jeden, czasem (w dobrym roku) dwa. Dlatego pisma audio spełniają tak ważną rolę, będąc filtrem, przez który przechodzą właśnie te najlepsze, najfajniejsze, najciekawsze produkty.
    Nawet jednak po takiej selekcji trzeba wyłowić to, co w danym produkcie najlepsze i wskazać to, co mogłoby być inne, lepsze, poprawione, a może nawet zmienione. Dopiero wtedy recenzja spełnia swoje zadanie: jest wiarygodną informacją. Jeśli tak nie jest - szkoda czasu na lekturę. Dlatego też z pokorą podchodzę do każdego testowanego przez siebie produktu. Jeśli bowiem się na test decyduję, to jest to decyzja świadoma, a produkt (dla mnie) ciekawy i warty uwagi.
    A nowe urządzenia Gerharda Hirta zawsze są dla mnie interesujące. Nie wszystkie wpisują się w moją wizję dźwięku, ale każdy z nich przynosi coś nowego i widzę w nich pracę i duże pieniądze wydane na próby, wykonanie, wykończenie. CD-3s i NW-T, nawet na tym tle, są wyjątkowe. CD-3s jest tak bogato wyposażony, że realnie dostajemy trzy urządzenia jednym - odtwarzacz CD, AAC z USB oraz przedwzmacniacz. Ten ostatni jest znakomity i bez szczególnych problemów zrezygnowałem ze swojego Polarisa III [Custom Version], specjalnie dla mnie zmodyfikowanego przez Gerharda, na rzecz tego, co jest w odtwarzaczu. Zmniejszyła się wprawdzie przestrzeń i trójwymiarowość brył, jednak zmiana była, jak mi się wydaje, do pominięcia, szczególnie w kontekście dodatkowych pieniędzy, jakie trzeba by wydać na osobny przedwzmacniacz.
    NW-T jest rewelacją. Połączony z CD-3s przez I2S, dobrym kablem, gra lepiej niż te same, fizyczne płyty. Przy plikach wysokiej rozdzielczości dochodzą do tego rzeczy, dzięki którym system brzmi jak wysokiej klasy, bardzo drogi, high-endowy odtwarzacz.

    BUDOWA

    Urządzenia Ayona są bardzo charakterystyczne - ich wygląd od lat się nie zmienia. Po testowanych produktach widać jednak, że Gerhard wciąż poprawia ich estetykę, wykończenie, precyzję wykonania. Ma ku temu możliwości, ponieważ specjalnie w tym celu kilka lat temu kupił w Hong Kongu fabrykę. Obudowy są aluminiowe, z grubych płaskowników, płyt i profili.

    CD-3s

    CD-3s to odtwarzacz CD, DAC i przedwzmacniacz. Odtwarzacz ma budowę typu top-loader. Płytę wkłada się bezpośrednio na oś silnika i nakłada się pokrywą z grubego akrylu. Przed pokrywą umieszczono guziki sterujące. Z przodu urządzenia jest jedynie duży wyświetlacz dot-matrix, na którym odczytamy informacje o ścieżkach, a także siłę głosu. Obok umieszczono podświetlane logo 24/192 wskazujące włączony upsampler. Test został przeprowadzony bez upsamplera. Z tyłu bogactwo - wyjścia analogowe RCA i XLR, a także wejścia cyfrowe, w tym USB 24/192. Wszystkie przyjmują taki właśnie sygnał. Są też przełączniki, którymi dopasujemy sygnał wejściowy do systemu oraz dwa wejścia analogowe RCA. Wszystkie gniazda RCA są wysokich lotów - z amerykańskiej firmy CMC.

    Środek wygląda bajecznie. Chociaż napęd to nie jest Philips CD Pro-2, jak w topowym CD-5s, to jednak część pozostałych komponentów wyglądaj nawet lepiej. Konwersję D/A przeprowadza się w przetwornikach Burr Brown PCM1792, po jednym na kanał. Zamiana prądu na napięcie to domena dwóch scalonych OPA2134 tej samej firmy. Na takich samych układach zmontowano sekcję przedwzmacniacza. Na jej wejściu umieszczono analogowe, scalone drabinki oporników PGA2320, po jednej na kanał. Sekcja ta ma osobny, rozbudowany zasilacz, z transformatorem R-core. Wejścia cyfrowe zamontowano na osobnych płytkach. Przy USB widać układ DSP XMOS, z asynchronicznym odbiornikiem USB. Obok mamy dwa, bardzo ładne zegary taktujące, osobno dla każdej rodziny częstotliwości próbkowania. Osobny zegar jest dla wyjść cyfrowych, buforowanych transformatorami dopasowującymi.
    Sporo miejsca zajmuje sekcja wyjściowa. To dwie lampy 6N30Π Sovteka na kanał, zasilane z dużego, lampowego zasilacza. Jego podstawą jest transformator R-core, diody prostownicze 6Z4 chińskiej produkcji, dwa dławiki oraz cztery, potężne kondensatory polipropylenowe - wydaje sie, że tylko one służą do tłumienia tętnień sieci, że nie ma tu żadnych kondensatorów elektrolitycznych. Sprzęgnięciem układu z lampami wyjściowymi i lamp z samym wyjściem służą cztery, piękne, olejowe kondensatory Mundorfa ze srebrnymi okładzinami (Supreme Silver/Oil).

    NW-T

    Najważniejszym elementem interfejsu użytkownika jest tu kolorowy wyświetlacz TFT QVGA o przekątnej 3,5”. Obok niego mamy okienko, w którym wyświetla się tryb pracy (odtwarzacz lub ADC) i poziom siły głosu. Z drugiej strony mamy guziki sterujące pracą urządzenia.
    NW-T to wyjątkowo funkcjonalne urządzenie, pomimo że to tylko "transport". Możemy bowiem wejść do niego sygnałem analogowym, np. z przedwzmacniacza gramofonowego, i zapisać sygnał na zewnętrznym dysku. Dlatego dostajemy do dyspozycji stereofoniczne wejście analogowe. Podstawową cechą NW-T jest jednak odtwarzanie plików. Wysyłamy je na zewnątrz jednym z pięciu wyjść. Do komunikacji LAN przeznaczono gniazdo ethernetowe, a do WLAN niewielką antenkę. Możemy tu także podłączyć dysk twardy przez gniazdo USB - takie samo, jak na przedniej ściance. Moduł odtwarzacza zajmuje niewielką płytkę, przykręconą do góry nogami do dolnej ścianki. Zasilana jest wraz z wejściem analogowym i przetwornikiem A/D osobnym zasilaczem, z transformatorem R-core. Kość ADC to PCM4202 Burr Browna (24/192). Z tej samej firmy jest konwerter częstotliwości SRC4193 - sygnał wyjściowy może mieć postać 24/192 lub taką, z jaką jest zapisany plik. Obok widać piękny, duży zegar taktujący TCXO Lambda. Służy do taktowania, umieszczonego na tej samej płytce, wyjścia I2S. Sygnał prowadzony tu jest bezpośrednio z modułu odtwarzacza. I dopiero po zamianie na S/PDIF wysyłany na drugą płytkę, z pozostałymi wyjściami. Wyjścia elektryczne są buforowane transformatorami dopasowującymi i lampą 6N14 Π z dawnych, Radzieckich zapasów. Zasilana jest przez prostownik na innej lampie - 6Z4 chińskiej produkcji. Sekcja ta ma osobny transformator R-core.

    Specyfikacja techniczna (wg producenta)

    CD-3s
    Przetworniki D/A: 192 kHz/24 bity
    Lampy, wyjście analogowe: 4 x 6H30Π
    Lampy, zasilacz: 4 x 6X4
    Dynamika: > 110 dB
    Napięcie wyjściowe (1 kHz), położenie LOW: 0-4 V zmienne
    Napięcie wyjściowe (1 kHz), położenie HIGH: 0-8 V zmienne
    Impedancja wyjściowa (RCA/XLR): ~ 300 Ω/~ 300 Ω
    Wyjście cyfrowe: S/PDIF (RCA)
    Wejścia cyfrowe: USB 24/192, AES/EBU 24/192, S/PDIF 24/192, TosLink 24/192
    Wejścia analogowe: 2 x Line (RCA)
    Wyjścia analogowe: RCA + XLR
    Stosunek S/N: > 120 dB
    Pasmo przenoszenia: 20 Hz - 20 kHz (+/- 0,2 dB)
    Całkowite zniekształcenia harmoniczne (THD/1 kHz): < 0,002%
    Wymiary (WxDxH): 500 x 410 x 130 mm
    Waga: 18 kg

    NW-T
    Sekcja cyfrowa
    Lampy: 6H14Π (wyjście cyfrowe RCA) + 6Z4 (zasilanie)
    Wejścia cyfrowe: S/PDIF, BNC, I2S, TosLink, AES/EBU
    Gniazda USB: USB typu ‘A’ - przód + USB typu ‘A’ - tył
    Jitter: <10 ps
    WiFi: 802.11 b/g
    LAN: UTP RJ45 10/100 Mbps
    Sekcja ADC
    Wejście analogowe: stereo RCA
    Dynamika: > 120dB
    Stosunek sygnał/szum: > 120 dB
    Pasmo przenoszenia: 10 Hz – 50 kHz (+/- 0,3 dB)
    Całkowite zniekształcenia harmoniczne (THD/1 kHz): < 0,002%
    Wymiary (WxDxH): 500 x 410 x 130 mm
    Waga: 10 kg

    Dystrybucja w Polsce
    Eter Audio
    30-646 Kraków, ul. Malborska 24
    tel./fax: 12 655 75 43

    info@eteraudio.pl

    www.eteraudio.pl



    System odniesienia

    • odtwarzacz CD: Ancient Audio Lektor AIR V-edition (test TUTAJ)
    • przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC (test TUTAJ)
    • przedwzmacniacz: Polaris III [Signature Version] + zasilacz AC Regenerator, (wersja z klasycznym zasilaczem, test TUTAJ)
    • końcówka mocy: Soulution 710
    • wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version (recenzja TUTAJ)
    • kolumny: Harbeth M40.1 Domestic (test TUTAJ)
    • podstawki pod kolumny: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
    • słuchawki: HiFiMan HE-6, Sennheiser HD800, AKG K701, Ultrasone PROLine 2500, Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ω
      (recenzje TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ)
    • interkonekty: CD-przedwzmacniacz: Acrolink Mexcel 7N-DA6300, artykuł TUTAJ, przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 8N-A2080III Evo
      (test TUTAJ)
    • kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx
    • kable zasilające: Acrolink Mexcel 7N-PC9300 (wszystkie elementy, recenzja TUTAJ) | Harmonix X-DC350M2R Improved-Version (recenzja TUTAJ)
    • listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate
    • stolik SolidBase IV Custom; opis TUTAJ
    • pod odtwarzaczem podkładki Ceraball (artykuł TUTAJ)
    • platforma antyrezonansowa Acoustic Revive RAF-48 (pod odtwarzaczem CD, recenzja TUTAJ)
    • platforma Pro Audio Bono pod wzmacniaczem Leben CS300 [Custom Version] (recenzja TUTAJ)
    • wkładki gramofonowe: Miyajima Laboratory KANSUI (test TUTAJ), Miyajima Laboratory SHIBATA (test TUTAJ), Denon DL-103SA (test TUTAJ)