pl | en

W sieci SIECI

Szanowny Panie Redaktorze!

Kiedyś pozwoliłem sobie pozawracać Panu głowę głośnikami KEF LS50, wygłaszając peany na ich cześć. Myślę, że zasłużone, bo w całej prasie fachowej na świecie oceny były bardzo wysokie, by nie powiedzieć entuzjastyczne a nie wierzę we wszechświatowy spisek recenzentów. Osądziłem zresztą sprawę swoimi uszami, kupiłem (polecam krakowski salon Chillout Studio za profesjonalizm i przyjazną atmosferę) i zgadzam się z recenzjami. Kapitalne kolumny, grające jak znacznie droższe. Kolejnym zakupem stał się odtwarzacz strumieniowy Cambridge Audio StreamMagic 6, bo przekonał mnie znakomitym brzmieniem, funkcjonalnością (i eleganckim wyglądem - tak, nie wstydzę się tego wyznania), znów chyba lepszym niż wynikałoby to z ceny. Na razie wykorzystuję go jako przetwornik C/A z kablem Acoustic Zen MC2 i internetowe radio, ale wiadomo, że pełnię możliwości pokaże dopiero z chwilą podpięcia dysku NAS i odtwarzania plików HD. Mam w związku z tym do Pana pytanie, czy najwyższą jakość dźwięku osiągnę łącząc NAS-a kablem ethernetowym z routerem (z tego co zasięgałem opinii, tak się to robi) a potem drugim kablem ethernetowym do StreamMagica 6, czy też wysyłając pliki z komputera przez złącze USB? Czy można połączyć NAS-a z odtwarzaczem kablem USB (takie złącze mają np. polecane do strumieniowców serwery Synology)? Czy pliki 24/192 "przejdą" tylko przez kabel USB, czy też przez szybkie złącze ethernetowe z NAS-a również. Mam szybkie i stabilne łącze z routerem z UPC. Przepraszam za tyle pytań naraz, ale w kwestii "strumieniowania" muzyki jestem laikiem a rady płyną różne... Co gorsza, jedne odtwarzacze strumieniowe lepiej grają z NAS-a, inne znacznie lepiej przez USB. Zawrót i ból głowy. Nie chciałbym angażować do zabawy laptopa, bo służy mi do pracy i w domu gości w zasadzie tylko na noc. Będę Panu wdzięczny za wszelkie uwagi, a korzystając z okazji życzę dalszego rozwoju „High Fidelity”.

Z poważaniem
Marcin



Panie Marcinie!

Serdecznie gratuluję złożenia systemu, który pana satysfakcjonuje. To szczególna chwila, kiedy wszystko nagle układa się w coś, czego wcześniej nie doświadczyliśmy. Sprawy audio komputerowego to naprawdę pogmatwana historia – dźwięk zależy od tak wielu czynników, że trudno o jakieś szczegółowe rozwiązania dla wszystkich. Pewne rzeczy jednak przećwiczyłem i co nieco wiem.
Przede wszystkim – łącze Ethernet zawsze, zawsze zachowuje się lepiej niż USB – po prostu to lepszy sposób transmisji sygnału. Dlatego docelowo trzeba mieć dysk NAS, podłączony do routera i podłączać odtwarzacz plików też do routera. Można oczywiście podpiąć klasyczny dysk HDD kablem USB, tak można przesłać dowolny sygnał, także 24/192, ale to półśrodek. Podłączanie komputera do odtwarzacza plików nie ma dla mnie sensu, ponieważ korzysta się wtedy z takiego odtwarzacza (jak np. CA) tylko w roli przetwornika cyfrowo-analogowego, a nie o to przecież chodzi.
Podsumowując pańską sytuację:
1. NAS.
2. Dobre kable LAN (nie badziewie ze sklepu komputerowego).
3. Postawić NAS na platformie antyrezonansowej, jak każde urządzenie audio.
I będzie dobrze :)

Pozdrawiam
Wojciech Pacuła
Szanowny Panie Redaktorze!

Dziękuję za szybką odpowiedź. Rozproszył Pan moje wątpliwości. Tzw. "komputerowcy" pokazali mi kółko na czole, gdy zapytałem jakie kable LAN podłączyć do routera i odtwarzacza plików. Uznali, że swoje, czyli po prostu zwykłe ze sklepu komputerowego. W Chillout Studio przećwiczyliśmy podłączenie przenośnego dysku twardego przez USB do StreamMagica 6 i przy pliku 24/192 dźwięk zacinał się co kilka sekund. Prawdopodobnie brało się to stąd, że dysk był wolny (nieco ponad 5000 tys. obrotów i miał mały bufor). Do NAS-a trzeba wybrać szybkie dyski 7200 obrotów z buforem 64.
Tak przy okazji, StreamMagic 6 biorąc pod uwagę topologię układu jest teoretycznie połączeniem DACMagica Plus z tańszym odtwarzaczem plików NP 30 a jednak i jako przetwornik i jako strumieniowiec gra od nich lepiej. Być może lepsza sekcja zasilacza. Kropkę nad i postawi wymiana wzmacniacza, prawdopodobnie będzie to AZUR 851 A, bo ma pewne cechy dźwięku, które mi odpowiadają (rozdzielczość, szybkość, dynamika, wydajność prądowa, XLR-y na których gra lepiej niż przez RCA) a w pomieszczeniu, które przystosowałem akustycznie (m. in. mocne wytłumienie naroży pokoju za kolumnami ćwierćwałkami i rozpraszacze po bokach kolumn) dźwięk nie jest wcale zbyt jasny, kliniczny i natarczywy. To czasem zarzuca się brzmieniu CA, ale u siebie tego nie potwierdzam, o ile okablowanie dobierze się z pierwiastkiem plastyczności i popracuje nad akustyką pomieszczenia.
Jeszcze raz dziękuję Panu za rady.

Z poważaniem
Marcin

PS. Dotychczasowy system CA do kina domowego oczywiście zostawiam, bo poprzez wymiany okablowania, platformy itd., został dostrojony, dopieszczony i posłuży jeszcze kilka lat. Aż do dojdziemy do... śmierci płyty Blu-ray z powodu rozdzielczości 4K i zacznie się kolejny absurdalny wyścig technologii. Podsuwam tu temat na kolejny felieton do „High Fidelity”. Dlaczego zazdrościmy czasem fanom czarnej płyty? Bo ona wciąż pozostaje taka sama a w świecie zamętu, stabilizacja to wartość nie do przecenienia. To co jest przewagą technologii cyfrowej, czyli ciągłe zmiany i ulepszenia powoduje zarazem frustrację. "Analogowcy" chyba żyją spokojniej, bo zamiast "gonić króliczka" po prostu cieszą się muzyką a "cyfrowcy" czasem zapominają, po co zaczęli wyścig.