pl | en

Witam!

Panie Wojtku potrzebuję Pana fachowej rady. Kwestia dotyczy wzmacniacza zintegrowanego. Chciałbym tak już ostatecznie kupić wzmacniacz, z którego do końca będę zadowolony i dumny. Mam w dwóch systemach już Hegla H 80 i LAR-a - model lampowy. W swoich cenach oba grają bardzo dobrze. Takim moim zwieńczeniem dzieła miał być Accuphase E-270 lub E-370, oczywiście po wcześniejszym odsłuchu w domu. Jakiś czas temu napisał mi Pan, że Accu E-270 jest doskonały i warto o nim myśleć. Accuphase E -370 pewnie coś tam jeszcze wnosi więcej.

Jednak numer HF z opisem wzmacniacza Lavardin ISx Reference w Pana wydaniu dołożył do tego wąskiego grona jeszcze jeden typ. Podobają mi się z wyglądu produkty Accuphase, ale Lavardin w czerwonym wydaniu też wygląda ciekawie, może nie jest to taka precyzja wykonania jak wzmacniacze japońskie, lecz – przynajmniej na zdjęciach – wygląda całkiem dobrze. Ogólnie chodzi mi o to, żeby grało przyjemnie zwykłe wydania płyt, typowo audiofilskich mam mało. Z Pana bardzo ciekawie napisanych artykułów , do których można wracać po kilka razy i się nie nudzą wynika, że E -270 to bardzo dobry sprzęt do takich niekiedy słabszych realizacji. E-370  też byłby chyba dobry, albo nawet lepszy.

Z tego co Pan opisał wnioskuję, że Lavardin pod tym względem to również dobry wybór. Jedynie scena dźwiękowa, aspekt dla mnie ważny, jest gorsza od japońskich wzmacniaczy. Cenowo to już są całkiem konkretne kwoty i pytanie, czy warto, bo szczególnie francuski produkt może na takie pieniądze nie wyglądać. Głośniki z którymi jeden z nich miałby grać to Bryston Mini A. W przypadku Lavardina problemem może być również odsłuch, w okolicach Katowic chyba nikt go nie prowadzi.

Panie Wojtku, jeżeli znajdzie Pan czas to proszę o jakieś podpowiedzi, jakby to Pan widział. Skoro już zajmuję czas to zapytam jeszcze właśnie o samą scenę opisywaną niekiedy jako wychodząca poza ściany pomieszczenia. Jak to powinno prawidłowo wyglądać i od czego zależy?

Pozdrawiam,
Grzegorz
Panie Grzegorzu!

Jest tak: E-270 jest wyjątkowym urządzeniem i E-370 ma sens tylko tam, gdzie trzeba po prostu wyższej mocy, Jeśli nie, to niekoniecznie. Lavardin gra inaczej niż Accu, jeszcze cieplej, jeszcze przyjemniej – w pańskim przypadku, ze zwykłymi wydaniami płyt to on chyba zagra lepiej. Ale trzeba zapomnieć o jakości wykonania Accuphase i o jego funkcjonalności, to dwa różne światy. Lavardin jest bardzo ładny, solidnie wykonany, ale to nie ta bajka.

Jeśli to panu jednak nie przeszkadza, to Lavardin dla pana byłby lepszy, gra wszystko w super fajny sposób, bez jasności, ostrości. Ale z trzeciej znowu strony – znacznie łatwiej odsprzedać wzmacniacz Accu niż Lavardina. Podsumowując: jeśli chodzi o dźwięk, to w pana przypadku Lavardin będzie po prostu dużo lepszy. Ale jeśli o pozostałe rzeczy, niekoniecznie…

Pozdrawiam,
Wojtek Pacuła