pl | en

Harbethy – jak je rozbujać?

Szanowny Panie Wojciechu!

Piszę do Pana jako osoby doskonale zorientowanej w temacie głośników marki Harbeth, z prośbą o poradę jak sobie poradzić z głośnikami, które właśnie nabyłem i jak je ostatecznie zestawić, żeby w końcu zaśpiewały tak jak doskonale wiem, że potrafią. Zestaw tej firmy marzył mi się od lat, jednak tak się złożyło, że w głównym moim systemie od dawna pracują zupełnie inne kolumny, z których jestem zadowolony, a dopiero teraz złożyłem zestaw gabinetowy, w którym znalazło się miejsce dla Harbethów P3ESR. Pokój ma ok. 11 m2 powierzchni, dwie ściany zajmują regały z książkami do sufitu, na trzeciej biurko i stolik komputerowy, przy ostatniej, tej z oknem, postawiłem Harbethy. Ustawiłem je na standach Atacama BDS25, bardzo podobnych do Foundation Stands P3, wysokość ok 60 cm. Do przytwierdzenia Harbethów zastosowałem Blue Tack.

Cała elektronika została po Xavianach Primissima, na których wcześniej grałem w tym samym pokoju. Składa się na nią kilka źródeł: odtwarzacz CD Advantage CD-1 podpięty kablem Acrolink 6N-A2110II, gramofon Pro-Ject 6.1 z wkładką Ortofon 2M Red i pre Ri-Audio PH-1 podpięty kablem XLO HT PRO, komputer podpięty kablem S/PDIF do DAC-a Musical Fidelity V-DAC i stary tuner Luxmana. Całe to towarzystwo jest z kolei podpięte do wzmacniacza Baltlab Epoca 1 v.3, który napędza Harbethy za pośrednictwem kabla głośnikowego DNM Reson.

Problem polega na tym, że gra to wszystko dość fajnie, ale jakby na pół gwizdka. Dość naturalnie, z niezłą sceną, ale brakuje barwy, gra przyjemnie ale dość zwyczajnie. Nie ukrywam, że jestem trochę rozczarowany, bo słyszałem nie raz i nie dwa z Harbethów dźwięk nieporównywalnie lepszy, nie taki jak mam teraz, że muszę się zastanawiać i przekonywać sam siebie, że gra fajnie, tylko dźwięk na pierwszy rzut oka tak zniewalająco naturalny i czysty, że chce się słuchać. Na takim właśnie dźwięku mi zależy i na taki liczyłem, tymczasem sporo jeszcze do tego brakuje. Fajnie się słucha P3 w nocy, po cichu, wtedy jest super, basik jest dużo wyraźniejszy i zwinniejszy przy cichym słuchaniu niż z innych głośników. Fajne są wokale. Ale nie ukrywam, że liczyłem na znacznie lepszy dźwięk u siebie z tych głośników. Wiem, że potrafią i to jest właśnie najbardziej frustrujące!

I tu moje pytanie: czy Pana zdaniem możliwe jest uzyskanie ze wzmacniaczem Baltlaba naprawdę satysfakcjonującego zestawienia moich Harbethów, poprzez kombinacje ze źródłem/źródłami i kablami czy lepiej dać sobie spokój i oszczędzając czas, nerwy i pieniądze od razu pójść w stronę sprawdzonych zestawień ze wzmacniaczami typu Leben 300 czy Heed Obelisk Si? Wiem, że zarówno Baltlab jak i Harbethy P3ESR są świetne w odpowiednich zestawieniach, ale wcale nie tak łatwo te optymalne zestawienia w ich przypadku uzyskać. Słowem, są dość wymagające w tym sensie, że wymagają od posiadacza nieco wysiłku przy doborze zestawu. Na taki wysiłek jestem gotów, ale liczę na pomoc, która ten wysiłek nieco zmniejszy.

Słucham właściwie wszystkiego, ale głównie jazzu, klasyki, bluesa i spokojnego rocka. Na zmiany komponentów jestem gotów przeznaczyć - jeśli trzeba - między 5 a 10 tys. zł. ale nie ukrywam, że nie zależy mi na wydawaniu gotówki jeżeli nie ma takiej konieczności, zwłaszcza że zbieram na Harbethy 40.1 do głównego systemu (jednak :).

Z góry dziękuję za odpowiedź.

Z uszanowaniem
Miłosz

PS
Dodam jeszcze, że gramofon to u mnie jedynie uzupełniające źródło, więc jeżeli w ogóle ma to sens, to zdecydowanie wolałbym zmianę odtwarzacza CD i/lub DAC-a, a nie gramofonu.



Panie Miłoszu!

Rozumiem pańską frustrację – dla kogoś, kto słucha dużo muzyki i wie, jak powinna brzmieć, zakup wymarzonych produktów po to, by przekonać się, że wszystko jest nie tak to koszmar. Postarajmy się to jednak wyprostować.
Umieszczenie kolumn na ścianie z oknem to nie jest najlepszy pomysł. Znacznie lepiej byłoby, gdyby stanęły na ścianie z książkami. Jeśli jednak nie da się tego zrobić – trudno. Zostaje elektronika. Niestety nie znam wzmacniacza Baltlaba, wielokrotnie prosiłem o jego wypożyczenie do testów i nigdy do tego nie doszło. Nie wiem więc na pewno, czy to jego wina, czy odtwarzacza. Ale można w ciemno założyć, że ze sprawdzonymi produktami Harbethy zagrają co najmniej bardzo dobrze. Leben i Heed to oczywista oczywistość. Ale najpierw sugerowałbym posłuchanie innych wzmacniaczy, będzie pan zadowolony nawet bardziej – Linear Audio Research i PrimaLuna. Obydwa lampowe i znam je ze współpracy z Harbethami – jest świetnie. Można też zacząć od DAC-a. Jeśli by go pan wymieniał, to na DAC Triode TRV-DAC1.0. Ma wyjście słuchawkowe i wejście USB. To ostatnie jest istotne – niech pan nie gra z komputera przez S/PDIF, to strata czasu, wyłącznie USB! Można zacząć od DAC-a, na pewno się „przyjmie” i jeśli nic się nie zmieni, dopiero wzmacniacz. Albo obydwa od razu :) Warto urządzenia wypożyczyć do odsłuchu przed zakupem!

Pozdrawiam
Wojciech Pacuła