pl | en

Szanowny Panie Wojtku!

Ponownie szukam Pana opinii w rozbudowie mojego sprzętu. Obecnie posiadam (po kilku zmianach) Accuphase E260, Accuphase DP410, Harbeth P3ESR i okablowanie (w większości) Furutech. 

Po przeczytaniu Pana recenzji Chartwell LS3/5 zastanawiam się nad tym, czy może Chartwell nie będzie kolejnym krokiem. Niestety moje głośniki muszą stać (na razie) na kominku blisko ściany i blisko siebie, więc nie ma możliwości postawienia tam niczego większego.

Przyznam, że bardzo podobają mi sie małe Harbethy. Najbardziej zależy mi na wokalu, czystym, bezpośrednim, namacalnym. Czy Chartwelle, są dużo lepsze na tym polu niż P3ESR? Pytam, nim zacznę starać sie o testy w domu. Nie wiem, czy warto sie trudzić (i przekonać żonę), jeżeli jest to podobna klasa.

Pozdrawiam i szczęśliwego nowego roku,
Michał
Panie Michale!

Ma pan bardzo fajny system, ciekawe, kto panu doradzał :)

Do rzeczy – Chartwelle i Harbethy to bardzo podobna półka jakościowa, ale też bardzo różny dźwięk. Chartwell to ciepło, gęstość, rozmach, a Harbeth to czystość, rozdzielczość, szybkość. Nie ma więc jasnej odpowiedzi na pana pytanie. Bo z jednej strony wokale bardzo zyskują na zaletach Harbetha, a z drugiej na zaletach Chartwella :)

Jeślibym ja miał jakieś kupować i nie miał wcześniej Harbethów, to pewnie wolałbym Chartwelle. Ale jeślibym miał wymieniać, to pewnie poszedłbym w coś innego – lepsze kable zasilające, platformy itp. Lepsze jest wrogiem dobrego, wie pan… Ale jeśli tylko ma pan możliwość, to proszę ich posłuchać, przynajmniej będzie pan wiedział na czym stoi.

Pozdrawiam serdecznie
Wojciech Pacuła